— każdy liczony przedmiot trzeba oznaczyć liczebnikiem (gest wskazywania i wypowiadany liczebnik);
— w trakcie liczenia trzeba dbać o to, aby nie przeskakiwać i nie liczyć podwójnie;
— liczebniki należy wymieniać w ustalonym porządku;
— ostatni z wymienionych liczebników ma specjalne znaczenie, bo określa liczbę liczonych przedmiotów.
2. Wiele doświadczeń logicznych może dziecko zgromadzić w trakcie wspólnego sprzątania. Jurku, ustaw krzesełka do odkurzania i policz je. Ciekawe, czy jak policzysz rozpoczynając z tej strony (dorosły wskazuje przeciwny kierunek liczenia), to także będzie 6 krzesełek? Sprawdź to. Na oknie stoją doniczki z kwiatami. Policz je. A teraz — dorosły zmienił ich układ — policz je znowu. Ciągle jest 8, a przestawiłem je — dlaczego?
Podobne doświadczenia dziecko może zdobyć w trakcie porządkowania biblioteczki, układając zabawki w kąciku itp. Dorosły tak organizuje pracę dziecka, aby miało ono okazję do: a) policzenia ułożonych w szereg przedmiotów, b) liczenia w jednym kierunku, a potem w drugim, c) liczenia przedmiotów po zmianie ich układu, d) liczenia przedmiotów jednorodnych lub niejednorodnych, lecz np. znajdujących się na wspólnym terytorium (np. różne zabawki stojące na półce, wszystkie meble znajdujące się w pokoju). W wyniku takich doświadczeń dziecko powinno samo dojść do wniosku, że:
— wynik liczenia nie jest zależny od tego, czy liczy się „od początku”, „od końca”, trzeba tylko oznaczyć liczebnikami wszystkie przedmioty, nie pominąć żadnego i nie pomylić się przy wymienianiu liczebników;
— można liczyć przedmioty jednorodne i niejednorodne, lecz zawsze trzeba przestrzegać pewnych prawidłowości.
3. Nakrywanie do stołu może być okazją do następnych doświadczeń logicznych. Kasiu, ile osób będzie dzisiaj jadło obiad? Policz i ustaw krzesła tak, aby każdy mógł usiąść przy stole. Może trzeba dostawić jeszcze jedno? Ile potrzebujesz talerzy płytkich? Ile głębokich? Ile deserowych? Ile noży, a ile widelców? Dlaczego wszystkiego musisz mieć 5? Łyżek i łyżeczek także po 5? Sprawdzimy, czy się nie pomyliłaś. Znakomicie...
Podobne doświadczenia może dziecko zgromadzić w trakcie ubierania się przed wyjściem na spacer. Tomku, policz guziki przy płaszczyku, a teraz dziurki. Są 4 guziki i 4 dziurki. Zapnij guziki. Zobacz — widać wyraźnie, że guzików jest tyle, ile dziurek. Pokaż, jak założyłeś buciki, czy prawy jest na prawej nóżce, a lewy... Dwie nóżki i dwa buciki. A teraz rękawiczki...
4. Wspólne sprzątanie szafek w kuchni dostarczy także tego typu doświadczeń. Wszystko zależy od tego, na ile dorosły potrafi tak zorganizować wspólną pracę, aby dziecko skłonić do liczenia przedmiotów i zastanowienia się, czy jest ich tyle samo, czy jednych jest więcej, a drugich mniej.
Ważne jest aby skłonić dziecko do stosowania dwóch metod: a) ustalenia, czego jest więcej, a czego mniej przez policzenie przedmiotów w obu zbiorach; b) ułożenia w pary, po jednym elemencie z każdego zbioru.
Trzeba, aby dorosły sam stosował obie metody, a nie tylko liczenie. Najpierw w sytuacjach, które w naturalny sposób wymuszają łączenie różnych przedmiotów w pary. Czy mamy tyle samo słoików, ile zakrętek? Można policzyć i słoiki, i zakrętki, lecz prościej ułożyć w pary: słoik i zakrętka. Czy filiżanek jest tyle, ile spodeczków? Można liczyć, można postawić każdą filiżankę na spodeczku.
Znakomitym źródłem doświadczeń jest sytuacja, w której trzeba porównać dwa zbiory, a w każdym jest mnóstwo elementów. Nie trzeba jednak od razu sugerować dziecku, że ułożenie w pary jest lepszym sposobem rozwiązania tego zadania niż liczenie, przy którym dziecko się myli. Niech samo próbuje, niech się pomyli i zaczyna od początku. Potem można sugerować lub samemu pokazać, że ułożenie w pary jest skuteczniejsze i pewniejsze. Takie żmudne zadania trzeba rozwiązywać razem z dzieckiem i zachęcać do wytrwałości. Każde bowiem zadanie powinno być wykonane do końca i do tego trzeba przyzwyczajać dzieci.
Z moich doświadczeń wynika, że jeżeli dziecko przyswoi sobie obie metody, będzie stosować je równolegle. Porównując liczebność dwóch zbiorów najpierw policzy elementy w obu zbiorach, a potem — już tylko dla sprawdzenia — ustawi w pary. Bywa, że najpierw ustawia w pary, a potem sprawdza wynik przez policzenie elementów w obu zbiorach. Taką staranność w sprawdzaniu zadania trzeba podtrzymać, chwaląc.
5. Codzienne sytuacje dostarczają mnóstwo okazji do intuicyjnego określania aspektu porządkowego liczby. Dziś są twoje urodziny, Urszulko. Dziś ukończyłaś siedem lat. Rozpoczynasz ósmy rok życia. Za rok będziesz miała osiem lat. Pokaż na palcach, ile lat ukończyłaś. Ile świeczek mam zapalić na urodzinowym torcie dzisiaj, a ile zapalimy za rok? Zastanawiam się, ile świeczek było zapalonych w zeszłym roku, gdy miałaś 6 lat.
6. Na spacerze można kontynuować te doświadczenia. Dorosły i dziecko rozmawiają o tym, co widzą. Wyodrębniają obiekty do policzenia, a potem zastanawiają się, ile ich jest — dużo, mało, a może da się je policzyć? Dorosły wskazuje drzewa rosnące wzdłuż ścieżki i liczy je. Potem mówi: to jest pierwsze drzewo, to drugie, to trzecie — pobiegnij i dotknij czwarte, a teraz dotknij drugie... Policzmy ławki dookoła stawu. Na której siedzi pani z parasolem? Obok której rośnie kasztan? Usiądziemy na piątej ławce — dobrze?
W trakcie spaceru można połączyć ćwiczenia ruchowe z liczeniem. Liczymy kroki, po czwartym kroku podskok. A teraz siedem liczonych kroków i po siódmym wymach rąk itd. Do domu wracają autobusem i liczą przystanki: pierwszy, drugi... na piątym wysiadamy.
7. Planowanie, ile czego trzeba. Ze spaceru zostały przyniesione skarby. Trzeba je policzyć. Osobno kasztany, osobno żołędzie, osobno kolorowe liście. Dorosły proponuje: można zrobić konika, o takiego... i rysuje schemat zabawki. Zastanów się, Mirku, ile trzeba przygotować kasztanów na brzuszek? Ile na kopytka? Z czego zrobimy główkę i szyję? Przygotuj wszystko.
8. Równie bogate doświadczenia dziecko może zgromadzić w kuchni, pomagając przy robieniu makaronu lub pieczeniu ciasta. Dorosły musi