r4 różne oblicza rozwoju Azji


IV. Różne oblicza rozwoju Azji

Chiny: rewolucja i zwrot ekonomiczny. Mongolia i Korea Północna

Od czasu proklamowania niepodległości w roku 1949 aż po przyjęcie kierunku reform w 1978 r. Chiny
Ludowe przeszły skomplikowaną drogę. Po raz pierwszy w dziejach tego ogromnego kraju,
obfitujących w najazdy, rebelie i zmiany panujących, dokonała się prawdziwa rewolucja społeczna. W
jej wyniku Chiny odrzuciły swoje zacofanie oraz zależności i z półkolonii Zachodu stały się światowym
mocarstwem. Konsekwencją tego było przekształcenie w połowie lat sześćdziesiątych światowego
układu sił z dwubiegunowego (tj. USA
ZSRR) w trójbiegunowy (tj. USA
ZSRR
Chiny).
Zwycięska Partia Komunistyczna Chin już w początkach lat pięćdziesiątych zdołała skutecznie
skoncentrować w swoich rękach pełnię władzy. Stan gospodarki, jaki komuniści zastali, był opłakany.
Wojna zniszczyła rolnictwo, komunikacja wewnętrzna przestała istnieć, a hiperinflacja skutecznie
blokowała wszelkie przedsięwzięcia gospodarcze. Pod komunistycznymi rządami odbudowa chińskiej
gospodarki następowała jednak bardzo szybko. W ciągu roku zdołano przywrócić znaczną część
łączności pomiędzy większymi ośrodkami, stłumić tak inflację, iż odtąd waluta chińska miała stać się
stabilną, a także nadać pozytywny kształt handlowi zagranicznemu. W okresie rządów Kuomintangu
roz-rósł się bowiem niebywale import dóbr luksusowych i konsumpcyjnych; pod nowymi rządami
przystąpiono do sprowadzania rzeczy tylko niezbędnych, i to w granicach możliwości gospodarczych.
Gdy w 1953 r. Chiny przeszły do gospodarki planowej, wzorowanej na systemie radzieckim, poziom
ich produkcji z niewielkimi wyjątkami przekraczał już najwyższe wskaźniki okresu międzywojennego.
Jednocześnie w tzw. trzyletnim okresie odbudowy (1949
1952) dokonane zostały podstawowe
przemiany ustrojowe. W czerwcu 1950 r. przyjęto nową ustawę o reformie rolnej, która zainicjowała
tzw. drugą fazę reformy, realizowaną głównie na terenach nowo wyzwolonych. Ustawa o reformie
rolnej oraz towarzyszący jej dekret rządowy o określaniu przynależności klasowej dokonały
gruntownej zmiany stosunków na wsi. Chłopi otrzymali wówczas niewielkie nadziały, a tradycyjnie
dominująca klasa obszarników odeszła w przeszłość. Reforma, choć często realizowana w sposób
bezwzględny wobec byłych posiadaczy, zjednała KP Chin szerokie poparcie. Trzeba bowiem
pamiętać, iż spośród 536 mln Chińczyków aż trzy czwarte związanych było z rolnictwem, a tylko co
dziesiąty z handlem bądź przemysłem (1949 r.). Ze względu na swój charakter reforma była bardziej
aktem społeczno-politycznym aniżeli gospodarczym. Chłopskie nadziały były niewielkie i rzadko
sięgały powierzchni ćwierci hektara. Wobec istniejącego przeludnienia oraz słabej wydajności problem
ten pozostał aktualny po dziś dzień, choć już nie tak ostry. Dlatego rząd szybko przystąpił do
wdrażania projektu "brygad pomocy wzajemnej". Stworzyły one podstawę dla spółdzielni
organizowanych w okresie kolektywizacji z lat 1955
1956, później łączonych w postać "komun
ludowych". Szybkiej nacjonalizacji poddano najważniejsze sektory gospodarki, w tym przedsiębiorstwa
należące do elity Kuomintangu. Reszta sektora kapitalistycznego znalazła się pod kontrolą państwa.
Czysto prywatne formy własności zachowały się natomiast na niskim szczeblu w postaci licznych
sklepików, warsztatów i wytwórni.
Znaczącą rolę w procesie budowy Chińskiej Republiki Ludowej (ChRL) odgrywała nie tylko partia, ale
również armia. Wojskowi tworzyli cywilną administrację, ale również organizowali i nadzorowali
działalność gospodarczą. W ramach kampanii przeciwko kontrrewolucjonistom zlikwidowano wiele
nielegalnych ugrupowań, co przywróciło spokój wewnętrzny, nie znany w Chinach od co najmniej pół
wieku. Szeroki wymiar uzyskała również kampania "sanfan wufan", w toku której starano się
zlikwidować źródła społecznego zła
łapownictwo, zabór mienia państwowego, uchylanie się od
płacenia podatków itp. Na płaszczyźnie wewnątrzpartyjnej zasadniczy stał się spór wokół właściwego
zastosowania marksizmu dla politycznego, społecznego, gospodarczego i kulturalnego rozwoju Chin.
Dla grupy Mao kopiowanie wzorców radzieckich nie było celowe, gdyż oba kraje zbyt różniły się od
siebie. Chiny nie miały szerszych tradycji indywidualnego władania ziemią, gdyż od tysiącleci
stanowiła ona własność panującego. Z karłowatych poletek trudno było się zresztą utrzymać, toteż w
wielu regionach chłopi szybko zadłużali się, a reformę rolną trzeba było przeprowadzać po kilka razy.
Wspólnota wiejska była częścią wielowiekowej tradycji, podobnie jak jej elementy w postaci wspólnej
uprawy gruntów czy też budowy systemów nawadniających.
Osiągnięcia gospodarcze utwierdziły Mao w przekonaniu o właściwie obranym kursie rozwoju Chin.
Był on nie tylko forsowny, ale i całkowicie "własny".
W odróżnieniu od wzorców radzieckich priorytetem było rolnictwo, wynikające zaś z niedorozwoju
przemysłu braki środków produkcji zamierzano rekompensować czynnikiem ludzkim. Być może
zresztą na przekór amerykańskim doradcom Czang Kai
szeka, wskazujÄ…cym na przyrost naturalny
jako jedno ze źródeł chińskiej nędzy, Mao uważał, że masy ludności stanowią prawdziwe bogactwo.
W jego też czasach oficjalnie promowano tradycyjny model rodziny wielodzietnej, z czego
dziedzictwem dziÅ› prowadzi siÄ™ walkÄ™.
W roku 1958, po krótkim okresie politycznej odwilży realizowanej pod hasłem "Niechaj rozkwita sto
kwiatów, niech ściera się sto szkół myślenia", przystąpiono do ponownej, tym razem iście gigantycznej
mobilizacji społecznej. Celem ruchu zwanego "Wielkim Skokiem" miało być zbudowanie potęgi
gospodarczej i dobrobytu w nieprawdopodobnie krótkim czasie. Już niebawem to niemożliwe do
zrealizowania przedsięwzięcie okazało się prawdziwą katastrofą. Tak preferowany przez Mao "czynnik
ludzki" okazał się zupełnie niewystarczający. Choć na wielkie budowy spędzono setki tysięcy ludzi
oderwanych od swoich właściwych zajęć, nie potrafiono należycie zorganizować tych prac. Koszta
okazały się zresztą ogromne, gdyż poważnie zaniedbano przy tym rolnictwo. Dramatyczny kryzys
żywnościowy z lat 1960
1962 kosztował życie miliony ludzi, a populacja Chin po raz pierwszy w
dziejach zmniejszyła się. Wiele ówczesnych inicjatyw okazało się z gruntu idiotycznych; np. dla
osiągnięcia normy wytopu surówki w dymarkach godnych neolitu przetapiano przedmioty codziennego
użytku, które trzeba było najzwyczajniej ponownie zakupić.
Absurdalny pomysł kosztował Mao utratę funkcji Przewodniczącego ChRL, którą otrzymał Liu Shaoqi,
człowiek wielkiej kultury i erudycji. Mao nigdy mu tego nie zapomniał i zakończyło się to śmiercią Liu w
strasznych warunkach uwięzienia w Kaifengu, podczas "rewolucji kulturalnej". Pomimo utraty
stanowiska Przewodniczącego ChRL pozycja Mao jako przewodniczącego KP Chin pozostała silna.
Potwierdziło ją plenum w Lushanie w 1959 r., które nie tylko zatwierdziło kontynuację "Skoku", ale i
usunęło atakującego Mao
Peng Dehuaia ze stanowiska ministra obrony. Jego miejsce zajÄ…Å‚
wówczas Lin Biao. Późniejsze wyhamowanie "Wielkiego Skoku" w związku z jego oczywistą klęską
posłużyło Mao do montowania oskarżeń o burżuazyjne odchylenia pod adresem Liu Shaoqi i Deng
Xiaopinga (był sekretarzem generalnym KP Chin). Jego zdaniem jedynym ratunkiem dla Chin miał być
rzekomo radykalny masowy ruch, zdolny popchnąć je na drogę rzeczywistych przemian. Głosił on
również, że znaczna część partii (tj. jego oponenci) przestała "służyć ludowi" i wyrodziła się w rodzaj
nowego Kuomintangu. BiorÄ…c pod uwagÄ™ katastrofalne skutki "Wielkiego Skoku", Chiny stosunkowo
szybko wydobyły się z zapaści. Uzyskano nawet kilkuprocentowe tempo rozwoju gospodarczego, co
znajdowało odzwierciedlenie we wzrastającej stopie życiowej. Zmiany te dotyczyły niemal wyłącznie
większych miast; dominująca wieś pozostała nadal biedna i zacofana.
Stopniowo umacniała się pozycja ChRL w świecie. Przez ponad sto lat Chiny pozbawione były
międzynarodowego prestiżu i traktowane jako godny politowania kolos na glinianych nogach. Również
Czang Kai
szek nader formalnie zajmował miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, gdyż w jego
mocarstwowość nikt ani przed 1949 r., ani tym bardziej później realnie nie wierzył. Jak na ironię,
dopiero komunistom udało się przywrócić imperialną rangę "Podniebia". Przede wszystkim byli oni
bowiem nacjonalistami, co szczególnie wydatnie wyeksponował późniejszy konflikt z ZSRR i blokiem
wschodnim.
Choć zaangażowanie w wojnie koreańskiej nie przyniosło Chinom korzyści, sukcesy militarne w walce
z Amerykanami ogromnie wzmocniły prestiż rządu centralnego na forum wewnętrznym. Kraj był
spacyfikowany i poza Tajwanem zunifikowany, co dla tradycjonalistów było wyraźną oznaką
"zatwierdzenia Mandatu Nieba". Wojna koreańska odsunęła co prawda szansę na ustanowienie
kontroli nad Tajwanem, Pekin jednakże przez szereg lat podtrzymywał napięcie w tym rejonie,
regularnie ostrzeliwując położone nieopodal wybrzeża, a zajmowane przez kuomintangowców
wysepki Quemoy (Jinmen) i Mazu. W latach 1954i 1958 napięcie wokół Tajwanu sięgnęło punktu
krytycznego, gdy w odpowiedzi na przygotowania do komunistycznej inwazji Amerykanie zawarli z
Tajwanem najpierw układ o wzajemnej obronie (1954 r.), później zaś porozumienie o instalacji rakiet
nuklearnych (1957 r.).
Aż do 1959 r. poza strukturą ustrojową ChRL pozostawał Tybet. Zachowanie jego wewnętrznego
status quo przez pewien czas zapewniał mu układ "o pokojowym wyzwoleniu", z maja 1951 r. Już
jednak w 1956 r. przystąpiono do organizowania Tybetańskiego Rejonu Autonomicznego, co w
perspektywie oznaczało funkcjonowanie na ogólnochińskich warunkach. Pomimo jawnej
niesprawiedliwości społecznej, zacofania i wyzysku, z czego był znany Tybet, znaczna część jego
mieszkańców była bardzo przywiązana do swej teokratycznej państwowości. W początkach 1959 r., w
odpowiedzi na zwiększoną ingerencję Hanów (tj. Chińczyków) w sprawy wewnętrzne, w wielu
miastach Tybetu doszło do antychińskich wystąpień. Na wielu obszarach przybrały one formę otwartej
rebelii w obronie tradycyjnego systemu i odrębności od Chin. Powstańców starali się wesprzeć
Amerykanie, których agenci byli aktywni w Tybecie od czasu "pokojowego wyzwolenia". W wielu
klasztorach zdeponowano broń, co później posłużyło chińskiej propagandzie. Wkrótce jednak do
Tybetu wkroczyły wielkie zgrupowania armii chińskiej, a dalajlama zbiegł z Lhasy do Indii. W ślad za
nim podążyły tysiące uchodźców, a ich kraj przemocą zunifikowano z resztą ChRL. Jak się w praktyce
okazało, żadne z państw nie było poważnie zainteresowane niepodległością Tybetu, a sprawę
traktowano koniunkturalnie.
W odróżnieniu od krajów bloku wschodniego Chiny nigdy nie były państwem uzależnionym od ZSRR.
Poza wszystkimi aspektami były na to zbyt wielkie. Istniał oczywiście okres silniejszych związków
bądź też dominacji wpływów radzieckich na pewnych obszarach, m.in. w Mandżurii i wschodnim
Turkiestanie. Układ "o przyjaźni" z lutego 1950 r. gwarantował co prawda zwrot kolei mandżurskiej
oraz Portu Artura i Dalnij (Dairen), faktyczne przekazanie nastąpiło jednakże dopiero pięć lat później,
na mocy porozumienia likwidującego wspomniane koncesje, z października 1954 r. Związek Radziecki
wycofywał się też ze swojej penetracji wschodniego Turkiestanu. Na obszarze tym wpływy radzieckie
były w przeszłości znaczące do tego stopnia, iż groziły nawet oderwaniem tej prowincji od Chin.
Aż do schyłku lat pięćdziesiątych stosunki Pekinu z Moskwą były formalnie bardzo dobre. Formalnie,
gdyż Mao nigdy nie wybaczył Rosjanom ich przejściowej akceptacji Czang Kai
szeka, a także
ograniczonej pomocy podczas walki o władzę. Związkowi Radzieckiemu wyraźnie nie odpowiadała
chińska samodzielność na płaszczyźnie międzynarodowej. Gniew Chruszczowa wywołała m. in. próba
inwazji Quemoy z 1958 r. Dla Chin była to sprawa "czysto wewnętrzna", dla ZSRR próba zmiany
międzynarodowego układu sił. Wzajemnego zrozumienia nie przyniosły wizyty Chruszczowa w Pekinie
w latach 1958 i 1959. Napięcie wokół Tajwanu poważnie zagrażało radzieckim pertraktacjom z
Amerykanami. Poza tym Chruszczow uważał Mao za ultrarewolucyjnego szaleńca, którego nie sposób
wspomagać w zdobywaniu broni nuklearnej, co wcześniej obiecywał.
W połowie 1960 r. polemika pomiędzy obu kierownictwami osiągnęła poziom rynsztoku, a Moskwa
wycofała z Chin swoich doradców. Postawiło to Pekinw ciężkim położeniu, co dodatkowo
skomplikowały żądania rychłej spłaty długów. W ujęciu propagandowym źródła konfliktu lokowano w
przemianach, jakie dokonały się w ZSRR po śmierci Stalina. Zależnie od interpretacji
było to
"przezwyciężenie błędów" lub "rewizjonizm". Jeszcze jednak w 1957 r., podczas swojej wizyty w
Moskwie, Mao oficjalnie głosił pochlebne opinie o towarzyszach radzieckich. Chociaż bowiem krytyka
stalinizmu odegrała znaczącą rolę w pogorszeniu wzajemnych relacji, u źródeł tego stanu rzeczy
spoczywały przyczyny z odległej przeszłości.
Podobnie jak w przypadku Jugosławii, chińska samodzielność była dla Kremla nie do zaakceptowania.
W ten sposób na układ sił w świecie przekładała się leninowska teza o jednolitym kierownictwie i
regulującej "z góry" zasadzie "centralizmu demokratycznego". Konflikt z ZSRR tylko na krótko izolował
ChRL w świecie. Od zarania Chiny komunistyczne miały złe stosunki z USA i krajami Zachodu. Teraz
utraciły dobre kontakty z ZSRR i blokiem wschodnim. Szybko jednak dyplomacja chińska starała się
odrobić straty. Już w latach pięćdziesiątych Pekin wspierał próby samodzielności wewnątrz bloku
wschodniego. Wystąpił co prawda przeciwko Węgrom w 1956 r., gdyż ówczesne wydarzenia uznawał
za kontrrewolucję, wsparł jednakże polski październik 1956 r., Jugosławię, a w latach późniejszych
Albanię i Rumunię. Jawnie rywalizował o wpływy z Rosjanami w Mongolii, Korei Północnej i
Wietnamie. Po wyprodukowaniu przez Chiny w 1964 r. broni nuklearnej stały się one
niekwestionowaną potęgą współczesnego świata. Wiele krajów rozwijających się zawiązało relacje z
Pekinem, skąd uzyskiwały znaczące wsparcie ekonomiczne. Przez szereg lat znaczna część nowo
powstałych krajów uznawała ChRL za protektora Trzeciego Świata, co nie oznaczało oczywiście
akceptacji komunizmu. Poważny wyłom w tym osądzie przyniosła dopiero "rewolucja kulturalna" i
chaos, w którym pogrążyły się Chiny. Już wówczas jednak osiągnęły one rangę trzeciego
supermocarstwa. Czym innym był bowiem wzniosły przykład, czym innym zaś realny potencjał oraz
pozycja w międzynarodowym układzie sił. Podobnie jak ZSRR, chińskiej agresywności i aktywności w
świecie obawiały się również Stany Zjednoczone. W rzeczywistości oba supermocarstwa uprawiały
daleko bardziej agresywną politykę niż Chiny, przyzwyczaiły się jednak do wieloletniego układu
dwubiegunowego, w którym rozstrzygano większość sporów. Teraz zaś wyraźnie rysował się układ
trójbiegunowy, z udziałem Chin.
Przez długie lata Waszyngton nie widział szans na uregulowanie stosunków z Pekinem. Wbrew logice,
nie skorzystano nawet z okazji, jaką było pogorszenie relacji Chin z ZSRR. Dopiero u schyłku 1968 r.
w Warszawie Chińczycy zasygnalizowali Amerykanom chęć wszczęcia rozmów. Ich stosunki z
Rosjanami były już bardzo złe. W marcu 1969 r. w rejonie wyspy Damanskij na rzece Ussuri doszło
nawet do starć zbrojnych. Wybuchły one również w innych częściach granicy, m.in. w rejonie jeziora
Żałanaszkoł w Turkiestanie, w sierpniu 1969 r. W tym samym roku marszałek Andriej Greczko
oficjalnie oświadczył, że ChRL stanowi jedno z największych zagrożeń ZSRR. Wiele wskazywało, iż
Rosjanie mogą zdecydować się na atak nuklearny przeciwko Chinom.
W oficjalnej propagandzie Pekin określał politykę Moskwy jako "socjalimperialistyczną". Głoszono, iż
ZSRR jako spadkobierca Rosji jest ostatnim państwemZachodu, które nie anulowało
nierównoprawnych traktatów z Chinami. Pozostawanie w granicach ZSRR Kraju Nadamurskiego i tzw.
Primoria regulowały bowiem traktaty z okresu wojen opiumowych. Z kolei w rejonie Turkiestanu, nad
tzw. Czarnym Irtyszem Chińczycy pozbyli się na rzecz Rosjan znacznego obszaru mocą tzw. układu
petersburskiego z 1881 r. Na tym nie wyczerpywały się pretensje graniczne Chin, na co wskazywał
zatarg z Indiami w 1962 r., roszczenia wobec Mongolii, a później także wobec Wietnamu.
Konflikt Rosji z Chinami o Kraj Nadamurski (na północny wschód od Amuru) oraz Primorie (Kraj
Nadmorski, na wschód od Ussuri) sięga połowy XVII w. Penetracja rosyjska tamtego obszaru
rozpoczęła się w latach czterdziestych XVII w., a w 1665 r. Rosjanie utworzyli swój punkt oparcia w
Ałbazinie nad Amurem. Mandżurska dynastia Qing zajęta była wówczas umacnianiem swojej władzy
w Chinach i dopiero w 1683 r. przystąpiła do przywracania zwierzchności nad zamieszkującymi tamte
ziemie plemionami Tunguzów. W latach 1685
1686 Ałbazin został zniszczony, a na mocy traktatu w
Nerczyńsku z roku 1689 granica pomiędzy obu państwami przebiegała na zachód i północ od
Ałbazina, wzdłuż Gór Jabłonowych do ujścia rzeki Uda u wybrzeży Morza Ochockiego. Taki stan
rzeczy przetrwał do połowy XIX w., kiedy to korzystając z osłabienia wewnętrznego Chin Rosjanie
samowolnie usytuowali swoje punkty oparcia w dolnym biegu Amuru, m. in. w Chabarowsku, gdzie
rzeka ta zbiega się z Ussuri. W maju 1858 r. na mocy traktatu aiguńskiego Chiny zmuszone były
uznać rosyjski zabór terytorium na północ od Amuru. Obszary między Ussuri i Pacyfikiem miały być
administrowane wspólnie. W listopadzie 1860 r. traktat aiguński potwierdzony został traktatem
pekińskim i dodatkowo pozbawił Chiny praw do 64 osad na północnym brzegu Amuru. Ponadto
Rosjanie zdołali wynegocjować ziemie pomiędzy Ussuri i Pacyfikiem, gdzie już wówczas utworzono
port we Władywostoku. Ten stan rzeczy utrzymał się po dziś dzień. W roku 1900, korzystając z
trwającego w Chinach "powstania bokserów", Rosjanie ostatecznie zajęli wszystkie chińskie osady na
północnym brzegu Amuru. Wówczas też dokonali oni rzezi Błagowieszczeńska (rej. Aigunu), topiąc
tysiÄ…ce (5
10 tysięcy) spędzonych na brzeg Chińczyków w głębokich i wartkich wodach Amuru. Do
sprawy przemocą zajętych terytoriów powrócili bolszewicy w tzw. deklaracji L. Karachana z lipca 1919
r., która unieważniała carskie traktaty graniczne z Chinami. Potwierdziła ją nota rządu radzieckiego z
października 1920 r., jednakże cztery lata później rząd radziecki wspominał już tylko o korektach w
delimitacji, a nie o zwrocie terytoriów. W rzeczywistości nigdy już później Moskwa nie brała takiej
możliwości pod uwagę.
Zob. A. Lamb, Asian Frontiers, F.W. Cheshire 1968.
Poważne obawy Pekinu budziło nie tylko wzmocnienie radzieckich sił na Dalekim Wschodzie z 12 do
40 dywizji, ale i doktryna Breżniewa, w ramach której interweniowano w Czechosłowacji. Grunt dla
porozumienia z Amerykanami narastał zatem stopniowo. Pomimo niejednolitych stanowisk w
rządzących gremiach zarówno Waszyngtonu, jak i Pekinu
toczący się od 1970 r. dialog chińsko-
amerykański przyniósł efekt w postaci przyjęcia Chin Ludowych do ONZ. W październiku 1971 r.
zajęły one należne miejsce w Radzie Bezpieczeństwa, blokowane dotąd przez Tajwan. W lutym
1972 r. gościł w Pekinie amerykański prezydent Richard Nixon, a w roku następnym uruchomiono
dyplomatyczną misję łącznikową. Aż do grudnia 1978 r. Waszyngton uprawiał jednak politykę
uznawania "dwóch Chin", tj. wraz z Tajwanem, co nie zadowalało Pekinu. Wznowione kontakty na linii
Pekin
Waszyngton niepokoiły Rosjan, zwłaszcza że Chińczycy wyraźnie odrzucali ich propozycje
załagodzenia konfliktu, wbrew deklaracjom grając wyraźnie z pozycji "trzeciej siły".
Tymczasem w chińskich stosunkach wewnętrznych połowa lat sześćdziesiątych przyniosła znaczący
wzrost napięcia. Zagrożony przez "reformistów" Mao zdecydował się przejść do ofensywy w walce o
przekształcenie "swojej" partii we "własną" Teoretycznie spór o kierownictwo tyczył linii rozwoju
Chin, w praktyce był to konflikt o władzę pomiędzy Mao i jego grupą, tj. głównodowodzącymi armią

Lin Biao, szanghajskimi radykałami manipulowanymi przez Jiang Qing i in. a stronnikami reformistów,
tj. Liu Shaoqi, Deng Xiaopingiem i in.
Skutkiem wewnątrzpartyjnych rozgrywek, do połowy 1966 r. Mao zdołał umocnić swoją grupę oraz
usunąć wielu oponentów. Szeroko propagował on masowy ruch, rzekomo ideologiczny o nazwie
"Wielka Proletariacka Rewolucja Kulturalna". Zyskał on szerokie poparcie w najważniejszych
warstwach społeczeństwa, a w sierpniu 1966 r. oficjalną sankcję XI Plenum KP Chin. W drodze
oddolnych czystek, w całych Chinach eliminowano z partii wszystkich "kroczących drogą kapitalizmu".
Stopniowo akcja krytyki obejmowała coraz wyższe szczeble. Bardzo pomocne okazały się grupy
uniwersyteckiej i szkolnej młodzieży zwane "Czerwoną Gwardią" (hongweibing), a w zakładach pracy
oddziały "Rewolucyjnych Buntowników" (caofan). Pełen tautologizmów program "rewolucji kulturalnej"
sformułowany został w postaci tzw. "16 punktów" (sierpień 1966 r.), a jego popularną wykładnią stała
się "czerwona książeczka" zawierająca myśli Przewodniczącego. Była to prawdziwa papka dla
bezmózgowców, pełna bzdurnych odpowiedzi na wszystkie kwestie.
Chinami owładnął chaos i terror rewolucjonistów. Objął on dziesiątki milionów ludzi, z czego około
miliona bezpośrednio; wiele tysięcy osób zadręczano na śmierć lub zmuszano do samobójstwa. Dla
Chińczyków, szczególnie dbałych o szacunek otoczenia, publiczna krytyka i poniewierka były
częstokroć gorsze od samej śmierci. Przed rozwydrzonymi bandami państwo nie zapewniało żadnej
ochrony, terenowa administracja przestała istnieć, rozpadały się struktury partii, w zakładach
powszechnie wiecowano. Zagrożona stała się nawet armia, której część kadry dowódczej również
poddano represjom. Na niektórych obszarach "czerwonogwardziści" ustanowili nawet swoją władzę,
jak np. w Szanghaju, gdzie już w 1967 r. Zhang Chunqiao powołał do życia rodzaj rewolucyjnej
komuny. Na tle podobnych eksperymentów w wielu częściach kraju doszło do walk zbrojnych.
Szczególnie zacięte starcia o skali wojny domowej ogarnęły rejony Wuhanu. Hongweibingom
przeciwstawił się tam Chen Zaidao, dowódca wuhańskiego rejonu wojskowego. Podobnie działo się w
prowincjach Guangxi i Sichuan.
W obliczu totalnego zamętu, w lipcu 1968 r. Mao zdecydował się wycofać "Czerwoną Gwardię", której
większość wyekspediowano na wieś dla "edukacji". Tam oczekiwała ich ciężka praca, przy której
miejscy mąciciele okazali się mało odporni. Władza w kraju opierała się już wówczas na sieci
"komitetów rewolucyjnych" tworzonych z przedstawicieli ludowych "ruchów", szczątków partii oraz
wojskowych. Komitety te zastępowały unicestwione struktury władzy w terenie. W kwietniu 1969 r.
zebrał się IX Zjazd KP Chin, a "rewolucja kulturalna" osiągnęła swoją szczytową fazę. Jej pierwszy
burzycielski etap został praktycznie zakończony, toteż Przewodniczący mógł przystąpić do budowy
całkowicie oddanych sobie struktur. W znacznej mierze jego oparcie stanowiła armia, której
przedstawiciele stanowili blisko połowę ogółu kadr. Nic zresztą dziwnego, gdyż tylko w szeregach
wojska ocalały osoby o pewnych kwalifikacjach. Poza represjonowaniem części dowódców Mao nie
dopuścił do demontażu armii, tak jak to się stało z aparatem państwowym i partyjnym. Aż do
tajemniczej śmierci we wrześniu 1971 r. armię kontrolował oddany mu polityczny następca, Lin Biao.
Pomimo formalnego zakończenia "rewolucji kulturalnej", jej praktyki były kontynuowane, a w latach
siedemdziesiątych objęły one wieś. Usiłując nadać Chinom właściwy kurs, Mao nieporadnie lawirował
pomiędzy centralną kontrolą nad gospodarką (o centralnym zarządzaniu w warunkach ogromu Chin
trudno byłoby mówić) a gospodarką rynkową. Pierwsza z form nie sprzyjała stabilności gospodarczej,
druga natomiast groziła eksplozją chłopskiego niezadowolenia. Sytuacja gospodarcza Chin była
trudna, a większość inwestycji nie ukończona. Osłabiona wskutek "rewolucji kulturalnej" KP Chin nie
była zdolna do zarządzania rozdrobnioną gospodarką jako partia, gdyż poszczególni prominenci,
działacze partyjni uzyskali niezłe synekury w zdecentralizowanym przemyśle. Dali oni początek
przyszłej warstwie technokratów i dysponentów znacznej części majątku narodowego, żywotnie
zainteresowanej przemianami gospodarczymi w Chinach.
Sytuację wewnętrzną komplikowały waśnie wokół przybliżającej się nieuchronnie sukcesji po Mao. W
1973 r. oficjalnym kandydatem na funkcję Przewodniczącego ogłoszony został Wang Hongwen,
związany z grupą Jiang Qing. Reprezentował on grupę zwaną później "Bandą Czworga" (Jiang Qing,
Zhang Chunqiao, Wang Hongwen i Yao Wenyuan). Planom przejęcia przez nich władzy starał się
przeciwstawić śmiertelnie już chory na raka Zhou Enlai
osobistość znana w świecie, a także
niezwykle popularna w ChRL. U schyłku 1975 r. zgłosił on program "czterech modernizacji", tj.
rolnictwa, przemysłu, obrony i nauki-technologii.
W styczniu 1976 r. Zhou zmarł, a już w kwietniu obchody święta zmarłych dały asumpt do wielkiej
demonstracji na placu Tiananmen. Chińczycy spodziewali się, że po śmierci Zhou jego urząd
przypadnie proreformatorskiemu Deng Xiaopingowi. Wbrew nadziejom, słabnący Mao wzniecił kolejną
kampanię krytyki Denga, a następcą Zhou Enlaia mianował związanego z Gonganbu (tj. resortem
bezpieczeństwa) Hua Guofenga.
We wrześniu 1976 r. Mao Tse
tung zakończył życie. Miesiąc później z rozkazu Hua Guofenga
aresztowano Jiang Qing i resztę jej popleczników, w tym nominata Wang Hongwena. Następcą
przewodniczącego został Hua Guofeng. Hua był człowiekiem okresu przejściowego. W jego cieniu
toczyła się ostra walka frakcyjna, on sam zaś lawirował pomiędzy nieuchronnymi reformami a
wiernością linii Przewodniczącego (jeszcze w lutym 1977 r. ogłosił nieomylność jego dokonań i
myśli). Zainicjowany po śmierci Mao proces otwierania się na świat był jednakże nie do
powstrzymania, toteż Hua systematycznie tracił na rzecz reformatorskich radykałów zgrupowanych
wokół Deng Xiaopinga. We wrześniu 1980 r. utracił on urząd premiera na rzecz Zhao Ziyanga, a w
czerwcu 1981 r. stanowisko przewodniczÄ…cego KC KP Chin na rzecz Hu Yaobanga
od września
1982 r. sekretarza generalnego, któremu KP Chin przyznała wiodące uprawnienia. Hu Yaobang był
znanym rzecznikiem reform, represjonowanym w okresie "rewolucji kulturalnej". To samo VI Plenum
KC KP Chin oficjalnie zanegowało dokonania "rewolucji kulturalnej", a także poddało krytyce rolę Mao.
W żadnym razie nie miało to oczywiście wymiaru "referatu Chruszczowa", choć w chińskiej praktyce
było to i tak wiele.
Już w grudniu 1978 r. KP Chin zainicjowała nowy kurs "polityki reformy kraju oraz otwarcia na
zagranicę". Był to zasadniczy zwrot w dziejach ChRL, oddalający to państwo od poprzednich
mechanizmów gospodarczych. Decydującą rolę w równoważeniu zabiegów pobudzających
gospodarkę państwa z systemowymi zasadami sprawiedliwości społecznej odegrała partia.
Skuteczność jej działań w łagodzeniu dolegliwości wynikających z przemian i wprowadzania
gospodarki rynkowej była przez dłuższy czas ogromna. Okres reform dzieli się często na trzy etapy. W
pierwszym (grudzień 1978
wrzesień 1984) na wsi starano się zainspirować produktywność
gospodarstw wiejskich poprzez nakłanianie do różnicowania produkcji i zwiększenia materialnego
zainteresowania chłopów; w miastach dążono do zwiększenia samodzielności przedsiębiorstw. W
drugim etapie (październik 1984
grudzień 1991) skoncentrowano się na miastach: restrukturyzacji
gospodarki, przebudowie nauki, techniki i oświaty, ożywieniu produkcji przemysłowej i urynkowieniu.
Trzeci etap (od stycznia 1992) określa się mianem fazy "socjalistycznej gospodarki rynkowej", w której
burzy się starą strukturę gospodarowania i przechodzi do nowej, a reformy z cząstkowych osiągnęły
wymiar kompleksowych. Lata reformy skutecznie obaliły trzy tradycyjne chińskie poglądy
ekonomiczne: preferowanie rolnictwa nad przemysł i handel, sprawiedliwość nad zysk oraz
oszczędzanie
często jako cel sam w sobie.
Postępującym przemianom towarzyszyły jednak coraz poważniejsze zakłócenia. Druga połowa lat
osiemdziesiątych nie przyniosła spełnienia nadziei z lat poprzednich. W latach 1988
1989 inflacja
osiągnęła znaczące rozmiary, a produkcja ryżu była niższa niż w 1984 r. Powszechnie odczuwalna
była drożyzna. System wydawał się taki sam jak w przeszłości, choć daleko bardziej skorumpowany.
W początkach czerwca 1989 r. na placu Tiananmen skruszone zostało przekonanie o tym, że
zmianom gospodarczym winna towarzyszyć również ewolucja systemowa. Ideowy kryzys narastał
wśród chińskiej inteligencji od roku 1986. Niczym u Tocquevilleła, "małe wolności budziły w
uciśnionych nadzieje na większe". Nad tym "co robić?" Komitet Centralny KP Chin deliberował zbyt
długo. Ścierały się najrozmaitsze poglądy. Ostatecznie podjęto właściwie jedyną możliwą decyzję.
Szkoda tylko, że o tak krwawych konsekwencjach. Nacisk "miejskich" liberałów nie miał zresztą w
chłopskich Chinach najmniejszych szans i wahanie KC doprowadzić mogło do nieobliczalnych
skutków. Mało kto chyba wierzy, że gdyby zasiadający tam podówczas starcy podali się do dymisji lub
przyjęli demokratyczne żądania studentów, to następnego dnia w Chinach proklamowano by republikę
burżuazyjną lub wedle woli
Królestwo Niebieskie.
Studencki ruch, choć prężny, nie posiadał rozległego poparcia w chłopskim przecież społeczeństwie
chińskim. Jego znaczącą aktywność odnotowano już w 1985 r., podczas demonstracji w Pekinie z
okazji rocznicy antyjapońskich wystąpień 1935 r. Rok później wiece na rzecz rozszerzenia demokracji
odbyły się w Hefei, Szanghaju i Pekinie. Aktywność tego rodzaju została zakazana, a z początkiem
1987 r. KP Chin zainicjowała kampanię wymierzoną w "burżuazyjny liberalizm". Jego
przeciwstawieniem miała być wierność czterem zasadom kardynalnym, odnoszącym się nie tylko do
ideologii, ale i kierowniczej roli partii. Studenci wyraźnie bowiem artykułowali żądania demokracji w
stylu amerykańskim. O burżuazyjny liberalizm partia wyraźnie oskarżała Hu Yaobanga, którego
wkrótce zdymisjonowano (1987 r.). Nie oznaczało to oczywiście fiaska linii reformatorów. Przeciwnie,
uległa ona wzmocnieniu: w ich ujęciu reformy odnosiły się jednakże do spraw gospodarczych, a nie
politycznych. W kwietniu 1989 r. śmierć HuYaobanga legła u podstaw wspomnianych już wystąpień
studenckich, z krwawym apogeum na placu Tiananmen. Ich skali i znaczenia nie należy jednakże
przeceniać. Jedynie co czwarty Chińczyk jest mieszkańcem miasta, a pekińscy studenci to doprawdy
śladowy ułamek ponad miliardowej populacji.
W ostatnich latach pod adresem Chin padło wiele zarzutów o łamanie praw człowieka. Krytyce
podlegało zarówno chińskie prawo, jak i jego wymiar. Tymczasem w Chinach prawo zawsze stało na
straży interesów zbiorowości, a nie jednostki. Jednostka nigdy nie była najwyższą wartością, toteż
prawo chroniło zbiorowość i jej interes przedkładało nad indywidualny. Instytucje prawa chińskiego
rozwijały się niezależnie od Zachodu i bez jakiegokolwiek wpływu z jego strony. Prawo chińskie przez
wieki stało na straży tamtejszej moralności, której zasady wyznaczał konfucjanizm. Kodeksy karne
były zawsze zbiorami "recept", które należało stosować gwoli korygowania postępowania
"maluczkich".
Aż do upadku monarchii w 1911 r. Chiny żyły w ich cieniu, a ostatnim z nich był obowiązujący od
połowy XVII w. "Wielki Kodeks Qingów". Wymiar kary cechowała znaczna surowość. Wspomniany
kodeks qingowski wyliczał pięć rodzajów kar: chłosta lekkim bambusem, chłosta grubym bambusem,
praca przymusowa, zesłanie i kara śmierci wykonywana przez uduszenie, ścięcie lub rzadziej poprzez
śmierć powolną (rodzaj obłupiania ze skóry). Po oficjalnej eliminacji kar cielesnych i sprowadzeniu
kary śmierci do jednej postaci, duch mandżurskiego kodeksu przeniesiony został do odpowiedniego
ustawodawstwa republiki burżuazyjnej.
Kodeksy republikańskie były nie mniej surowe. Czang Kai
szek wprowadził m. in. wykonywanie kary
śmierci przez rozstrzelanie, zastępując kata z mieczem przez strzał w tył głowy. Jego pomysłem był
również dekret nakazujący egzekucję wszystkich narkomanów, z dniem 1 stycznia 1937 r. Wyroki w
tej sprawie ferowane były przez uliczne składy sędziowskie, zasiadające za stolikiem przykrytym
serwetką, a ich wykonanie było natychmiastowe. Podobne sankcje stosowano również wobec
komunistów.
W Chinach Ludowych wczesne regulacje prawne tyczące karania kontrrewolucjonistów z 1951 r.
wymieniały 25 przestępstw karanych śmiercią. Zmiany przyniósł dopiero kodeks z 1980 r. oraz
przepisy tyczące karania kryminalistów (1983 r.) oraz tych, którzy rujnują gospodarkę (1982 r.).
Obecnie liczba przestępstw zagrożonych śmiercią jest znacznie mniejsza. Komunistyczne novum
stanowił system penitencjarnych obozów pracy (laogai). Składa się on z sześciu elementów: ośrodki
dla aresztowanych, więzienia, dyscyplinarne obozy pracy, obozy dla młodocianych, tzw. laojiao

