nie spotykało się z dezaprobatą w ich własnym gronie. Ciekawym przykładem tego jest poemat, przypisywany Tjodolfowi, autorowi Ynglingatal, pt. Haustlęng, pochodzący przypuszczalnie z przełomu IX i X w. Otóż Loki, chcąc uwolnić się z mocy olbrzyma Tjazi, który porwał go pod postacią orła i uniósł w powietrze, obiecał mu dostarczyć dziewczynę, znającą skuteczny środek przeciwko starości. Dziewczyną tą była Idunn, co do swej istoty identyczna z Freyją 114. Bogowie w ogolenie zareagowali na postępek Loki. Dopiero, gdy sami zaczęli się starzeć na skutek nieobecności między nimi Freyji, postanowili na thingu zażądać od Loki odzyskania Idunn. Poemat ciekawy ze względu na skojarzenia z grecką ambrozją, będący przypuszczalnie refleksem dorocznego mitu odzwierciedlającego powtarzający się cykl twórczych i niszczycielskich sił przyrody 115: lata i zimy, życia i śmierci, pozbawiony jest jakiejkolwiek eschatologicznej interpretacji. Pojawi się ona dopiero później, w pieśniach powstałych już u samego zmierzchu panowania dawnych bogów w Skandynawii.
Pozostaje poza dyskusją fakt, że bogowie, będący w wyobraźni Normanów na przedstawionym wyżej poziomie etycznym, społecznym i politycznym, nie mogli w sposób odpowiadający potrzebom wstępującego na drogę konsolidacji w ramach monarchii wczesnofeudal-nej społeczeństwa skandynawskiego, spełniać swej roli gwarantów tego porządku w stopniu należytym. Stopień rozeznania ówczesnych ludzi w zjawiskach przyrody czynił z nich wprawdzie istoty potężne, choć oczywiście nie przeciwstawione światu; od oddawania im ofiar mógł zależeć szereg dobroczynnych lub szkodliwych dla ludzi zjawisk, takich jak urodzaj, obfitość
114 Streszczenie mitu, .1. de Yries, op. cit. t. II, s. 138 i nast.
115 F. Strom, Lohi, s. 84 i nast.
połowów związana z napływem ryb pod brzegi czy płodność stad bydła. Wiarołomni bogowie mogli być nawet powoływani jako gwaranci prawdziwości przysięgi. Nie mogli oni jednak oddziaływać na układ stosunków międzyludzkich autorytetem własnej postawy moralnej. Stosunki panujące---w- boskich posiadłościach, które poznajemy na podstawie Eddy, mogły jeszcze wprawdzie odzwierciedlać, choć kto wio czy nie w krzywym zwierciadle, podobne zjawiska w Norwegii, Szwecji i Danii. Wzorem jednak-WlaTd^adćów, dążących do zjednoczenia swych krajów i w ogóle dla wyższych warstw społecznych w środowiskach, gdzie narastały sprzeczności klasowe, być oczywiście nie mogły. .Również tak ważne w społecznym życiu wzorce postępowania indywidualnego nie mogły otrzymać boskiej sankcji.
N ie jest też niczym dziwnym, że Szeląg element ów dydaktycznych, pojawiających się właśnie w Eddzie, pozostaje właściwie poza sferą działalności bogów. Fakt ten występuje szczególnie jasno w pierwszej części Hdvamdl (zwrotki 1—77), z której poprzednio (patrz s. 121) cytowaliśmy nader charakterystyczną strofę o roli sławy w życiu człowieka okresu ekspansji wikingów.
W związku z powyższym rodzą się dwa pytania: czy rzeczy wiście bogowie skandynawscy znaj dowali się — stosownie do panujących wyobrażeń — na przedstawionym wyżej poziomie moralnym; znamy go przecież tylko na podstawie Eddy, a więc źródła o charakterze literackim! Jeżeli odpowiedź na nasze pytanie będzie pozytywna, powstanie druga kwestia: dlaczego tak właśnie było.
Mimo wszelkich zastrzeżeń, które słusznie można wysuwać w stosunku do wierności odbicia wyobrażeń o bóstwach w pieśniach Eddy, właśnie jeżeli idzie o zagadnienia poziomu moralnego występujących tam bóstw,
141