26
i wiekiem, a przeoczać, iż do jedności potrzeba zobopólnego usposobienia.
A już bardzo lichym jest się psychologiem, jeśli się sądzi, że się ustępstwy kulturę przebłaga.
I to jakimi ustępstwy!
Obniżeniem charakteru i pierwiastku nadprzyrodzonego, prawie zaparciem się go dla miłych oczu kultury realnej.
Jakie złudzenie!
Wszak obecna kultura swego realizmu ma już po uszy, zna suszę jego i biada nad nim, radaby zeń się otrząsnąć.
Czyż więc przyjmie jako lekarstwo z re-ligii to, co w sobie chorobą byd uznaje? czy raczej oferty podobnej nie zlekceważy?...
W przeciwieństwie do kierunku modernistycznego katolicyzmu otwiera się kierunek drugi,— źle zrozumianego konserwatyzmu.
Gdy modernizm z zamknionemi oczyma ponurza się w wirze czasu, gotów w pogoni za nim wszystko najdroższe pogubić, — to konserwatyzm odwrotnie: przed każdym powiewem zdrowotnym czasu swego, już z góry powzię-tem uprzedzeniem się zamyka, każdą nowość piętnuje jako niezdrową i niereligijną. Każdą słuszną i godziwą dążność do przyswojenia sobie tego, co w kierunkach wieku jest zdrowe, on uważa za niebezpieczną nowalię i zdrożną, ba, — za zdradę i przeniewierstwo Kościołowi. W swym źle zrozumianym zapale i gorliwości niewczesnej miesza nieraz to z kwestyą religijną, co z nią jednak w żadnym nie pozostaje związku, a przez to tamuje wolność rozwoju cywilizacyi i kultury, która dla jej ewolucyijest jednak konieczną.
Jeśli modernizm idzie w teoryi ewolucyi zadaleko, to konserwatyzm nie uwzględnia jej wcale.
Kościół, wedle jego recepty, ma być odcięty od kultury i cywilizacyi, która jest cała — w jego mniemaniu — złą i bezbożną.
*
* $
Tu, w tej części Polski, gleba pod taki konserwatyzm została przygotowaną przez pierwiastek mistyczny, który jednak skutkiem konieczności ukrywania się, nie miał dla siebie potrzebnych warunków rozwoju, i nieraz się wypaczył, odbijając się szkodliwie na stosunku do życia zewnętrznego.
Lękam się być źle zrozumianym.
Nie chcę, by na chwilę nawet mógł mię kto pomówić o zapoznanie ogromnych zasług osób, ukrycie dla chwały Bożej pracujących, i ich organizatorów.
Wiem także, iż wielu pośród nich do owoców działalności zbożnej jeszcze przyłącza zdrową pobożnośd i cnotę; jednak nie można mi przeoczyć i pewnych pokus z życiem ukrytem złączonych.
Jakże często tam, gdzie pierwiastek mistyczny pozbawiony zostaje potrzebnej, 'zewnętrznej kontroli, — sam sobie kontrolą jest i sterem; natchnienia działalności własnej uważa za nieomylne natchnienia Ducha Bożego; na tych zaś zawrotnych stanąwszy wyżynach, od związku z hierarchią z początku odwyka, potem ją lekceważy, w końcu poniewiera; wszystko zaś osądza nie podług zasad logiki i zdrowego rozsądku, ale podług myśli, idących od wnętrza, myśli zamglonych i niejasnych, któ-