wieka, który jest uwięziony, ukryły, chroniony, zazwyczaj zde-? personalizowany i przedstawiony pomocą abstrakcyjnych symboli. Symbole te często zawierają aluzje do średniowiecznego wyobrażenia kosmosu, jak np. w przypadku mojego pacjenta zegar świata. Wiele z procesów prowadzących do mandali, jak również ona sama. zdają się wprost potwierdzać średniowieczne spekulacje. Może się zdawać, że i udzie czytali stare traktaty o kamieniu mądrości, boskiej wodzie, okrągłości, kwadraturze, czterech kolorach itd. A jednak nigdy nie zetknęli się z tą filozofią i jej ciemną symboliką.
Fakty tego rodzaju trudno jest ocenić właściwie. Gdybyśmy chcieli w pierwszym rzędzie podkreślić ich oczywisty i rzucający się w oczy paralelizm z symboliką średniowieczną, musielibyśmy tłumaczyć je jako* rodzaj regresji do średniowiecznych i archaicznych sposobów myślenia. Jednakże tam. gdzie mają miejsce takie regresje, pojawia się za w s::e niższa forma adaptacji i odpowiedni brak dzielności. A przecież tego rodzaju rezultat bynajmniej nie jest typowy dla przedstawionego tu rozwoju psychicznego. Przeciwnie, stany neurotyczne i rozpadowe ulegają znacznej poprawie, a cala osobowość zmienia się na lepsze. Na tej podstawie sądzę, że procesu, o którym mowa, nie można oceniać jako zwykłej regresji, co przecież byłoby równoznaczne ze stwierdzeniem choroby. Pozorną regresję do psychologii mandali cl jestem raczej skłonny traktować jako dalszy ciąg procesu rozwoju • duchowego, który zaczął się w początkach średniowiecza, a może jeszcze wcześniej, bc w epoce wczesnego chrześcijaństwa. Istnieją udokumentowane dowody, że istotne symbole tego procesu w większości istniały już w pierwszym stuieciu naszej ery. Mam tu na myśli grecKi traktat zatytułowany: Komarios, arcykapłan, uczy Kleopatrę boskiej sztuki32. Tekst ten jest pochodzenia egipskiego i nie zdradza żadnych wpływów chrześcijańskich. Do nurtu tego należą też mistyczne teksty Pseudo-Demokryta i Zosi-mosa ’.V drugim z nich można zauważyć wpływy żydowskie i chrześcijańskie, chcctaż zasadnicza ich symbolika jest rteopja-tonska i stoi w ścisłym związku z filozofią corpus hermeticum 84.
Fakt, ze symbolika związana z# mandalą spokrewniona jest blisko ze siadami, które prowadzą do źródeł pogańskich, rzuca szczególne światło na współczesne aam zjawiska psychologiczne. Nie
przeniesione bynajmniej przez bezpośrednia tradycję, kontynuują one gnosiycki nur*, myślowy. Jeśli nie mylę się sądząc, że każds rel:gia jest spontanicznym wyrazem pewnej powszechnej sytuacji psychologicznej, tedy chrześcijaństwo było wyrazem sytuacji, która panowała z początkiem naszej ery i w szeregu następnych stuleci. Ale określona sytuacja psychologiczna, która przeważa w pewnym okresie czasu, me wyklucza istnienia, w innym okresie, innego rodzaju s\ ;uacji psychologicznych. Także i te sytuacje są w stanie znaleźć swój religijny wyraz. Chrześcijaństwo musiało przez pewien czas walczyć o samo swe istnienie z gnosty-cyzmem, który odpowiadał nieco innej sytuacji psychologicznej. Gnostycyzm został zniszczony niemal całkowicie, a jego pozostałości uległy tak poważnym wypaczeniom, żę trzeba specjalnego studium, aby w ogóle uzyskać jakikolwiek wgląd w jego wewnętrzne znaczenie. Ale jeśli historyczne korzenie naszych symboli sięgają poprzez średniowiecze aż do starożytności, to z pewnością większość ich można znaleźć w gnostycyzmie. Nie wydaje mi się nielogiczne, że słlumiona wcześniej sytuacja psychologiczna pojawia się znowu w momencie, kiedy przewodnie idee nurtu tłumiącego straciły na znaczeniu. Mimo zniszczenia herezji gnos-tyckiej przetrwała or.a jednak poprzez całe średniowiecze w formie nieświadomej c'ia siebie samej, a mianowicie pod maską alchemii. Jest dobrze znanym faktem, że ta ostatnia składała się z dwóch dopełniających się nawzajem części — z jednej strony, właściwych badań chemicznych, z drugiej zaś — z theoria, czyli philosophia G5. Jak dowodzi tego tytuł pochodzącego z pierwszego wieku dzieła Pseudo-Demckryta: Ta physikd kai mystdcć, oba aspekty stanowiły całość już w początku naszej eryw. To samo odnosi się również do Papirusów lejdeńskich i pism Zosimosa. Religijny czy filozoficzny punkt widzenia starożytnej alchemii był wyraźnie gnostyczny. Późniejsze poglądy obracają się wokół następującej idei centralnej: Anima mundit demiurg lub boski duch, który na początku — jak to określali — zapłodnił wody chaosu, pozostał w materii w stanie potencjalnym, wskutek czego utrzymał się także pierwotny stan chaosu. U alchemików greckich spotykamy bardzo wcześnie ideę ..kamienia, który zawiera w sobie ducha*’G7. „Kamień” ten nazywano prima materia, hyle, chaosem albo massa coniusa. Ta alchemiczna