\ r. xU nij), ale ratującą drogi religioznawcy niewzruszony *t, biJhm *m* j religii.
Ot wiście stanowisko lego rodzaju wywołuje falc; reakcji ze S';onj religioznawców o tempera.ńeiicie hi koryt znym.
N .:o ró :nic na korzyść w porównaniu zc stanowiskiem Rudolfa Otto, minio ogromnego postępu na drodze do emancypacji porów n tu czej historii religii spod kurateli i skrępowania chrześci-
wzrasnmi bazy faktograficznej — religioznawstwo porównawcze N: mice nawet u najbardziej lewicowego reprezentanta kierunku oltowskiego nie potrafiło się wyzwolić od spekulacji, od dedukcji z pewnych proreligijnych tez.
i .‘Jat*: go najpoczytniejszym obecnie i najbardziej wziętym w tym kraju ir/orm. lor m o religiach świata nic jest wychowanek Marin.,. lecz przywykły do filologicznych interpretacji indianista, lleimutii von Glasenapp (patrz rozdział Xri). Rudolf Otto nawet w su • m unowocześnionym „awatarze” w osobie Gustava Mcn-->• - . , .z ył się, juk przeżywa się w nauce wszelka próba
ia od empirii, od jednos tkowy ch faktów, od bezstronnych i • . ::k; -co:.; ch żadną doktryną badań szczegółowych. Szybki z:rzch takiego potentata komparatystyki religioznawczej, jakim był „j.-.arbuyski prorok”, wskazuje na drogę, po której jedy-religipznawstwo porównawcze może bezpiecznie się posuwać.
konstrukcji empirycznych, w których :eoria służy t .j : c .* i i porządkowani u i stale do nich wraca w czujnej kon-
I< o X <| * 1 a I il t i i* * ł 3 t y
K A F F A E L F. P E T T A 7. Z O N I I BADANI A III8TORYCZNORI5I.IGIJN F. W Ii W Ł O S Z E C II
Per *spcra cd a-;tra
.
Niedawno zmarły Raffacle Peltazzoni to człowiek, który cal. swoją wieloletnią działalność poświęcił wyłącznie religioznawstwu. Oto mamy wreszcie kogoś, kio z lawy uniwersyteckiej nie wyniósł żadnych pobocznych predyspozycji czy to metodologicznych, czy merytorycznych, czy wręcz teologicznych, który nie zmarnował młodości na rozproszonych zainteresowaniach.
W&A
B*- T
a
Urodził się we Włoszech, gdzie ciśnienie najpotężniejszej religii świata na wszystkie dziedziny życia odczuwa się nu każdym kroku. Ale „awersarii vccchi e nuovi" (dawni i nowi przeciwnicy), jak ich nazywał Pettazzoni, okazali się bezsilni wobec wielkiego powołania naukowego, które łamie przeszkody, a nawet świadomie ich szuka. Klimat duchowy Italii nic był sprzyjający dla laickich poczynań w ogóle, a laickiego religioznawstwa porównaw-”~ czego w szczególności. Tu i tylko tu wiara chrześcijańska o charakterze uniwersalnym (Menschinga: Unwcrsalreligion) łączy się w nierozerwalną jedność z wiarą o nalocie narodowym, włoskim ( 'olksreligion). Faszyzm Mussolinicgo inaczej niż hitleryzm mógł opierać dumę narodową i szowinizm — i skutecznie opierał — na włoskim katolicyzmie.
Gdy w Holandii, a później nieco we Francji (lata siedemd/łe-siąte i osiemdziesiąte ubiegłego wieku), wrzała walka o niezależne religioznawstwo, w pobliskiej Italii nie było o tym mowy Jeszcze przez długie lata. Przykład zagranicy nie zdołał przezwyciężyć konfesyjnej odporna ci Włoch na obce nowatorskie \vpłv\vy. Gdy w 1873 roku mi esic.no wydziały teolo ;iczne na \n w s "ach włoskich, pozostała tylko ledna katedra historii kos ciuła na
V
■3^