CCF20090605020

CCF20090605020



Relacja między oboma pojęciami rozumu nie sprowadza się do ich przeciwieństwa. Historycznie rzecz biorąc, oba aspekty rozumu - subiektywny i obiektywny - istniały od początku i trzeba było długiego procesu, by pierwszy zyskał dominację nad drugim. Rozum we właściwym sensie, jako logos czy też ratio, w istocie zawsze odnoszono do podmiotu, do jego zdolności myślenia. Wszelkie terminy, za pomocą których go określano, były pierwotnie wyrażeniami subiektywnymi; i tak, grecki termin wywodzi się od Xeysiv, „mówić”, i oznacza subiektywną zdolność - mowę. Subiektywna zdolność myślenia była czynnikiem krytycznym, który pozbawił mocy zabobon. Jednakże demaskując mitologię jako obiektywność fałszywą, tzn. będącą wytworem podmiotu, myślenie siłą rzeczy posługiwało się pojęciami, które uznawało za adekwatne. W ten sposób wciąż rozwijało własną obiektywność. Pitagorejska teoria liczb, wywodząca się z mitologii astralnej, została w platonizmie przekształcona w teorię idei, która usiłowała najwyższej treści myślenia nadać status absolutnej obiektywności, tj. z myśleniem wprawdzie związanej, ale samoistnej, niezależnej od ludzkiej myśli. Współczesny kryzys rozumu polega w gruncie rzeczy na tym, że na pewnym etapie rozwoju myślenie w ogóle utraciło zdolność konstytuowania takiej obiektywności lub zaczęło ją dyskredytować jako złudę. Proces ten ogarnął z czasem obiektywną treść wszystkich bez wyjątku racjonalnych pojęć, skutkiem czego żadna szczególna realność nie może jawić się jako rozumna per se; wszystkie podstawowe pojęcia, pozbawione treści, stały się - niczym opróżnione łupiny - pustymi formami. Subiektywizacja rozumu pociągnęła za sobą jego formalizację1.

Formalizacja rozumu ma dalekosiężne konsekwencje teoretyczne i praktyczne. Na gruncie koncepcji subiektywistycznęj myślenie nie może pomóc w rozstrzygnięciu, czy jakiś cel jest pożądany sam w sobie. Akceptacja ideałów, kryteria naszego działania i naszych przekonań, przewodnie zasady etyki i polityki, wszystkie nasze ostateczne decyzje stają się zależne od innych czynników niż rozum. Mają być sprawą wyboru i upodobania, jako że mówienie o prawdzie w wypadku praktycznych, moralnych czy estetycznych rozstrzygnięć okazuje się bezsensem. Russell2, jeden z najbardziej obiektywistycznych myślicieli wśród subiektywistów, powiada: „twierdzenie konstatujące stan faktyczny może mieć właściwość określaną mianem «prawdy», która mu przysługuje lub nie, zupełnie niezależnie od tego, co ktoś sobie o tym myśli [...]. Ale [...] nie widzę żadnej właściwości analogicznej do «prawdy», którą odznacza się lub nie, twierdzenie etyczne. Trzeba przyznać, że z tej racji etyka należy do innej kategorii niż nauka”. Jednak Russell wyraźniej niż inni uświadamia sobie trudności, w jakie nieuchronnie wikła się tego typu teoria. „System niekonsekwentny z powodzeniem może zawierać mniej fałszu niż konsekwentny”3. Mimo że zgodnie z jego filozofią „najwyższe wartości etyczne mają charakter subiektywny”4, zdaje się on odróżniać obiektywne jakości moralne ludzkich czynów od sposobu, w jaki są one przez nas postrzegane: „To, co jest straszne, chcę widzieć jako straszne”. Ma odwagę być niekonsekwentnym i dzięki temu - biorąc rozbrat z określonymi aspektami swej antydialektycznej logiki - pozostaje w rzeczywistości filozofem i humanistą zarazem. Gdyby chciał konsekwentnie trwać przy scjentystycznej teorii, musiałby przyznać, że nie ma żadnych strasznych czynów ani nieludzkich stosunków i że zło, które widzi, jest tylko wyobrażeniem.

Według scjentyzmu, myślenie służy każdemu partykularnemu dążeniu, i dobremu, i złemu. Jest wszak tylko narzędziem zdatnym do wszelkich społecznych przedsięwzięć i dlatego nie powinno stawiać sobie za cel określania struktur życia społecznego i indywidualnego, co ma być domeną innych sił. Doszło do tego, że w dyskusjach zarówno laików, jak i uczonych traktuje się zazwyczaj rozum jako intelektualną zdolność klasyfikacji, której efektywność można zwiększyć dzięki zabiegom metodycznym i wykluczeniu czynników nieintelektualnych, takich jak świadome i nieświadome emocje. Na dobrą sprawę rozum nigdy nie rządził społeczną rzeczywistością, ale obecnie został tak gruntownie oczyszczony z wszelkich specy-

1

Wprawdzie terminy subiektywizacja i formalizacja pod wieloma względami różnią się znaczeniowo, tu jednak będą na ogół stosowane jako praktycznie równoznaczne.

2

   B. Russell, „Reply to criticisms”, w: P.A. Schilpp (red.), The Philosophy of Bertrand Russell, Northwestern University, Evanston-Chicago 1944, s. 723.

3

   Tamże, s. 720.

4

s Tamże.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSC02908 TRANSPORT GAZÓW WE KRWI NIE SPROWADZA SIĘ DO ICH ROZPUSZCZENIA Rozpuszczalno
CCF20090702071 142 Idea Boga sens, choć nie jest ontologiczny, nie sprowadza się do zwykłych mniema
relacji między nimi zachodzącymi. Postulat Comte a sprowadza się zatem do opracowania i uprawiania n
PlERRE CALAME nie został dostosowany do realiów, jest - statystycznie rzecz biorąc - poważne. Tymcza
CCF20090605018 1. Środki i cele Prosty człowiek poproszony o wyjaśnienie pojęcia rozumu z reguły wa
° System norm obowiązujących zasadniczo w relacjach między państwami, nas pmp nie dotknie bezpośredn
Relacje między Językiem prawnym a potocznym: Nie ma zasadniczych różnic między językiem prawnym a
Filozofia Georga Wilhelma Friedricha Hegla 113 pominąć, że wiedza nie sprowadza się tylko do wiedzy
Kant a filozofia idealizmu niemieckiego 69 nie mógł on zauważyć, że pojęcie przyrody nie mieści się
Morine Dusza kina Magia nie ma swej prawdziwej iste jałowa, jeśli sprowadza się do uw jest il

więcej podobnych podstron