i
jak mógłby ją namalować orientalny malarz). Fotografia zrobiła z malarstwa — kopiując je lub mu zaprzeczając — Odniesienie absolutne, ojcowskie, tak jakby narodziła się z Obrazu (i jest to prawda, pod względem technicznym, ale tylko częściowa, gdyż camera obscura malarzy jest tylko jedną z przyczyn powstania Fotografii; najważniejszą — prawdopodobnie —— było odkrycie chemiczne). Nic nie odróżnia, ejdetycznie, obrazowo —- na tym etapie moich badań — fotografii, nawet najbardziej realistycznej, od malarstwa. „Pikturalizm” jest tylko wyolbrzymieniem tego, co Zdjęcie myśli o sobie.
A jednak, jak mi się zdaje, to nie za pośrednictwem Malarstwa Fotografia styka się ze sztuką, ale poprzez Teatr. U narodzin zdjęcia umieszcza się zawsze Niepce’a i Daguerre’a (jeśli nawet przyjąć, że ten drugi trochę wsunął się na miejsce pierwszego). Otóż Daguerre, gdy zawładnął wynalazkiem Niepce’a, otworzył na placu du Chate-au (przy Republiąue) teatr panoram, ożywionych za pomocą ruchu i gry świateł. W sumie więc camera obscura dała jednocześnie obraz z pers-
pektywą, Fotografię i Dioramę; wszystkie trzy należą do sztuki scenicznej. Ale jeśli Zdjęcie zdaje mi się bliższe Teatru, to ze względu na szczególnego pośrednika (być może tylko ja to zauważyłem): Śmierć. Znamy pierwotny związek teatru i kultu Zmarłych: pierwsi aktorzy wyróżniali się od zbiorowości grając role Zmarłych. Ucharakteryzować się, pomalować, znaczyło to określić się jako ciało jednocześnie żywe i martwe. To właśnie oznacza pomalowany na biało tors ludzki teatru totemicznego, człowiek z pomalowaną twarzą w teatrze chińskim, makijaż sporządzany z papki ryżowej w indyjskim Katha Kali, maska japońskiego teatru Nó. 1 ten sam związek odnajduję w Zdjęciu. Zdjęcie, tak podobne, że usiłuje się je ożywić (zaciekłość, aby „uczynić żywym” może być tylko zaprzeczeniem mitycznym przerażenia śmiercią) — jest jak teatr pierwotny, jak Żywy Obraz, uosobieniem nieruchomej i pomalowanej twarzy, pod jaką kryją się dla nas umarli.
55