2 1 T / Wiedza ogranie zona
xmy«il6w
ryeli interlokutorów pasterzy, którzy nawiqzyWa|j
na zasadzie lustrzanego odl>ieia; fach wymagający wiedf---kontakt,
i rozległej wiedzy^ również i takiej, którą w- społeczna!
11 kompetencji _jt-iach wiejskich na Prayklad sekret
zsiada-
1 głęboką wiedzą, a sinmomI
wywoły wania porodu, żywienia i hodowli, rodzajów wskazanego po|^| mu. na przykład dla owiec, które skubią na łąkach, gdzie rośnie pen krwawnik, k«>niczyna i inne ziela, będące dla nich odpowiedniej *^*edy zaś czuje, że owce mają chorą wątrobę, dobry pasterz, który opanował sztukę pasterstw a, prowadzi je w góry, gdzie rośnie zielecitradh i Caf>i£Ix*m miesięcznica, skalnica gronkowa. rdest: owce zja-
dają je i przestają chorować. Pasterze muszą wiedzieć, gdzie są dobie, a gdzie złe |>astwiska a chronić owce przed rosą, która im szkodzi. W dodatku trzeba, aby dobry pasterz umiał doić owce i sprawić, k>y mleko zsiadło się za pomocą podpuszczki robionej z żołądka karmionego tnle-kiem jagnięcia. Wyjmuje się go po zabiciu zwierzęcia, suszy nad dymem, i ubija na proszek wraz z solą i octem. Po jego dodaniu mleko zsiada się natychmiast. Sztuką też jest robienie sera, znajomość solenia ggo i prze-1 cho%vywania tak, by się nie zepsuł; umiejętność zbierania sianu, prze-j chowywania go, suszenia gałęzi liściastych, aby zwierzęta miały co jeśćl zimą. kiedy, ze względu na mróz i śnieg, nie mogą paść się na polach- I Trzeba również, żeby pasterz umiał zmusić woły do orania pól i oswoić I konie oraz muły, nałożyć im uzdę, aby rnóc ich dosiąść, potrafić tuk że i hodować psy i nauczyć je, by broniły trzody |>rzed wilkami i L>y tc ostatnie ich nie zjadły [ — . J**2.
Sztuka i nauka, zawód i wiedza, utożsamiają się w słowach Leonarda Ftoravantiego (1518—1588): „dobry pasterz" musi opanować w pełni techniki pozwalające wiedzę tę wykorzystać - Chociaż trudno ustalić, jaka relacja przebiegała w świecie pasterskim między nauką a kulturą, to jednak jest pewne, że wolcół zwierzęcia, organ izm u u zarazem obiektu kulturowego, które otacza się cierpliwą troską prasy narodzinach, następnie hoduje, żywi, chroni, krążyły wszystkie myśli pasterza i że wszystkie inne formy poznania k>yly podporządkowane owemu żywemu ośrodkowi, umożliwiającemu pasterską egzystencję. Będąc strażnikiem
dziw
taki
posiadały, albo pow inny posiadać, kobietki nia się mleka albo dojrzewania sera.
Samotniczy trud, który zdawał się prawdziwą ^sztuka ponieivaż dotyczył następujących po sobie pokoleril
odtwarzającym żywe organizmy, ruszające się, ożywione przedmioty, ryczące lub beczące, pasterz musiał dysponować wiedzą wysoce wyselekcjonowaną, kwalifikowaną, wyspecjalizowaną. Zył wewnątrz systemu opartego rta tradycji ustnej, wywodzącej swoją wiedzę ze znajomości żywego organizmu, nie zaś niepewnych ksiąg, przekazywaną i wzbogacającą się dzięki obserwacji i doświadczeniu, zapośredniczonemu przez plemienną komunikację ustną, a nie lekturę.
Pasterska mentalność miała wysoce selektywny charakter: uczyła się poznawać ze świata przyrody niemal wyłącznie to, co mogło przydać s.ię do utrzymania przy życiu stada i przechowania wyrobów z mleka i mięsa. Ryla to wiedza praktyczna, nakierowana na konkretny cel, pragmatyczna empiria z niewidoma odniesieniami do innych systemów poznawczych. Jej znajomość przyrody (wód, klimatu, terenu...) wynikała z konieczności interpretowania i zaspokajania wszelkich potrzeb bydła, odpowiedniego żywienia go, leczenia w wypadku choroby, dojenia, wyrobu produktów z mleka, doskonałej znajomości najlepszych pastwisk, dostarczających najbardziej odpowiedniego pożywienia, a także przyrostu mięsa i mleka. Musiała ona umieć dokładnie rozpoznać lecznicze zioła, badać objawy i przebieg chorób trzody, chronić ją także od nocnych niepokojów, trzymać z daleka jej wrogów, widocznych i niewidocznych. Magia apotropaiczna przeplatała się z nauką o chorym ciele.
Będąc w pewnym sensie specjalistą w zakrosie gleboznawstwa, pasterz znać się musiał na systemie wód powierzchniowych i podziemnych, potoków, zbiorników i źródeł. Wiele „cudownych" źródeł, zanim stało się wodnymi sanktuariami, było hydroterapeutycznymi zbiornikami, odkrytymi przypadkowo przez zwierzęta.
Zaopatrywanie trzody w wodę było podstawowym zadaniem i pasterz musiał posiadać dokładną i analityczną znajomość gleby i podglebia. Włoscy przyrodnicy z początków XVIII wieku uznali lojalnie swój dług wobec wiedzy niepiśmiennej. Antonio Vallisnieri ucieka się do świadectw zebranych przez pasterzy z Fri gnano (Apeniny modenskie), aby zwalczać powszechne wówczas mniemanie na temat dostawania się do podglebia wód deszczowych i stopniałego śniegu, oraz. ogólnie rzecz biorąc, przenikania wód morskich „przedestylowanych" do wnętrza gór (długoletni spór związany z congregatio acquarum*)z