obozy reedukacji przez pracÄ™ i jiyue
obozy pracy przymusowej. Jego podstawy połączyło
ustawodawstwo z lat 1954
1957 z późniejszymi nowelizacjami.
W ośrodkach dla aresztowanych przebywają podejrzani bądź skazani wyrokiem do dwóch lat. Skazani
na dłuższe wyroki trafiają do więzień. W obozach pracy osadza się również wyrokiem
administracyjnym lub na podstawie decyzji władz prowincji.
Z tych też przyczyn daleko głębsze konsekwencje mógł mieć mniej znany kryzys z 1993 r. Jego
wystąpienie było przejawem wygasania zaufania chłopów do katalizującej przemiany, roli kierownictwa
partii, a także negatywnego stosunku mieszkańców wsi do przemian o takim charakterze w ogóle.
Występująca w poprzednim dziesięcioleciu (sporadycznie od 1978 r.) prywatyzacja gruntów
należących w przeszłości do komun ludowych i spółdzielni, a także poparcie dla gospodarstw
rodzinnych stworzyły konieczne, lecz niedostateczne warunki dla modernizacji wsi. Ubogie,
niedoinwestowane i rozdrobnione rolnictwo było i jest mało dochodowe. Powszechny brak pieniędzy
na wsi przy jednocześnie afirmowanej przez propagandę konsumpcji stał się w roku 1993 przyczyną
licznych wystąpień chłopskich. Co pozornie dziwne, Chiny obfitują w artykuły rolno-spożywcze.
Płynące jednakże z ich sprzedaży zyski były i są niskie, obciążone wysokimi kosztami wytwarzania i
podatkami.
Tempo wzrostu gospodarczego sięgające oficjalnie 10%, "nowe strefy ekonomiczne", luksusowe
sklepy, hotele i restauracje w wielkich miastach, obfitość tanich towarów na eksport
wszystko to
składa się na pozornie sielankowy obraz Chin jako kraju goniącego "cztery małe smoki" czy nawet
Japonię. Za fasadą kryje się jednak narastający konflikt społeczny: pomiędzy biednymi i bogatymi,
pomiędzy miastem i wsią. Według Mao "trzecioświatowa" wieś miała niegdyś otaczać "europejsko-
amerykańskie" miasto. Obecnie chińska wieś zaczyna otaczać chińskie miasto. Już niedługo KP Chin
znaleźć się może na rozdrożu, stając przed perspektywą wyhamowania przemian rynkowych lub ich
kontynuowania z zagrożeniem eksplozji i własnego odejścia w niebyt (jako rezultatu przebudowy
systemu).
W roku 1997 do Chin powrócił Hongkong. Jego obszar utracono na rzecz Brytyjczyków na mocy
układu jeszcze z 1842 r., a tzw. Nowe Terytoria
wydzierżawione pod przymusem na 99 lat
w
1898 r. Hongkong brytyjski był wyjątkowo zamożnym obszarem, jednym ze światowych centrów
biznesu. Jego szczególny rozkwit przypadł na lata wojny koreańskiej oraz blokady ChRL, kiedy to tędy
właśnie przebiegał wszelki handel z Państwem Środka. W roku 1984, wobec zbliżającego się terminu
zwrotu "Nowych Terytoriów", bez których sam Hongkong (jako "wieczysta" własność) istnieć
praktycznie nie mógł, Londyn wyraził zgodę na zwrot całości z początkiem lipca 1997 r. Ze swojej
strony Pekin zagwarantował, że przez 50 lat system byłej kolonii pozostanie nie zmieniony, w myśl
zasady "jeden kraj, dwa systemy". W roku 1999 powróciło do Chin również Makau
kolonia
portugalska od połowy XVI w. Nie wszyscy jednak w Hongkongu wierzą w trwałość obiecanej
autonomii i wolności polityczne, w tym prawo do zachowania systemu wielopartyjnego. Nadzieje budzi
jedynie fakt, iż Hongkong potrzebny jest Chinom nie jako obszar, lecz jako tradycyjne okno na świat
oraz potęga gospodarcza.
Pomimo napięć, system polityczny Chin zachował swoją stabilność. Co może dziwne, przemianom
gospodarczym nie towarzyszyły ewolucje systemowe. Pewną aktywność wykazywali natomiast
separatyści: tradycyjnie
tybetańscy oraz po wieloletniej przerwie
ujgurscy, w Xinjiangu. Ta ostatnia
sprawa wiązała się zresztą z powstaniem nowych państw w Azji Środkowej, panturkizmem i ekspansją
islamu. W obu przypadkach stanowisko Pekinu było jednakowo nieprzejednane. Chiny są zresztą
państwem scentralizowanym, o kilkuprocentowym zaledwie udziale ludów niechińskich (tj. poza
narodowością Han), a wszelkie tendencje odśrodkowe były tam od wieków traktowane z najwyższą
surowością. W dziejach Chin okresy jedności państwa przeplatały się z okresami rozbicia, przy czym
te drugie zyskały sobie jednoznacznie złą ocenę polityczną. Jedność terytorium miała tam zawsze
wymiar sakralny, stąd najdrobniejsze nawet uszczuplenie boleśnie godziło w prestiż "Podniebia".
Integralność państwa była od wieków celem nadrzędnym rządzących Chinami. W obliczu całej
różnorodności etnicznej, a zwłaszcza własnych aspiracji politycznych Tybetańczyków, Ujgurów,
Mongołów
nie było to i nie jest sprawą prostą. W czasach najnowszych spoiwem państwa był
marksizm
możliwy do zaakceptowania przez wszystkie narodowości, znacznie bardziej
odpowiadający unitarnym koncepcjom aniżeli konfucjanizm. Wizja "jednych Chin" przyświecała
również zmarłemu w 1997 r. "ojcu chińskich reform", Deng Xiaopingowi (ur. 1904), obok Mao
najwybitniejszej postaci w XX-wiecznych dziejach tego kraju. Do śmierci pozostał on wierny ideologii
komunistycznej, choć w praktykę komunizmu (albo też chińską wersję socjalizmu) osobiście
wprowadził elementy kapitalizmu.
Sprawa integralności Chin legła u podstaw kryzysu tajwańskiego w 1996 r. Jak na ironię, rządzący
Tajwanem antykomunistyczny Kuomintang ze swoimi ogólnochińskimi aspiracjami gwarantuje
utrzymanie status quo. Opozycja tajwańska mogłaby natomiast ogłosić niepodległość ("rezygnując" z
reszty Chin), co w sprzyjających okolicznościach i przy zjednaniu sobie Amerykanów utrwaliłoby na
czas nieokreślony podział kraju. Drugi wariant zmuszałby Chiny do intensyfikacji zbrojeń, a tym
samym ukazania światu niekorzystnego oblicza. Pekin nigdy nie przyjął do wiadomości faktu secesji
czy nawet rebelii Tajwanu, toteż zjednoczenie winno się odbyć tak jak w przypadku Hongkongu, tj. bez
żadnych wyborów czy referendum. Również Stany Zjednoczone nie wypracowały spójnej polityki
wobec ChRL, odnosząc się do poszczególnych zagadnień oddzielnie i pragmatycznie. Zarówno USA,
jak i Japonia nie rozumieją Chin i nie doceniają ich nacjonalizmu. Próbując powstrzymać ekspansję
chińską kładą podwaliny pod przyszły konflikt, dezintegrując tym samym region.
Rozpad ZSRR silnie rzutował na sytuację wewnętrzną Mongolii. Kraj ten wchodził niegdyś w skład
Chin, jako tzw. Mongolia Zewnętrzna albo Chałchaska (od XVII w.). W roku 1924
po usunięciu
Chińczyków i kilkuletniej samodzielności, przy walnym wsparciu radzieckiej Armii Czerwonej

proklamowana została republika ludowa. Kraj był faktycznie kolonią ZSRR i dopiero w sierpniu 1945 r.
Chiny zrezygnowały z pretensji do tego obszaru, pod warunkiem przeprowadzenia referendum w
sprawie niepodległości (październik 1945). Później kuomintangowcy wycofali się ze swoich obietnic,
toteż Mongolia mogła wstąpić do ONZ dopiero w 1961 r. Wasalność wobec ZSRR miała również
swoje dobre strony. Przez dziesięciolecia Rosjanie wiele zainwestowali w tym pustynnym, ubogim,
zamieszkanym przez koczowników kraju. Poza tym, tak naprawdę tylko dziękiradzieckiej protekcji
Mongołowie zdołali osiągnąć niezależność. W granicach ChRL, jako kilkumilionowa grupa,
Mongołowie nie mieliby szans na polityczne zaistnienie i prędzej czy później roztopiliby się w ponad
miliardowym narodzie chińskim.
W latach upadku komunizmu w ZSRR i krajach Europy Wschodniej, w Mongolii jedyną siłą polityczną
była nadal Mongolska Partia Ludowo
Rewolucyjna (MPLR
komuniści). Opozycja praktycznie nie
istniała, toteż właśnie MPLR przypadła rola poprowadzenia kraju ku demokracji. W marcu 1990 r.
Wielki Churał Ludowy (parlament) zalegalizował tworzenie partii politycznych oraz zaprowadził system
prezydencki ze stałą legislatywą, zwaną Państwowym Małym Churałem, z proporcjonalną
reprezentacją partyjną. Przemiany w kraju utrwaliła nowa konstytucja, uchwalona w styczniu 1992 r.
Wprowadziła ona system demokratyczny, urząd prezydenta, zorganizowała Mongolski Churał Ludowy
(parlament), zmieniła nazwę kraju z MRL na Mongolię oraz pozbawiła godło państwowe radzieckiej
gwiazdy.
W czerwcu 1992 r. odbyły się pierwsze prawdziwie wolne wybory, w których zwyciężyła MPLR.
Wkrótce rozpoczęła się konsolidacja sił demokratycznych (Narodowej Partii Demokratycznej, Partii
Socjaldemokratycznej
jako tzw. Unii Demokratycznej). Umożliwiło to ich sukces wyborczy 1996 r.
Rok później natomiast sukces odnieśli postkomuniści, których kandydat, Natsagijn Bagabandi, objął
urząd prezydenta. Zgodnie z wolą wyborców podjął on próbę wstrzymania tempa reform
gospodarczych trudnych do zaakceptowania w warunkach powszechnej biedy. Sytuacja gospodarcza
tego zacofanego kraju nie była bowiem dobra, a dług państwowy bardzo wysoki. Przemiany
ekonomiczne następują bardzo wolno, a pospiesznie przeprowadzona prywatyzacja własności
państwowej (1991 r.) pogłębiła chaos. Szacuje się, iż ponad jedna czwarta ludności Mongolii żyje
poniżej minimum egzystencji.
Aż po lata siedemdziesiąte autarkiczny system gospodarczy "opierania się na własnych siłach", jaki
implantowano w Korei Północnej, funkcjonował skutecznie, co pozwoliło odnotować wiele znaczących
sukcesów. Tak jak wielu innych przywódców krajów komunistycznych, rządzący po dyktatorsku Kim Ir
Sen aspirował do rangi międzynarodowego teoretyka, propagując m. in. w krajach Trzeciego Świata
idee samodzielności znane jako dżucze. Stopniowo jednak możliwości samofinansowania się KRL-D
wyczerpały się. Również do udzielania kredytów komunistycznej Korei nie było w świecie wielu
chętnych. Tracąca dynamizm rozwojowy Korea Północna przestała zresztą spłacać pożyczki, które
zaciągnęła już wcześniej. Zarówno kult Kim Ir Sena, jak i zaprowadzony przez niego porządek
uznawane były i na Zachodzie, i na Wschodzie za coraz bardziej anachroniczne.
W połowie lat dziewięćdziesiątych sytuacja na Półwyspie Koreańskim skomplikowała się. Powodem
tego był stan otwartej zapaści, w jakiej znalazła się gospodarka Koreańskiej Republiki Ludowo

Demokratycznej. Aż do śmierci Kim Ir Sena w roku 1994 głębokość problemu gospodarczego w
koreańskim skansenie autarkicznego komunizmu była skrywana bądź spłycana drogą stale
podwyższanej mobilizacji społeczeństwa. Możliwości te uległy jednakże wyczerpaniu: Drogi
Przywódca Kim Dżong Ir nie posiadał charyzmy swojego ojca, a niewydolna, archaiczna gospodarka
utraciła zdolności zabezpieczania podstawowych potrzeb obywateli. Kraj ogarnął głód, a wielu ludzi
stanęło w obliczu śmierci. KRL-D apelowała do świata o pomoc humanitarną, z mizernym rezultatem,
gdyż nie zaakceptowała wielu warunków lub starała się narzucić własne.
Ogromne sumy pochłonął zapewne program atomowy, w tajemnicy przed światem realizowany przez
KRL-D. Korea Północna nigdy nie dowierzała swoim sojusznikom: Chinom i ZSRR, polegając, zgodnie
z ideami dżucze, wyłącznie na własnych siłach. Wieloletnie tłuczenie w głowę propagandowym
młotem, że misją KRL-D jest zjednoczenie kraju, sprzyjało sentymentom dla rozwiązań militarnych
oraz narzucanych własnemu narodowi wyrzeczeń. Wbrew różnym spekulacjom śmierć Kim Ir Sena
nie pociągnęła do wybuchu otwartego konfliktu z Koreą Południową. Przeciwnie. Koreańska Republika
Ludowo
Demokratyczna po raz pierwszy zaakceptowała pomysł wspólnego "koreańskiego szczytu",
który odbył się w czerwcu 2000 r., co wiązało się z dążeniem do wyjścia z międzynarodowejizolacji.
Pomimo zadekretowanej od dawna sukcesji, Kim Dżong Ir z najwyższym trudem uzyskiwał kolejne
prerogatywy, posiadane dotąd przez ojca. Partia w Korei Północnej, wbrew propagandowym
sloganom, nie była i nie jest monolitem. Pomimo tragicznego obrazu gospodarki Północy, systemowi
nie grozi rozpad, gdyż lata komunistycznej władzy przyzwyczaiły naród do nieprawdopodobnych
wyrzeczeń.
Skutkiem zabiegów partyjnych propagandystów, życiorys "Wielkiego Wodza" Kim Ir Sena
przekształcony został w rodzaj hagiografii. Kult przywódcy wynikał zresztą nie tylko z anachronicznej
wersji północnokoreańskiego komunizmu, lecz osadzony był również w konfucjańskiej tradycji.
Następcy Kim Ir Sena
jego synowi Kim Dżong Irowi
poprawiono nawet miejsce urodzenia,
zmieniając je na świętą górę Pektu. Zresztą cała rodzina "Wodza" uległa swoistej deifikacji. Matka

stała się "Matką Korei", a miejsce urodzenia "Kołyską Rewolucji". Kult ten okazał się niezwykle
przydatny dla utrzymania hermetycznego państwa w całości i jedności:
"Poważany i ukochany wódz narodu koreańskiego, towarzysz Kim Ir Sen urodził się 15 kwietnia 1912
r. w rodzinie biednego chłopa w Mangende koło miasta Phenian (była wieś Namri w gminie Kopchen,
powiatu Tedon, prowincji Południowy Phenian). Towarzysz Kim Ir Sen wywodzi się z dziedzicznych
patriotów i rewolucjonistów, którzy walczyli przeciwko obcym zaborcom, w imię niepodległości
Ojczyzny, w imię wyzwolenia i wolności narodu. Pradziad jego, Kim Yn U, był patriotą, który stał na
czele walki o zatopienie pirackiego statku "Generał Sherman". [...] Dziadek towarzysza Kim Ir Sena,
Kim Bo Chen, i jego babka, Li Bo Ik, byli także patriotami.[...] Ojciec jego, Kim Chen Dżik
prekursor i
wybitny przywódca ruchu narodowowyzwoleńczego w naszym kraju
odznaczał się niezachwianą
antyjapońską, patriotyczną postawą, niezwykłym talentem i szlachetnością charakteru. Matkę
towarzysza Kim Ir Sena, Kan Ban Sok, cechowały także niepospolite zdolności, dobre serce i twardy
charakter. Była rewolucjonistką i wytrwałym bojownikiem antyjapońskim. [...] Obaj młodsi bracia
towarzysza Kim Ir Sena byli także komunistami, którzy od lat najmłodszych wytrwale walczyli, biorąc
udział w walce antyjapońskiej. Kan Don Uk, dziadek towarzysza Kim Ir Sena z linii matki, oraz Kan
Dżin Sok, jego wujek z linii matki, byli także nieugiętymi bojownikami antyjapońskimi walczącymi o
odrodzenie Ojczyzny. Cała zatem rodzina i krewni towarzysza Kim Ir Sena
wybitnego przywódcy
rewolucji koreańskiej i wielkiego wodza narodu koreańskiego
pradziad, dziadek, babka, ojciec

matka, wujek, młodsi bracia, a także dziadek i wujek z linii matki
z pokolenia na pokolenie walczyli
mężnie o niepodległość kraju, w imię wyzwolenia i wolności narodu".
Cyt. z zachowaniem oryginalnej stylistyki za: Zarys historii działalności rewolucyjnej towarzysza Kim Ir
Sena, Instytut Historii Partii KC PPK, Phenian 1971.
Phenian od lat przyzwyczaił się do straszenia Seulu, Waszyngtonu, a później świata. Perspektywy
porozumienia na warunkach innych niż własne nigdy nie były realne. Polityka Północy wobec Południa
polegała na tym, że oferowano coraz mniej po tej samej cenie... W związku z potajemnymi próbami
konstruowania bomby Phenian spotkał się z międzynarodowym naciskiem i izolacją, także ze strony
Rosji i Chin. Dopiero w październiku 1994 r. KRL-D sygnowała układ z USA dotyczący rezygnacji z
programu atomowego oraz ustanowienia kontroli nad reaktorem w Yongbyon. W zamian USA
zaoferowały pomoc w budowie dwóch "pokojowych" reaktorów, służących wyłącznie do wytwarzania
energii.
Przez całe dziesięciolecia stosunki pomiędzy obu państwami koreańskimi były jak najgorsze. Nawet
okazywanie sympatii Północy na Południu groziło więzieniem. Północ z kolei ekspediowała na
Południe sabotażystów i terrorystów, np. w styczniu 1968 r. "gwardia Kim Ir Sena" zaatakowała pałac
prezydencki w Seulu, a w październiku 1983 r. jej wysłannicy zgładzili część południowokoreańskiego
rządu w zamachu bombowym w mauzoleum Aung Sana w Rangunie. Pogarszające się położenie
KRL
D złagodziło jednak nieustępliwość Kim Ir Sena, który krótko przed śmiercią wyraził zgodę na
"koreański szczyt". Utrwalanie sukcesji po nim pokrzyżowało plany, odsuwając spotkanie o sześć lat.
Dopiero w grudniu 1997 r. rozpoczęły się w Genewie pertraktacje z udziałem Chin i USA co do
ewentualnego układu pokojowego. Nie znaczy to, że układ taki zawarty zostanie w najbliższym czasie.

W kręgu sukcesów ekonomicznych: Japonia i "azjatyckie tygrysy"

