i1 RUBLEM NOWELI 115
kroczących do kwiatami przybranego ołtarza". Oto czysty absurd. Ale teraz druga nowela, oparta na absurdalnej konstrukcji powtórzeniowej Tytuł Ciekawa historia. Niejaki John Smothers poszedł do apteki po lekarstwo dla swego chorego dziecka — i nie wrócił. Dziecko wyzdrowiało, podrosło, poślubiło innego Johna Smothers i miało dziecko, które zachorowało. Pamiętna matka nie chciała wypuścić męża z domu wiedząc, że już by nie wrócił. Tymczasem dziecko czuło się coraz gorzej. Nagle otwarły się drzwi, „wszedł starzec, dał lekarstwo dziecku, które natychmiast poczuło polepszenie". — „Spóźniłem się cokolwiek — odezwał się John Smothers (albowiem to on był właśnie) — czekałem na tramwaj i nie mogłem się doczekać".
W obu utworach Henry'ego absurdalność wynika z osobliwego mechanizmu konstrukcji i dlatego nie jest bezmyślnym nonsensem, lecz wartością artystyczną. W pierwszym wypadku gradacja osiąga nieoczekiwany, a przecież zgodny z niedorzecznym („irrealnym") założeniem punkt kulminacyjny, w drugim powtórzenie otrzymuje wariant (powtórzenie zupełne byłoby jałowe i nudne), zakończenie zaś, owo przydługie ..czekanie na tramwaj", zaskakuje nas, będąc przy tym w wewnętrznej zgodzie z logiką tej absurdalnej konstrukcji.
I W nowelistyce Perzyńskiego tylko wyjątkowo (jak w Bliźnie) pojawia
■ się czysty absurd. Przeważnie konstrukcja, stanowiąca zawsze dominantę
I utworu, nie gwałci prawdopodobieństwa życiowego, utrzymuje się w pro-
I porcjach realnych. Opowiadania autora Cudownego dziecka można by na- I
I zwać anegdotami w tym sensie, że dowcip (sens) zawiera się i wyczerpuje
I w pomyśle fabularnym. Tak więc w opowiadaniu Wybraniec losu nie-
I znany, przymierający głodem rzeźbiarz dzięki fałszywemu podejrzeniu
I o zbrodnię, które nań padło, staje się sławny. Wówczas prawdziwy wino-^-~
I wajca, głęboko skruszony, postanawia wyznać publicznie prawdę, by
I oczyścić mistrza. Ale w momencie, gdy wyznaje swój szlachetny zamiar
I I izeźbiarzowi, wielki artysta, zorientowawszy się, że znajdują się w od-I I ległym zakątku, skąd nikt nie usłyszy huku, „chwycił za rewolwer, wy-I I mierzył i zastrzelił natręta jak psa".
I W zastosowaniu do tego utworu trafnie brzmi uwaga Kiimbergera,
I zc nowela to przede wszystkim dobrze rozegrana partia szachów. W in-I nych nowelach Perzyńskiego dowcip nie jest dowcipem fabuły, lecz po-I lega na momencie, który można by nazwać zlikwidowaniem sytuacji. Tak np. w jednym z utworów Pan Kulkiewicz, „uczeń Sherlocka Holmesa", zakrada się do sypialni swej gospodyni, wdowy, aby ją zamordować i ograbić; przez nieostrożność jednak spłoszył ją i niewiasta na chwilę oburzyła się, lecz po chwili wyznata z rumieńcem: „Wiedziałam, że przyj-
-idziesz". W noweli Dwa kwiaty młodego adwokata Zawadzkiego, który je*
■/męczony, zdeneiwowany, przybity sprawą sądową, zakończoną wyra