Im Khmrorr
Ub kwartałów ulic w nw U m mogą niespodziewanie zmobilizować *ię <fc tfriiifawi, (wura »ipńiiy oburzeniem na propozy cję osunięcia i sprzedaży n złom rdzewiejącej ■iainóilifj fontann;.. Tego rodzaju publiczne kcmMay czesaz są czyś więcej mc nto kwestią stylo. Za niezwykle gwałtownym zsrew memarni o wartości estetycznej może stać konflikt kułnir. klas i tożsamości i ma sil h oraz nafta o władzę nad rym, co można by określić jako „pobficzne iwayncye ■jw*«ufawinó~2 w społeczeństwach liberalnych instytucjami tym « pozasądowe tab yuot»-rządowe organy wyższego szczebla, takie jak tonuje fuinrii rur mi mii ik i j itnjtrndTjTknh jinblii—nj rfi nn~ nrjjini~trjr iiiri~l~ln opmącc się ypitl 11 trak m~ ndL Chodzi o to, feto sprawuje nad nimi kontrolę i pŁ dntzo ma do powiedzenia w kwestii kontrołowama sposobu, w jak tpotnrńfo przedstawia sśe samenm sobie.
Ofca bt temn w FHariHfii wybncht publiczny spór wokół projckn. by pomnik filmowego bohatera zawodowego boksu Rocky'ego wznieść na Parku as. naprzeciwko Muzeum SzmfcL kióne jest instytucją pełniącą dla miejscowego enabfeshnenm ńmiccję poranni i i zaspokajająca równocześnie artystyczne potrzeby naefigencjś. Ptmysl wziął się wprost z cyklu filmów o Rockym. opowiadających hnaonc snkrrsu amerykańskiego iniin i i boksu włoskiego pochodzenia, rodea z pchdnamj części FBadidSŁ Db grepy mieszkańców Filadelfii o „etnicznych* korzeniach (czyi nie wywodzących sag z rodzin białych anglosaskich protestantów - pezyp. huj. należących do klasy robotniczej, przedstawiająca Rocky ego suma aancwfe przrdawor damy ftw rurj. klasowej i regionalnej — krótko mówiąc, byb pomnikiem pńihrznym o dnzej wartości. Natomiast dła grup, których tożsamość sęofeszna mrłrindi sśg w gmarhn anrrun była ona bezwartościową dń niiingnjiir \ aa natychmrasaowe przetwór zewie w towar, czyli nadającą się tykom zhn. W tym wypadku ajednoaifcnwlenie i mowarowirnie łączyły się bezpośrednio z rwuhn-m adwweawynw. a do tego nacechowanymi moralnie sysiemam Pracownicy pommka przybrali jednafe swoje argumenty w szalę estetyki nnepc juiń/wck w któwy zakosie dzierżyh kuhmoną hegemonię. Ostatecznie pomada mc murmcimo przed Mnzenm Srnńri, lecz stanął on w południowej FiładrłłS Hnpód mdom
łedwafc większość toufińaów powiędły ntowarow knicm a njednoflkowieńrn u tęr.Duzeńnwadt złożonych to kouflddy wewnętrzne, dręczące pojedynczych Jitz ich skarfcwm a zjawiska wygiątłająrr na anomalie w percepcji, mcfcomck-wemne wary^rinw m i niepewność zachowań. W społeczeństwach tych Indzie mają prywatna - zje hwiaschiś sfer wymiany, jednak uzasadnienie tej iu«-wia me je*, jak u Trw, wpisane mtegrahńe w samą straknnrę wymiany: musi ono raczej y/drzae tpoza samego lyttrnm wymiany, z niezależnych i najczęściej partykularnych systemów, takich jak estetyka, moralność, rełigia czy specyficzne wzgęrń* zawoir/we. Jeżeh sprzedaż Kcmbeamha czy też własnego dziedzictwa sadzanego jest w naszym odrzuć» wymianą „w dół”, wyjaśnieniem takiej
J Cfe&ftoot Miarze Ihr—rw Mfc za iwWirrsw wjrj »»jp u ioeaiń
tńfeń mnymąś w cgBfwmęm fnuw
postawy jest fakt, że przedmioty nazywane jBUinf czy leź iAiebaw htuorycz' eshet stoją wyżej niż umwersum handto. Dlatego wfąggće w ipłeetaMdl złożonych wysoka wartość lego, co jedaosdtowc, tak łatwo bywa ■■ m i w różnorakie snobi zmy. Wysoka wartość nie jest wyraźme o\aczr.na w vamym mnk wymiany, jak było w tradycyjnym systemie Tn». kiedy nę wyźsra ssaa pąm z brązu (pozycja sfery wymiany) i ich przeważa nad garsfeswa gecsśssśsaEe kyijr w sposób namacalny przez możliwość otrzymania za pręty obrzędowych tfcinni czy niewolników. W społeczeństwach złożonych brak takiezr. u-.r&me widocznego potwierdzenia prestiżu, poświadczenia tego. co jest wymiana Jta s;rze~. powoduje, że konieczne staje się przypisanie wysokiej, lecz nwnnyr; taitości trudno uchwytnym cechom estetycznym, styfotyczny-r.. etmczsr.-n. basowym czy też rodowodom.