Wojna przyniosła Japonii dotkliwe straty. Zginęło lub zaginęło bez wieści około 3 mln osób, w tym
ponad 2 mln żołnierzy. Tylko bezpośrednie koszty prowadzenia działań wojennych szacowano na
przeszło 40 mld $. Trzecia część kraju leżała w gruzach, a 15 mln ludzi było bez dachu nad głową.
Utracono całą flotę, czwartą część budynków, jedną trzecią maszyn i urządzeń. Produkcja spadła o
ponad 90%, przy czym jeszcze rok po wojnie sięgała mniej niż jednej trzeciej w stosunku do 1937 r.
Do stanu przedwojennego powróciła dopiero w 1955 r.
Bardzo dotkliwy był brak towarów, i to pierwszej potrzeby. Cała produkcja nastawiona była bowiem
dotąd na cele zbrojeniowe, a surowce, w tym żywność, pochodziły z terenów podbitych. Tylko w
okresie od sierpnia do grudnia 1945 r. wartość pieniędzy w obiegu wzrosła dwukrotnie, gdyż rząd
zapłacił koncernom zbrojeniowym odszkodowanie za zerwane kontrakty. Wywołało to
nieprawdopodobną drożyznę, a wartość jena spadła do setnej części z okresu przedwojennego.
Na skutek klęski i kapitulacji upadło również morale społeczeństwa, załamywał się tradycyjny system
wartości. W obliczu zastanego chaosu Amerykanie nie zdecydowali się na zmiany ustrojowe i
zachowali instytucję cesarstwa. Umożliwiło im to kontrolę nad rozchwianym społeczeństwem, samym
zaś Japończykom pozwoliło na wyjątkowo szybkie zorganizowanie się i wydobycie ze wstrząsu
spowodowanego przegraną wojną. Za jej wybuch, a także późniejsze zbrodnie Hirohito był
niewątpliwie współodpowiedzialny, toteż wielu intelektualistów i polityków domagało się, aby go
przykładnie ukarać, tj. powiesić, jak i innych zbrodniarzy wojennych (Bertrand Russell). Na to
Amerykanie nie zdecydowali się. Ściganiem zbrodniarzy wojennych zajęli się już sami Japończycy, co
jednak nie zadowoliło aliantów. Akcja ścigania przestępców przyniosła ukaranie wielu osób, w tym
około tysiąca śmiercią.
Głównych winowajców sądził Międzynarodowy Trybunał Wojskowy dla Dalekiego Wschodu w Tokio.
Na mocy jego wyroków, w grudniu 1948 r. siedmiu najwyższych rangą zbrodniarzy wojennych zostało
powieszonych, a szesnastu skazanych na dożywotnie więzienie. Sądzono również w innych miastach
Japonii, a także na byłych terenach okupowanych. Na Filipinach stracono m. in. generałów Hommę i
Yamashitę ("Tygrysa Malajów"). Byli oni oskarżeni o zniszczenie Manili, "marsze śmierci" na Luzonie i
spalenie żywcem jeńców na Palawanie.
W przeciwieństwie do trybunału norymberskiego, nie określono jednak stopnia odpowiedzialności za
wojnę narodu japońskiego. Teoretycznie Japończycy nie prowadzili bowiem ludobójstwa, choć sposób
ich postępowania z Chińczykami mógłby na to wskazywać.
Kraj nie został podzielony na strefy okupacyjne, a jego okupant
Amerykanie
posiadał wyłącznie
wizję reformy ustroju, a nie jego zmiany. Sam "wielkorządca Japonii", gen. Douglas Mac Arthur, nie był
człowiekiem spragnionym rewanżu na pokonanych. Likwidacja armii, konfiskata uzbrojenia,
zamknięcie fabryk zbrojeniowych, ukaranie zbrodniarzy
wszystko to stanowiło bezzwłoczne
następstwa klęski. W dalszej konsekwencji zabiegi reformatorskie doprowadziły do promulgowania w
1947 r. nowej demokratycznej konstytucji, która zastąpiła dotychczasową, z 1889 r. Jej ważnym
novum było sprowadzenie roli cesarza do pozycji czynnika integrującego naród z państwem, bez
wpływu na sprawowanie władzy. Ustanawiała ona również powszechne prawa wyborcze, rozdzielność
i wybieralność władzy, niezależne sądownictwo, zagwarantowała prawa obywatelskie i odrzucała
agresywną wojnę (art. 9). Równolegle Amerykanie doprowadzili do zreformowania rolnictwa w celu
wykorzenienia ducha militaryzmu i nacjonalizmu. Zlikwidowano również państwową formę kultu shinto,
będącą dotąd jednym z filarów nacjonalizmu. Na płaszczyźnie gospodarczej zlikwidowano monopole
(zaibatsu), zreformowano system zatrudnienia, popierano rozwój ruchu związkowego. Tylko w 1946 r.
liczebność członków związków zawodowych wzrosła od zera do 3,6 mln. Były one infiltrowane przez
lewicę, tj. socjalistów i komunistów, a wkrótce stały się potężną siłą polityczną. Ich pozycję ograniczyły
dopiero manipulacje Mac Arthura, poważnie zaniepokojonego perspektywą "skomunizowania Japonii".
Przeprowadzono również reformę rolną, zmuszając właścicieli do sprzedaży gruntów dzierżawcom.
Zmieniło to tradycyjny układ społeczny na wsi. Ogromną rolę w procesie demokratyzacji Japonii i
eliminowania nacjonalizmu odegrała amerykańska kultura masowa. Wszystkie jej formy znalazły w
Japonii licznych zwolenników, czego skutkiem była głęboka transformacja światopoglądowa,
zwłaszcza młodego pokolenia.
Na amerykańską politykę okupacyjną w wysokim stopniu rzutowała sytuacja w świecie. Z tych też
przyczyn do 1947 r. Japonia była obiektem działań o charakterze decentralizacyjnym
tak w sferze
państwa, jak i gospodarki. Kurs przeciwny, podjęty po 1947r., przyniósł jej ekonomiczny rozwój, a w
dalszej konsekwencji
dobrobyt. W mniemaniu Amerykanów tylko silna gospodarczo Japonia
zapobiec mogła rozszerzeniu się komunizmu. Tym samym polityczny pragmatyzm zdominował
wzniosłe cele, jakie pierwotnie przyświecały okupantom. Powszechnie panowało przekonanie, że
polityka ekonomiczna z lat 1945
1947 była błędem i należało raczej zająć się odbudową. Już w
1948 r. reżim okupacyjny został wyraźnie złagodzony, a "Najwyższe Dowództwo" udostępniło szersze
kompetencje demokratycznie wybranym władzom.
Pierwsze wolne wybory w 1947 r. przyniosły sukces socjalistów, którzy z konserwatystami utworzyli
rząd pod kierownictwem Katayamy Tetsu. Już jednak w 1948 r. socjaliści wystąpili z rządu i odtąd
pozycja konserwatystów pozostała niezachwiana. Znaczenie partii socjalistycznej osłabiły zarówno
wewnętrzne rozdźwięki, jak i późniejsze spory wokół traktatu pokojowego. Od 1955 r. dominującą
partią japońskiego układu politycznego stała się Partia Liberalno-Demokratyczna (Jiyu Minshuto). Jej
rywalem pozostali socjaliści zjednoczeni nieco wcześniej w Japońską Partię Socjalistyczną (JSP),
choć w praktyce nie stanowili oni realnej alternatywy dla dominacji konserwatystów. Tradycyjnym
oparciem tych ostatnich był elektorat wiejski o bardzo stabilnych zapatrywaniach.
Usytuowanie polityczne Japonii wydatnie zmieniła wojna koreańska (1950
1953). Kraj przedstawiał
wielką wartość w amerykańskich koncepcjach okresu "zimnej wojny". USA potrzebowały zarówno baz,
jak i potencjalnego sojusznika, toteż przedłużający się stan okupacji utracił sens. We wrześniu 1951 r.,
przy poparciu Francji i Wielkiej Brytanii, w San Francisco zwołana została konferencja pokojowa.
Wzięły w niej udział delegacje 52 państw, poza komunistycznymi, z Dalekiego Wschodu. Nie trzeba
dodawać, iż tak liczna obsada konferencji służyła uwiarygodnieniu amerykańskiego stanowiska, a
większość obecnych nie miała ze sprawami Japonii nic wspólnego.
Celem konferencji był bowiem nie tyle traktat pokojowy, co wsparcie amerykańskich zamierzeń wobec
przyszłości Japonii. Radzieckie poprawki zostały oczywiście odrzucone jako nie do przyjęcia przez
Amerykanów. Przewidywały one m.in. wycofanie z Japonii "wszystkich wojsk okupacyjnych", tj.
amerykańskich, wraz z zakazem ich późniejszego stacjonowania, uznanie suwerenności ChRL nad
Mandżurią, Tajwanem i Peskadorami, zrzeczenie się praw do radzieckich nabytków terytorialnych,
przywrócenie japońskiego władania nad wyspami Bonin i Riukiu. Z uwagi na głębokie rozbieżności
Związek Radziecki (oraz Polska i Czechosłowacja) nie podpisały traktatu pokojowego z października
1951 r. Tym samym zyskały podstawy co najmniej dwa spory terytorialne: japońsko-radziecki o Kuryle
oraz wietnamsko-chińsko-tajwańsko-filipińsko-indonezyjski o wyspy Spratly i Paracelskie. Rezygnacja
Japonii z tych terytoriów (a także z Południowego Sachalinu, Tajwanu i Peskadorów) odbyła się
bowiem bez deklaracji cesji narzecz ZSRR i ChRL. Stan wojny pomiędzy ZSRR a Japonią zakończyło
dopiero wspólne oświadczenie z 1956 r., co nie rozwiązywało jednakże problemu przynależności
Kurylów. Odnośnie do Chin Ludowych stosowny układ "o pokoju i przyjaźni" zawarto dopiero w 1978 r.
Już wcześniej jednak, podczas wizyty premiera Tanaki w ChRL w 1972 r., Japończycy zgodzili się
anulować część postanowień z 1951 r. odnoszących się do Tajwanu.
Tego samego dnia co układ pokojowy Stany Zjednoczone zawarły z Japonią traktat o
bezpieczeństwie. Zagwarantował on Amerykanom prawo do rozmieszczenia wojsk, sprecyzowane
"układem administracyjnym" z lutego 1952 r., co usankcjonowało ich obecność na wyspach. Zgodnie z
umowami stan okupacji został zniesiony w kwietniu 1952 r. Odzyskaną suwerenność na terenie
Archipelagu ograniczała jednak silna obecność USA. Seria układów z marca 1954 r. uregulowała na
długi czas wzajemne stosunki w kwestiach obronnych, gospodarczych i finansowych. Towarzysząca
im umowa "o wspólnej obronie" zezwalała na odbudowę niemal nie istniejących do tej pory sił
obronnych. Trzeba jednakże powiedzieć, iż artykuł 9 konstytucji z 1947 r. był przez Japończyków
ściśle przestrzegany. Jak na ich możliwości armia pozostała słaba, a na cele wojskowe przeznaczano
zaledwie 1% dochodu narodowego. Przez dłuższy czas Amerykanie zachowali jeszcze kontrolę nad
wyspami Bonin i Riukiu. Północną część Riukiu zwrócono już w 1953 r.; wyspy Bonin dopiero w
1968 r. Aż do maja 1972 r. Stany Zjednoczone zawiadywały południową grupą Riukiu wraz z Okinawą,
a po jej zwrocie zachowały tam swoje bazy.
Rewizja ograniczeń narzuconych przez USA następowała powoli i wiązała się ze wzrostem potęgi
gospodarczej Japonii. W styczniu 1960 r. nowy układ o bezpieczeństwie zrewidował na korzyść
Japończyków postanowienia z 1951 r. USAzachowały jednakże prawo do stacjonowania wojsk i
rozbudowy baz. Ich obecność budziła coraz większy sprzeciw mieszkańców archipelagu. Poważną
siłą stał się w tym kraju ruch antyatomowy. Zarówno amerykańskie próby nuklearne na Pacyfiku,
obecność okrętów dysponujących taką bronią, jak i nieuchronne konflikty wynikające z obecności
wojskowej każdorazowo wywoływały falę rozległych protestów. Można powiedzieć, iż Stany
Zjednoczone zdemilitaryzowały Japonię poza granice własnego oczekiwania
Kino japońskie "odkryte" zostało na Zachodzie dopiero w latach pięćdziesiątych, dzięki Rashomonowi
Akira Kurosawy z 1950 r. W istocie już wcześniej posiadało rozległy dorobek, sięgający okresu
międzywojennego. Wojna i jej konsekwencje przyniosły zupełnie nowe tematy. Powstało kilka filmów o
charakterze antywojennym, realizowanych w manierze zbliżonej do neorealizmu. Niektóre z nich
niezwykle brutalne lub nawet drastyczne; do tego stopnia, iż bywały cenzurowane w USA. Już w 1948
r. Akira Kurosawa zrealizował swój słynny obraz Pijany anioł, ukazujący powojenną Japonię, jej nędzę
i świat przestępczy. W roku 1956 powstała Harfa birmańska Kona Ichikawy
film opowiadajÄ…cy o
żołnierzu, który po klęsce imperialnej armii został buddyjskim mnichem. Ten sam reżyser zrealizował
w roku 1959 Ognie polne, realistyczny dramat wojenny o wstrząsającym końcu japońskiej armii na
Filipinach: zbrodniach, głodzie i kanibalizmie. Najpopularniejszy na Zachodzie pozostał jednak Akira
Kurosawa (1910
1998), znany również z Tronu we krwi z 1957 r. (japońskiej wersji Makbeta),
Rudobrodego (1965 r.), Sobowtóra (1980 r.) czy nagrodzonego Oskarem filmu Dersu Uzała (1975 r.,
według wspomnień Władimira Arseniewa). Miarą jego światowej popularności był fakt, iż dzieła takie
jak Rashomon czy Siedmiu samurajów (1954 r.) doczekały się wersji amerykańskich (jako Prawda
przeciw prawdzie i Siedmiu wspaniałych). W 1989 r. Kurosawę uhonorowano kolejnym Oskarem, za
całokształt twórczości filmowej.
Zob. J. Naughton, Kino, Warszawa 1999.
W japońskim układzie politycznym swoją dominację zachowali liberałowie. W 1960 r. na tle sporów
wokół traktatu z USA socjalistów osłabiła rozłamowa grupa Partii Demokratyczno-Socjalistycznej
(Minshanto). Socjalistów wspierali odtąd głównie pracownicy sektora publicznego, Minshanto zaś

prywatnego. Szanse wyborczego sukcesu socjalistów poderwało później dalsze rozdrobnienie
parlamentarnej opozycji, co znacznie rozbijało głosy wyborców przeciwnych liberałom. Poza JSP na
scenie politycznej utrwalały swoją obecność wywodząca się z religijnego ugrupowania partia Komeito,
o stabilnym elektoracie, oraz Japońska Partia Komunistyczna, założona w 1922 r. o równie stabilnych
co ograniczonych wpływach. Przez długie dziesięciolecia żadne z ugrupowań nie stało się jednakże
alternatywą dla liberałów z Jiyu Minshuto. Partia rządziła zazwyczaj niepodzielnie, na pozycji
hegemona korzystającego z rozbicia opozycji. Z czasem w jej łonie wykształciło się jednakże szereg
frakcji sprawiających wrażenie odrębnych partii. Część z nich zresztą wydzieliła się w nowe partie o
znaczącym elektoracie, jak np. Shinseito (JRP, 1993 r.), Nowa Partia Japonii (NJP, 1993 r.) czy też
Shinto Sagikake (1993 r.). Frakcyjność faktycznie zwiększyła liczbę liberałów, a także ich popularność
w społeczeństwie. Umożliwiło to również szerokie pozyskiwanie rozmaitych kandydatów na
parlamentarzystów, osób o wysokiej pozycji społecznej, lecz dość zróżnicowanych poglądach. Zbytnie
przywiązanie do linii programowej jest też przyczyną niepowodzeń partii opozycyjnych, w tym
socjalistów.
Źródła japońskiego "cudu gospodarczego" po II wojnie światowej po dziś dzień nie znalazły
zadowalającego wyjaśnienia. Zależnie od badającego, jego podstawy lokowane są sferze kulturowej,
głównie religii i tradycji, polityce rządowej wspierającej wzrost przemysłowy, czy też organizacji
społeczeństwa. Nie wydaje się jednak, aby sukces ten miał jedno źródło. Złożyło się na niego szereg
przesłanek, zarówno społecznych, politycznych, jak i ekonomicznych, i to w szczęśliwym splocie
okoliczności. Przeważnie okres rozwoju dzieli się na trzy etapy: "odbudowy" z lat 1945
1955,
"wysokiego wzrostu" z lat 1956
1973 i "powolnego wzrostu" po 1974 r., choć w relatywnym tego słowa
znaczeniu z kilkuprocentowym tempem przyrostu gospodarczego w latach 1974
1986 wobec ponad
dziesięciu procent w latach sześćdziesiątych.
Początki industrializacji Japonii sięgają schyłku XIX w., a już w latach dwudziestych XX w.
produkowała ona znaczące ilości stali, chemikaliów, tkanin bawełnianych i jedwabnych. Amerykańskie
bombardowania z okresu wojny naruszyły co prawda przemysłową infrastrukturę, pozostał jednakże
ogromny kapitał w postaci świetnie wykwalifikowanej kadry i robotników. Pewne procesy
zapoczątkowano już w okresie wojny; był to przede wszystkim interwencjonizm państwowy i odgórne
wytyczanie kierunków rozwoju. Wtedy to rozpowszechnił się system shitauke, polegający na
zamawianiu przez wielkich producentów półproduktów u wspomaganych przez siebie finansowo
mniejszych wytwórców. Stało się to później jednym z czynników dynamiki japońskiego eksportu.
Dzięki zwiększaniu kapitału i kredytom przyspieszeniu uległ proces oddzielania zarządu
przedsiębiorstw od grupy akcjonariuszy. Umocniły się także związki niezależnych banków z grupami
producenckimi (keraitsu), co uzupełniało system samofinansujących się koncernów (zaibatsu).
Wiele barier przyszłego rozwoju likwidowali Amerykanie podczas swojej okupacji. Do takich należała
reforma rolna
problem dla Japończyków trudny do rozwiązania. Nawet pod amerykańskim naciskiem
miejscowa administracja nieskora była do jej przeprowadzenia. Reforma nie tylko zaprowadziła
społeczny spokój (przed wojną kwestia rolna legła u podstaw wielkich wystąpień chłopskich), ale i
stworzyła podstawy dla odbudowy. Przejście ponad trzech czwartych ziemi w ręce dzierżawców
spowodowało wzrost zamożności chłopstwa oraz wydatne zainteresowanie inwestycjami.
Istotną rolę w przyszłym rozwoju gospodarczym Japonii odegrała również, realizowana przez
Amerykanów w ramach programów odbudowy, tzw. linia Dodgeła. W ramach jej założeń znacznie
zwiększono obciążenia podatkowe, co przysporzyło państwu dochodów, przy jednoczesnym
zminimalizowaniu jego wydatków. Jednocześnie wpływy z amerykańskiej pomocy, tj. sprzedaży dóbr i
usług, lokowane były na specjalnym koncie służącym kredytowaniu szczególnie zyskownych
przedsięwzięć. Skutkiem podjętych działań, a także związanej z wojną koreańską koniunktury
znacznie ożywił się wówczas japoński eksport. Sprzyjał temu zaprowadzony stały kurs jena wobec
dolara, łączący obie gospodarki. Obniżone dochody od zysków wielkich korporacji, w celu wzmożenia
inwestowania, rekompensowano wysokim podatkiem od dochodów osobistych, w tym zarobków
pracowniczych. W ten sposób ogromne środki można było zainwestować w nowe gałęzie, import
technologii i badania naukowe. Systematycznie ograniczano natomiast wszelkÄ… produkcjÄ™
nierentowną, choćby nawet niezbędną. Dzięki temu średnie tempo rozwoju w latach 1950
1973
przekraczało 10% rocznie. U schyłku lat pięćdziesiątych dochód narodowy Japonii stanowił jedną
trzecią francuskiego czy brytyjskiego; w 1973 r. dwukrotnie przekraczał dochody obu tych krajów
Å‚Ä…cznie!
Ważnym czynnikiem sukcesu była japońska siła robocza. O jej wartości decydowało nie tylko
tradycyjne zdyscyplinowanie, zdolność do całkowitego poświęcenia się pracy czy też długotrwała
akceptacja niskiego wynagrodzenia. Po II wojnie światowej Japończycy stali się przede wszystkim
wykształceni, co kosztowało państwo znaczne kwoty, ale i zaowocowało znaczącymi korzyściami. Z
biegiem czasu niemal powszechna stała się edukacja na poziomie średnim, a blisko jedna trzecia
uczących się osiągała wykształcenie wyższe. Wysoka produktywność japońskiego przemysłu wynikała
jednakże nie tylko z czynnika ludzkiego, ale przede wszystkim z wysokiej skali inwestowania w
urządzenia i technologie. Zdolność do inwestowania znacznej części zysków, i to często kosztem
poziomu stopy życiowej, była w ogóle charakterystyczna dla Japończyków. Na początku lat
siedemdziesiątych nawet osoby prywatne potrafiły zaoszczędzić dwukrotnie więcej aniżeli lepiej
zarabiający Niemcy, Francuzi czy Włosi. Jeszcze wówczas wynikało to z niedorozwiniętego systemu
socjalnego i dążenia do zabezpieczenia się przed"czarną godziną", nie mniej później tendencja ta
zachowała się. Masowa oszczędność umacniała kapitał bankowy, co z kolei czyniło dostępnymi
kredyty na cele inwestycyjne.
Specyfiką japońskiego biznesu stały się wielkie grupy firm (tzw. kereitsu lub kigyo shudan) skupione
wokół znaczącego banku, zapewniającego im kredyty, a także spółek handlowych. Wzajemne
powiązania tworzyły nie tylko interesy, ale i personalne uczestnictwo menedżerów w rozmaitych
gremiach. Ta korporacyjna forma kapitalizmu od dawna przyciągała uwagę badaczy, zwłaszcza że
korporacje dysponowały udziałami niemal trzech czwartych wszystkich firm japońskich. W odróżnieniu
od Zachodu ich menedżerowie posiadali wpływ na udziałowców, a nie na odwrót. Dla większości
Japończyków ich korporacje stanowiły namiastkę domu, co wynikało po części z tradycyjnej
organizacji społecznej. Miarą sukcesu był od wieków awans, a pieniądze stanowiły tylko jego
uzupełnienie.
Wskazując na intelektualne przesłanki prosperity nie należy zapomnieć, iż Japonia w następstwie
wojny była państwem technologicznie zacofanym, do czego doprowadziła jej izolacja. W okresie
powojennym, nie stanowiąc realnego zagrożenia gospodarczego, była przez długi czas postrzegana w
świecie jako niezły odbiorca nowych technologii. Gdy sytuacja uległa zmianie, a świat począł chronić
swoje zdobycze przed Japończykami, byli oni zmuszeni rozwinąć własną aktywność badawczą na tym
polu. Jeszcze w 1967 r. na badania naukowe asygnowano w Japonii tylko mniej niż dwa procent
dochodu narodowego, dwadzieścia lat później zaś aż dwukrotnie więcej, tj. na poziomie USA. Już
wówczas kraj ten stał się znaczącym eksporterem technologii.
Bardzo znaczący udział w sukcesie gospodarczym miało japońskie państwo. Aż do 1960 r. jego
budżet był bardzo zrównoważony i dopiero pięć lat później zaznaczył się wzrost deficytu.
Spowodowały go zwiększone wydatki, służące dodatkowemu wspomożeniu wzrostu ekonomicznego.
W początkach lat siedemdziesiątych japoński budżet obciążał już największy w świecie dług publiczny,
co stało się przedmiotem aktywnych działań rządu na rzecz jego zredukowania drogą obniżania
wydatków na cele publiczne, prywatyzacji rozrośniętego sektora państwowego (w tym kolei), a nawet
ustanowienia w 1984 r. źle postrzeganego przez społeczeństwo podatku konsumpcyjnego.
Szczególnie charakterystyczne było państwowe sterowanie rozwojem przemysłu, podlegającego
kontroli Ministerstwa Handlu Zagranicznego i Przemysłu. Już w latach powojennych zainicjowało ono
szereg strategii stymulujących wzrost. Swoiste novum stanowiło również przyjęcie w roku 1955
centralnego planowania w tej mierze. Oczywiście japońskie planowanie znacznie różniło się od
znanego z obszarów bloku wschodniego, gdzie plan rozwoju obejmował wszystkie gałęzie gospodarki
na zasadzie ustanowionego prawa. W Japonii plany miały zawsze charakter parametryczny, tzn. były
państwowymi programami ukierunkowującymi i mobilizującymi poszczególne ogniwa gospodarki w
celu realizacji zadań w interesie ogółu. Skuteczność działań było widać już w pierwszych latach
planowania, kiedy to, pomimo niewykonania postawionych zadań, dzięki mobilizacji sił uzyskano
znaczący przyrost gospodarczy (wyniki planu nie były przecież czynnikiem samym w sobie !). W
sumie do roku 2000 Japonię objęło aż 13 planów gospodarczych i tylko trzy z nich zakończyły się
swoistą porażką, na co rzutowała ogólna recesja z pierwszej połowy lat siedemdziesiątych. Przy
sporządzaniu planów rolę koordynacyjną oraz doradczo-wykonawczą spełniał Urząd Planowania
Gospodarczego przy Radzie Ministrów, a także podległa premierowi Rada Ekonomiczna. Tym samym
japoński rozwój posiadał zawsze koordynatorów i kontrolerów na najwyższym szczeblu.
W świetle niektórych ocen, związki gospodarki z państwem miały swój negatywny wydźwięk na
płaszczyźnie politycznej. Z pewnością funkcjonowanie japońskiej demokracji pozostawiało wiele do
życzenia, biorąc pod uwagę miary i ambicje światowego mocarstwa. Część problemów wynikała
zapewne z odległej tradycji. Inne, jak wyjątkowo rozpowszechniona korupcja, z bliskich związków
administracji i władzy z kręgami gospodarczymi. Japończycy wyraźnie jednak przedłożyli dobrobyt i
rozwój swojego kraju ponad niezawodność jego politycznego funkcjonowania. Wraz z sukcesem
gospodarczym zasady demokracji zeszły jak gdyby na dalszy plan. Nie miało to oczywiście nic
wspólnego z jakimikolwiek ograniczeniami, gdyż Japończycy od dawna cieszyli się rozległą sferą
swobód,
a ich rząd nigdy nie był autorytarnym. Kolejne skandale korupcyjne, i to w najwyższych kręgach,
naruszyły jednakże przed światem wyobrażenie o japońskiej stabilności wewnętrznej. Sami
Japończycy zdawali się pozostawać tym nie poruszeni. Co prawda w ostatniej dekadzie podnosiły się
liczne głosy wzywające do zreformowania państwa, ograniczenia jego wpływów w gospodarce;
domagano się też liberalizacji systemu gospodarczego. Zdaniem krytyków gospodarka jest zbytnio
sterowana zza urzędniczego biurka. Negatywne tego symptomy ujawnił wielki krach giełdowy 1990 r.,
a później kryzys dalekowschodni w 1997 r. Wojna z biurokracją jest jednak bardzo trudna i ponad siły
większości polityków. Być może XXI wiek scementuje wypracowany dobrobyt z udoskonalonym
funkcjonowaniem struktur demokratycznego państwa.
Badania nad rozwojem gospodarczym, jego źródłami oraz możliwościami stymulowania od lat
prowadziły do wielu kontrowersji. Meritum sporu stanowił zakres roli państwa: dla zwolenników
"neoklasycznej ekonomii politycznej" winien być on limitowany do ściśle zakreślonych obszarów i
działań; dla rzeczników tzw. nowych instytucjonalnych gospodarek, opierających się na analizie
japońskiego "cudu gospodarczego", źródła wschodnioazjatyckich sukcesów należy doszukiwać się w
aktywnej polityce tamtejszych rządów. Stanowisko takie pozostaje w oczywistej sprzeczności z
podnoszoną przez rzeczników "ekonomii neoklasycznej" wiodącą rolą prywatnej przedsiębiorczości i
wolnego handlu, zwłaszcza w rozwoju "krajów nowo uprzemysłowionych", tj. Korei Południowej,
Tajwanu i Singapuru, zwanych popularnie "azjatyckimi tygrysami". Podobnie bowiem jak w przypadku
Japonii, fenomen "azjatyckich tygrysów" nie znalazł po dziś dzień przekonywającego wyjaśnienia.
Jeszcze w latach sześćdziesiątych kraje te niewiele znaczyły nie tylko w świecie, ale i w regionie.
Spośród nich z pewnością Singapur i Hongkong miały najlepszą pozycję wyjściową. Były wszakże
liczÄ…cymi siÄ™ portami Dalekiego Wschodu o znaczÄ…cych obrotach i stosunkowo niewielkim
zaludnieniu.
Aż po schyłek lat sześćdziesiątych Korea Południowa zaliczała się do krajów zacofanych. Jej dochód
narodowy był bardzo niski, a nędza miała masowy wymiar. Z początkiem lat sześćdziesiątych kryzys
osiągnął dno, a tempo wzrostu zbliżyło się do zera. W życiu politycznym republiki dominowały Stany
Zjednoczone, armia i politycy o dyktatorskich zapędach. Co prawda w kwietniu 1960 r. studenckie
wystąpienia doprowadziły do obalenia wieloletnich rządów "Strasznego Starca"
Li Syngmana
(Syngmana Rhee), demokratyczny interwał trwał jednakże zaledwie rok. W maju 1961 r., pod
pretekstem komunistycznego zagrożenia, po władzę sięgnęła armia, a wkrótce przywódca rebeliantów
gen. Pak Dżong Hi uzyskał dyktatorską władzę. Formalnie był on liderem Demokratycznej Partii
Republikańskiej i podlegał procedurze wyborczej aż do ogłoszenia się w 1972 r. "prezydentem
dożywotnim". W praktyce jednak w ogóle nie liczył się z opozycją, której rolę pełniła utworzona w
1967 r. Nowa Partia Demokratyczna kierowana przez Kim De Dżunga. Szeroko stosował bezwzględny
terror, a wybory fałszował. Niezłą przykrywką dla wszelkich poczynań Paka stanowiło utrzymujące się
zagrożenie ze strony Północy. Pozwalało ono pod byle pretekstem sięgać do środków
nadzwyczajnych, oponentów zaś, niezależnie kim by nie byli, opatrywać etykietką komunistów lub
"agentów Północy". Po dyktatorsku dzierżący władzę Pak przyczynił się jednakże do wiekopomnego w
dziejach Korei zwrotu gospodarczego. Już dwa pierwsze plany pięcioletnie (1962
1971) stworzyły
trwałe podwaliny dla przyszłej potęgi ekonomicznej. W krótkim czasie drastycznie ograniczony został
import, a całość sił ulokowana w sferze rozwoju produkcji eksportowej. "Ustabilizowana dyktatura"
stwarzała zresztą doskonałe warunki dla bezpiecznego inwestowania. Korea oferowała również tanią,
zdyscyplinowaną i wykształconą siłę roboczą, wskutek zakazów skutecznie wyzbytą tendencji
rewindykacyjnych. Nie notowana gdzie indziej akumulacja, wsparta przez odpowiednio skonstruowany
system podatkowy, powodowała, iż dopiero lata osiemdziesiąte przyniosły znaczący wzrost stopy
życiowej Koreańczyków. Pak już wówczas nie żył, zastrzelony przez jednego ze swoich
współpracowników.
Ponownie demokracja koreańska nie przetrwała nawet roku. Lawinowy wzrost demokratycznych
żądań pogrążył bowiem kraj w zamęcie, który swoje apogeum osiągnął podczas studenckiego
powstania w Kwangdżu, w maju 1980 r. Z zamieszania ponownie skorzystała armia, gdyż rzekomo
Korei zagrażał komunistyczny przewrót. W sierpniu 1980 r. na urząd prezydenta desygnowany został
gen. Czon Du Hwan (na mocy konstytucji z 1972 r., tzw. Yusin, prezydenta wybierało i nominowało
kolegium elektorskie zwane Narodową Konferencją Zjednoczenia). Nowy dyktator szybko uśmierzył
oponentów nie wahając się w ramach walki z komunizmem skazać na śmierć liberalnego demokratę
Kim De Dżunga (później go ułaskawiono).
Walka o demokratyczne przemiany zdominowała jednakże czasy V Republiki (1981
1988). Dyktatura
nie była już tak sprawna jak niegdyś, a i społeczeństwo znacznie się upolityczniło. Koreańczykom
wyraźnie nie wystarczał już sam rozwój ekonomiczny kraju, a osiągnąwszy pewien poziom życia
domagali się zaprowadzenia demokratycznych rządów. Chociaż Korea stała się krajem powszechnie
znanym, jej polityczna fasada nie przysparzała jej sympatyków w świecie.
Tak pod naciskiem opozycji wewnętrznej, jak i Stanów Zjednoczonych dyktatura stopniowo
liberalizowała się. U schyłku 1987 r., krótko przed olimpiadą w Seulu, przeprowadzone zostały w
miarę uczciwe wybory prezydenckie. Na wyłącznie pięcioletnią kadencję wybrany został lider
dotychczas rządzącej Demokratycznej Partii Sprawiedliwości. Nieco mniej głosów otrzymali jego
demokratyczni przeciwnicy, m. in. Kim De Dżung (od 1987 r. lider opozycyjnej Partii Pokoju i
Demokracji) oraz Kim Jong Sam ze Zjednoczonej Partii Demokratycznej. Proces demokratyzacji był
już wówczas nie do zatrzymania. Dawny establishment cieszył się jednakże nadal znaczącym
poparciem wśród części społeczeństwa. Z tych też przyczyn w styczniu 1990 r. ogłoszono połączenie
z rządzącą Demokratyczną Partią Sprawiedliwości dwóch partii dotychczasowej opozycji, w tym
Zjednoczonej Partii Demokratycznej Kim Jong Sama. Nowym ugrupowaniem na
południowokoreańskiej scenie politycznej stała się Partia Demokratyczno-Liberalna, co sygnalizowało
ewolucję systemu w kierunku wzorców japońskich. W wyborach prezydenckich z grudnia 1992 r.
kandydat nowej partii, Kim Jong Sam, odniósł zdecydowany sukces, dystansując swojego głównego
rywala, Kim De Dżunga.
U schyłku XX w. Korea Południowa, choć zamożna, szczyt prosperity miała już jednak za sobą, a jej
produkt krajowy obciążał znaczny procent deficytu budżetowego. Wiele towarów stało się mniej
konkurencyjnych, toteż obniżył się eksport, wzrósł zaś import, głównie ropy naftowej. Demokratyzacja
życia politycznego ujawniła wiele negatywnych aspektów. Za korupcję skazany został pierwszy
demokratycznie wybrany prezydent Ro Te Wu (1988
1993), a potem kolejni politycy.
Groźne dla Korei skutki przyniósł kryzys finansowy 1997 roku. Wyraźne było "przegrzanie"
rozwijających się gospodarek, nadmierna konsumpcja i inwestycje. Skurczył się kapitał i zdolność
banków do udzielania pożyczek. W całym kraju ogłoszono masowe zbiórki pieniędzy i kosztowności
dla ratowania państwa. Cieszyły się one wielkim zrozumieniem wśród Koreańczyków, przerażonych
możliwością utraty wszystkiego, czego dorobili się w wielkim trudzie i wyrzeczeniach.
Bardzo podobnie kształtowała się rzeczywistość Tajwanu. Od czasu ucieczki kuomintangowców na
wyspę w 1949 r. najwyższą władzę w tzw. Republice Chińskiej sprawował prezydent Czang Kai
szek.
Jego pozycję określiły poprawki do konstytucji na tzw. Okres Walki z Komunistyczną Rebelią, a także
postanowienia utrzymanego aż do 1987 r. stanu wojennego. Zgromadzenie Narodowe stanowiło na
Tajwanie swoistą fikcję, gdyż dopiero w 1969 r. przeprowadzono do niego wybory uzupełniające.
Formalnie, zajmowało się ono zmianami w konstytucji oraz wyborem prezydenta, a że wyboru nie
przeprowadzano, to i elekcja deputowanych zdawała się niepotrzebna. Poważniejszej roli nie odgrywał
również parlament, zwany "yuanem ustawodawczym". Pierwsze wybory do tego ciała odbyły się w
1948 r., drugie zaś w 1992 r. Aż do połowy lat osiemdziesiątych jedyną legalną siłą rządzącą był
Kuomintang. Przez długie dziesięciolecia dominowali w nim przybysze z kontynentu oraz ich
potomkowie, stanowiący kilkanaście procent ogółu mieszkańców Tajwanu. Miejscowa ludność przez
długi czas była pozbawiona wpływu na rządy i czuła się zepchnięta na margines.
Jeszcze długo po śmierci Czang Kai
szeka, który zmarł jako dożywotni prezydent w 1975 r., Tajwan
pozostawał skansenem systemu politycznego nie mniej anachronicznym aniżeli Korea Północna. Od
strony gospodarczej wyspa prezentowała jednakże zupełnie inne oblicze
nowoczesnej, dynamicznej
i znaczącej w świecie struktury gospodarczej. Tajwan był gospodarczo rozwinięty już w chwili
przenosin Kuomintangu w 1949 r. W jego infrastrukturę wiele zainwestowali Japończycy, władający
wyspÄ… od czasu wojny z Chinami (1894
1895). Oni też stworzyli podstawy dla rozwoju przemysłu,
ograniczając tradycyjnie dominujące rolnictwo. Już w 1952 r. udział przemysłu w tajwańskim produkcie
krajowym brutto wynosił przeszło jedną piątą, a w 1992 r. niemal połowę. W tym samym czasie
partycypacja rolnictwa w tymże produkcie zmalała odpowiednio z jednej trzeciej do kilku procent. Po
1949 r. rządzący Kuomintang podjął zdecydowane działania na trzech płaszczyznach: opanowania
inflacji, podniesienia wydajności rolnictwa oraz rozwoju nowych gałęzi przemysłu. Rozwój rolniczego
kapitalizmu wydatnie wsparła amerykańska pomoc. Aż do 1967 r. głównym źródłem finansowania
przemian oraz inwestycji był kapitał zagraniczny i dopiero później wzrastające rezerwy pozwoliły
niemal w całości oprzeć się na zasobach własnych.
Podobnie jak w Korei Południowej, znaczącym źródłem sukcesu był rozwój gałęzi eksportowych po
1958 r., a przez długi czas towary tajwańskie nie miały sobie równych pod względem ceny oraz
jakości. Rzutowała na to zarówno nisko opłacana praca, umiejętne zarządzanie, jak i społeczno-
polityczna stabilność gwarantowana przez czangkaiszekowską dyktaturę. Reforma rolna
przeprowadzana była na Tajwanie dwukrotnie: w latach 1949
1953 oraz w latach siedemdziesiÄ…tych.
W późnej fazie odbyła się ona drogą wykupu przez państwo. Doprowadziła do częściowej
restrukturyzacji rolnictwa, z postawieniem na wysoko wydajne gospodarstwa farmerskie. Uzyskane
odszkodowania pomogły wówczas obszarnikom w podjęciu sugerowanej przez państwo działalności
wytwórczej. Jeszcze jednak w 1956 r. niemal połowa rolników nie była prawowitymi właścicielami
ziemi, z biegiem lat jednakże procent ten systematycznie zmniejszał się.
Aż do połowy lat osiemdziesiątych opozycja polityczna na Tajwanie była bardzo słaba. Już wówczas
jednak tamtejszy system był tak anachroniczny, iż jego dalsze utrzymywanie groziło niekontrolowaną
eksplozją. Rządzący również po dyktatorsku od 1988 r. syn Czang Kai
szeka, Chiang Chingkuo,
coraz wyraźniej zdawał sobie sprawę z konieczności podjęcia reform. W kwietniu 1986 r. dyktator
powołał grupę z zadaniem nakreślenia niezbędnych przemian, w tym zniesienia stanu wojennego,
ułatwień w tworzeniu partii politycznych, rozpisania pierwszych w dziejach wyspy wyborów
parlamentarnych. Wkrótce na tajwańskiej scenie politycznej zaistniała opozycyjna wobec
Kuomintangu Demokratyczna Partia Postępu, która w wyborach zdobyła jedną czwartą głosów.
Opozycja była słabo zorganizowana, toteż Kuomintangowi nietrudno było pokonać oponentów.
Sytuacja ta powtarzała się w kolejnych wyborach zarówno do parlamentu, jak i prezydenckich.
Dopiero w roku 2000 opozycja odnotowała swój wielki sukces, pokonując Kuomintang. Wywołało to
niezadowolenie Pekinu, który obawia się proklamowania na Tajwanie separatystycznej republiki.
ChRL zapowiada bowiem, że nigdy nie zaakceptuje oderwania tej wyspy od terytorium Chin.
Pierwsza faktoria brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej utworzona została na wyspie Singapur
przez Thomasa Stamforda Rafflesa już 1819 r. W 1824 r. sułtan Johore scedował ją Kompanii "na
wieczność". W 1867 r. Singapur, zarządzany dotąd w ramach tzw. Straits Settlements, przekazano we
władanie sekretarzowi stanu ds. kolonii. Z otwarciem Kanału Sueskiego, a także uruchomieniem linii
parowców na Daleki Wschód znaczenie tamtejszego portu wzrosło. Pierwotnie obsługiwał on głównie
wywóz cyny i kauczuku z terenów Półwyspu Malajskiego, nieco później stał się najważniejszym
punktem przeładunkowym w tej części świata. W systemie brytyjskiego imperium pełnił on rolę
kluczowego ogniwa słynnego "łańcucha Albionu", opasującego świat i gwarantującego brytyjskie
panowanie na morzach. Już w okresie międzywojennym w Singapurze przystąpiono do budowy
nadmorskiej twierdzy, której 15-calowe działa kontrolowały ogromnie ważną dla łączności z Dalekim
Wschodem cieśninę Johore.
Po zwycięstwie nad Japonią Brytyjczycy szybko zainstalowali się na powrót w Singapurze, który w
1945 r. uzyskał status odrębnej "kolonii Korony". Już wówczas poważnie rysowała się perspektywa
dekolonizacji Malajów, co dla kolonialistów nie oznaczało jednakże prostej zgody na włączenie
cennego obszaru w skład projektowanego państwa. W odróżnieniu od obszaru Półwyspu Malajskiego
trzy czwarte mieszkańców Singapuru stanowili Chińczycy. Jeszcze bowiem w początkach XIX w.
wyspa była niemal bezludna, a miasto i port de facto stworzyli sprowadzani przez Brytyjczyków
imigranci. Choć Malajowie stanowili nieznaczny procent ludności, początkowo zdradzali ochotę
inkorporacji Singapuru w skład swojego przyszłego państwa.
Kształtowanie się singapurskiej sceny politycznej zdynamizowała konstytucja z 1955 r. Wówczas to
powstała znana po dziś dzień Partia Akcji Ludowej (PAP), kierowana przez Lee Kuan Yew. W 1959 r.
Singapur uzyskał pełną samorządność, a w następstwie wyborów urząd premiera objął lider
zwycięskiej PAP, Lee Kuan Yew. Sytuacja gospodarcza miasta była wówczas nie najlepsza, toteż
zakreślono czteroletni okres oczekiwania na pełną niepodległość, w trakcie którego zamierzano
przygotować Singapur do przyszłej integracji z Federacją Malajów. Ze swojej strony Malajowie bardzo
obawiali się umocnienia żywiołu chińskiego w ramach Federacji, jak i komunistycznych wpływów,
których z trudem pozbyli się na własnym terytorium, a które były znaczące w Singapurze. W sierpniu
1963 r., w następstwie referendum, miasto przystąpiło do nowo utworzonej Federacji Malezji wraz z
Sarawakiem i Sabahem.
Pobyt Singapuru w strukturze Malezji trwał zaledwie do sierpnia 1965 r. Port wyraźnie stracił w okresie
konfrontacji malezyjsko-indonezyjskiej wokół przynależności północnego Borneo. Ponadto Malajów
bardzo drażniła chińska aktywność polityczna, w tym próby Lee Kuan Yew zorganizowania etnicznej
opozycji w skali Federacji. Pod naciskiem Kuala Lumpur Singapur musiał zgodzić się na wystąpienie,
co wówczas nie było zbyt korzystne.
Od czasu niepodległości singapurski układ polityczny zdominowała rządząca PAP, na czele z Lee
Kuan Yew jako urzędującym do 1990 r. premierem. W tym czasie pozycja Republiki Singapuru w
świecie niepomiernie wzrosła. Kraj stał się bardzo nowoczesny i zamożny, stopniowo sięgając pozycji
regionalnego centrum organizacyjnego. Swój ekonomiczny sukces zawdzięczał zarówno
geograficznemu usytuowaniu, jak i politycznej stabilności. W latach 1966
1979 wzrost jego produktu
krajowego brutto wynosił ponad dziesięć procent rocznie. Realizowana od 1961 r. strategia PAP
zakładała rozwój przemysłu, gdyż zdawano sobie sprawę z ograniczeń, jakie niosła zależność od
pośrednictwa w handlu międzynarodowym. Z uwagi na brak surowców i szczupłość rynku
wewnętrznego zasadniczym celem była oczywiście produkcja eksportowa. Atrakcyjne warunki
inwestowania przyciągnęły wkrótce znaczący kapitał zagraniczny oraz miejscowy. Dopierow latach
siedemdziesiątych gospodarka singapurska uległa znacznemu zróżnicowaniu, pojawiły się gałęzie o
wysokiej technologii, a wyspa stała się jednym z międzynarodowych centrów finansowych. Dalsza
restrukturyzacja znacznie rozwinęła dziedziny wytwarzania o najwyższej technologii. Specjalnie
skonstruowane systemy podatkowe zachęcały do inwestowania w badania i naukowe poszukiwania
nowych rozwiązań technicznych. Poza przedsięwzięciami prywatnymi dużą rolę w gospodarce
odgrywał sektor państwowy. Podobnie jak w pozostałych wysoko uprzemysłowionych krajach Azji
Wschodniej, w sferze polityki utrzymała się absolutna dominacja partii hegemona, w tym przypadku
PAP, przy śladowej wręcz reprezentacji ze strony opozycji parlamentarnej.
Aż do 1997 r. do "azjatyckich tygrysów" zaliczany był Hongkong, zwrócony Chinom zgodnie z
postanowieniami traktatowymi. Wyspa Hongkong oraz południowy skraj półwyspu Kowloon
scedowane zostały Brytyjczykom przez Chiny w następstwie pierwszej i drugiej "wojny opiumowej",
mocą traktatów w Nankinie z 1842 r. i Pekinie z 1860 r. Północną część Kowloonu Chiny zmuszone
były wydzierżawić na 99 lat w 1898 r.
Hongkong był znaczącym miastem portowym już w drugiej połowie XIX w. W 1939 r. liczba jego
ludności przekraczała milion. Kolonia administrowana była tak jak "kolonie Korony", z silną władzą
gubernatora i ograniczoną reprezentacją brytyjskich wyborców w radzie legislacyjnej. Aż do 1985 r.
system polityczny Hongkongu nie podlegał żadnym przemianom, co zadowalało ChRL, gwarantując
zachowanie kolonialnego status quo. Ewentualne próby emancypacji czy teżewolucji w stronę
samodzielności byłyby Pekinowi bardzo nie na rękę. Nieznaczne były również zmiany systemowe po
1985 r. Dopiero w wyborach 1991 r. ponad jednÄ… trzeciÄ… miejsc w radzie obsadzono drogÄ…
powszechnego głosowania. Toczące się wokół zwrotu Hongkongu pertraktacje z ChRL w roku 1984
doprowadziły do podpisania wspólnej deklaracji, gwarantującej po 1997 r. zachowanie istniejącego
systemu w ramach specjalnego regionu administracyjnego Chin.
Niezależnie od dążności Pekinu do inkorporacji Hongkongu w skład państwa chińskiego, ogromna
wartość ekonomiczna tego obszaru skłaniała do poszanowania systemowej odrębności integralnie
związanej z tamtejszą potęgą gospodarczą. W chwili przejęcia przez Chiny w lipcu 1997 r. Hongkong
był wysoko rozwiniętym obszarem postindustrialnym, o którego bogactwie w trzech czwartych
decydowała sfera usług. Jego stabilny rozwój z oscylującym wokół dziewięciu procent rocznym
tempem wzrostu sięgał początku lat pięćdziesiątych.
Stabilne rządy kolonialne przez dziesięciolecia zapewniały dogodne warunki dla inwestowania.
Tradycyjnie niskie były tam podatki od dochodów, natomiast kwoty na cele inwestycyjne nie podlegały
opodatkowaniu. Pomimo to gospodarka przynosiła dochody ogromne, co wynikało z
nieprawdopodobnej wręcz liczby działających w Hongkongu firm oraz dokonywanych przez nie
operacji. Nie tylko handel, ale i inwestycje rządowe na miejscu przyczyniały się do systematycznego
wzrostu zamożności. Udział silnego w przeszłości sektora przemysłowego stopniowo zmniejszał się, a
Hongkong przekształcał się w światowe centrum w dziedzinie usług, w tym obsługi finansów.
Nic dziwnego zatem, że w swoich gwarancjach dla istniejącego systemu ChRL zobowiązała się do
pięćdziesięcioletniego poszanowania fundamentalnych zasad gospodarki Hongkongu: wolności rynku
kruszcowo-dewizowego, swobody przepływu kapitału, utrzymania systemu wolnego portu oraz
niezależnego systemu podatkowego. Obietnice wolności politycznych były mniej jasne. W ocenie
pekińskich polityków Chińczycy są ponoć skłonni do zaakceptowania nawet komunizmu, byle za cenę
wzrastającego poziomu życia. Jest zatem mało prawdopodobne, aby sfera polityczna w Hongkongu
pozostawała zbyt długo wolna od komunistycznej dominacji.
Swoistymi "wizytówkami" nowoczesności największych metropolii powojennego świata stały się
wieżowce, a właściwie wysokościowce czy też "drapacze chmur". Pierwsze z nich budowano już w
drugiej połowie XIX w., choć wówczas miewały one około 10 pięter. Stalową konstrukcję ramową dla
budynku zastosował po raz pierwszy architekt William le Baron Jenney, wznosząc siedzibę firmy
ubezpieczeniowej w Chicago w USA w latach 1883
1885. W okresie międzywojennym
najsłynniejszym wysokościowcem w świecie był Empire State Building (381 m wysokości, 443 m wraz
z anteną TV), oddany do użytku w Nowym Jorku w 1931 r. Był to jednakże dopiero początek
budownictwa na wielką skalę obiektów z betonu, stali i szkła o coraz śmielszych rozwiązaniach
projektowych. W 1952 r. architekci Louis Skidmore, Nathaniel Owens i John Merill zakończyli
realizację wznoszonego na dwupiętrowym cokole Lever House w Nowym Jorku. Założone przez nich
później biuro projektowe współuczestniczyło w projektowaniu i budowie Sears Tower w Chicago (1970
r.; 443 m wysokości, 520 m wraz z anteną TV). Cztery lata później otwarto World Trade Center
w Nowym Jorku, projektu Minoru Yamasaki, którego to symbolem są dwie bliźniacze wieże o 110
piętrach i 420 m wysokości, 521 m wraz z anteną TV. Centrum to może zapewnić miejsca pracy dla
60 tysięcy ludzi, a w 1993 r. jego podziemne garaże były miejscem islamskiego ataku
terrorystycznego. Bomba wyrwała wówczas krater o głębokości kilku pięter, nie naruszając jednakże
konstrukcji budynku. Wieżowce nie są jednakże wyłącznym symbolem USA czy też Zachodu.
ÅšwiadczÄ… o tym budowle w Japonii, Singapurze czy Chinach (m. in. w Szanghaju, projektu Kennetha
Yeanga). Do pierwszeństwa w klasie wysokości aspirują chwilowo bliźniacze wieże "Petronas"
projektu Cesara Pelliego wzniesione w Kuala Lumpur w Malezji.
Zob. H. French, Architektura, Warszawa 1999.

