*6 Sytygui: anima i animus
cechy Afrodyty, Heleny (Sclcnc), Persefony i He kąty. Są to nieświadome moce-bóstwa właśnie — i za takie „słusznie” uważano je w dawnych czasach. Określenie to przesuwa je na owo centralne miejsce w psychologicznej skali wartości, które zajmowały zawsze, niezależnie od tego, czy świadomość uznawała ich wartość, ponieważ ich moc wzrasta proporcjonalnie do stopnia ich nieświadomości. Kto ich nie widzi, jest w ich władzy, podobnie jak epidemia tyfusu najlepiej rozwija się wtedy, kiedy nie znamy jej źródła. Również w chrześcijaństwie syzygia bóstw nic zdezaktualizowała się, lecz przeciwnie, zajmuje najwyższe miejsce w postaci Chrystusa i jego oblubienicy — Kościoła". Takie paralele okazują się niezwykle pomocne, kiedy podejmujemy próbę właściwej oceny znaczenia obu archetypów. To, co zrazu potrafimy w nich odkryć opierając się jedynie na naszej świadomości, jest tak niepozorne, że zaledwie osiąga granicę widzialności. Dopiero kiedy wpuścimy snop światła w ciemne głębie nieświadomości i — uciekając się do pomocy psychologii — zbadamy dziwnie splątane drogi ludzkiego losu, stopniowo zdamy sobie sprawę z wielkości wpływu obu tych uzupełniających świadomość czynników.
Podsumowując, chciałbym jeszcze podkreślić, że pierwszym etapem w procesie analitycznym jest integracja cienia, t|. uświadomienie sobie treści nieświadomości osobowej, bez czego nic można poznać ammyi ammusa. Cień można ^świadomie sobie tylko w ramach stosunku do przedstawiciela płci przeciwnej, gdyż tylko wtedy dochodzi do projekcji treści tych archetypów. Dzięki tei ostatnie) tormie poznania dochodzi u mężczyzny do powstania triady, która w jednej trzeciej jest transcendentna: składa się ona z podmiotu
• W 2 Liście Klemensa czytamy: „Bóg stworzy! człowieka jako mężczyznę i kobietę. Mężczyzny jest Chrystus, kobieta zaś Kościół" (14, 2). W przedstawieniach obrazowych miejsce Kościoła często zajmuje Maria.
płci męskiej, przeciwstawnego mu podmiotu płci żeńskiej, i transcendentnej animy. U kobiety triada ta jest zbudowana odpowiednio inaczej. Czwartym elementem, którego brakuje triadzie do pełni, jest u mężczyzny ów archetyp Starego Mędrca, którego nie brałem tu pod uwagę, u kobiety zaś chtoniczna Matka. Razem stanowią one w połowie immanentną, w połowie transcendentną czwórcę, a mianowicie ów archetyp, który opisałem jako czwórcę małżeńską1- Archetyp ten stanowi schemat jaźni, jak również pierwotnych struktur społecznych (mianowicie małżeństwa kuzynowskiego i małżeństwa wedle przynależności grupowej), a zatem podziału pierwotnych osiedli na cztery dzielnice. Z drugiej strony jaźń jest obrazem Boga bądź też nic da się od niego odróżnić. Wiedziano o tym w okresie wczesnego chrześcijaństwa, w przeciwnym bowiem razie Klemens Aleksandryjski nigdy nie mógłby powiedzieć, że ten, kto poznaje siebie, poznaje Boga.
{/tion. Cz. I rozdz. 1: Die Sysygie: Amma imd Animuj)
Die Psychologie der Obertragung, wyd. cyt., 8. 97 n. Por. niżej uwagi o Quatendo Naaseńczyków.