24
nich motywów pojawia się często wyobrażenie pary ludzi płci przeciwnej połączonych w uścisku, co próbuje się łączyć z kultem Freja. Nie do końca jasne są też sceny przedstawione na pochodzących z tego samego mniej więcej czasu gotlandzkich kamieniach obrazkowych (bildstenar), których interpretacja również nie jest najczęściej jednoznaczna (S. Lindqvist 1941-1942; E. Nylen, J.P. Lamm 1991). Wśród przedstawionych na nich motywów' dostrzec jednak można przedstawienie Sleipnira, ośmionogiego konia Odyna, postacie Walkirii witających z miodem w rogu przybywających do Walhalli wojowników, a nawet scenę składania na ołtarzu ofiary z człowieka. Motywy z mitologii skandynawskiej znalazły swe przedstawienia nawet na dekoracjach chrześcijańskich krzyży ze skolonizowanej przez Skandynawów wyspy Man, położonej pomiędzy Wielką Brytanią i Irlandią. W późniejszych już czasach, na dwunastowiecz-nym drewnianym portalu z norweskiego kościoła klepkowego z Hylestad odnajdujemy sceny z mitu o Sygurdzie (L.P. Słupecki 2002, 192).
Badania archeologiczne, niekiedy bardzo ważne dla poznania zagadnień kultu, dla poznania skandynawskiej mitologii nie mają istotnego znaczenia.
Śwńat mitycznych istot pogańskiej Skandynawii wydaje się być o wiele bogatszy niż gdzie indziej. Oprócz bogów dzielących się na dwa plemiona zaludniały go różne rodzaje Olbrzymów, Elfy, Karły, duchy lokalne (landvaettir), rozmaite nadnaturalne istoty żeńskie, demony, potwory, mityczne zwierzęta, półbo-scy herosi czyli ludzie o szczególnych walorach, związani pokrewieństwem z bogami, a wreszcie zwyczajni ludzie: tak żywi, jak i zmarli. Trudno rozstrzygać, czy to bogactwo jest cechą szczególną mitologii skandynawskiej, czy też raczej zawdzięczamy je względnej obfitości źródeł, dzięki którym lepiej poznajemy istoty, które w innych mitologiach również istniały i odgrywały ważną rolę, lecz dysponujemy o nich skąpymi lub żadnymi wiadomościami. Ale i w badaniach religii nordyckiej wagę różnorodności panującej wśród istot nadnaturalnych doceniono dopiero niedawno. Wcześniej zauważano wprawdzie istnienie Bogiń, Olbrzymów, Elfów i Karłów, ale przyznawano im drugorzędną rolę, skupiając uwagę na bogach w zgodzie z dziewiętnastowieczną wizją klasycznych, patriarchalnych panteonów. Tymczasem w religii i mitologii Skandynawii „męskie” sprawcy władzy, ładu i wojny były tylko częścią dużo szerszego systemu wierzeń, w którym równie ważne, jeśli nie ważniejsze miejsce zajmowały „kobiece” kwestie narodzin, życia i śmierci, płodności i urodzaju, a także magii, wróżb i przeznaczenia. I o tych problemach traktuje moja książka.
Nie zdołałbym jej napisać bez wieloletnich badań nad kulturą dawnej Skandynawii prowadzonych w Instytucie Archeologii i Etnologii PAN we współpracy z Władysławem Duczką z Institut for Arkeologi Uniwersytetu w Uppsali i Peterem Springborgiem z Det Arnamagnaeanske Sammling Uniwersytetu w Kopenhadze.
Ryc. 3. Scena składania ofiary z człowieka
Obraz niebytu istniejącego przed powstaniem tego świata przedstawia wizja wieszczki w Voluspa. Poproszona przez Odyna, by opowiedziała o tym, co zdarzyło się najdawniej, tak daleko, jak tylko sięga pamięcią, wspomina najpierw swoich piastunów Olbrzymów i dziewięć światów, istniejących wcześniej niż ten, który trwa obecnie, ale już minionych. Wieszczka pamięta nawet czasy, gdy jesion YggdrasiU, oś świata i drzewo przeznaczenia (midtvidr), znajdował się jeszcze jako nasienie gdzieś głęboko w pierwotnej materii kosmosu1. Świat, którego jeszcze nie było, wygląda! tak:
W dobie praczasów, był tylko Ymir,
Nie było piasku ni morza, ani chłodnych fal.
Nie było ziemi, ni niebios (iord farmz aeva ne upphiminn);
Była tylko otchłań (gap var ginnunga) - i żadnych traw2.
Jest to wizja pierwotnego chaosu opisywana podobnie przez wszystkich Germanów, by nie sięgać w porównaniach dalej. Obrazy, pokazujące serią zaprzeczeń, czego nie było, gdy nie istniał jeszcze świat, i podkreślające za pomocą tej samej formuły, że nie było wówczas „ni ziemi, ni niebios”, a czasem też nawet i wód3, pojawiają się w źródłach starogórnoniemieckich4, starosaskich
Podstawy takiej interpretacji drugiej strofy Voluspa, opartej głównie na analizach Jensa Petera Schjodta i Gro Stcinsland, podaję poniżej.
Voluspa 3, za Codęx Regius. W wersji z Hauksbók i w Eddzie Snorricgo zamiast stwierdzenia z Codę.x Regius, iż w czasach prawieku istniał jednak Ymir (that er Ymir byggdi), dowiadujemy się. że nie było wówczas nic (that er ecci var) - taką lekcję przyjmuje w nowym wydaniu Voluspa Jon Helgason.
L.P. Słupecki 1995, 158-167; L. Lónnroth 1981; por. też W.H. Vogt 1936, 325-335.
W Wessobruner Gebet brzmi ona: „dat ero ni uuas nok uflumiF\ Por. L. Lónnroth 1981,310-311.