wMMl A% A | |
AMMMUNtojnil ALMAMI | |
HffltflMAR Al | |
hnAi fcatąllw E. Aą |
lamr?< * AAR |
w/ĘĘtft tAMAMty pret**t" |
> fgA Ąimhyio |
9$ Al llTCNnE „i |
n|lvwfRi <M* |
Im Ant" a ?.i |
ią tAr |
mwMago IMmMn nśr |
» MfiAl OR |
MUMAf |
MeA Id AA* |
li rocumte^ąc tniłtn |
i )Ao pcol—l |
^ wybAr (wjftfli | wyrw t |
iMrtktftu A* |
ksjłait tąp, n nąfwetias ą •»
tłądatą tsriąakl sstnwhdią f i Mb jest jego lo* i psisanai
V londtttytjf | ||
od |
gatunku, tragedii. | |
tnyjr |
te oddzielenie i | |
okr |
eśleniem tragizmu |
i ftttifclhji |
Powieści Walter leol |
Al i | |
Ołl |
sam nie uprim |
Wrtcutt ia «kr |
ntt |
, to )tAA dzięki |
1 ntemti mAAt* |
nyr |
ni, widzimy trag! |
km u Ktoi!to]eu; |
m. |
Begel terenem % |
itMiO najpiękniej módby dowieść swoich tet właśnie m pnjrkhdrit Manfreda, Kaina cp nawet I nraiiMi i H Inne stanowisko zajmuje Domenach. Polemizując aa Stetosrem ifriu się a nim wprawdzie. ta romantyzm nie stworzył tragej dii, lecą sądzi, przeciwni*, że odnowił oi\ poczucie tragizmu. Więcej, widzi duże podobieństwo między sztuką tamtej epoki, narodzona z przeżycia wielkiej rewolucji francuskiej i wojen napoleońskich i sztuką współczesną, powstałą po drugiej wojnie. Podobieństwo to zaś polega wedle niego na tym, że obie odnowiły poczucie tragizmu. Część książki poświęconą współczesności otwiera rozdział nazwany Łe second romantisme.
Romantyzm odnowił poczucie tragizmu. Odnowił? Kiedyż ono przedtem było tak uświadomione? Dopiero od tamtych czasów, od Winckelmanna, Schełlfriga, Schleglów, Schillera, w tragedii antycznej zgłębia się nie normy, lecz jej tragiczną istotę. Ha lata 1815—1820 przypada renesans Aischylosa. Preromantycy i stertę. Schiller —- kulturę, 1MI — r -chologię sprowadzoną do uniwęrsa:/w, Pb nich tragizm możemy rozumieć Ml filozofię, nawet jako swoistą tetruyk-gtę.fwydaje się, te — niezależnie M tego czy W kulturze romantycznej 'iopa trzy my się. czy też nie dopatrzymy tragizmu — W niej Właśnie sformułowane samo jego pojęcie':, To romantyce tScsfR pisać nie o tragediach tytko lecz i o „tragiczności".
To iyfeefWanie pojęcia i gatunku rwije różne konsekwencje. Następuje detronizacja tragedii. V. Hugo chce ją teątąptt nowym dramatem, lecz tej detronizacji tragedii i połemłce t tragedią idasyty-s tyczną jako czymś przestarzałym f»i«v