Kiedy rzeczy uczestniczą równocześnie w sferach wymiany należących ń» rożnych porządków kognitywnych, które jednak w praktyce zazębiają się ze »,cl ałowiek staje bezustannie wobec paradoksów mrtnfrinn mii JakiśFkatu.<-««r na wartość pieniężną, jest bezcenny według wyższego począdka łanid. Dfaetr; ez czujemy się niezręcznie czy wręcz obraża nas fakt podama w wari? ceny Picassa wynoszącej 690000 dolarów — nie powinno się wszak wyceniać fegyy co bnrrme. Zarazem jednak w społeczeństwie ptarałntycznsm jńidpanśf fata. że Picasso jest bezcenny, potwierdzić może ponad wszelką iscirsać jednie jego astronomiczna cena na rynku. Jednak to. źe Picasso jest bezcenny, tprzwia. że w pewnym sensie wart jest więcej nrż graby phk dolarów, który -najmą a mego dostać — co słusznie podkreślają gazety, kiedy dojdzie do kradzieży Picassa. Krótko mówiąc, jednostkowość potwierdzana jest nie przez pozycję .metei w strukturze systemu wymiany, lecz dzięki sporadycznym wypadom
* derę towarową, po której szybko następuje jego ponowne włączenie w
dbę „sztuki”. Niemniej owe dwa światy nie mogą zbyt chust pamnmć rozdzielone. Po pierwsze, muzea muszą ubezpieczać swoje zbimy. w związku z czym muzea i handlarze sztuka określają ceny. Padają więc wzajemne oifcaźema o popełniane grzechu przekształcania sraki w tam ar. w odpowiedzi oś zainteresowani zrzucają na siebie nawzajem wmę a stworzenie i podtrzymywanie rynku sztuki. Gdybyśmy jednak doszli do wmoskn. źe mówi «
• jednostkowość* sztuki jest jedynie ideoiogkzaym kamfizzcn imcncaów kwlowych, oznaczałoby to rozminięcie się z celem — j iti j awafczy. Z paukm aidzema analizy kultury ważne tutaj jest właśnie ta ze istnieje wewnętrzny przymus, by bronić się, wobec innych i wobec siebie samego, przed amw .^rericanty lizacji” sztuki.
Niepodważalny status towaru rzecz ma jedynie w momencie samej nymnmn. Przez większość czasu, kiedy towar faktycznie zntłjfty gę poaa sferą mwamwą, jego status w sposób nieunikniony staje się dwuznaczny, otwatiy na wpływ wydarzeń i łódzkich pragnień, a sama rzecz dryfuje w ancie ncu yofccmgr k tym czasie jest praktyczne w nie«fcnńrjnnngf wysawmm aa raźne próby tjedaostkowienia. Zatem rormwte rodzaje sjedudamemi hmdm
Miurwalego, stale towarzyszą mon minii ma a gdy staje się ono nadmierne;