Wojna i pokój w Azji Południowo-Wschodniej

Konferencja genewska w 1954 r. wbrew oczekiwaniom nie zaprowadziła pokoju w Indochinach.
Przeciwnie, jej szczytne zamierzenia legły u podstaw blisko dwudziestoletniej wojny. Zgodnie z
postanowieniami genewskimi, w październiku 1954 r. oba organizmy administracyjne z komunistyczną
Demokratyczną Republiką Wietnamu (DRW) na północy i baodaiowskim "Państwem Wietnamskim" na
południu rozdzieliła linia demarkacyjna 17 równoleżnika. W czerwcu 1954 r. Bao Dai zmuszony był
powierzyć urząd premiera swojemu politycznemu przeciwnikowi Ngo Dinh Diemowi. Pochodził on z
wpływowej rodziny katolickiej, był znanym nacjonalistą i zwolennikiem Amerykanów.
W ciągu roku swojego urzędowania Diem sięgnął po pełnię władzy w Wietnamie Południowym.
Wątpliwej wartości referendum z października 1955 r. pociągnęło za sobą likwidację resztek
cesarstwa i proklamowanie Republiki Wietnamu z Ngo Dinh Diemem jako prezydentem na czele.
Południe wyraźnie nie zamierzało wypełnić postanowień dotyczących ogólnowietnamskich wyborów,
ani w ogóle pertraktować z Północą w jakiejkolwiek kwestii. Diem dobrze zdawał sobie sprawę ze
swojej słabości. Przeciwko sobie miał nie tylko komunistów i ich chłopski elektorat, ale również sekty
religijne Hoa Hao i Cao Dai oraz mniejszości etniczne licznie zamieszkujące wnętrze Wietnamu
Południowego. Jego marzeniem było stworzenie silnego, scentralizowanego państwa, o ograniczonej
demokracji, którą w warunkach wietnamskich uznawał za drogę donikąd. Władze sajgońskie rozpętały
w całym kraju kampanię terroru, powszechnie opatrując swoich oponentów mianem komunistów.
Legalnie działały jedynie partie nie tylko prorządowe, ale i fasadowe. Na mocy konstytucji z
października 1956 r. prezydent miał zresztą w swoich rękach najwyższą władzę ustawodawczą i
wykonawczą, a także prawo veta.
Krajem rządziła rodzinna koteria Diemów, od brata stojącego na czele tajnej policji poczynając,
poprzez teścia
ambasadora w USA, aż po legiony kuzynów różnych linii na wszystkich stanowiskach
państwowych. Diem oficjalnie deklarował, iż powiązania rodzinne usprawniają wykonywanie władzy w
Wietnamie. Eliminując wszelką opozycję, w tym również demokratyczną, dążył do szybkiego
stworzenia nie tylko odrębnego państwa, ale i odrębnego społeczeństwa. W jego autorytarnych
koncepcjach, których meritum utrzymało się przez cały okres trwania Wietnamu Południowego,
wszyscy byli wrogami: komuniści "z natury rzeczy", burżuazyjni demokraci
jako przeciwnicy
centralizmu, podobnie sekty i mniejszości etniczne, a nawet tradycyjna wieś
jako kulturowo i
społecznie bliska Północy. W ciągu kilku lat Wietnam Południowy stał się autorytarnym państwem
okrutnego terroru. Na mocy ustaw z 1959 r. sądy specjalne wydawały w sprawach politycznych
jedynie wyroki śmierci lub dożywotniego więzienia.
W kwestiach społecznych Diem uczynił bardzo niewiele. Jego reforma rolna z 1956 r. przyniosła
pięciohektarowe działki jedynie grupie tych, którzy zdolni byli za nie zapłacić. Jednocześnie rząd
sajgoński unieważnił nadania z tytułu komunistycznej reformy rolnej w kontrolowanych niegdyś przez
DRW "wolnych strefach" Południa. Sajgoński program tworzenia na nowych ziemiach nowoczesnych
wspólnot wiejskich w formie tzw. agrovillełów czy "wsi rozwojowych" nigdy nie wyszedł z formy
eksperymentalnej. W celach politycznych, w 1962 r. przystąpiono również do tworzenia "wsi
strategicznych", odciętych od kontaktu z partyzantką. Były one jednakże niedoinwestowane, acz ściśle
kontrolowane przez policję, co rodziło niechęć przymusowo osadzonych tam mieszkańców.
Nie sama przemoc uwarunkowała pozycję Diema. Przede wszystkim czynili to Amerykanie. Gotowość
protekcji i pomocy dla Sajgonu zgłosił prezydent Dwight Eisenhower już jesienią 1954 r. W lutym
1955 r. wszedł w życie protokół SEATO, gwarantujący amerykańską protekcję Wietnamowi
Południowemu, Laosowi i Kambodży. Realną pomoc przyniosły odrębne układy. Zgodnie z nimi
Amerykanie mieli wgląd zarówno w sprawy wojskowe, jak i gospodarcze Wietnamu. Realizowali to za
pośrednictwem Misji Operacyjnej Stanów Zjednoczonych (USOM), a także czynnej już wcześniej

Wojskowej Grupy Doradczo-Wspierającej (MAAG). Amerykańska pomoc dla Wietnamu Południowego
za lata 1959
1961 zamknęła się ogromną wówczas sumą dwóch miliardów dolarów.
Perspektywa trwałego podziału kraju wzbudzała tymczasem w Hanoi coraz większą nerwowość. Kraj
był bardzo zniszczony, o daleko słabszej infrastrukturze aniżeli doinwestowane przez Francuzów
Południe. Bez zamożnego Południa, stanowiącego zawsze spichlerz Wietnamu, byt Północy jawił się
niezbyt optymistycznie. Apele do sygnatariuszy konferencji genewskiej nie przynosiły jednakże
rezultatów, a na wyegzekwowanie jej postanowień siłą, w drodze otwartej wojny, nie było wielkich
szans. DRW potrzebowała zresztą wielu lat, aby przygotować się ekonomicznie do poprowadzenia
walki na Południu. Co prawda już w 1957 r. gospodarka Północy osiągnęła poziom przedwojenny.
Realne środki przyniosła jednakże dopiero centralizacja związana z kursem na tzw. socjalistyczną
przebudowę społeczeństwa. Od 1958 r. na terenie DRW przystąpiono do kolektywizacji rolnictwa w
skali masowej, a także przejmowania przez państwo i spółdzielnie kapitalistycznej własności w
przemyśle i rzemiośle. Umożliwiło to później komasację środków na cele przemysłu zbrojeniowego.
Nie trzeba dodawać, iż stopa życiowa w DRW w skali powszechnej graniczyła z ubóstwem. Wietnam
Południowy stawał się natomiast krajem głębokich dysproporcji majątkowych, zwłaszcza pomiędzy
zamożnością mieszkańców miast i wsi.
Aż do 1959 r. Hanoi zdawało się nie wykazywać czynnego zainteresowania wydarzeniami na
Południu, choć Sajgon od samego początku oskarżał sąsiadów o udział w destabilizacji. DRW
gromadziła siły, zdając się czekać na rozwiązanie konfliktu z udziałem genewskich sygnatariuszy.
Dopiero w maju 1959 r. XV Plenum Partii Pracujących Wietnamu (PPW) przyjęło hasło "aktywizacji
walki rewolucyjnej na Południu". Jednocześnie, w celu przetarcia szlaku łączącego obie części
Wietnamu, wysłana została specjalna jednostka "5.1959". Rezultatem tej akcji było uruchomienie
biegnącej przez terytorium Laosu i omijającej silnie strzeżoną linię demarkacyjną 17 równoleżnika
drogi zaopatrzenia zwanej “szlakiem Ho Chi Minha".
Konflikt pomiędzy tradycyjną formą społecznego funkcjonowania reprezentowaną przez dominującą
część a autorytarnym, kapitalistycznym państwem przybierał na Południu coraz gwałtowniejszą formę.
Przy braku obiektywnych warunków doprawdy trudno byłoby Północy wywołać zamęt wyłącznie drogą
agitacji, z udziałem nasyłanych dywersantów. Korzystający z rozległej pomocy amerykańskiej Sajgon
budował model państwa w typie kapitalizmu zależnego. Sztuczna twardość piastra pozwalała na
ogromny import, w którym tylko niewielki procent stanowiły dobra inwestycyjne. Specjalne preferencje
sprawiały, iż należności za import wędrowały na konta, z których finansowano subwencje i
przebudowę strukturalną Wietnamu. Korupcja sprawiała jednakże, iż znaczna część subwencji była w
Wietnamie rozkradana. Powierzchowny obraz kraju był bardzo nowoczesny, a w wielu aspektach
gospodarowania faktycznie nowoczesny. Za większością fasady kryła się jednakże wszechobecna
bieda i tradycyjna wieÅ› wietnamska.
Na przełomie lat 1959
1960 wystąpienia zbrojne na Południu stały się coraz częstsze, a jedno z nich,
zainicjowane przez komunistów z Ben Tre w styczniu 1960 r., uznane zostało później za początek
walki rewolucyjnej na Południu. W grudniu tegoż roku na polecenie z Hanoi utworzony został
Narodowy Front Wyzwolenia Wietnamu Południowego (NFWWP), skupiający obok komunistów
szereg drobnych organizacji afiliowanych, nominalnie uznanych za "demokratyczne". Wkrótce potem
zadeklarowano utworzenie Partii Ludowo
Rewolucyjnej (komuniści) oraz Ludowej Armii
Wyzwoleńczej Wietnamu Południowego. Twory te, oficjalnie niezależne, były faktycznymi agendami
odpowiednich struktur DRW, podlegając tamtejszym władzom państwowym, partyjnym i wojskowym.
Konspiracja była oczywiście potrzebna z uwagi na sytuację międzynarodową. DRW niegdyś
sygnowała układy genewskie, toteż jawnie uczestniczyć w interwencji na Południu nie miała prawa.
Po utworzeniu Frontu liczba incydentów zbrojnych szybko wzrastała i Południe ogarnęła wkrótce
regularna wojna domowa. Biorąc pod uwagę niedawną utratę Kuby, był to dla Amerykanów niedobry
symptom. Zdawali sobie oni sprawę ze słabości swojego protegowanego. Dla przeciwdziałania
niekorzystnemu biegowi zdarzeń przyjęli plan "wojny specjalnej" ("special war" lub "Staley
Taylora"),
zakładający zdławienie partyzantki drogą przebudowy państwa wietnamskiego oraz zreorganizowania
i modernizacji armii. Wydatnie zwiększona miała być też liczba amerykańskich doradców wojskowych.
Szybka realizacja założeń planu przyniosła Sajgończykom wiele sukcesów militarnych. U schyłku
1962 r. jednakże Viet Cong (tj. wietnamscy komuniści), jak nazywano partyzantów, począł odzyskiwać
inicjatywę. Widać było wyraźnie, iż wiele wsi przekształcono w jednolitą bazę partyzanckiego oporu.
Coraz więcej też helikopterów nie powracało z akcji, co świadczyło o dobrym wyszkoleniu przeciwnika
i jakości posiadanego przezeń sprzętu. Mizernie przedstawiała się również przebudowa państwa.
Diem absolutnie nie zamierzał się demokratyzować, a środki na rozmaite eksperymenty mające
stanowić alternatywę dla komunizmu były po prostu rozkradane. W 1963 r. konflikt między władzą a
społeczeństwem osiągnął swoje apogeum, gdy katolicka klika Diema wydała szereg aktów godzących
w dominującą w Wietnamie religię buddyjską. Na znak protestu wielu znanych mnichów dokonało
samospalenia, co jednakże nie wstrząsnęło dyktatorem. Od Diema odsunęła się jednakże armia. W
wyniku zamachu stanu z listopada 1963 r. Diem i jego brat zostali zgładzeni, a rządy w kraju przeszły
w ręce kolejnych junt wojskowych.
Położenie militarne Sajgonu było już wówczas złe i zmierzało ku jeszcze gorszemu. Do końca 1964 r.
rozmaite struktury Frontu objęły swoim zasięgiem (również konspiracyjnym) trzy czwarte obszaru
Wietnamu. Armia sajgońska, pomimo iż nieźle uzbrojona, nie chciała walczyć, co widać było po
przegranych bitwach pod Ap Bac (styczeń 1963 r.), Loc Ninh (październik 1963 r.) i Duong Long
(styczeń 1964 r.). NFWWP działał według schematów wypracowanych podczas wojny z Francuzami.
Jego oparcie stanowiły "strefy" i ich mieszkańcy. Tam organizowano produkcję, a także
przeprowadzano jednające chłopskich sympatyków reformy społeczne. Trzon pomocy uzyskiwano z
zewnątrz, "szlakiem Ho Chi Minha". Aż do 1965 r. nie był on dostępny dla samochodów, a dostawy
wędrowały na plecach tragarzy lub rowerowych ramach. Droga była bardzo ciężka, i to nie tylko z
uwagi na trudności przyrodnicze. Amerykanie wcześnie zorientowali się w funkcjonowaniu szlaku,
toteż podjęli jego bombardowania: najpierw z użyciem królewskiego lotnictwa laotańskiego (szlak biegł
przez Laos), od 1965 r. zaÅ›
już na własną rękę.
Zbrojny konflikt wewnętrzny stał się również udziałem królestwa Laosu. Podobnie jak w przypadku
Wietnamu, konferencja genewska potwierdziła niepodległość i suwerenność tego kraju. Ponadto
układy zobowiązywały do poszanowania jego neutralności. Rząd królewski przyjął na siebie
obowiązek współdziałania z rewolucjonistami z Pathet Lao. Do pełnej zgody pomiędzy stronami
jednakże nie doszło. Wojska królewskie podjęły nawet działania ofensywne, a w wyborach w 1955 r.
Pathet Lao nie wziął udziału. W Laosie rządziła prawica, a Pathet Lao podjął walkę o "demokratyczny
Laos" (1956 r.). Nową, oficjalną nazwą laotańskiego ruchu rewolucyjnego stał się Neo Lao Haksat
(Laotański Front Patriotyczny), którego ramieniem zbrojnym była Laotańska Ludowa Armia
Wyzwoleńcza. (Kongthap Potpoi Pasason Lao). Popularnie jednak utrzymała się dawna nazwa
Pathet Lao, którą opatrywano rewolucjonistów laotańskich. W roku 1957 pod naciskiem mocarstw
zwaśnione strony zawarły serię układów zwanych vientiańskimi. Zgodnie z ich postanowieniami Neo
Lao Haksat wziął udział w legalnych wyborach, w których uzyskał ok. połowy mandatów. Sukces ten
zaalarmował prawicę, która w 1958 r. powołała do życia Komitet Obrony Interesów Narodowych
popierany przez Amerykanów.
W nowym rządzie premiera Sananikone nie było już miejsca dla laotańskich komunistów. Prawica
wyraźnie zmierzała do rozbrojenia sił Pathet Lao oraz do podziału zajmowanych przez nie stref. Kraj
był bardzo niestabilny, gdyż wewnątrz prawicy istniały również znaczne rozbieżności, m. in. co do
zorientowania na USA. W sierpniu 1960 r. zamach kpt. Kong Le odsunął prawicę od władzy i otworzył
drogÄ™ dla neutralistycznego rzÄ…du premiera Souvanna Phoumy (premier w latach 1956
1958). Już
jednak w końcu 1960 r. obalony prawicowy premier gen. Phoumi Nosavan odzyskał kontrolę nad
stolicą, zmuszając neutralistów i wspierających ich komunistów do wycofania się w rejony pogranicza.
W Vientiane rozpoczął urzędowanie nowy prawicowy rząd, kierowany przez Boun Oum.
W marcu 1961 r. siły Pathet Lao podjęły generalną ofensywę. Poza Chinami jednakże żadne z
mocarstw nie wyraziło poparcia dla wojny w Laosie. Po narzuceniu stronom przerwania ognia, w maju
1961 r. w Genewie rozpoczęła obrady międzynarodowa konferencja w sprawie Laosu (trwała do lipca
1962 r.). Jej postępy przerywały zarówno konflikty między laotańskimi ugrupowaniami, jak i na linii
ZSRR
USA. W czerwcu 1962 r. osiągnięto porozumienie co do utworzenia zdominowanego przez
neutralistów rządu jedności narodowej z Souvanna Phoumą na czele. W lipcu 1962 r. uczestnicy
konferencji genewskiej zadeklarowali przestrzeganie neutralności, jedności i integralności Laosu.
Zgoda nie trwała długo. Podział wewnątrz neutralistów reanimował nadzieje prawicy. W kwietniu
1963 r., wobec zagrożenia przewrotem, z Vientiane zbiegli przedstawiciele Pathet Lao oraz
wspierający ich neutraliści. Miesiąc później walki rozgorzały na nowo. W kwietniu 1964 r. w Vientiane
doszło do kolejnego prawicowego zamachu stanu. Z rządu Souvanna Phoumy usunięto kilku
lewicujących neutralistów, zastępując ich prawicowcami. Coraz częstsze stały się starcia z Pathet Lao,
zwłaszcza na Równinie Dzbanów. W tym też czasie prawicowy już rząd Souvanna Phoumy otrzymał
szersze wsparcie amerykańskie. Amerykanie uzbrajali i szkolili wojska rządowe walczące z Pathet Lao
oraz Wietnamczykami korzystającymi z laotańskich szlaków. Coraz częstsze stawały się bezpośrednie
rajdy lotnictwa USA. Dla uzyskania dodatkowego wsparcia CIA wykreowała własnego przywódcę
zamieszkującej góry grupy etnicznej Hmong (Meo). Był nim gen. Vang Pao, mamiący Hmongów ideą
własnego państwa. Wojna toczyła się na wielu frontach i z coraz większą bezwzględnością.
Wietnam Południowy był stale infiltrowany przez "kadrowców" z Północy. Nie to jednakże było jego
głównym problemem. System sajgoński był trudny lub wręcz niemożliwy do zreformowania.
Skorumpowany i skrajnie niedemokratyczny. Żadne też amerykańskie zamysły w stylu "planu Staley

