4. Doświadczenia w zakresie symulowania danych i zależności zawartych w zadaniu
Dorosły powinien pokazać dziecku, że łatwiej rozwiązać zadanie, jeżeli zastosuje się do rozwiązywania patyczki, zapałki, kamyki, własne palce itp. Oto przykład. Dorosły proponuje dziecku przemienne układanie i rozwiązywanie zadań. W zasięgu ręki ma patyczki i guziki. Następnie układa takie, na przykład, zadanie:
Wzdłuż polnej drogi zasadzono 13 drzewek owocowych. Z jednej strony posadzono 6 jabłoni, a z drugiej grusze. Ile posadzono grusz?
Jest to trudne zadanie i dlatego można zastosować symulację. Dorosły układa 13 patyczków i mówi: razem posadzono 13 drzewek — to są te drzewa. Usuwa 6 — to są jabłonie. Ile posadzono grusz? Dziecko z pewnością doceni taki prosty sposób przedstawienia zadania.
W podobny sposób trzeba z dzieckiem rozwiązać wiele różnych zadań. Jest to znakomite wdrożenie do matematyzowania sytuacji przedstawionej w zadaniu. Symulacyjny model ujmuje treści wyrażone w języku potocznym w sposób umowny, schematyczny. Akcentuje tylko to, co jest najważniejsze. Taki prościutki model jest tworzony w sposób podobny do matematycznego. Jednocześnie jest konkretny i można nim manipulować, a także uzupełniać gestem i słowem. Na koniec chcę dodać, że gdy rozwiązuje się zadanie z zastosowaniem symulacji, to nie trzeba zapisywać działań. Wystarczy ułożyć model przedstawiający wielkości, podkreślić zależności (przesunąć, odjąć, dodać, określić gestem) i wyliczyć rozwiązanie. Jeżeli zabraknie pomysłów do układania zadań, można sięgnąć do tych z dziecięcego podręcznika do matematyki z klasy I, a także do zbiorku zadań opracowanego przez B. Gleichge-wichta (1986). Natomiast przykłady wykorzystania sytuacji życiowych dla układania zadań dla dzieci podaje E.J. Szczerbakowa (1984).
Po takim wprowadzeniu w problemy matematyzacji można już zapisywać rozwiązanie w formie działania, a więc przedstawiając je na poziomie symbolicznym. Warto tu jednak pamiętać, że taki poziom rozwiązania wymaga od dziecka umiejętności przekładania informacji z jednego poziomu reprezentacji na inny. Jest to trudne. A ponadto zapis symboliczny — działania — jest pełen umów. Dlatego, jeżeli tylko dziecko waha się, bo boi się popełnić błąd — proszę sugerować: policz na palcach, policz na patyczkach, możesz narysować to zadanie.
Ruch przesunięcia przedmiotów, rozdzielenia ich, dokładanie jednych do drugich stanowi najlepszą (enaktywną) reprezentację tego, co trzeba zapisać w formie symbolicznej. Wszystko okazuje się wówczas łatwe i proste.
O tym, że zdolność do precyzyjnego klasyfikowania jest przejawem inteligencji, nie trzeba nikogo przekonywać. Od rozwoju klasyfikacji zależy zasób dziecięcych pojęć, w tym także matematycznych. Dlatego każdy bodaj program zajęć korekcyjno-wyrównawczych nakazuje zatroszczyć się o rozwój klasyfikacji u dzieci.
Uwagi ogólne
Na każdym poziomie rozwoju człowiek różnicuje i porządkuje swoje doznania, spostrzegane zjawiska i obiekty. Różny jest tylko poziom takich klasyfikacji. Wszak radosne ożywienie niemowlaka na widok twarzy matki można interpretować jako efekt wyróżnienia z otoczenia tego, co przynosi ukojenie i przyjemność. W miarę doświadczeń dziecko rozszerza tę wyróżnioną kategorię i zaczyna reagować śmiechem także na inne osoby. Na szczęście, dla naszych potrzeb, nie trzeba cofać się aż tak daleko. Zajmujemy się bowiem dziećmi w wieku od 6. do 9. roku życia. Nawet przy sporych różnicach indywidualnych w tempie rozwoju rozumowania wystarczy umieć określić poziom klasyfikacji typowy dla dzieci czteroletnich, pięcioletnich i wyznaczyć kilka następnych szczebli rozwoju. Na tej podstawie można już dopasowywać ćwiczenia do możliwości dziecka, a potem dobierać je tak, aby pomagać mu „wspinać” się na ten poziom klasyfikacji, który jest potrzebny w edukacji szkolnej.
Dla określenia poziomu klasyfikacji proponuję prościutki eksperyment diagnostyczny. Potrzebne będą karty do klasyfikacji. Należy przygotować ponad 50 kartoników o wymiarach połowy pocztówki. Wyciąć z dziecięcych czasopism małe obrazki przedstawiające pojedyncze przedmioty, zwierzęta, rośliny i ludzi. Im bogatszy będzie zestaw, tym lepiej, bo karty te będą jeszcze wielokrotnie stosowane. Na każdy kartonik nakleić jeden obrazek i karta jest gotowa. W grupie kart przedstawiających zwierzęta powinny znajdować się owady, ryby, gady, płazy, ptaki domowe i dzikie, ssaki domowe i te żyjące w lesie, a także zwierzęta egzotyczne, które dziecko zna z ogrodu zoologicznego. Podobnie bogaty powinien być zestaw kart przedstawiających rośliny, przedmioty i ludzi.
Dorosły siada naprzeciw dziecka, rozkłada karty (nie wszystkie) i zwraca się do dziecka: to kotek, to motyl, piłka, buda itp. Zrób tutaj porządek. Poukładaj razem to, co do siebie pasuje. Następnie cierpliwie czeka, aż dziecko poukłada karty według własnej koncepcji. Potem pyta: dlaczego to i to ułożyłaś razem? Trzeba z uwagą wysłuchać wyjaśnień i wstrzymać się od poprawiania, okazywania zniecierpliwienia. Zadanie jest bowiem bardzo trudne i wymaga złożonego rozumowania.
Dzieci trzyletnie, czteroletnie, a także starsze, które nie miały dotąd okazji do ćwiczenia tych czynności, będą układały karty w pary tak, aby pasowały do siebie w jakiś sposób. Na przykład dziecko ułoży je tak: dziewczynka