Taylora" czy też jego zmodyfikowanej w 1964 r. wersji
"planu Mc Namary
Johnsona" nie miały się
ziścić. Z braku dobrego rozeznania, o wszystkie niepowodzenia Waszyngton coraz częściej oskarżał
Hanoi. Zdaniem Pentagonu, DRW mógł zniechęcić do udziału w konflikcie bezpośredni atak
powietrzny wymierzony w jej kruchą strukturę gospodarczą. Okazja nadarzyła się wkrótce, w
następstwie wątpliwego starcia amerykańskiego okrętu "Maddox" z północnowietnamskimi kutrami
torpedowymi. Plan ataku powietrznego był opracowany już dawno, a w następstwie "incydentu
tonkińskiego" prezydent Lyndon Johnson uzyskał stosowne pełnomocnictwa do przyjścia z pomocą
"państwu pod opieką SEATO" (sierpień 1964). Rozpoczęła się wojna powietrzna przeciwko DRW,
toczona w różnych fazach aż do początków 1973 r. Z braku rezultatów jej skalę do końca marca
1968 r. systematycznie rozszerzano, przy czym tzw. faza totalna trwała od połowy czerwca 1965 r.
Lista obiektów została z czasem ogromnie rozszerzona, a za punkty strategiczne uznano niemal całą
infrastrukturę DRW, ze szpitalami, szkołami, elektrowniami i fabrykami włącznie. Zdarzały się również
celowe bombardowania miejsc zamieszkania ludności cywilnej.
Wojnie w Indochinach towarzyszyły niebywałe okrucieństwa. Przez dłuższy czas światowa opinia
publiczna niewiele wiedziała na ten temat. Szczegółowe relacje prasowe i zdjęcia przyniosła dopiero
"ofensywa Tet" w 1968 r., której wydarzenia dotknęły wielkie miasta. Największy rozgłos w świecie
zyskało jednakże ujawnienie amerykańskiej zbrodni w My Lai. Dokonało się to dzięki listowi jednego z
żołnierzy, który poinformował o zbrodni władze wojskowe. Masakry dokonała amerykańska jednostka
w dniu 16 marca 1968 r., przeszukujÄ…c rejon Son My tworzony przez cztery osady wiejskie, w tym My
Lai. W istocie, najwięcej morderstw popełniono w osiedlach Tu Cung
Xom Lang, gdzie obecnie
wznosi się pomnik; do historii miejsce zbrodni przeszło jednak pod nazwą "My Lai", a właściwie "My
Lai 4". Motywy zbrodni sÄ… niejasne; dokonano jej w ramach antypartyzanckiej operacji "search and
destroy" przypuszczając, iż wsie są kontrolowane przez Viet Cong. Nie znana jest również liczba
wymordowanych Wietnamczyków (175-400 osób). Pacyfikacji dokonano najpierw z użyciem rakiet i
broni pokładowej helikopterów, później zaś zanarchizowani żołnierze dokonywali zbrodni
indywidualnie, podpalając domy i zabijając ich mieszkańców. Około stu osób spędzono do rowu, gdzie
rozstrzelano je z broni maszynowej. Po pierwszych przesłuchaniach władze wojskowe usiłowały
sprawę zatuszować, jednakże w listopadzie 1969 r. reporter Seymour Hersh opublikował w prasie
szczegółową relację z My Lai. Wybuchł skandal, a nowa komisja wdrożyła śledztwo przeciwko
kilkudziesięciu żołnierzom i oficerom. Przed sąd trafił jedynie por. Calley, skazany w 1971 r. na
dożywocie. W rzeczywistości spędził on jedynie cztery lata, głównie w areszcie domowym, po czym w
1975 r. został zwolniony. W jego obronie interweniował sam prezydent Nixon, jako że sprawa Calleya
zyskała w USA tyluż sympatyków co przeciwników. Część popierających zbrodniarza uważała go za
bohatera, część zaś za kozła ofiarnego, którym w jakimś stopniu był. W 1998 r. Kongres USA przyznał
"Medale Honoru" dwóm uczestnikom wydarzeń w My Lai, w tym pilotowi helikoptera Hughowi
Thompsonowi. Podczas masakry zatrzymał on seriami z karabinu maszynowego grupę własnych
kolegów, ratując w ten sposób od śmierci wielu Wietnamczyków. Zdaniem Kongresu, starał się on w
ten sposób ratować honor Stanów Zjednoczonych.
Zob. S. Hersh, My Lai 4, New York 1970.
Brak oczekiwanego sukcesu przyspieszył amerykańską decyzję o bezpośrednim zaangażowaniu w
działania lądowe w Wietnamie Południowym. Już w 1962 r. utworzono Dowództwo Pomocy
Wojskowej (MACV), stanowiące rodzaj łącznika pomiędzy dowództwem sajgońskim a amerykańskimi
dowódcami. W nowych warunkach MACV stało się dowództwem niższego szczebla, niesamodzielnym
i podległym "głównodowodzącemu na Pacyfiku". MACV i jego dowódcy nie mieli również
bezpośredniego wpływu na armię południowowietnamską. Od samego początku system dowodzenia
w Wietnamie funkcjonował niemrawo.
Jesienią 1964 r. CIA uzyskała informacje, iż z Północy "szlakiem Ho Chi Minha" wyruszyła na Południe
pierwsza regularna dywizja Wietnamskiej Armii Ludowej (WAL) w pełnym składzie. W marcu 1965 r.
dotarła ona do stref wyzwolonych Południa. Wydarzenie to, jak i zwiększone straty amerykańskie w
Wietnamie stały się pretekstem dla rozszerzenia interwencji. Z realności takiego rozwiązania zdawano
sobie sprawę już dawno. W marcu 1965 r. w Da Nang wylądowały pierwsze oddziały marines i odtąd
liczba wojsk amerykańskich w Wietnamie miała się stale powiększać (do końca 1968 r.). Pod koniec
1965 r. wynosiła ona blisko 200 tys., w 1969 r.
ponad pół miliona żołnierzy. Do wojny wciągano
również sojuszników: kontyngenty południowokoreańskie, tajlandzkie, australijskie, filipińskie i
nowozelandzkie. Rosły zarówno straty, jak i związane z interwencją wydatki finansowe USA.
Zapewne najsłynniejszym miejscem partyzanckiej walki z Amerykanami i Sajgończykami były tunele
Cu Chi w pobliżu Sajgonu. Tunele budowano w wielu miejscach Wietnamu, poczynając od schyłku lat
czterdziestych, tj. od czasu wojny z Francuzami. Konstrukcję umożliwiała gliniasta gleba; lochy nawet
niezbyt głębokie wytrzymywały nacisk czołgu. Tylko w rejonie Cu Chi położonym w tzw. Żelaznym
Trójkącie (ze względu na ogrom wystrzelonej tam amunicji) mają łączną długość ok. 200 km. Cu Chi
zagrażało bezpośrednio Sajgonowi i stamtąd właśnie Viet Cong przerzucał do stolicy swoich żołnierzy.
W tunelach chronili się nie tylko bojowcy, mieściły się tam również magazyny, warsztaty i szpitale;
dzięki podkopom można było przedostać się na teren strzeżonych przez siły rządowe "wiosek
strategicznych" i kontrolować je z autentycznego podziemia. Pacyfikacja Cu Chi nigdy w pełni nie
powiodła się, choć Amerykanie ewakuowali tamtejszą ludność, wycinali dżunglę i posypywali ją
defoliantami. Próba użycia psów do penetracji lochów również okazała się nieskuteczna; przed
gazami chroniły obrońców specjalne syfony wodne. Posługiwano się również jednostkami specjalnymi
tzw. szczurów tunelowych, złożonych z niewielkich wzrostem desperatów chętnych do zapuszczania
się w iście piekielne czeluści. Życie w tunelach było straszne, choćby tylko ze względu na ograniczony
dostęp powietrza, wilgotność i wysoką temperaturę; byli jednakże tacy bojowcy, którzy w tych
warunkach egzystowali całymi latami. Dopiero u schyłku lat sześćdziesiątych wielkie naloty dywanowe
poważnie naruszyły strukturę tuneli, wojna była już jednak przegrana, a Amerykanie przygotowywali
siÄ™ do opuszczenia Wietnamu.
Zob. T. Mangold, J. Penycate, Wietnam
podziemna wojna, Warszawa 1998.
W Waszyngtonie mało kto zdawał sobie sprawę z determinacji Hanoi co do kontynuowania wojny i
ostatecznego w niej zwycięstwa. Dźwigający nieopisany ciężar naród wietnamski dla tego właśnie celu
zaakceptował największe wyrzeczenia. Im zresztą były one większe, tym bardziej wzrastał również
ciężar zobowiązania przyjętego w tej sprawie przez komunistów wietnamskich.
Pod koniec 1967 r. kierownictwo Północnego Wietnamu uznało, iż nadszedł czas dla rozstrzygnięć
zmuszających Amerykanów i Sajgon do daleko idących ustępstw. W końcu stycznia 1968 r. w
Wietnamie Południowym ruszyła ofensywa "Tet". Komuniści zaatakowali od wewnątrz wszystkie
ważniejsze ośrodki, w tym Sajgon i Hue, a także na wielu odcinkach frontu. Południowowietnamska
państwowość znalazła się na pograniczu katastrofy. Dzięki amerykańskiemu wsparciu Sajgon zdołał
wprawdzie zapanować nad sytuacją, ale wstrząs wywołany przez ofensywę "Tet" był ogromny. Nie
tylko amerykańskie dowództwo, ale i świat dowiedział się, że tej wojny wygrać nie sposób. Wkrótce
też Amerykanie ogłosili zmniejszenie bombardowań DRW, a później, w odpowiedzi na chęć
pertraktacji ze strony Hanoi, wykazali również daleko idącą wolę wielostronnych rozmów. Toczone od
stycznia 1969 r. pertraktacje paryskie stały się nowym elementem w tej wojnie, niemożliwej do
rozstrzygnięcia wyłącznie środkami militarnymi. Stronę komunistyczną reprezentowała w Paryżu
zarówno delegacja DRW, jak i utworzonego w czerwcu 1969 r. Tymczasowego Rządu Rewolucyjnego
Wyzwolenia Wietnamu Południowego.
Przewidując swoje wycofanie się z Wietnamu, Amerykanie dążyli do umocnienia Sajgonu w ramach
wietnamizacji wojny, jak i maksymalnego osłabienia komunistów. Wycofanie wojsk amerykańskich
miała zrekompensować ogromna pomoc wojskowa i gospodarcza. Dzięki tym środkom w początkach
lat siedemdziesiątych armia sajgońska osiągnęła stan ponad miliona ludzi, z czego połowa w siłach
regularnych. Od strony technicznej należała wówczas do najnowocześniejszych w świecie. To, czego
jej brakowało, mieściło się nie w sferze materii, lecz ducha...
W końcu kwietnia 1970 r. wspierane przez Amerykanów wojska sajgońskie wtargnęły w granice
Kambodży. Ich celem było zniszczenie baz WAL (Wietnamskiej Armii Ludowej) zagrażających
Sajgonowi. Tocząca się już w Wietnamie i Laosie wojna objęła również Kambodżę. Przez długi czas
kraj ten zachowywał neutralność, co gwarantowały mu układy genewskie. W roku 1955 władający
Kambodżą król Sihanouk abdykował na rzecz ojca, Norodoma Suramarita po to, by sam mógł oddać
się wzbronionej monarsze czynnej działalności politycznej. Z tych też przyczyn po śmierci ojca w roku
1960 Sihanouk zadowolił się przyznanym mu przez parlament statusem "głowy państwa". Prowadząc
politykę neutralności miał onniezłe stosunki z Zachodem, choć ze względu na spory terytorialne z
Wietnamem Południowym i Tajlandią preferował raczej kraje bloku wschodniego. Scenę polityczną w
Kambodży zmonopolizowała jedyna sihanoukowska partia Sangkum. Za jej pośrednictwem książę
starał się realizować swoje marzenia o jednolitym froncie całego narodu. Nic też dziwnego, że szybko
dorobił się oponentów.
W 1967 r. otwartą rebelię w prowincji Battambang wznieciła kambodżańska lewica, skupiona wokół
Komunistycznej Partii Kambodży. Partia ta, we wczesnej fazie swojej działalności, była kadrówką
wyłonioną z Rewolucyjnej Partii Ludu Khmerskiego (Pracheachon), następczyni KP Indochin (1951 r.).
Obok kłopotów z komunistycznymi partyzantami, których Sihanouk opatrzył mianem "Czerwonych
Khmerów", pojawiły się zatargi z mniejszościami narodowymi, m. in. z Brao w prowincji Ratanakiri. Na
płaszczyźnie parlamentarnej i rządowej coraz większą rolę odgrywała prawica, wskazująca na
komunistyczne źródło zagrożenia. Rozlokowani w różnych regionach pogranicza z Wietnamem
Czerwoni Khmerzy udostępniali swoje bazy podążającym "szlakiem Ho Chi Minha" jednostkom WAL.
Niezależnie od tego książę Sihanouk i tak czynnie uczestniczył w organizowaniu zaopatrzenia dla
wietnamskich komunistów. Z kambodżańskiego portu Kompong Som (Sihanoukville) biegł bowiem
szlak półoficjalnych dostaw z krajów bloku wschodniego, zwany szlakiem Sihanouka.
Wielką rolę w wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z Wietnamu odegrał amerykański ruch
antywojenny. Sprzeciw wobec interwencji ujawnił się na wielu płaszczyznach: ze strony tradycyjnej
lewicy, opozycji wewnątrz samego rządu USA, środków masowego przekazu, opozycji religijnej (tzw.
CALV, tj. Duchowni i Åšwieccy wobec Wietnamu), ruchu praw obywatelskich (m. in. Martin Luther
King), studentów i subkultur młodzieżowych. Protesty przybrały na sile, zwłaszcza za prezydentury
Richarda Nixona. Dnia 15 października 1969 r. protestujący w całym kraju ogłosili "Dzień Moratorium",
w którym na apel Sama Browne`a uczestniczyły miliony Amerykanów, otwarcie demonstrując
przeciwko wojnie. Prezydencką odpowiedź stanowił wówczas apel do "milczącej większości" w
sprawie poparcia jego walki "o słuszny i sprawiedliwy pokój". Nie przyniósł on wielkiego efektu, a
niedługo później falę nowych demonstracji wywołały informacje o masakrze w My Lai oraz
amerykańskim zaangażowaniu w Kambodży. W związku z operacjami w Kambodży, dnia 4 maja 1970
r. doszło do zajść na uniwersytecie w Kent (Ohio), gdzie sprowadzona Gwardia Narodowa zastrzeliła
czterech studentów i zraniła dziesięciu. Dziesięć dni później policja strzelała do uczniów Jackson State
College (Missisipi), zabijając dwóch i raniąc dwunastu. Chociaż stopień agresywności studentów był
znikomy, winni strzelania nie ponieśli odpowiedzialności. Rezultatem tych zdarzeń był jednakże zakaz
Kongresu wprowadzania amerykańskich sił lądowych do Laosu lub Tajlandii. Znanym w USA
aspektem antywojennych protestów była podróż aktorki Jane Fonda do Hanoi, co było zakazane
prawem. Fonda udała się tam w połowie lipca 1972 r. i występowała w wietnamskim radio. Usiłowała
również, bezskutecznie, skontaktować się z amerykańskimi pilotami przetrzymywanymi w Hanoi, w
więzieniu Hoa Lo (zwanym Hanoi Hilton), co jednak nie złagodziło ataków na nią po powrocie do USA.
Sprawę usiłowano potraktować jako karną jeszcze w latach osiemdziesiątych, porównując czyn aktorki
do słynnej "Róży Tokio", Amerykanki, która podczas II wojny światowej nagrywała w Japonii audycje
propagandowe adresowane do amerykańskich żołnierzy.
Zob.: P. Davies, The Truth about Kent State: A Challenge to American Concience, New York 1973; T.
Spofford, Lynch Street: The May 1970
Slaying at Jackson State College, New York 1988.
W marcu 1970 r., korzystając z nieobecności księcia Sihanouka w kraju, prawica z gen. Lon Nolem na
czele dokonała zbrojnego zamachu stanu. Buntowników wspierali Amerykanie, dla których wpływy w
Kambodży służyły wojnie w Wietnamie. Lon Nol zamierzał bowiem zerwać z neutralnością za cenę
wydatnej pomocy wojskowej i ekonomicznej USA. W tak zarysowanym układzie Sihanouk szybko
pogodził się ze znienawidzonymi dotąd Czerwonymi Khmerami. Przy ich walnym udziale oraz grupy
monarchistów i demokratów utworzony został Zjednoczony Front Narodowy Kambodży (ZFNK). Jego
duchowym acz nominalnym przywódcą był książę Sihanouk. Wojna w Kambodży rozgorzała na dobre.
W lutym 1971 r. wojska sajgońskie wspierane przez Amerykanów rozpoczęły ofensywę przeciwko
bazom WAL w Laosie. Jej rezultaty były opłakane, a Sajgon wykazał się całkowitą nieudolnością.
Działania wojskowe obejmowały już trzeci kraj indochiński.
Waszyngton miał już dosyć tej wojny. Do braku perspektyw, strat ludzkich i materialnych dochodził
powszechny protest społeczeństwa amerykańskiego oraz światowej opinii publicznej. Racji, którymi
kierowano się oceniając wojnę wietnamską jako starcie z komunizmem, nie postrzegano jako słuszne.
Nic nie wskazywało również na to, iż konflikt uda się rozwiązać w realnej przyszłości. W końcu marca
1972 r. ruszyła tzw. ofensywa Giapa. Wietnamczycy otrzymali solidne wsparcie radzieckie w postaci
sprzętu, gdyż zmiana sytuacji na Południu mogła zdaniem Moskwy wpłynąć na toczące się
pertraktacje rozbrojeniowe z Waszyngtonem. Zamiarem Giapa było rozcięcie Wietnamu Południowego
na dwie części. Siły WAL atakowały jednakże aż na trzech odcinkach i były zbyt rozproszone. Chociaż
uderzenia zatrzymano z najwyższym trudem, jednak panika, jaką przejawili Sajgończycy, nieźle
obrazowała toczący państwo kryzys. Strony konfliktu były coraz bardziej wyczerpane, czego
dowodziła nie znana wcześniej skłonność do pertraktacji.
Następstwem wznowionych w Paryżu rozmów było podpisanie w końcu stycznia 1973 r. porozumienia
Henry Kissinger
Le Duc Tho (DRW) o zaprzestaniu działań wojennych w Wietnamie. Zgodnie z nim
walki miały być zakończone, kontyngent amerykański wycofany, a w Wietnamie Południowym
przeprowadzona konsultacja w sprawie utworzenia Rady Pojednania i Zgody. Już wkrótce okazało się,
że strony nie zamierzają respektować porozumienia. Amerykanie co prawda wycofali swój kontyngent,
jednakże wbrew obietnicom dostarczali Sajgonowi znaczące ilości ciężkiego sprzętu, co umacniało
jego ofensywność. Z walki o Południe nie zamierzało również rezygnować Hanoi.
Czas pokazał, że układy paryskie były sukcesem komunistów. Ważący na losach wojny kontyngent
amerykański został wycofany, nie rozwiązano natomiast problemu już obecnych na Południu
północnowietnamskich dywizji WAL. W 1974 r. Sajgon dysponował co prawda ponad milionową,
nowoczesną armią, Kongres USA jednakże zredukował o połowę przeznaczone dla niego subwencje.
Ogromna armia nie była wytworem potencjału gospodarczego Wietnamu Południowego, toteż w takiej
sytuacji zaczęło brakować dosłownie wszystkiego.
Jesienią 1974 r. w Hanoi podjęto decyzję o ostatecznym rozstrzygnięciu. "Szlakiem Ho Chi Minha"
ekspediowano na Południe 150 tys. żołnierzy, a także zgrupowania pancerne, zaopatrywane
biegnącym przez dżunglę rurociągiem. W marcu 1975 r. ruszyła "ofensywa wyzwolenia" dowodzona
przez gen. Van Tien Dunga. Na kierunkach uderzenia komuniści posiadali wielokrotną przewagę.
W miejscach przełamania nawet kilkunastokrotną. To oni przecież wybierali miejsca uderzeń. Bardzo
szybko rozbita została obrona Płaskowyżu Tay Nguyen, a Wietnam Południowy rozdzielony na dwie
części. Teraz atakowano w kierunku północnym (operacja Hue
Da Nang), blokując całkowicie
możliwość translokacji wojsk. Pod koniec pierwszej dekady kwietnia 1975 r. uderzono na kierunku
sajgońskim (operacja "Ho Chi Minh").
To był koniec. Z Sajgonu pospiesznie ewakuowali się dygnitarze, a ustanawiane rubieże obronne
padały jedna za drugą. W ostatnim dniu kwietnia 1975 r. czołgi ze znakami Frontu wyłamały bramy
pałacu prezydenckiego w Sajgonie. Oczekujący zwycięzców gen. Duong Van Minh (dotychczasowy
dyktator Nguyen Van Thieu zbiegł odpowiednio wcześniej) zadeklarował gotowość "przekazania
władzy". W odpowiedzi usłyszał: "Władza przeszła w ręce rewolucji, nie może więc pan przekazać
nam tego, czego nie posiada..."
Wbrew wcześniejszym założeniom, proces integrowania obu części Wietnamu starano się realizować
bardzo szybko. Formalne zjednoczenie dokonało się na podstawie wyników wyborów z kwietnia
1976 r. Na Południu jedynym legalnym uczestnikiem tego przedsięwzięcia był NFWWP. W początkach
lipca 1976 r. proklamowano zjednoczonÄ… SocjalistycznÄ… RepublikÄ™ Wietnamu ze stolicÄ… w Hanoi. Z
uwagi na układ, jaki wykształcił się podczas wojny, o wszystkim, co działo się na Południu,
decydowała Hanoi, czyli Północ. W państwie sajgońskim nie było miejsca dla demokratycznej
opozycji, a ta jej część, która współdziałała z komunistami, "rozmyła się" we Froncie. Większość
"miejskich" rewolucjonistów z Południa wyginęła podczas ofensywy "Tet", a ich miejsce zajęli aktywiści
wiejscy, bliscy w swoich poglÄ…dach z ideami upowszechnianymi przez Hanoi. W nowych warunkach
brakowało zatem osób, z których opinią należałoby się liczyć.
Przyspieszony proces dopasowywania struktury Południa do form istniejących na Północy zainicjowały
uchwały IV Zjazdu KP Wietnamu z grudnia 1976 r. Nie licząc się z realiami na Południu,
przeprowadzono szybką kolektywizację, a gospodarstwa rolne zasilano ludnością przesiedlaną z
miast. W miastach brakowało zresztą pracy, gdyż szybko podupadał handel i drobna wytwórczość.
Pośpieszna walka z kapitalizmem roznieciła również konflikt z zamieszkującą od wieków Wietnam
mniejszością chińską, zwaną Hoa. Hoa żyli w kręgu własnej kultury i mieli ugruntowaną pozycję w
południowowietnamskim biznesie. Ich wywłaszczenie z mienia odbywało się w atmosferze
nacjonalizmu z jednej strony,
z drugiej zaś propagandowych napaści Pekinu na Hanoi, w nagłym odruchu obrony swoich
kapitalistycznych ziomków. W ocenie wielu obserwatorów zjednoczony Wietnam stawał się groźną dla
sąsiadów potęgą, aspirującą do wpływów w Laosie i Kambodży, w związku z czym często
odwoływano się, raczej niezbyt trafnie, do testamentu Ho Chi Minha z 1969 r. Mimo że położenie
gospodarcze Wietnamu było bardzo trudne, za plecami Hanoi wyraźnie rysowała się Moskwa.
Kontrolowany poprzez subwencje kraj mógł być zawsze wykorzystany dla realizacji cudzych,
imperialnych interesów. Hanoi wyraźnie wzmogło swoją aktywność polityczną w regionie.
Pokój w Laosie ustanowiono w lutym 1973 r., w następstwie porozumień vientiańskich. Koegzystencja
wspólnie rządzących sił prawicowych i lewicowych, skupionych wokół Ludowo-Rewolucyjnej Partii
Laosu, nie przetrwała jednak zbyt długo. W kwietniu i maju 1975 r. pod naciskiem lewicy król Savang
Vattana usunął prawicowców najpierw z tzw. rady koalicyjnej, a później z rządu tymczasowego. W
końcu listopada 1975 r. przyszła kolej na samego monarchę, który abdykował. W grudniu 1975 r.
kongres przedstawicieli ludowych (twór raczej rewolucyjny, a nie parlamentarny) proklamował
Ludowo-Demokratyczną Republikę Laosu. Nie trzeba chyba dodawać, iż nowy Laos był krajem
komunistycznym, z systemem monopartyjnym i ścisłymi związkami z Wietnamem. Niezależnie od
komunistycznej formy rządów, państwowy terror w jego wynaturzonej formie nie stał się udziałem
Wietnamu czy Laosu.
W okresie istnienia "Demokratycznej Kampuczy" światowa opinia publiczna niewiele wiedziała o
zbrodniach Czerwonych Khmerów. Ani Wschód, ani też Zachód, dla którego ludobójczy reżim stanowił
zaporę przed rozszerzaniem się wietnamskich wpływów, nie przejawiały ochoty do ujawnienia prawdy
o potwornościach systemu. Pierwszą obszerną relacją na ten temat była książka francuskiego
misjonarza F. Ponchaunda Kambodża: rok zerowy, która ukazała się w 1977 r. Centralnym ośrodkiem
przesłuchania "przestępców politycznych" w Kambodży była jednostka S-21, której siedziba mieściła
się w Phnom Penh, w dawnym liceum, Tuol Sleng. Według niektórych danych, przez więzienie to w
latach 1975
1979 przeszło ok. 20 tysięcy osób, z których niemal wszystkie zamordowano: głównie w
nieodległym obozie śmierci
Choeung Ek. Dokumenty więzienne wyraźnie wskazują na wzrost
represyjności reżimu, co wiązało się z zupełnym brakiem sukcesów gospodarczych i wzrostem
opozycyjności w dawnej partii komunistycznej. W 1975 r. w Tuol Sleng zarejestrowano tylko 250
więźniów, w 1976 r.
2250, 1977 r.
6000, a w roku 1978 ok. 10 000 więźniów. Na czele S-21 stał
Kaing Kek Ieu (Deuch), podległy Son Senowi. Jemu też przekazywane były protokoły przesłuchań,
które dostarczał do kierownictwa partii, tzw. K-1. W okresie początkowym ofiarami Tuol Sleng byli
głównie funkcjonariusze poprzedniego systemu, a także Khmerzy posiadający kontakty zagraniczne.
W połowie 1976 r. rozpoczęły się czystki wśród dawnych towarzyszy "Brata Numer Jeden", tj. Pol
Pota, a także wśród kadry graniczącej z Wietnamem "strefy wschodniej". W 1977 r. Pol Pot ogłosił
"walkę z mikrobami" wewnątrz partii, co oznaczało eskalację terroru. Wkrótce też zabrał się do
eksterminacji współtowarzyszy uchodzących za inteligentów. Z dokumentów Tuol Sleng wynika, iż
rzeczywiście lojalność wobec "Najwyższej Organizacji" malała. Trudno się zresztą dziwić, gdyż mało
kto po zwycięstwie winszował sobie kraju w takim stanie. Konkluzje zeznań były oczywiście bzdurne.
Śledczy "udowadniali" istnienie spisku, w którym CIA współpracowała z... Wietnamczykami. Ogółem
zgładzono jedną trzecią kierownictwa partii, w tym ministrów przemysłu Cheng Ana i Vorn Veta,
ministra informacji Hu Nima, ministra handlu Koy Thuona i wielu innych, zazwyczaj wraz z całymi
rodzinami. Dnia 7 stycznia 1979 r. wojska wietnamskie, realizując operację "Lotos", wkroczyły do
Phnom Penh. W opanowanym Tuol Sleng znaleziono zwłoki ostatnich czternastu zamordowanych,
nadal przykutych do żelaznych łóżek.
Zob. D. P. Chandler, Brother Number One, Westview Press 1992; F. Ponchaund, Cambodia: Year
Zero, Penguin 1977.
Zupełnie inaczej potoczyły się wydarzenia na terenie Kambodży. Już w kwietniu 1975 r. siły
Czerwonych Khmerów zajęły Phnom Penh. Niemal natychmiast zarządzono pełną ewakuację całego
miasta, zasiedlonego podówczas przez dwa miliony ludzi. Niszcząc miasta, Khmerzy realizowali nie
tylko założenia doktrynalne. Przede wszystkim nie posiadali oni żadnych możliwości ekonomicznych,
toteż ich projekty nie wykraczały poza sferę rolniczą. Tak też widzieli swoje państwo
rodzaj
organizacji rolniczych komun ludowych, z "centrum" zajmującym się bezpieczeństwem i dystrybucją.
Pomysły te w nader ogólnym zarysie sięgały zasad funkcjonowania średniowiecznego królestwa
Angkoru, będącego dla wszystkich Khmerów rodzajem wyidealizowanego odniesienia.
Katastrofalna sytuacja gospodarcza Kambodży alias "Demokratycznej Kampuczy", jak nazywali swoje
państwo Czerwoni Khmerzy, sprzyjała narastającemu zwątpieniu, głównie zresztą w obozie
zwycięzców, gdyż pokonani zwątpili już wcześniej. W miarę pogłębiającej się ruiny władze wyraźnie
eskalowały terror, upatrując w nim jedyną szansę na utrzymanie się przy władzy. Już podczas wojny
komuniści dzielili ludność stref wyzwolonych na tzw. Stary Narod i Nowy Naród (tj. indoktrynowanych
od niedawna). Później klasyfikacją objęto całość społeczeństwa, wprowadzając trzy dodatkowe
kategorie.
Dla odwrócenia uwagi rządzonych od spraw codziennego bytowania sięgających już granic absurdu,
rządząca Kambodżą "Najwyższa Organizacja"
Angkar odwołała się do nacjonalizmu. Jego głównym
obiektem stali się Wietnamczycy, w stosunku do których lista pretensji sięgała średniowiecza. Wkrótce
na granicy rozpoczęły się starcia zbrojne, gdyż Angkar przypomniał sobie o prowincjach utraconych
na rzecz sąsiada przed setkami lat. Konflikt narastał, gdyż każda ze stron miała za sobą potężnego
protektora: Kambodża
Chiny, Wietnam
ZSRR.
Pomimo swej agresywności, Kambodża była militarnie słaba. Trudno bowiem, by państwo o
funkcjonowaniu zbliżonym do wspólnoty pierwotnej i znikomych możliwościach finansowych
dysponowało nowoczesnym sprzętem bojowym. Zaprzyjaźnieni Chińczycy za wszystko kazali sobie
słono płacić, a że nie było czym
w Kambodży wybijano tygrysy dla skór i kości, plądrowano
świątynie i wyprzedawano muzea. Kraj, choć sterroryzowany, nie był spokojny ani stabilny. Oponenci
pouciekali w dżunglę, tworząc oddziały "Białych Khmerów" (Khmer Sereikar), FULRO (Zjednoczony
Front Wyzwolenia Ras Uciskanych) czy też eks-wewnątrzpartyjnych oponentów.
Z tego wszystkiego w Hanoi dobrze zdawano sobie sprawÄ™, czekajÄ…c na sprzyjajÄ…cy moment.
Nadszedł on w grudniu 1978 r., gdy ponowna rebelia zdestabilizowała północno-wschodnią
Kambodżę. Wtedy to, za pośrednictwem radia Hanoi, światu objawił się Zjednoczony Front Ocalenia
Narodowego Kambodży (ZFONK), z Hengiem Samrinem na czele. Sklecony, jak się wydaje, w
Wietnamie z przeciwników Angkaru na emigracji. W końcu grudnia 1978 r., na wniosek wyłonionego
przez ZFONK rządu tymczasowego, do Kambodży wtargnęły wietnamskie dywizje pancerne.
Czerwoni Khmerzy nie mieli wielkich szans, toteż szybko oddali nie tylko stolicę, ale i wszystkie
ośrodki miejskie. Nie oznaczało to jednakże końca, lecz początek wojny. Odtąd toczyła się ona w
dżungli, angażując coraz większe siły wietnamskie.
Upadek protegowanych poważnie zaniepokoił Chiny. Od wieków postrzegały one Wietnam jako
swojego tradycyjnego wasala, element chroniÄ…cego je systemu trybutarnego zwanego "waifan". Teraz
Wietnam wykazywał aspiracje mocarstwowe, a przy tym stanowił realne zagrożenie jako wielka baza
radzieckiego oparcia w Azji Południowo-Wschodniej. Niezależnie od udostępnienia radzieckiej flocie
wojennej bazy z Cam Ranh, Pekin dysponował długą listą pretensji pod adresem Hanoi. Poza "czarną
niewdzięcznością" i sprawą Hoa były to roszczenia terytorialne i domaganie się korekt granicznych tak
na lądzie, jak i na wodach Zatoki Tonkińskiej, a także kwestia przynależności obfitych w bogactwa
naturalne Wysp Paracelskich i Spratly.
W połowie lutego 1979 r., nie mogąc osiągnąć wycofania wojsk wietnamskich z Kambodży, Chińczycy
zaatakowali Wietnam. Dokonując agresji nie planowali oczywiście podboju, ale stworzenie "płonącej
granicy", zabezpieczenie której przysporzy Hanoi dodatkowych kłopotów. Co prawda już w marcu tego
samego roku walki ustały, ale na pełną normalizację wzajemnych stosunków trzeba było czekać
niemal dwadzieścia lat...
Przedłużająca się obecność militarna w Kambodży stała się dla Wietnamu źródłem wielu kłopotów.
Zachód obłożył Hanoi sankcjami gospodarczymi, które dotkliwie ugodziły w jego i tak rachityczną
gospodarkę. Co zadziwiające, ludobójcy reżimu Czerwonych Khmerów, odpowiedzialni za zgładzenie
setek tysięcy ludzi, znaleźli nagle wielu orędowników. Sedno sprawy leżało oczywiście w
przemieszczeniu wietnamskich dywizji pancernych aż po granice z Tajlandią, a nie w moralnej ocenie
pokonanych. Członkowie rządzącego niegdyś "Demokratyczną Kampuczą" zbrodniczego triumwiratu
Pol Pot
Kieu Samphan
Ieng Sary byli z rewerencją witani w różnych międzynarodowych gremiach!
W ich ocenie doniesienia o zbrodniach były wietnamską prowokacją, podobnie zresztą jak tony kości,
ponoć zwiezione ciężarówkami z Wietnamu.
Dopiero zakończenie "zimnej wojny" spowodowało, że Wietnam jesienią 1989 r. wycofał z Kambodży
swoje jednostki manewrowe. Jego położenie gospodarcze było już wówczas krytyczne, na co
wpłynęło zarówno odcięcie od radzieckich subwencji, jak i sankcje Zachodu. W początkach lat
dziewięćdziesiątych wietnamskie kierownictwo zdecydowało się przyspieszyć tempo zainicjowanych
wcześniej przemian gospodarczych, określanych mianem "doi moi". Przebudowa gospodarki okazała
się na miarę cudu, który uratował Wietnam od całkowitej ruiny.
W szybkim tempie ustabilizowano walutę, a puste dotąd sklepy napełniły się towarami. Gwarantem i
kontrolerem przemian była oczywiście partia komunistyczna, której monopol władzy, podobnie jak w
Chinach, pozostał nienaruszony.
W Wietnamie nie istniała zresztą realna opozycja i upłynie zapewne wiele lat, zanim takowa wykształci
siÄ™.
Wraz z zakończeniem "zimnej wojny" Wietnam mógł liczyć wyłącznie na własne siły i zgodnie z
konfucjańskim duchem zdołał je uruchomić. Wietnamczykom udało się doprowadzić nie tylko do
ożywienia stosunków z krajami regionu, ale i unormować stosunki z USA, Chinami, a nawet uzyskać
członkostwo ASEAN. Przemiany odzwierciedliła m.in. konstytucja z 1992 r., która
choć
gwarantowała władzę monopartii
określiła szereg nie znanych dotąd swobód obywatelskich i
gospodarczych. Nie całe społeczeństwo wietnamskie zadowoliła oczywiście "doi moi". Zwłaszcza dla
dominujących w Wietnamie niezamożnych rodzin chłopskich rynkowość stanowiła poważną
dolegliwość, gdyż ceny wzrosły niepomiernie.
W warunkach ubóstwa zwiększenie wydajności czy też uruchomienie inicjatywy własnej było czystym
frazesem. Wymagało to od partii komunistycznej szczególnej uwagi, a często spowalniania procesu
przemian, by ogromna część społeczeństwa zdolna była za nimi nadążyć.
Wycofanie się Wietnamczyków, choć sprzyjało procesowi ustanowienia pokoju w Kambodży, nie
stanowiło jego jedynego warunku. W opozycji do rządu Hun Sena z Phnom Penh pozostawał bowiem
"leśny" rząd "Demokratycznej Kampuczy", utworzony w 1982 r. z księciem Norodomem Sihanoukiem
na czele. W jego skład, oprócz prawicy i monarchistów, wchodzili również... Czerwoni Khmerzy z Kieu
Samphanem na urzędzie wiceprezydenta, a z nimi Phnom Penh rozmawiać nie zamierzało.
Ostatecznie jednak pod naciskiem mocarstw i państw regionu przyjęty został plan pokojowy (sierpień

wrzesień 1990 r.). Zakładał on m.in. utworzenie Tymczasowej Administracji ONZ w Kambodży (tzw.
UNTAC), która stała się później rodzajem władzy przejściowej, dysponującej siłami wojskowo-
policyjnymi z różnych krajów.
W październiku 1991 r. na konferencji w Paryżu podpisane zostało zawieszenie broni, ale o zgodę
było bardzo trudno. Do wyborów w maju 1993 r. stanęły głównie dwa wielkie ugrupowania:
Kambodżańska Partia Ludowa Hun Sena i monarchiści z Frontu na Rzecz Niezależnej Kambodży
(FUNCINPEC), z synem Sihanouka, księciem Norodomem Ranariddhem na czele. Wynik wyborów był
dla obu ugrupowań zbliżony, toteż obaj liderzy otrzymali teki wicepremierów przy księciu Sihanouku
jako premierze.
Wybory nie zamknęły bynajmniej okresu waśni. "Trzecią siłą" byli nadal Czerwoni Khmerzy,
usadowieni w swoich leśnych bazach i jawnie bojkotujący procesy demokratyczne. Niemożliwy do
utrzymania okazał się również mariaż monarchistyczno-ludowy. Latem 1997 r. po pełnię władzy
sięgnęło ugrupowanie Hun Sena, dokonując krwawego zamachu stanu. Licząc na stabilizację
stosunków w Kambodży poparły go nawet kraje ASEAN. Pośród rozmaitych zarzutów Hun Sen
oskarżał swoich przeciwników o współpracę z Czerwonymi Khmerami. Po śmierci Pol Pota
przywództwo nad nimi przejął Ta Mok, a ich strefy nadal pozostawały rodzajem "państwa w państwie".
Zwycięski Hun Sen zdobył się na szereg gestów wobec odsuniętych monarchistów, choć o
przywróceniu normalnych reguł demokracji trudno było mówić.
Nieporównywalnie bardziej pokojowo przebiegał proces rozwoju niepodległej Indonezji. Już w 1950 r.
państwo to zostało zunifikowane, czego ponoć wymagały warunki archipelagu. Oznaczało to
oczywiście dominację najbardziej zaludnionej i najbardziej rozwiniętej Jawy. Rezultatem był kryzys
polityczny z lat 1956
1958, pogłębiony przez bardzo złe wyniki gospodarcze w produkcji żywności. Na
Sumatrze, Borneo, Molukach i innych wyspach wschodniej Indonezji uaktywnili się separatyści,
tworzÄ…c lokalne rzÄ…dy.
Pomimo trudności na obszarze już kontrolowanym Dżakarta nie rezygnowała z idei objęcia swoją
władzą wszystkich wysp Archipelagu Malajskiego. W 1961 r. zaostrzył się stary spór z Holendrami,
nadal rezydującymi we wschodniej części Nowej Gwinei. W następstwie nacisków ZSRR obszar ten,
zwany później Irianem Jaya, przekazany został na pół roku pod kontrolę ONZ, a w maju 1963 r.

Indonezji. W 1963 r., w związku z akcesem części Borneo
Sabahu i Sarawaku do Malezji, Indonezja
wraz z Filipinami weszła w konflikt zbrojny z tym krajem. Aż do sierpnia 1966 r. Indonezyjczycy toczyli
na Borneo walki ze wspierającymi Malajów wojskami Commonwealthu. Ostatnim etapem konsolidacji
wysp archipelagu pod władzą Dżakarty stało się zajęcie opuszczonego przez Portugalczyków Timoru
Wschodniego, na którym wybuchły wewnętrzne walki (grudzień 1975 r.). Dominującą pozycję w
republice zachowała Jawa
wyspa przeludniona, o niewielkich zasobach surowców i niedostatecznej
produkcji żywności. Na niej jednak skupiały się najważniejsze ośrodki polityczne i zakłady
produkcyjne. Integralność wyspiarskiego państwa w znacznej mierze gwarantowała byt tego centrum
życia politycznego i społecznego.
Timor jest największą spośród Małych Wysp Sundajskich, położonych w południowo
wschodniej
części Archipelagu Malajskiego. Do 1975 r. wyspa była rozdzielona na część zachodnią, należącą do
Indonezji (wcześniej do Holandii), i wschodnią, stanowiącą prowincję zamorską Portugalii. Terytorium
portugalskie uzupełniały wyspy Atauro i Jaco oraz enklawa Oecusse (Ocussim). Stolicą kolonialnej
prowincji było Dili. Do XVI w. na Timorze tamtejsze ludy Atoni i Belu posiadały jednolite królestwo
Waiwiku
Wehale, które w XVIII w. podzieliło się wokół ośrodków plemiennych zwanych przez
Portugalczyków "Bellos" i "Serviao". Portugalczycy pojawili się u wybrzeży Timoru z wyprawą
Magellana w 1521 r. Wyspę podbili jednakże dopiero w 1676 r., chociaż już wcześniej zyskali tam
punkty oparcia. W połowie XVIII w. znaczne obszary Timoru opanowali Holendrzy, rywalizujący z
Portugalczykami. Układ rozdzielający wyspę zawarto w 1859 r., uzupełniony konwencją z 1902 r. W
1896 r. Timor wschodni stał się samodzielną portugalską jednostką administracyjną (poprzednio
zarządzany był z Goa w Indiach lub Makau). Dopiero po 1912 r. Portugalczycy przystąpili do
ustanowienia kontroli nad wnętrzem wyspy. Tamtejsza ludność nie była do nich nastawiona
przyjaźnie, a w latach 1887
1912 roznieciła wielkie powstanie pod wodzą Boaventury z Manufahi. W
latach 1942
1945 wyspa znalazła się pod panowaniem japońskim, a kolonialistów internowano. Ruch
antykolonialny ożywiło utworzenie Indonezji. W 1961 r. zorganizował się proindonezyjski ruch pod
wodzą Mao Klao. Później uformowały się nowe organizacje, które odegrały główną rolę w walkach o
władzę w sierpniu 1975 r.: opowiadająca się za integracją z Indonezją
APODETI, separatystyczne i
niepodległościowe UDT oraz skrajnie lewicowy Rewolucyjny Front Niepodległego Wschodniego
Timoru (FRETILIN). W sierpniu 1975 r. Portugalia ogłosiła, iż utraciła kontrolę na wyspą w wyniku
tamtejszej destabilizacji.
W grudniu 1975 r. na Timorze lądowali Indonezyjczycy, którzy
wbrew rezolucji ONZ
w lipcu 1976 r.
ogłosili wyspę swoją 27 prowincją. Odtąd udziałem wyspy stała się permanentna destabilizacja, która
kosztowała życie setek tysięcy ludzi. Po upadku Suharto nowe władze w Dżakarcie stały się jednak
bardziej uległe wobec międzynarodowych nacisków w sprawie wschodniego Timoru. Nagłośnieniu w
świecie sprawy Timoru dopomogło przyznanie w 1996 r. Pokojowej Nagrody Nobla dwóm tamtejszym
działaczom
C. F. Belo i J. R. Horcie. W 1999 r. pod nadzorem ONZ przeprowadzone zostało
referendum, w którym
pomimo wielkiego nacisku sił proindonezyjskich
zwyciężyli zwolennicy
niepodległości, a na Timorze pod egidą ONZ ustanowiona została administracja przejściowa.
Czynnikiem integrującym Indonezję w jej najtrudniejszym okresie istnienia była zapewne osoba
prezydenta
Ahmeda Sukarno. Jego autorytet daleko zresztąwykraczał poza granice archipelagu i w
pewnym okresie stał się on wobec świata nie tylko "twarzą" Indonezji, ale i wszystkich krajów
niezaangażowanych. Bo też był on postacią nietuzinkową, o cechach inteligentnego, politycznego
lawiranta, usuwającego w cień większość przywódców ówczesnego Trzeciego Świata. Choć we
wczesnym okresie swojej aktywności politycznej był skrajnym nacjonalistą, dalekim od lewicowości i
komunizmu
stopniowo coraz bardziej wiązał się z ugrupowaniami o tym profilu. Imponował mu ich
dynamizm, żądza władzy, a przede wszystkim
rosnąca popularność w warunkach ubogiego
państwa. Pozycja indonezyjskich komunistów, zmasakrowanych przez nacjonalistów w 1948 r.,
systematycznie umacniała się, co wykazały wybory w 1955 r. W kraju funkcjonowały trzy realne siły:
nacjonaliści, centrowi muzułmanie i komuniści. To ich koalicja zwana "Nasakom" sprawowała władzę
aż do przewrotu w 1965 r.
W zamysłach Sukarno, owładniętego manią rozgłosu teoretyka, "Nasakom" stanowił zasadniczy
element tzw. demokracji kierowanej, funkcjonującej w oparciu o konsultację i współpracę wszystkich
warstw społecznych. Nie trzeba chyba dodawać, że sobie samemu zarezerwował urząd dożywotniego
kontrolera całości eksperymentu, tj. prezydenta
dyktatora. "Demokracja kierowana" zaprowadzona
została już w 1959 r. dzięki poparciu armii i komunistów. Pięć fundamentalnych zasad polityki
państwa, tzw. Pańcza Sila, zostało nieco zmodyfikowanych w postać: konstytucjonalizmu, socjalizmu,
antyfeudalizmu, demokracji i zaspokojenia potrzeb. Sam program Sukarno nie był w istocie rzeczy
zbyt radykalny, jego twórca posługiwał się jednak sugerującą radykalizm retoryką, często czerpaną z
marksizmu. Sukarno był zresztą doskonałym mówcą, a masowego słuchacza skutecznie napędzali
mu komuniści. Ich przywódca, Aidit, otrzymał od prezydenta członkostwo w najwyższych gremiach
państwowych, w tym Radzie Doradczej i Radzie Obrony. Jak wyglądała "demokracja" w wydaniu
Sukarno świadczyć może zastąpienie wybieralnego parlamentu
mianowanym, podobnie zresztÄ… jak
gabinetów rządowych, odpowiedzialnych tylko przed nim samym. W 1961 r. Sukarno zacieśnił więzi z
Pekinem, tworzÄ…c rodzaj osi Pekin
Dżakarta. Znacznie osłabił tym wpływy Zachodu w regionie, a
marzyły mu się dalsze kombinacje, w tym rodzaj "trzecioświatowej międzynarodówki" czy też
"rewolucyjnego ONZ".
Umocniona przez Sukarno armia coraz gorzej jednak postrzegała hałaśliwą lewicę. Bardzo
niezadowoleni byli również muzułmanie posiadający rozległe wpływy nie tylko bezpośrednie, ale i
pośrednie, jako że tego wyznania jest większość Indonezyjczyków. Dyktator wyraźnie starzał się i
zachodziły obawy, że w przypadku jego śmierci władzę w kraju przejąć mogą prochińscy komuniści.
Wrogość armii rozbudzały projekty uzbrojenia robotników w postać tzw. piątej siły. Sytuacja
gospodarcza kraju była zła, a większość problemów nie załatwiona. Sukarno wyraźnie bardziej
interesowało wymyślanie kolejnych "koncepcji" aniżeli pragmatyka rządzenia. W końcu września
1965 r., w nader niejasnych okolicznościach, doszło do rzekomej próby lewackiego puczu. Spiskowcy
zgładzili kilku generałów uznanych za "reakcjonistów" i przez kilka dni zdawało się, że przejęli władzę.
O całej sprawie Sukarno zapewne wiedział, choć później udawał, że rebelia była przeciwko niemu. Na
arenę szybko wystąpiła armia, a cały kraj ogarnęły krótkie, acz zacięte walki. Niedługo potem wojna
przekształciła się w rzeź komunistów i wszelkich oponentów w ogóle. Szacuje się, że ofiarą
terroru padło około pół miliona osób. Sukarno dożywotnio osadzono w areszcie domowym, a w marcu
1966 r. formalne rządy w kraju ustanowił gen. Thojib Suharto i popierająca go prawica (prezydent od
marca 1968 r.).
Suharto i jego ekipa zdołali pchnąć Indonezję na nowe tory rozwoju gospodarczego. Dopomogła w
tym ropa naftowa i gaz, dochody z czego aż do połowy lat osiemdziesiątych pozostawały głównym
źródłem finansowych zasobów państwa. Stopniowo rozwijano również przemysł, a zyski z niego
osiągnęły znaczny udział w dochodzie narodowym. W latach 1966
1997 produkt krajowy brutto
Indonezji wzrósł ponad dwudziestokrotnie, gospodarka rozwijała się w szybkim tempie. Indonezja,
będąca członkiem OPEC, a także znanym producentem tekstyliów, stała się liczącą potęgą nie tylko
Azji Południowo-Wschodniej, ale i Azji w ogóle.
Zupełnie inaczej rzeczy przedstawiały się na płaszczyźnie polityki wewnętrznej. Suharto objął całość
schedy po Sukarno i wyraźnie nie zamierzał tu niczego zmieniać. Jako fundament ideologii
państwowej utrzymane zostały zasady "Pańcza Sila", wyinterpretowane w postać recepty służącej
organizowaniu patriarchalnego społeczeństwa. Interes jednostki był w nim podporządkowany
zbiorowości, a poszczególni członkowie podlegali głowie rodziny i państwa. Sprzeczności klasowe
były oczywiście wykluczone, podobnie jak konflikty z pracodawcami. Tak narzucony pokój społeczny
zapewniał kapitalistom komfortową działalność. Niezachwianą pozycję Suharto gwarantował wybór
jego osoby przez Zgromadzenie Konsultatywne, w większości nominowane. Zasadniczym oparciem
była oczywiście armia, której pozycję polityczną utwierdziła zasada "dwifungsi", tj. sprawowania na
równi ze stanowiskami w wojsku funkcji administracyjno-państwowych.
W połowie ostatniej dekady XX w. sytuacja gospodarcza Indonezji znacznie się pogorszyła, na co
wpłynęły zarówno czynniki światowe, w tym dalekowschodni kryzys 1997 r., jak i "przegrzanie"
długotrwałym rozwojem. W zamian za pożyczkę MFW zażądał reform, z których Suharto nie potrafił
się wywiązać. Oznaczały one bowiem drastyczne cięcia, co mogło być źle przyjęte przez
społeczeństwo. Próba realizacji reform oraz związane z tym drastyczne podwyżki cen pociągnęły za
sobą studenckie rozruchy. W końcu maja 1998 r., po 22-letnich rządach, w obliczu narastającego w
kraju zamętu, a może i wojny domowej, Suharto zmuszony był podać się do dymisji.
Tajlandia, jako jedyny kraj regionu, nigdy nie była kolonią, choć na jej obszarze ścierały się wpływy
francuskie i brytyjskie. W okresie wojny była sojusznikiem Japonii i z tego tytułu pozyskała znaczne
nabytki terytorialne kosztem Laosu, Kambodży, Birmy i Malajów. Choć po wojnie trzeba było je
zwrócić, wojennego kataklizmu ani okupacji bezpośrednio nie doświadczono.
Aż do 1945 r. kraj ten rządzony był autorytarnie. Krótki okres demokratycznych rządów z lat 1945

1947 zamknęło tajemnicze morderstwo młodego króla Anandy, w czerwcu 1946 r. Rok później
przewrót wojskowy wyniósł na urząd premiera gen. Phina Choonhavana. Działał on z upoważnienia
znanego polityka wojskowego, pozostającego u władzy w latach 1932
1945, marszałka Phibuna
Songkhrama. Wojskowy triumwirat pod przewodnictwem Phibuna przetrwał do 1957 r., kiedy to
zmienił go następny wojskowy, gen. Sarit Thanarat (1958
1963).
Wojskowych odsunęła od władzy dopiero demokratyczna rewolucja z lat 1973

1976, zainicjowana
głównie przez studentów. Za czasów autorytarnych rządów nastąpił jednak dynamiczny rozwój
Tajlandii, głównie dzięki inwestycjom amerykańskim. W okresie wojny w Indochinach Tajlandia
odgrywała rolę pierwszoplanowego amerykańskiego zaplecza, udostępniała swoje bazy, zarabiała na
zaopatrzeniu. Wielką rolę polityczną odgrywał w tym kraju król (od 1946 r.
Rama IX), jego
stanowisko też zaważyło na odsunięciu od władzy wojskowych w 1973 r.
Dziesięciolecia autorytarnych rządów sprawiły jednak, iż zdemokratyzowane państwo dalekie było od
sprawnego funkcjonowania, a życie polityczne znaczył zamęt. W roku 1976 nowy przewrót ponownie
wyniósł do władzy armię, tym razem rządzącą aż do 1988 r. U schyłku lat siedemdziesiątych w Zatoce
Tajlandzkiej znaleziono gaz i ropę, co pomogło zdynamizować rozwój gospodarczy. Znacznie rozwinął
się przemysł, w tym tekstylny, rolnictwo i budownictwo. W połowie lat osiemdziesiątych Tajlandia stała
siÄ™ najbardziej dynamicznie rozwijajÄ…cym siÄ™ krajem regionu. W roku 1988 mocno zmienione w
procesie rozwoju społeczeństwo tajskie upomniało się o demokrację. Po oddaniu władzy w 1988 r.
wojsko przejęło ją ponownie, tym razem tylko na okres roku (1991
1992). W nowoczesnej Tajlandii nie
było już miejsca dla wojskowych koterii, a przynajmniej dla długo-trwałego sprawowania przez nie
władzy. Zwyczajowe manipulacje, polegające na rozwiązywaniu parlamentu i rozpisywaniu nowych
wyborów, coraz rzadziej przynosiły oczekiwany skutek. Dla rozwijającego się, nowoczesnego
społeczeństwa coraz ważniejsze były trwałe, demokratyczne reguły życia politycznego.
Poważnym problemem krajów Azji Południowo
Wschodniej jest prostytucja. Zjawisko to jest rozległe,
o skali daleko większej aniżeli gdzie indziej. Wynika ono zarówno z braku pracy dla kobiet, jak i
tradycyjnych uwarunkowań kulturowych. Głównym ośrodkiem jest z pewnością Tajlandia. Pod
względem liczebności, niewiele ustępują jednakże Filipiny i Tajwan. Ogromny wzrost prostytucji
nastąpił w Wietnamie, gdzie tylko w Sajgonie jest ponoć 100 tysięcy prostytutek. Rozwój typowej
prostytucji nastąpił po II wojnie światowej, a zwłaszcza w okresie wojny wietnamskiej, wcześniej było
to zjawisko o niewielkiej skali. Odwieczną tradycją regionu było utrzymywanie konkubin. W Tajlandii
do 1934 r. istniał system poligamii. Nadal utrzymała się ona w krajach muzułmańskich: Malezji i
Indonezji. Zwyczajowo zamożni utrzymywali kurtyzany, przez Tajów zwane "sohpheni" ("biegłe w
Kamasutrze"). Po cichu funkcjonuje też dawny system "żon większych" i "żon mniejszych"
w
Tajlandii (mia yai, mia noi). Tamte praktyki były jednakże zbliżone do konkubinatu i połączone ze
wspólnym zamieszkaniem oraz utrzymaniem.
Typowy seks za pieniądze zaprowadzili w Azji Południowo
Wschodniej Chińczycy w połowie XIX w.
W Bangkoku pierwsze domy publiczne powstały w okręgu Sampeng i początkowo zatrudniały
wyłącznie Chinki. Prostytucja była wówczas jednym z głównych źródeł akumulacji pierwotnej,
zwłaszcza w portach, takich jak Singapur. Domy publiczne były przedsięwzięciami niezwykle
dochodowymi, gdyż ich personel kupowano na wsi za przysłowiowe grosze. Zwykle też ich właściciele
w ten sposób pozyskiwali swój pierwszy poważniejszy kapitał, z którym później rozpoczynali inną
działalność. Zwyczajowo, na Dalekim Wschodzie niemal nie ma prostytutek ulicznych, których zyski
przejmują w części stręczyciele. Nierząd zamyka się głównie w domach publicznych lub rozmaitych
barach (w Tajlandii z tzw. tancerkami go-go), których właściciele czerpią zyski z wynajmowanych
pokoi i serwowanych alkoholi. Daleko poważniejszym problemem jest natomiast handel żywym
towarem na wielką skalę. Wielu rodziców przymuszonych sytuacją sprzedaje swoje córki handlarzom,
co zresztą praktykowano w Azji od wieków. Formalnie prostytucję w Tajlandii zdelegalizowano w
latach pięćdziesiątych, od 1992 r. nie jest ona jednakże karana, co miało ułatwić walkę z AIDS,
najnowszÄ… plagÄ… zwiÄ…zanÄ… z tym problemem. Obecnie tylko w Tajlandii liczbÄ™ prostytutek szacuje siÄ™
na ćwierć miliona. Zgodnie z przepisem z roku 1992, surowo ścigana jest natomiast prostytucja
dziecięca (do 18 roku życia).
Przez długie dziesięciolecia autorytarne rządy były również udziałem Filipin. Kraj ten zachował wiele
elementów wieloletniej kolonialnej zależności od Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza w kwestiach
gospodarczych (tzw. Bell Act z 1946 r.) oraz wojskowych (tyczących głównie długoletniej dzierżawy
baz). Aż do połowy lat pięćdziesiątych na sytuację wewnętrzną rzutowała obecność partyzantki Huków
na Luzonie. Walczący w okresie wojny z Japończykami, po jej zakończeniu przekształcili się w
chłopską guerrillę o silnym zabarwieniu komunistycznym. Dopiero w 1950 r. rząd zaczął odnosić
pewne sukcesy w walce z nimi. Przyczyniły się do tego zarówno operacje wojskowe, jak i realna
pomoc ekonomiczna dla wsi. Poddanie się przywódcy Huków, Luisa Taruca, w 1954 r. zamknęło
okres najostrzejszej formy konfliktu. Pozostałości Huków kontynuują walkę po dziś dzień.
Aż do elekcji Ferdinanda Marcosa w roku 1965 Filipiny były krajem względnie demokratycznym, z
prezydentami zmieniającymi się stosownie do partyjnych sympatii elektoratu (liberałowie lub
nacjonaliści). Za czasów Marcosa system ten uległ wyraźnemu zwyrodnieniu, choć poza przemocą
prezydent umiejętnie stosował socjotechnikę. Aż do końca lat sześćdziesiątych Filipiny rozwijały się
pozornie dynamicznie, głównie dzięki zagranicznym kredytom, które w następnej dekadzie trzeba było
spłacić. Wówczas też entuzjazm dla prezydenta opadł, a opozycja, w tym studenci i demokraci,
wzmogła aktywność. Dla utrzymania się przy władzy Marcos sięgnął do przemocy oraz rozmaitych
manipulacji, w tym zmian w konstytucji i ordynacjach wyborczych. W 1972 r. "odkrywszy" spisek
"prawicowo-maoistowski"(!) wprowadził wieloletni stan wyjątkowy, dający mu rozległe uprawnienia.
Zaprowadzony system był nie tylko dyktatorski, ale owładnięty korupcją i nepotyzmem. Kraj nie był
zresztą wewnętrznie stabilny. Na wyspach działały resztki Huków, maoistowska Nowa Armia Ludowa,
muzułmański Front Narodowy Wyzwolenia Moro i inne. W roku 1983 Marcos posunął się do
zgładzenia lidera opozycji demokratycznej, Benigno Aquino, jednakże rolę lidera przejęła żona
zamordowanego
Corazon. Pod wpływem międzynarodowych oraz wewnętrznych protestów dyktator
zmuszony był rozpisać wybory na luty 1986 r. Zostały one oczywiście sfałszowane. Oburzenie było
powszechne. Dyktatora napiętnowało nie tylko społeczeństwo, co od dawna znosił nieźle, ale również
Stany Zjednoczone i wpływowy na Filipinach Kościół katolicki. W końcu lutego 1986 r. przeciwko
Marcosowi zbuntowała się jego dotychczasowa podpora
armia. Grupa buntowników z późniejszym
prezydentem gen. Fidelem Ramosem zamknęła się w Forcie Aguinaldo, a wysłane przeciwko nim
oddziały, pod wpływem masowego poparcia Filipińczyków, dołączyły do zrewoltowanych. Wkrótce
uzyskali oni również werbalne poparcie Stanów Zjednoczonych, co dla Marcosa było równoznaczne z
poleceniem oddania władzy. W końcu lutego 1986 r. wraz z rodziną uciekł on z kraju do USA.
Wraz z odejściem dyktatora władzę przejęła Corazon Aquino. Okazała się jednak beznadziejnym
politykiem. To, co sobą prezentowała, wystarczało na symbol walki, ale nie do sprawowania władzy. Z
kwalifikacji była jedynie gospodynią domową, co rychło jej wypomniano. Tak sytuacja polityczna, jak i
gospodarcza kraju była zła, toteż kilkakrotnie próbowano Corazon obalić. Pojawiły się nawet
resentymenty za Marcosem. Dopiero elekcja gen. Ramosa w 1992 r. pociągnęła za sobą poprawę
funkcjonowania systemu władzy. Ożywiła się również filipińska gospodarka, a wiele problemów uległo
pewnemu złagodzeniu.
Przez długie dziesięciolecia rodzajem polityczno-gospodarczego skansenu pozostawała Birma. Od
czasu uzyskania niepodległości w 1948 r. (była niepodległą republiką poza strukturą Commonwealthu)
kraj ten nigdy nie osiągnął wewnętrznej stabilizacji politycznej. Od tamtego czasu aż do 1962 r. partią
rządzącą pozostawała socjalistyczna Antyfaszystowska Liga Wolności Ludu (AFPFL), sięgająca
genezą czasów wojny. Pacyfikację najważniejszych obszarów Birmy zdołano osiągnąć co prawda już
w 1951 r., peryferyjne tereny państwa były jednak obszarami stałej rebelii. Rząd w Rangunie toczył
permanentne walki zarówno z lewacką opozycją komunistyczną (KP Birmy Czerwonego i Białego
Sztandaru), jak i ze zrewoltowanymi mniejszościami, niezadowolonymi ze zunifikowanego państwa:
Karenami, Kaczinami, Czinami, Arakanami, Szanami i Monami.
W roku 1958 r. rządząca AFPFL rozpadla się na dwie zwaśnione frakcje.
W wyborach 1960 r. zwyciężyła frakcja kierowana przez rządzącego dotąd Birmą premiera U Nu.
Zapowiedział on demokratyzację i porozumienie ze zbuntowanymi mniejszościami. Dwa lata później
przeciwko rządowi wystąpiła jednakże armia, dokonując zamachu stanu. Dyktatorską władzę w kraju
objął gen. Ne Win, który hucznie proklamował "birmańską drogę do socjalizmu". Nową partią rządzącą
stała się Birmańska Partia Programu Socjalistycznego zwana Lanzin. Wojsko zmonopolizowało niemal
całość władzy, przekształcając się w rodzaj rządzącej kasty. Stopniowo też ustanawiano państwową
kontrolę nad wszystkimi dziedzinami życia społecznego. Wszelka opozycja była prześladowana.
W 1974 r. na mocy nowej konstytucji Birma stała się państwem scentralizowanym, tzw. Socjalistyczną
RepublikÄ… ZwiÄ…zku Birmy, a Ne Win jej prezydentem. Pseudofilozofia uprawiana przez Ne Wina i jego
współpracowników źle wpływała na stan gospodarki, która systematycznie podupadała. Istotną część
zaopatrzenia rynku wewnętrznego zapewniała kontrabanda i "czarny rynek". W roku 1980 rząd
ustanowił kontrolę nad religią buddyjską i klasztorami. Powołano specjalne ciało państwowe
porzÄ…dkujÄ…ce buddyzm w jednÄ… oficjalnÄ… doktrynÄ™. Dla tego celu uaktywniono sÄ…dy religijne
wytaczajÄ…ce rozmaitym sektom procesy o herezjÄ™. Mnisi zobowiÄ…zani byli do rejestrowania siÄ™. Dwa
lata później wprowadzono nowe zasady dotyczące obywatelstwa, z grupami pozbawionymi pełnych
praw. Miało to na celu ograniczenie wpływów Chińczyków i Hindusów.
W roku 1987 beznadziejna sytuacja gospodarcza, a także masowe demonstracje wymierzone
przeciwko rządzącej Lanzin doprowadziły do przewrotu wojskowego. Władzę objęła Państwowa Rada
Przywrócenia Prawa i Porządku (tzw. SLORC), skupiająca wyższych oficerów (wrzesień 1987 r.).
Demonstracje zostały krwawo stłumione, a większość organów państwowych rozwiązana. Głównym
powodem wystąpienia wojskowych był próba wyjścia z kryzysu przez Lanzin zapomocą odsunięcia
aparatu przemocy od władzy i przywrócenia pełnych form demokracji. Na to armia w żadnym razie
zgodzić się nie chciała. Formalnie generałowie wiele obiecywali, w tym demokrację i wolny rynek. Gdy
jednak w maju 1990 r. w wolnych wyborach zwyciężyła opozycyjna wobec armii Narodowa Liga na
Rzecz Demokracji
nowemu parlamentowi zebrać się nie pozwolono. Przywódczynię opozycji, córkę
Aung Sana
Suu Kyi, aż do 1995 r. trzymano w areszcie domowym. Przyznanie jej w 1991 r.
Pokojowej Nagrody Nobla wyniosło sprawę Birmy na forum międzynarodowego zainteresowania.
Tymczasem rządzący Birmą wojskowi zwiększyli wydatki na cele armii do ponad połowy budżetu,
toteż jej potencjał wzrósł niemal dwukrotnie. Dzięki temu w ciągu kilku lat operacji militarnych udało im
się spacyfikować niemal wszystkie mniejszości, poza Monami i Karenami. Był to swoisty ewenement.
W celu ułagodzenia narodowości przeprowadzono również szereg zmian w nazewnictwie
świadczącym o birmańskości kraju. Jego nazwę zmieniono na Myanmar, stolicę na Yangon, rzekę
Irawadi na Ayeyarwady i in. Jednocześnie przystąpiono do dość skutecznego reformowania
gospodarki. Kraj otworzył się dla zagranicznych inwestycji, a władze podjęły starania o włączenie go w
regionalną integrację gospodarczą. W 1997 r. Birma przyjęta została do ASEAN. Od strony politycznej
niewiele jednak zmieniło się, chociaż wojskowi dokładali starań, aby przynajmniej pozornie zmienić
oblicze swojego kraju. Pomimo to w ocenie świata Birma nadal pozostaje "więzieniem bez krat", gdzie
prześladuje się opozycję, masowo przesiedla niezadowolonych oraz mniejszości, a także zmusza do
niemal niewolniczej pracy przy rozbudowie infrastruktury.
Jednym z najsłynniejszych regionów upraw roślin narkotycznych w świecie jest tzw. Złoty Trójkąt,
rozlokowany u zbiegu granic Birmy, Tajlandii i Laosu. Pozyskiwanie opium z maku (Papaver
somniferum) znane było już w starożytności; do Chin substancję tę przywieźli Arabowie u schyłku XIII
w. Była uznawana za leczniczą, a jej cena była stosunkowo wysoka. Ze względu na zapotrzebowanie,
uprawą maku oraz produkcją opium zajęły się grupy etniczne zamieszkujące południowe Chiny i
zmuszane przez Hanów (Chińczyków) do płacenia wysokich podatków. Uprawa maku była bowiem
stosunkowo prosta i przynosiła niezłe dochody. Później, z uwagi na wyzysk, wiele tych grup migrowało
na południe
do Birmy, Laosu, Wietnamu i Tajlandii, gdzie przeniosło swoje obyczaje i uprawy.
Przez długi czas, wytwarzanie opium było jednakże zjawiskiem lokalnym i dopiero podczas wojny
wietnamskiej zapotrzebowanie na nie ze strony amerykańskich żołnierzy przyniosło prawdziwy boom.
Region był bardzo niestabilny i praktycznie nie kontrolowany, a na jego obszarze działały zbrojne
ugrupowania, m. in. resztek chińskiego Kuomintangu, Narodowej Armii Szanów, KP Birmy,
Zjednoczonej Armii Szanów. Przywódcą tej ostatniej był Khun Sa
"narkobaron", wieloletni
monopolista w handlu opium. W rywalizację pomiędzy narkotykowymi domenami przez długi czas
wmieszane były agendy rządowe Birmy, Laosu, a nawet USA. Sprawa narkotyków mieszała się
bowiem z polityką: w 1992 r. Khun Sa zjednoczył różne ugrupowania szańskie, tworząc "Armię Muang
Tai" i ogłaszając obszary zamieszkane przez Szanów niepodległym państwem.
W Tajlandii uprawę opium w celach handlowych uznano za nielegalną w 1958 r., a rok później przyjęto
program pomocy dla mniejszości w intencji zniechęcenia ich do uprawy maku. W ostatnich dekadach
w zwalczanie produkcji opium wyjątkowo aktywnie włączyli się Amerykanie, zwłaszcza w Tajlandii,
gdzie ich wpływy są najsilniejsze. Niszczenie zasiewów jest jednak bardzo kosztowne, a program
restrukturyzacji gospodarek górskich mniejszości przynosi mało optymistyczne rezultaty. Główne
domeny narkotykowe przeniosły się zresztą do Birmy, gdzie ze względu na destabilizację polityczną
oddziaływanie jakichkolwiek instytucji rządowych jest znikome.

Konflikty Azji Południowej

Pod względem zasad ustroju i jego funkcjonowania niepodległe Indie mogły służyć za modelowy
przykład azjatyckiej demokracji. Były zresztą w ogóle największą demokracją na świecie ze względu
na liczbę uprawnionych do głosowania. Ich konstytucja z 1949 r. opierała się na wzorcach brytyjskich,
a prezydent uzyskał pozycję zbliżoną do konstytucyjnego monarchy. Faktycznie rządził premier wraz z
rządem wyłonionym w oparciu o parlamentarną większość. Struktura państwa była federalna, z
lokalnymi rządami stanowymi o dość ograniczonych kompetencjach.
Brytyjczycy pozostawili Indie jako twór unijny, daleki od centralizmu, zarządzanie którym mogło
okazać się wyjątkowo trudne. Republikę w ramach Commonwealthu zaprowadziła dopiero
wspomniana konstytucja z 1949 r., z mocą od stycznia 1950 r. Nowa ustawa zasadnicza wprowadziła
administracyjny podział na 28 stanów, które rzadko odpowiadały kryteriom językowym czy etnicznym.
W rządzącym Kongresie Narodowym uznawano bowiem, iż utworzenie stanów językowych czy
narodowościowych osłabi jedność Indii. W myśl konstytucji językiem urzędowym stał się hindi
(posługuje się nim jedna piąta ludności, zna
być może połowa), inne ważniejsze języki uzyskały taki
status jedynie na szczeblu stanu. Angielski miał do 1965 r. zachować pozycję języka oficjalnego,
później zaś
pomocniczego.
Kolonialne dziedzictwo, którym były granice Indii, tworzyło zarzewie wielu konfliktów, nie tylko wokół
Kaszmiru. Wiele porozumień wymuszonych niegdyś przez Brytyjczyków było bowiem
kwestionowanych tak przez sąsiadów, jak i narodowości, którym przychodziło żyć w niepodległych
Indiach, a nie w ramach własnych struktur państwowych. Już wytyczenie granicy indyjsko-
pakistańskiej pociągnęło za sobą wiele zmian i konfliktów, niekiedy o terytoria pozbawione realnego
znaczenia. Tak, na przykład, miała pozostać sporna przynależność bezludnych, słonych błot Kaććh
(Kutch) w rejonie Sindhu. Na granicy z Chinami problemy były jeszcze większe, choć aż do początku
lat sześćdziesiątych konflikt nie przybrał otwartej formy. W rejonie Assamu linię graniczną od 1914 r.
wyznaczała niezbyt precyzyjna i nie uznawana przez Pekin tzw. linia MacMahona. We wrześniu
1959 r. Chińczycy zakwestionowali nie tylko tę część granicy, ale również zachodnią część obszaru
Aksai Czin i Ladakhu oraz tzw. środkowy sektor Barahoi
położone na wschód i południe od
Kaszmiru (indyjski stan Himaczal Pradeś). Pekinowi bardzo zależało na tych strategicznie ważnych
regionach, gdyż tamtędy zamierzano poprowadzić drogę z Xinjiangu (Turkiestan chiński) do Tybetu.
W październiku 1962 r., po przesunięciu indyjskich posterunków w rejon spornego rejonu Tawang,
Chińczycy zaatakowali, odbierając Hindusom po zaciętych walkach rozległy obszar kwestionowanego
terytorium.
Daleko mniej problemów przysporzyła Indiom likwidacja resztek kolonialnego posiadania Francji i
Portugalii. W roku 1951 zlikwidowano francuską enklawę w Czandernagorze koło Kalkuty, a trzy lata
później w Karikalu, Mah Janaon i Pondichery. W 1962 r., po krótkich walkach, wojska indyjskie
zajęły enklawy portugalskie w Goa, Daman i Diu.
Jednym z bardziej znanych dokonań znakomitego architekta szwajcarskiego Charlesa Edouarda
Jeannerta, znanego jako Le Corbusier (1887
1965), jest projekt miasta Ćandigarh (Chandigarh) w
Indiach. Miasto to zaplanowano jako nową stolicę Pendżabu, gdyż dotychczasowa
Lahore (Lahaur)

po podziale pozostała w granicach Pakistanu. Le Corbusier był twórcą nowoczesnej architektury
uwzględniającej potrzeby ludzkie. Jego słynnym dziełem jest m. in. kaplica Notre-Dame-du-Haut w
Ronchamp z lat 1950
1954. Był zaangażowany w wielkie projekty budownictwa mieszkaniowego, m.
in. projekt podmiejskiego osiedla w Marsylii z lat 1947
1952. Projekt domu był dla niego zawsze
częścią projektu miasta i na odwrót. Elementy zazwyczaj powtarzały się i praktyczną realizacją "idei
modułów" jest właśnie zabudowa Ćandigarhu. Miało to być "miasto idealne", a zdaniem Nehru

"świątynia" Indii. Ćandigarh podzielono na prostokątne sektory z których każdy miał własną szkołę,
ośrodek zdrowia i inne obiekty publiczne. Na północnych rubieżach ulokował on tzw. Kapitol z
budynkami rządowymi pośrodku i biurami w zewnętrznej części enklawy. Całość zabudowy okazała
się dosyć przygnębiająca, a niekiedy mało funkcjonalna. Bryły budynków są jednak bardzo śmiałe w
rozwiązaniach. Obecnie Ćandigarh pełni funkcję wspólnej stolicy stanów Pendżab i Hariana, a wraz z
przyległościami stanowi terytorium związkowe o powierzchni 114 km2.
Zob. H. French, Architektura, Warszawa 1999.
Rysująca się wizja scentralizowanej państwowości indyjskiej od początku wywoływała głębokie
niezadowolenie wielu grup etnicznych i religijnych. Z nadziejami na własne państwo nigdy nie
pożegnali się Sikhowie. W zamieszkanym przez nich Pendżabie co kilka lat dochodziło do walk na tle
ich separatystycznych dążeń. Dopiero jednak w dwóch ostatnich dekadach XX w. uzyskały one
wymiar otwartego konfliktu. Najmniej stabilne były regiony północno-wschodnie. Mieszkańcy
graniczącego z Birmą Nagalandu już w 1947 r. domagali się niepodległości, później zaś utworzenia
własnego stanu. Obszar ten, wchodzący w skład stanu Assam, zamieszkiwały plemiona Nagów, o
języku z grupy chińsko-tybetańskiej. W przeszłości Assam był królestwem, nad którym w roku 1826
ustanowili swój protektorat Brytyjczycy. W latach 1832
1839 r. ziemie Assamu włączono pod
administrację Bengalu. Obejmowały one późniejsze stany indyjskie: Assam, Meghalaja, Mizoram,
Arunaczal Pradeś i Nagaland (tzw. Naga Hills), a także dystrykt Sylhet, przekazany Pakistanowi
Wschodniemu. Od 1917 r. Assam administrował również Manipurem.
Narodowości zamieszkujące Assam nigdy nie poczuwały się do związkuz Indiami, gdyż w ich składzie
znalazły się wyłącznie w następstwie kolonialnego podboju. Ich mieszkańcy głęboko różnili się od
Hindusów, nie tylko pod względem etnicznym i językowym, ale i rasowym (rasa żółta). Przez wiele lat
na obszarze Assamu, a zwłaszcza Nagalandu trwała uparta walka partyzancka z wojskami
rządowymi. W sukurs separatystom pospieszyły Chiny. Szeregi nieprzejednanych przerzedziły dopiero
ustępstwa ze strony rządu centralnego. W 1963 r. z Assamu wyodrębniono stan Nagaland, w 1972 r.

MeghalajÄ™ i Manipur, w 1986 r. zaÅ›
Mizoram. Przyznanie statusu stanu, i to o wyraźnych kryteriach
etnicznych, nie było sprawą prostą. W Indiach do podobnych rozwiązań pretendować może bowiem
przynajmniej setka innych nacji.
Zorganizowana przestępczość była prawdziwą plagą dawnych Indii. Bandytów zwano niekiedy
dakoitami; postrachem Bengalu, Orisy i Madhja PradeÅ› byli niegdyÅ› okrutni thagowie (thugowie),
członkowie rytualno
przestępczego stowarzyszenia Thagi, czczący boginię Kali. Nazywano ich "sektą
dusicieli", gdyż swoje ofiary w celu rytualnym pozbawiali życia za pomocą specjalnych chust. Sekta
istniała od XIII w., a jej członków z rejonu Delhi deportowano do Bengalu. Porozumiewali się oni z
sobą tajnym językiem
ramasi. Około 1831 r. sekta przekształciła się w rodzaj zbrodniczego
mistycznego stowarzyszenia walczącego z Brytyjczykami. Thagów rozbiły władze kolonialne już w I
połowie XIX w., w szczątkowej formie przetrwali jednak jeszcze długie dziesięciolecia. W czasach
współczesnych zasłynęła królowa rozbójników
dakoitów
Phoolan Dewi, w dzieciństwie wydana za
mąż, cierpiąca przemoc i poniżenia, a w końcu związana z bandą przestępców. Wystawiona na
okrucieństwa, sama stała się bezwzględna i pewnego razu zgładziła aż 22 prześladowców. W sumie
obciążało ją 55 morderstw, a wyczyny jej bandy stały się znane w całych Indiach. Otoczona przez
policję, poddała się, a następnie złożyła uroczystą przysięgę o wyrzeczeniu się zbrodni pod
pomnikami Gandhiego oraz bogini Durgi, co transmitowała telewizja. Po odsiedzeniu 11 lat więzienia
zajęła się polityką, w tym walką o prawa kobiet. Na jej temat powstało wiele książek, a także filmów.
W życiu politycznym Indii dominująca była pozycja Indyjskiego Kongresu Narodowego i jego
charyzmatycznych przywódców: najpierw Jawaharlala Nehru, a później jego córki, Indiry Gandhi.
Partie komunalistyczne, tj. funkcjonujące w oparciu o kryteria etniczno-religijne, przez długi czas nie
mogły poszczycić się większymi sukcesami. Około 80% ludności Indii było hinduistami, ok. 11%

muzułmanami, niewielką mniejszość stanowili Sikhowie oraz przedstawiciele całej miriady różnych
religii, w tym dżinizmu, buddyzmu, chrześcijaństwa, zaratustranizmu, bahaizmu i in. Podobnie jak
kwestia językowa, również różnice religijne zdolne były w zupełności do unicestwienia jedności Indii.
Choć w swoich niepodległych dziejach Indie dokonały znaczącego postępu ekonomicznego, tylko
niewiele wyprzedzał on tempo wzrostu ludności. Co za tym idzie, stopa życiowa pozostała daleko za
oczekiwaniami. Jeszcze w 1981 r. liczba ludności tego kraju wynosiła 683 mln, dziesięć lat później

846 mln, w 1995 r. zaÅ›
936 mln. Jest rzeczą jasną, że w warunkach tak dynamicznego przyrostu
demograficznego nawet "zielona rewolucja" w rolnictwie, która dzięki nowym odmianom potroiła zbiory
ryżu, nie mogła spełnić wszystkich pokładanych w niejnadziei. Przez długie dziesięciolecia Indie
pracowicie umacniały swoją samowystarczalność, przynajmniej w podstawowych dziedzinach
gospodarki. Rozwijający się przemysł chroniły zaporowe cła oraz ograniczenia dewizowo-importowe.
Doktrynę ekonomiczną silnie zdominowała wizja kołowrotka, którym Gandhi prządł niegdyś przędzę,
konkurencyjną wobec brytyjskiej. Takie praktyki w większości przypadków okazały się oczywiście
iluzją, gdyż uruchomienie własnych linii wytwarzania bywało kosztowniejsze aniżeli import. W sferze
konsumpcji jej indyjskość była jednakże wszechobecna. Symbolizowały ją indyjskie zegarki, radia,
telewizory, przedpotopowe samochody "Ambasador", kuriozalne autobusy "Taty", a nawet napoje
chłodzące własnego pomysłu. Nacisk na przemysł i wytwórczość spowodował oczywiście
przesunięcie środków z i tak niedoinwestowanego i niskowydajnego rolnictwa. Kwestia reformy rolnej
czy dystrybucji ziemi nie załatwiała oczywiście sprawy, gdyż meritum leżało w zmianach społecznych i
świadomościowych na indyjskiej wsi. Ta zaś nadal pozostawała biedna i zacofana.
Chociaż niepodległe i nowoczesne Indie dokonały ogromnego postępu, wielu problemów, w tym nędzy
i głodu, dotąd rozwiązać nie zdołały. Niestety, nadal aktualne są tragiczne i paradoksalne słowa
Jawaharlala Nehru, który życzył sobie, by każdy mieszkaniec jego kraju bytował przynajmniej tak jak
on w ... brytyjskim więzieniu: z dachem nad głową, regularną strawą i jaką taką pracą.
Warte wzmianki jest indyjskie kino, stanowiące wbrew mniemaniu największą potęgę w świecie. Tylko
w 1992 r. nakręcono tam 836 filmów, funkcjonowało zaś 12 tys. kin i około 60 tys. video
klubów.
Większość z nich kręcona jest w Bollywood, pod Bombajem. Filmy, które powstają w Indiach, nie są
szczególnie wysokich lotów, głównie są to melodramaty, filmy muzyczne lub pseudohistoryczne. Kino
jednakże, niezależnie od swojego poziomu czy technicznej jakości odtwarzania, cieszy się
nieprawdopodobną wręcz popularnością. Dla większości ubogich obejrzenie cukierkowego spektaklu
jest jedynym wytchnieniem od smutnej rzeczywistości. To oczywiście jedna strona indyjskiego kina,
gdyż w latach powojennych stworzyło ono szereg dzieł o światowej renomie. Do szczególnie
uznanych twórców należał Satyatit Ray, autor filmowej trylogii Apu (w tym: Droga do miasta
1955 r.,
Nieugięty
1956 r. i Åšwiat Apu
1959 r.). Później nakręcił on jeszcze wiele innych cenionych dzieł,
m. in. Samotną kobietę (1964 r.), Odległy grzmot (1973 r.), Dom i świat (1982 r.). Nagrody na
zagranicznych festiwalach filmowych zdobywali również jego uczniowie: Mrinal Sen i Ritwik Ghatak. W
sumie indyjska produkcja filmowa 8-krotnie przekracza hollywoodzkÄ…. Obecnie jednak wzrasta w tym
kraju zainteresowanie filmem zagranicznym, a znaczna część musicali zwanych tam "masala", z
popularnymi gwiazdami i ich piosenkami, eksportowana jest do środowisk emigracyjnych.
Zob. J. Naughton, Kino, Warszawa 1999.
Śmierć Nehru w 1964 r. stanowiła dla Indii nie mniejszy wstrząs aniżeli zabójstwo Gandhiego. Odszedł
człowiek największego formatu, cieszący się powszechnym autorytetem. Na krótko sukcesję po nim
przejął Lal Shastri, który jednakże zmarł podczas konferencji pokojowej w Taszkiencie w 1966 r.
Wówczas na czoło Kongresu wysunęła się Indira Gandhi, która zdystansowała swego
konserwatywnego rywala, Morarji Desai. Wkrótce potem Kongres zwyciężył w wyborach 1967 r.,
jednakże ten sukces ani też nimb córki Nehru nie wystarczył do spacyfikowania wewnątrzpartyjnej
opozycji. W roku 1969 partia rozpadła się na dwa ugrupowania, przy czym pani Gandhi przejęła
większość klubu parlamentarnego. Chociaż ogólnoindyjskie wybory w 1972 r. przyniosły sukces
ugrupowaniu Indiry, odtąd musiała się ona liczyć z silną opozycją w łonie własnej partii. Rozłam
1969 r. bynajmniej jej nie zlikwidował, choć tzw. Kongres
syndykat (tj. rozłamowcy) idąc do wyborów z
prawicą poniósł porażkę. Pomimo charyzmy, Indirze wyraźnie brakowało taktu i umiejętności ojca. Styl
jej władzy był wysoce autokratyczny, co w głęboko zróżnicowanych Indiach niosło duże ryzyko.
Wbrew obietnicom przeprowadzenie radykalnych reform nie było łatwe, a walka z powszechną nędzą
nie przyniosła spektakularnych wyników. W końcowej fazie swoich rządów walcząca z opozycją
premier posunęła się nawet do ograniczenia tak znamiennych dla Indii swobód obywatelskich i
przesunęła wybory.
Nie zapobiegło to jej klęsce w 1977 r., a na trzy lata władzę w Indiach przejęła niespójna koalicja partii
opozycyjnych zwana Janata (Dżanata). Poza odsunięciem od władzy Indiry Gandhi opozycjoniści nie
mieli zresztą wielu pomysłów, toteż wybory w 1980 r. przyniosły jej ponowny triumf. W Indiach
nabrzmiewały jednakże kolejne problemy, być może stare, tyle że w nowej skali. Była to przede
wszystkim kwestia etniczna, mocno zarysowana wskutek nie rozwiązanych od lat problemów
ekonomicznych. Najbardziej wyrazistym przejawem tego stały się niepokoje wśród zamieszkujących
Pendżab Sikhów, których ekstremistyczna część jawnie głosiła konieczność utworzenia niepodległego
państwa
Khalistanu.
Skupiającą separatystów partią stała się Akali Dal, organizacja powołana do opieki nad świętymi
miejscami, której przywódcą był wiejski fanatyk Bhindranwale. Zaniepokojona wydarzeniami w
Pendżabie, Indira Gandhi wyraźnie źle rozgrywała kwestię sikhijską. Najpierw mało skutecznie
usiłowała Sikhów skłócić pomiędzy sobą, później zaś podjęła decyzję o użyciu siły. W czerwcu
1984 r., gdy w najświętszym sanktuarium sikhijskim w Złotej Świątyni w Amritsarze zabarykadowały
się zbrojne grupy Akali Dal, armia indyjska (również dowodzona przez Sikhów) dokonała gwałtownego
ataku, połączonego z masakrą rebeliantów. Militarny wymiar tej operacji był żaden, konsekwencje
moralne natomiast z tytułu skalania świętego miejsca
dramatyczne. Fanatyczni wieśniacy, których
wystrzelano w świątyni, powszechnie uznani zostali za świętych, Indira Gandhi zaś potępiona i
obwołana wrogiem Sikhów. Konsekwencją tych faktów była zarówno jej śmierć w zamachu
dokonanym przez osobistą ochronę w listopadzie 1984 r., jak i późniejsze pogromy etniczne.
Wyjścia z kryzysowej sytuacji nie potrafił znaleźć również jej następca
syn Rajiv. Jego rzÄ…d
bezskutecznie zaangażował się w konflikt na Sri Lance, co Indiom przyniosło jedynie straty, Rajivowi
zaś śmierć w zamachu z rąk tamilskiej terrorystki (maj 1991 r.). Rajiv nie był już zresztą wówczas
premierem. W wyborach z listopada 1989 r. jego partia poniosła porażkę, ustępując miejsca rządom
opozycji złożonej z Janata Dal
utworzonej rok wcześniej z partii wchodzących w skład tzw. Frontu
Narodowego nacjonalistyczno-hinduskiej Bharatiya Janata Party (BJP), KP Indii i in. Kongres od
dawna nie radził sobie z większością problemów, a klan Gandhich i jego współpracownicy
powszechnie oskarżani byli o korupcję. Jak na ironię, tragiczna śmierć byłego premiera wyraźnie
wspomogła Kongres w trwającej podówczas akcji wyborczej. Składająca życie na ołtarzu ojczyzny
rodzina Gandhich oraz "jej" partia ponownie stały się obiektem powszechnej rewerencji. Szybko
zapomniano też o autokratyzmie, błędach i aferach korupcyjnych. Dotychczasowa koalicja nie miała
nic do zaoferowania i niewiele uczyniła podczas swoich rządów. Był to zresztą twór wewnętrznie
niespójny i sprzeczny. W dokończonych po pogrzebie Rajiva wyborach sukces odniósł ponownie
Kongres, a na czele rzÄ…du stanÄ…Å‚ jego tymczasowy lider, Narasimha Rao.
Od zarania niepodległości permanentnie złe pozostawały stosunki z Pakistanem. Pustą formalnością
okazał się układ o wzajemnych stosunkach z 1950 r., tzw. Nehru
Liaquat. Choć kością niezgody był
spór o Kaszmir, przyczyn konfliktu było znacznie więcej, zwłaszcza że przez długi czas Indie miały
granice z Pakistanem zarówno na zachodzie, jak i na wschodzie, tj. wokół Bengalu Wschodniego.
Utworzony według kryteriów wyznaniowych Pakistan był podzielony na dwie części: zachodni ze
stolicą w Lahore i wschodni (tj. Wschodni Bengal) ze stolicą w Dakce. Żadna z nich nie była spójna
wewnętrznie. Dopiero w 1956 r. cztery prowincje zachodnie: Pendżab, Sindh, Beludżystan i
Północno
Zachodnia Prowincja Graniczna (NWFP) połączyły się w Pakistan Zachodni. Poza jego
strukturami przez dłuższy czas pozostawały jeszcze górskie państewka stowarzyszone: Aub, Dir,
Chitral i Swat. Proces centralizacji Pakistanu był w ogóle trudny. Już przyłączenia Beludżystanu
dokonano z pominięciem jego władcy, chana Kalatu. Wsparty przez Brytyjczyków, optował on za
niepodległością, czemu przeciwstawiał się jednakże Jinnah, a także wasale z Kharanu, Makranu i Las
Bela. Stało się to w przyszłości przyczyną wielu problemów i wewnętrznej destabilizacji.
Aż do czasu proklamowania republiki w 1956 r. Pakistan pozostawał brytyjskim dominium w ramach
Commonwealthu (opuścił Wspólnotę w 1972 r.). Wewnętrzne spory co do charakteru tego
muzułmańskiego państwa nie sprzyjały jednakże jego stabilności ani też rozwojowi demokracji.
Dopiero jednak konstytucja z marca 1956 r. inaugurowała republikę islamską o charakterze
federalnym, w dwóch równouprawnionych częściach, której prezydentem miał być muzułmanin. W
praktyce Bengal Wschodni znajdował się pod zwierzchnością Pakistanu Zachodniego, a tamtejszy
konflikt wewnętrzny pomiędzy rządzącą Ligą Muzułmańską a bengalską opozycją z Ligi Awami dał o
sobie znać już na początku lat pięćdziesiątych.
W październiku 1958 r. po władzę w Pakistanie sięgnęła armia. Sytuacja wewnętrzna była już
wówczas daleka od stabilnej, a przeciwnicy zmieniali się w szybkim tempie. Powszechna była
korupcja polityków, dochodziło do wystąpień i mordów politycznych. Przez dłuższy czas złe
pozostawały również stosunki z sąsiednim Afganistanem, pretendującym do Pasztunistanu,
stanowiącego ponad połowę części zachodniej Pakistanu. W 1954 r. Pakistan przystąpił do SEATO, a
rok później do paktu bagdadzkiego (od 1959 r.
CENTO). Spowodowało to rozbudowę armii, a w
dalszej konsekwencji wzmocnienie jej roli politycznej. Tylko silnie scentralizowana i autorytarna
struktura władzy gwarantowała utrzymanie tak niespójnego tworu politycznego, którego obie części
dzieliły tysiące kilometrów drogi morskiej.
Przewrót wojskowy w 1958 r. zamknął okres jedenastoletnich rządów parlamentarnych.
Zaprowadzoną formą stały się rządy prezydenckie wojskowych, sprawujących władzę bezpośrednią
aż do 1965 r. Formalnie wojskowi z marszałkiem Ayub Khanem na czele realizowali zasady tzw.
demokracji podstawowej, opartej na systemie samorządów współdziałających z administracją. Ayub
Khan uważał, że jego kraj winien być samowystarczalny, toteż rozwój gospodarczy Pakistanu oraz
ogólnonarodowe inwestycje w okresie jego rządów były doprawdy znaczące. Starał się on utrzymywać
nie tylko dobre stosunki z Zachodem, ale i przyjazne z ZSRR.
U schyłku 1964 r. znacznie pogorszyły się stosunki z Indiami, w związku ze zmianami konstytucyjnymi
i ogłoszeniem Kaszmiru stanem, co poczytano w Islamabadzie za próbę pełnej i trwałej inkorporacji.
W sierpniu 1965 r. dywersja pakistańska objęła rejony spornego obszaru Kaććh, będącego nie
zamieszkanym, bagiennym solniskiem. Z początkiem września 1965 r. wojska pakistańskie
zaatakowały w Kaszmirze, wszczęto również akcję zaczepną w Bengalu Wschodnim.
W odpowiedzi Indie uderzyły w kierunku Lahore. Dopiero u schyłku tegoż miesiąca, na apel Rady
Bezpieczeństwa, działania wojenne ustały. Obie strony poniosły już znaczne straty w czołgach i
samolotach. Wskutek radzieckiej mediacji, w styczniu 1966 r. w Taszkiencie podpisały deklarację
pokojową o niestosowaniu siły i wycofaniu wojsk na poprzednie pozycje.
Wojna 1965 r. skomplikowała sytuację wewnętrzną. Pakistańczycy byli jawnie oburzeni na brak
poparcia ze strony Zachodu, opozycja krytykowała Ayub Khana za ugodowość, a w Bengalu
Wschodnim wzrosły nastroje autonomiczne. W 1967 r. pakistańska opozycja zjednoczyła się w Partię
Ludową, kierowaną przez Zulfikara Ali Bhutto. Pod wpływem narastającego sprzeciwu, a także żądań
przywrócenia demokracji oskarżany o zdradę Kaszmiru Ayub Khan w marcu 1969 r. zrzekł się władzy,
przekazując ją marszałkowi Yahya Khanowi. Odchodząc, Ayub Khan pozostawił Pakistan w dobrej
kondycji gospodarczej, do której wydatnie się przyczynił. Obok Jinnaha był największą postacią
tamtejszej sceny politycznej, choć nie zdołał zapobiec narastaniu wschodniobengalskiego
separatyzmu.
W obliczu potęgującego się kryzysu, po raz kolejny stanęła kwestia administracyjnego kształtu
Pakistanu. Zaprowadzony przez Yahyę Khana podział przywrócił dawne cztery prowincje Pakistanu
Zachodniego w miejsce 14 okręgów.
W nowym parlamencie niewielką przewagę miejsc miał zyskać Pakistan Wschodni, co wobec
spodziewanych tarć pomiędzy delegatami z zachodniej części czyniło ją znaczącą. W wyborach
grudniowych 1970 r. niemal wszystkie mandaty przewidziane dla Bengalu zdobyła optująca za
autonomią Liga Awami, kierowana przez szejka Mudżibura Rahmana. Cieszyła się ona masowym
poparciem Bengalczyków, a zmiany konstytucyjne były właśnie wynikiem kompromisu Yahya

Mudżibur z marca 1970 r. W Pakistanie Zachodnim znaczący sukces odniosła Partia Ludowa Ali
Bhutto. Triumf opozycji w znaczącej mierze wynikał również ze skutków tragicznego cyklonu, który we
wrześniu 1970 r. nawiedził deltę Gangesu i Brahmaputry. W jego wyniku zginęło 200 tys. ludzi, a rząd
zupełnie nie radził sobie z likwidacją skutków tragedii.
Wysunięte pod adresem prezydenta żądania zwycięskiego w wyborach Mudżibura Rahmana były
trudne lub niemożliwe do zaakceptowania. Domagał się on nie tylko autonomii Bengalu Wschodniego,
ale i nacjonalizacji banków, reformy rolnej oraz wystąpienia z paktów wojskowych. W marcu 1971 r., w
obliczu narastającego zamętu, Yahya Khan odłożył ukonstytuowanie nowo wybranego parlamentu, a
do Bengalu Wschodniego, gdzie separatyści wszczęli walkę zbrojną, skierował wojsko. W końcu
marca Dakka została krwawo spacyfikowana, Mudżibur Rahman zaś ogłoszony zdrajcą i aresztowany.
Odpowiedzią na przemoc było proklamowanie niepodległości Ludowej Republiki Bangladeszu.
Rozpoczęła się krwawa wojna domowa.
Armia pakistańska stosunkowo szybko pokonała główne siły wojskowe Ligi Awami, co nie oznaczało
jednak, że w kraju zapanował spokój. Przeciwnie, istniał totalny zamęt. W Bengalu walka nabrała
charakteru partyzantki prowadzonej przez oddziały Mukhti Bahini, poza granicę z Indiami uchodziły
dziesiątki tysięcy ludzi, a w Pakistanie Zachodnim opozycja domagała się ustąpienia Yahyi. W
listopadzie 1971 r. w części zachodniej ogłoszono stan wyjątkowy i aresztowano wielu oponentów. Już
wówczas z Pakistanu Wschodniego zbiegło do Indii kilka milionów ludzi, co wywołało zarówno w
Delhi, jak i w świecie prawdziwe przerażenie. Ponowny konflikt indyjsko-pakistański stawał się
nieuchronny.
Delhi nie tylko wspomagało Mukhti Bahini, ale miało zdecydowane poparcie ZSRR. Za Pakistanem
opowiadały się Chiny i USA. Wobec konfliktu Chin z Indiami propakistańskie stanowisko Pekinu było
zrozumiałe. Już w 1965 r. Chińczycy grozili zaangażowaniem w konflikt. W odróżnieniu od Indii, swoją
granicę z Pakistanem uregulowali pomyślnie, co stworzyło szanse dla przyszłej budowy strategicznej
drogi przez Karakorum. W Delhi, nie bez racji, poczytywano to za przejaw otaczania Indii. ChRL
zaangażowana była zresztą w wiele pakistańskich inwestycji, często o charakterze strategicznym. W
początkach grudnia 1971 r. Indie zaatakowały w Bengalu. Już wcześniej trwały starcia w rejonie
Pendżabu i Kaszmiru, tj. w zachodniej części Pakistanu. Na dobre walki rozwinęły się wkrótce po
indyjskiej interwencji w Bengalu. Pakistan nie był jednakże w stanie wygrać tej wojny. W Bengalu
Wschodnim szybko utracił niemal całą armię, a w części zachodniej Hindusi zagrozili nawet Lahore.
Zdobyli również niewielką część Kaszmiru i Kaććh. Pakistan był pokonany. Utracił swoją wschodnią
część i poniósł znaczne straty wojenne. Yahya Khan podał się do dymisji, a władzę w kraju przejął
cywilny polityk, Zulfikar Ali Bhutto z Partii Ludowej. Choć celem Bhutto była przebudowa kraju oraz
"islamski socjalizm", jego rzeczywiste dokonania nie były aż tak doniosłe.
Polityka zagraniczna Pakistanu stała się z pewnością bardziej niezależna, jego rozwój gospodarczy
uległ jednakże spowolnieniu. Tylko częściowo spełniono obietnice bezpłatnej edukacji oraz ochrony
zdrowia. Przeprowadzono ograniczoną nacjonalizację, znowelizowano kodeks pracy oraz zwiększono
płace robotników. Korzystając z szerokiego niezadowolenia wywołanego połowicznością reform, jak i
oskarżeń Bhutto o korupcję i autorytaryzm
co było faktem
opozycja uformowała się w Pakistański
Sojusz Narodowy. Napięcie w kraju wzmogło jawne sfał-szowanie wyborów w 1977 r., które przyniosły
Bhutto rzekomo trzy czwarte mandatów, a także próby rozprawy z opozycją poprzez ogłoszenie stanu
wyjątkowego. W lipcu 1977 r., wykorzystując nastroje społeczne, na scenę polityczną po raz kolejny
wystąpiła armia. Władzę przejął gen. Ziaul Haq, który, nie mogąc spacyfikować nadal politycznie
aktywnego i cieszącego się znacznym poparciem Bhutto, aresztował go, a po nader wątpliwym
procesie
skazał na śmierć.
Dyktatorskie rządy Ziaula Haqa trwały aż do jego tajemniczej śmierci w zamachu, w 1988 r. Nie
oznaczało to jednak usunięcia się wojska ze sceny politycznej, choć w kraju odbyły się wolne wybory,
w których zwyciężyła Pakistańska Partia Ludowa, kierowana przez córkę zgładzonego premiera,
Benazir Bhutto. W wyborach 1990 r., a także w 1996 r. zwyciężył natomiast eks-protegowany Ziaul
Haqa, Nawaz Sharif
lider Ligi Muzułmańskiej. Wbrew nazwie, partia ta nie była fundamentalistycznie
islamska, lecz politycznie konserwatywna. W 1997 r., dysponujÄ…c znacznÄ… przewagÄ… w obu izbach
parlamentu, Sharif unieważnił poprawkę konstytucyjną z 1985 r., umożliwiającą zazwyczaj
wojskowemu prezydentowi dymisjonowanie rzÄ…du i rozwiÄ…zywanie parlamentu. Tak umocniony
premier spowodował dymisję prezydenta Pakistanu, obsadzając ten urząd swoim protegowanym.
Pomimo braku formalnych podstaw, armia pakistańska pozostała jednakże dominującą siłą polityczną.
Premiera, jak zresztą większość cywilnych polityków, coraz głośniej oskarżano o korupcję. Gdy w
październiku 1999 r. usiłował on pozbyć się szefa sztabu gen. Perwaiza Mushurrafa
tenże drogą
zamachu wojskowego doprowadził do obalenia Sharifa, którego uwięziono.
Przemożna pozycja armii w życiu politycznym widoczna była również w Bangladeszu. Tradycja
niechlubnych praktyk okazała się tam trwalsza aniżeli więzi polityczne z Pakistanem. Już w roku 1975
przewrót wojskowy obalił i pozbawił życia "ojca Bangladeszu", Mudżibura Rahmana. Sześć lat później
taki sam los spotkał jego następcę
gen. Ziaula Rahmana. Wojsko dzierżyło jednakże władzę aż do
końca 1990 r. Wówczas to cywilna opozycja, kierowana przez córkę Mudżibura
HasinÄ™ Wajed i
wdowÄ™ po gen. Ziaul
Begum Khaledę Ziaul, zmusiła wojskowego dyktatora, generała Hossaina
Ershada, do ustąpienia i rozpisania demokratycznych wyborów. W lutym 1991 r. zwyciężyła Khaleda
Ziaul i jej stronnicy (Jatiyatabadi Dal). W kraju jednakże znowu wybuchły zamieszki i demonstracje,
paraliżując i tak rachityczną gospodarkę. Gigantyczna powódź z 1991 r. pochłonęła kilkaset tysięcy
ofiar. Przeciwko Khaledzie wystąpiła Hasina i jej stronnicy. Wobec wyrównanych sił obu
przeciwniczek, stabilizacji nie przyniosły również wybory w 1996 r., w których relatywnie (choć nie
bezwzględnie) zwyciężyła Hasina.
W zasięgu bezpośrednich wpływów indyjskich pozostawały himalajskie monarchie Nepalu, Bhutanu
oraz Sikkimu. Pierwszy z tych krajów już w początkach XIX w. objęty został brytyjską protekcją. Jego
obszar miał dla kolonialistów wielką wartość strategiczną, jednakże w stosunki wewnętrzne zupełnie
nie ingerowano. Monarchia nepalska ze stolicą w Katmandu zjednoczona została w 1767 r. Od 1792 r.
kraj ten był nominalnym wasalem Chin. Aż do opuszczenia Indii przez Brytyjczyków system
wewnętrzny Nepalu nie podlegał zmianom. Kraj był głęboko zacofany, a faktyczne rządy zamiast
króla-figuranta sprawował ród dziedzicznych premierów
Rana. Dopiero pod wpływem indyjskiej
niepodległości w Nepalu uaktywniła się opozycja dążąca do obalenia odwiecznego reżimu i
przywrócenia monarsze rzeczywistej władzy. W listopadzie 1950 r., w konsekwencji wkroczenia
Chińczyków do Tybetu, sytuacja w kraju zaostrzyła się, a król Tribhuvan zbiegł pod protekcję indyjską,
gdzie powołał konkurencyjny rząd. W styczniu 1951 r., pod naciskiem Indii, Ranowie zmuszeni byli
ustąpić i przywrócić władzę Tribhuvanowi. Oznaczało to koniec ich ponad stuletnich rządów.
Modernizacja zacofanego Nepalu przebiegała bardzo wolno. Obalenie reżimu Ranów nie oznaczało
bowiem wejścia na drogę demokracji. W ramach politycznych eksperymentów z 1961 r. król Mahendra
ogłosił zaprowadzenie "demokracji panczajatu" (tj. rad wiejskich), co miało stanowić lokalną
alternatywę dla systemu partyjnego. Ów niedemokratyczny system, będący w istocie transpozycją
władzy królewskiej aż do najniższego szczebla, przetrwał do 1990 r. Wówczas to, pod silnym
naciskiem opozycji zorganizowanej w Ruchu na Rzecz Przywrócenia Demokracji (MRD), w tym
wpływowych w Nepalu komunistów, panczajat został zniesiony, zaprzestano represjonowania opozycji
i zaprowadzono w miarę normalne życie polityczne.
W stosunkach zagranicznych Nepalu dominująca pozostała pozycja Indii, i to nie tylko na płaszczyźnie
gospodarczej. Reguluje ją traktat "o pokoju i przyjaźni" z 1950 r., wyraźnie lokujący południowe
Himalaje w strefie bezpieczeństwa Indii. Pomimo to Katmandu zachowuje bardzo dobre stosunki z
Pekinem, co od dawna przynosi znaczące korzyści ekonomiczne.
Teokratyczne królestwo sąsiedniego Bhutanu powstało w wieku XVII, utworzone przez zbiegłego z
Tybetu mnicha, a później władcę
Shabdrunga. Aż do początków XX w. w Bhutanie istniał
wzorowany na tybetańskim dualistyczny system władzy: duchownej i świeckiej. Kraj nie był zresztą
stabilny, toczył wiele wojen z sąsiadami, również z Brytyjczykami, a wielką rolę odgrywali w nim
prowincjonalni gubernatorzy. Okres dualistycznej władzy zamknął w roku 1907 wybór króla Uygena, z
panującego po dziś dzień rodu Wangchuck. Trzy lata później monarchia podpisała z Brytyjczykami
traktat w Punakha (rozszerzający układy z Sinchala z 1865 r.), który w zamian za coroczne
dofinansowanie i nieingerencję w sprawy wewnętrzne gwarantował Brytyjczykom kontrolę nad
stosunkami zagranicznymi. Chodziło oczywiście o zagrożenie chińskie, gdyż w tym czasie Pekin
zgłosił swoje pretensje pod adresem monarchii himalajskich. Taki stan rzeczy w roku 1949
zaakceptowały i przejęły Indie, zwiększając dotację pieniężną i zwracając utracony w 1865 r. na rzecz
Brytyjczyków rejon Dewangiri.
W latach sześćdziesiątych, dzięki indyjskiej pomocy finansowej i technicznej, Bhutan podjął
modernizację swojej zacofanej struktury. Stopniowo zwiększał również swoją obecność na arenie
międzynarodowej, przystępując do rozmaitych organizacji. Jego samodzielność ograniczał jednakże
formalnie traktat z 1949 r. przyznajÄ…cy Indiom prawo do kierowania politykÄ… zagranicznÄ…. Podobnie jak
w przypadku Nepalu, Bhutan uznawany jest za przynależny do indyjskiej strefy bezpieczeństwa,
pełniąc buforową rolę wobec chińskiego Tybetu. W sensie politycznym Indie są również gwarantem
bhutańskiej niepodległości.
Indyjska hegemonia kosztowała natomiast utratę niepodległego bytu niewielki Sikkim. Kraj ten
rządzony był od XIV w. przez dynastię Namgyal, pełniąc buforową rolę pomiędzy Indiami a Tybetem.
W roku 1950 Sikkim objęty został indyjskim protektoratem, a wpływy Indii na tym obszarze szybko
wzrastały. Pod wpływem inspirowanego przez Hindusów ruchu demokratycznego związanego z
Indyjskim Kongresem Narodowym, w 1974 r. monarchia przekształcona została w parlamentarną, a
kraj z protektoratu stał się "państwem stowarzyszonym" z Indiami. Rok później, po złożeniu z tronu
jego władcy
Paldena Thondup Namgyala
Sikkim włączono do Indii jako stan.
Aż do początku lat osiemdziesiątych rozwój Sri Lanki przebiegał stosunkowo stabilnie. Do schyłku
XVIII w. obszar Rajskiej Wyspy, jak często nazywano Cejlon, podzielony był pomiędzy syngaleskie
królestwa. Dopiero w latach 1815
1818 Brytyjczycy pokonali ostatnie z nich
Kandy, a całość wyspy
połączyli w postać swojej kolonii Cejlon. Już wówczas jej północno-wschodnią część licznie
zamieszkiwała mniejszość tamilska, wyraźnie różniąca się od Syngalezów nie tylko językiem, kulturą,
ale i ciemnym kolorem skóry. Tamilowie przybyli na Cejlon w odległej przeszłości z Indii i założyli tam
nawet swoje królestwa. W okresie kolonialnym ich liczba znacznie zwiększyła się, gdyż kolonialiści
sprowadzali z Indii wielu robotników rolnych. Cejlon był pierwotnie ośrodkiem uprawy kawy; po jej
zniszczeniu przez grzybek w 1870 r. stał się ważnym centrum uprawy herbaty, a także kakao,
przypraw i ryżu.
Buddyzm jest jedną z wielkich religii współczesnego świata, stworzoną przez Siddharthę Gautamę
(563
483), którego tytuł "budda" przyjęty został jako nazwa ogólna. Budda Gautama był postacią
historyczną i podczas długich medytacji poznał on "trzy święte prawdy", z których wyciągnął "czwartą"
("To jest droga prowadząca do przezwyciężenia cierpienia"). Wówczas też doznał on najwyższego i
pełnego oświecenia, przemieniając się z bodhisattwy w buddę. Po śmierci twórcy religii doszło w łonie
jej wyznawców do kolejnych rozłamów, w wyniku których powstały trzy kierunki podstawowe:
mahajana ("wielki wóz"), hinajana ("mały wóz") i wadżrajana ("wóz diamentowy"). Mahajana jest
kierunkiem najliczniejszym, a jej wyznawcy mieszkają głównie w Chinach, Indiach, Japonii, Mongolii i
Tybecie. W jej obrębie istnieje wiele szkół (m. in. zen, dhyana, amida), a nazwa oznacza, iż wszyscy
wierni wyznawcy buddyzmu, tak mnisi jak i świeccy, osiągną kiedyś nirwanę (rodzaj zbawienia).
Mahajana nazywana jest często "buddyzmem północnym", w odróżnieniu od hinajany, zwanej
"buddyzmem południowym". Hinajana obecna jest w Azji Południowej (Sri Lanka) i Południowo

Wschodniej (Birma, Tajlandia, Kambodża). Znaną w jej obrębie szkołą jest konserwatywna therawada
("nauka starszych"), z kanonem palijskim. W założeniach hinajany nirwana dostępna jest tylko
nielicznym, głównie mnichom i mniszkom, stąd kierunek ten jest ściśle monastyczny i znany z wielkiej
liczby klasztorów, w których niemal wszyscy wierni spędzają część życia. W mahajanie wielką też rolę
w zbawieniu innych odgrywajÄ… pozaziemscy buddowie i bodhisattwowie. Ci ostatni, dla dobra innych,
rezygnują z ostatecznej nirwany, dopóki nie wspomogą wszystkich potrzebujących. Wadżrajana znana
jest głównie z odmian tybetańskich i zwana bywa "lamaizmem". W kierunku tym wielką rolę odgrywają
święte rytuały (tantry), jak również formuły (mantry).
Według tradycji, buddyzm do Tybetu miał przynieść w połowie VIII w. mnich Padmasambhawa. Około
roku 779 król Tybetu ogłosił buddyzm religią państwową.
Z czasem powstały tam liczne szkoły (zakony), m. in. Żółtych i Czerwonych Czapek. Ostatecznie
wpływy w Tybecie uzyskał Zakon Żółtych Czapek, a uczeń założyciela tej szkoły (Gelupa)

Tsongkhapy
uznany został za pierwszego dalajlamę. Tytuł dalajlamy istnieje od roku 1578, a jego
posiadacz jest zwierzchnikiem Żółtych Czapek uznawanym za stale odnawiające się wcielenie
bodhisattwy Awalokiteśwary. Panczenlama to tytuł zwierzchnika klasztoru w Szigace i wcielenie
Buddy Amitabhy.
W swojej wersji podstawowej buddyzm nie dawał i nie daje odpowiedzi, co dzieje się z człowiekiem po
śmierci i co w ogóle oznacza "nirwana". Termin "zbawienie" jest pojęciem ogólnym i nie oddaje
meritum. Z tych też przyczyn niekiedy odmawia się buddyzmowi miana religii, co uczynił niedawno Jan
Paweł II. W istocie na szczeblu ludowym buddyzm posiada wszelkie jej atrybuty, z popularnym
piekłem dla grzeszników i niebem dla wiernych włącznie.
Zob. G. J. Bellinger, Leksykon religii świata, Warszawa 1999.
W roku 1931, pod naciskiem zdominowanego przez Syngalezów Cejlońskiego Kongresu Narodowego,
kolonialiści wprowadzili zasadę powszechności głosowania. Nie obejmowała co prawda Tamilów
indyjskich (tj. rezydentów o nie uregulowanym statusie, w odróżnieniu od "cejlońskich"), lecz stanowiła
ewenement pośród kolonii brytyjskich, stymulując procesy w kierunku niepodległości. Wiodącą
osobistością w ruchu narodowym był Stephen Senaneyake. On też odegrał znaczącą rolę w
wypracowaniu nowej konstytucji w 1946 r., która w odpowiedzi na ustalenia brytyjskiej komisji
Soulburyłego przyniosła Cejlonowi oczekiwaną samorządność. Po zagwarantowaniu swojej pozycji
szeregiem układów, w lutym 1948 r. Brytyjczycy przyznali Cejlonowi niepodległość, jako dominium w
ramach Commonwealthu. Status ten zachowała wyspa do 1972 r., kiedy to proklamowano Republikę
Sri Lanka. Kraj nie należał do obfitujących w bogactwa naturalne, a jego dochody przez długie
dziesięciolecia zależały od eksportu produktów upraw plantacyjnych. Dopiero w ostatnich dwóch
dekadach sytuacja ta uległa zmianie, gdy ponad połowę dochodów z eksportu stanowiła sprzedaż
tekstyliów i artykułów przemysłowych. Nadal jednak połowa zatrudnionych pracuje w rolnictwie.
Dzięki socjalnej aktywności państwa liczba mieszkańców Cejlonu szybko wzrastała. Zwiększyła się
również liczba wykształconej młodzieży syngaleskiej, szczególnie sfrustrowanej nędzą i bezrobociem.
Wielu z nich wsparło lewacką rebelię Ludowego Frontu Wyzwolenia (Janata Vimukti Peramuna) z
kwietnia 1971 r. Lewacy pokonani zostali co prawda przez siły wojskowe, lecz rząd pani Sirimavo
Bandaranaike nie był w stanie uporać się z ekonomicznymi źródłami rebelii. Zamiast tego obiecywano
reformy polityczne.
Proklamowanie republiki w 1972 r. w wersji, jakiej życzyli sobie Syngalezi, przyniosło znaczne
osłabienie pozycji mniejszości tamilskiej. Już w przeszłości domagała się ona autonomii, nowa
konstytucja jednak nie tylko nie wniosła niczego nowego, lecz zlikwidowała szereg ich
dotychczasowych praw. Uprzywilejowaną pozycję zyskała religia buddyjska, którą wyznają Syngalezi
(Tamilowie, stanowiący czwartą część mieszkańców wyspy, są hinduistami). Również oni całkowicie
opanowali administrację i wojsko. Uprzywilejowanie Syngalezów legło u podstaw kolejnego konfliktu
wewnętrznego, tym razem o daleko większej skali. Choć w latach 1978
1983 Sri Lanka przeżywała
okres wzrostu gospodarczego, niezadowolenie Tamilów z małego udziału w podziale wspólnych
dochodów oraz ze skali uczestnictwa w życiu politycznym stale wzrastało. W połowie 1983 r.
uaktywniło się partyzanckie ugrupowanie "Tamilskich Tygrysów", którzy początkowo walczyli o
autonomię, później zaś o własne państwo w północno-wschodniej części wyspy zwane "Ilamem", ze
stolicÄ… w Jaffnie.
Tamilowie zamieszkują również południowe Indie (głównie stan Tamilnadu), dla Delhi było więc jasne,
iż niekontrolowany rozwój wydarzeń na Rajskiej Wyspie może szybko przynieść rewoltę na
subkontynencie. W połowie 1987 r., w następstwie porozumienia z rządem Sri Lanki, Indie czynnie
włączyły się w bieg wydarzeń. Zagrożonym syngaleską ofensywą Tamilom słano pomoc humanitarną,
dyplomatycznie naciskano również na Kolombo. Pomimo porozumienia z Indiami z czerwca 1987 r. w
sprawie pokojowego rozwiązania konfliktu orazprzyznania tamilskiej Północy szerokiej autonomii (w
ramach jednego państwa
Sri Lanki), poglądy rządzących Sri Lanką były bardzo podzielone.
Wprowadzenie pokojowego kontyngentu indyjskiego wcale nie poprawiło sytuacji. Tamilowie
kontynuowali walkę, a próby kontrolowania rozejmu przez Hindusów tylko zaogniły konflikt. Indyjscy
żołnierze stali się wkrótce dla "Tygrysów" takimi samymi wrogami, jak Syngalezi, a tamilski terroryzm
przeniósł się na kontynent, gdzie jedną z jego ofiar stał się premier Rajiv Gandhi (syn Indiry, maj 1991
r.). W obliczu fiaska całej akcji kontyngent indyjski był już zresztą ewakuowany ze Sri Lanki (wiosna
1990).
Wieloletnia wojna zrujnowała Rajską Wyspę. Walka z partyzantką tamilską była wyjątkowo trudna i
kosztowna. Dopiero kompleksowe zabiegi Kolombo, podjęte w połowie ostatniej dekady
Å‚Ä…czÄ…ce w
sobie: negocjacje, blokadę północnej części wyspy, akcje wojskowe z przebudową gospodarczą i
szerszÄ… pomocÄ… dla potrzebujÄ…cych
skutecznie nadwyrężyły siły tamilskiego oporu. Pomimo zajęcia
Jaffny, od lat ufortyfikowanej i przekształconej w stolicę zrewoltowanego Ilamu, opór wielu ośrodków
partyzanckich trwał nadal. Tamilowie utracili jednakże swoją wewnętrzną solidarność, dzieląc się na
różne, często zwalczające się nawzajem frakcje. Stworzyło to szanse uratowania zagrożonej jedności
wyspy.
Aż po ostatnie ćwierćwiecze marginalną rolę w regionie odgrywały wydarzenia na obszarze
Afganistanu. Ten zacofany i ubogi kraj już w połowie XIX w. stanowił miejsce ścierania się wpływów
rosyjskich z brytyjskimi. Afgańska państwowość ukształtowała się w drugiej połowie XVIII w., kiedy to
Ahmed szach zjednoczył tamtejsze plemiona. W okresie kolonialnym Afganistan uniknął podboju,
choć trzykrotnie Brytyjczycy usiłowali mu zbrojnie narzucić swoje panowanie. Dopiero jednak w
następstwie ostatniej z wojen (1919 r.) suwerenność ogłoszona przez króla Amanullaha została przez
Londyn potwierdzona, a rozgraniczenie z Indiami brytyjskimi, w postaci tzw. linii Duranda, uzyskało
status granicy państwowej.
W okresie międzywojennym władcy Afganistanu starali się przestrzegać polityki neutralności,
podtrzymując dobre stosunki zarówno z Brytyjczykami, jak i Rosjanami. Z chwilą utworzenia Pakistanu
w 1947 r. Kabul odnowił jednak swoje stare pretensje wobec Pasztunistanu, kwestionując "linię
Duranda" oraz agitując Pasztunów (Patanów) za secesją. Konflikt z Pakistanem oznaczał pewne
zbliżenie z ZSRR, skąd Afgańczycy otrzymywali znaczną pomoc gospodarczą, choć o poparciu ich
roszczeń nie było mowy.
Monarchia afgańska z królem Zahirem szachem na czele przetrwała do lipca 1973 r., kiedy to obalona
została przez przewrót premiera Mohammeda Dauda. Wkrótce potem proklamowano republikę z
Daudem jako prezydentem na czele, a nowa konstytucja zagwarantowała obecność jednej partii.
Znaczący rozwój kraju, jaki dokonał się pod rządami Dauda, tylko częściowo zmienił wizerunek
Afganistanu. W gruncie rzeczy kraj pozostał głęboko zacofany, choć jego "fasada" sprawiała lepsze
wrażenie. Środki na rozwój zawdzięczał Daud swojej neutralności, pozyskiwał je bowiem i na
Wschodzie, i na Zachodzie. Ze względu na złoża naftowe Afganistan był zresztą atrakcyjnym
miejscem do inwestowania. Szczególnemu ożywieniu uległy stosunki z sąsiednim ZSRR. Do
Afganistanu szerokim strumieniem płynęła radziecka pomoc, inwestycje oraz doradcy. Budowano
zakłady wytwórcze, drogi, mosty, szkoły i szpitale, organizowano rolnicze spółdzielnie produkcyjne.
Wyraźnie obecna stała się armia, zmodernizowana przez Rosjan, którzy wykształcili również jej kadrę.
Przemianom gospodarczym towarzyszyły zmiany społeczne. W większych miastach pojawiły się nowe
klasy i warstwy: średnia burżuazja, inteligencja, robotnicy. Widząc zacofanie swojego kraju, wielu z
nich organizowało się w rozmaite ugrupowania o zróżnicowanej orientacji. Ze względu na szerszą
dostępność radzieckich środków kształcenia (w odróżnieniu od zachodnich były one bezpłatne), a
także wsparcie materialne wzrastającą popularnością cieszyła się orientacja lewicowa. Stopniowo
coraz większy wpływ na życie kraju zyskiwała Ludowo-Demokratyczna Partia Afganistanu (LDPA),
utworzona w styczniu 1965 r. W jej strukturach, pomimo zjednoczenia w 1966 r., nadal funkcjonowały
dwie frakcje: Chalk ("Lud") i Parczam ("Sztandar"). Liderem Chalku był sekretarz generalny LDPA

Mohammed Nur Taraki, Parczamu zaÅ›
Babrak Karmal. O ile Parczam nastawiony był na powolne
przemiany i nie wykluczał współpracy z rządem Dauda, o tyle skrzydło Chalk było radykalne,
pesymistycznie nastawione wobec perspektyw przemian w ramach istniejÄ…cego systemu. Wskutek
współdziałania z Daudem to jednak właśnie Chalk pozyskiwał licznych zwolenników w armii, wśród
inteligencji i robotników.
U schyłku 1977 r. Daud podjął próbę ograniczenia wpływów swoich przeciwników politycznych tak z
prawa, jak i z lewa. Szczególnie niebezpieczna wydawała się LDPA, toteż ją właśnie objęły
poważniejsze represje. W następstwie kwietniowych demonstracji protestacyjnych prezydent
aresztował część kierownictwa partii i przystąpił do "czyszczenia" armii i administracji z jej
zwolenników. Odpowiedzią był zamach stanu w Kabulu w kwietniu 1978 r., znany później jako Wielki
Saur (kwiecień). Spisek zrodził się oczywiście w kręgach LDPA, która nie zamierzała godzić się z
próbą własnego unicestwienia. Daud, jego rodzina i współpracownicy zostali zgładzeni, a władzę w
kraju objęła Rada Rewolucyjna.
Na czele proklamowanej pospiesznie Demokratycznej Republiki Afganistanu stanÄ…Å‚ Mohammed Nur
Taraki. Program, który przyjęto, zdominowała linia Chalk, obliczona na szybkie obalenie systemu
feudalnego. Optujący za wolniejszym tempem reform i zacieśniania więzi z ZSRR parczamiści zostali
stopniowo odsunięci od władzy. Nowa konstytucja przyjęta została dopiero w kwietniu 1985 r., choć
poprzednią, "daudowską", anulowano niemal natychmiast po przewrocie. Również dopiero w 1985 r.
miejsce dotychczasowej Rady Rewolucyjnej zajął afgański parlament
meli shura. Tak więc przez
dłuższy czas rewolucjoniści afgańscy nie zadbali o jakiekolwiek formy uregulowań prawnych.
Faktycznie krajem rządziła "głowa państwa", tj. prezydent, oraz Rada Rewolucyjna. Wykładnią rządu
były reformatorskie dekrety, a tzw. podstawowe zasady rewolucji ogłoszono dopiero w kwietniu 1980 r.
Realizowane przez chalkistów reformy były prawdziwie rewolucyjne. Już w październiku 1978 r.
kobiety zrównano w prawach z mężczyznami; skasowano również tradycyjny wykup żony. W
listopadzie tegoż roku ogłoszono dekret o reformie rolnej, a dwa miesiące później ograniczono
rozmiary posiadania gruntów nawodnionych. W przeszłości ponad połowę ziemi uprawnej skupiała w
swoich rękach dziesięcioprocentowa warstwa obszarników. Nadział ziemi napotykał jednakże wiele
oporów, gdyż znacznie trudniej było zburzyć odwieczny układwartości oraz plemiennej hierarchii
społecznej. Wielu wieśniaków, choć wegetujących w przerażającej nędzy, przejęcie ziemi uważało za
kradzież. Oni też najgłośniej protestowali przeciwko zniesieniu wykupu żony, gdyż ze "sprzedażą"
córki wiązali często jedyną perspektywę większego przypływu gotówki. Rewolucja była pozytywnie
odbierana w miastach oraz ich najbliższym sąsiedztwie. Dla większości mieszkańców zacofanej
afgańskiej wsi rewolucjoniści z Kabulu byli jedynie burzycielami odwiecznego porządku, wrogami
religii oraz norm ukształtowanych w jej kręgu.
We wrześniu 1979 r., w następstwie walk wewnątrzpartyjnych, Taraki został zamordowany, a jego
miejsce zajął rzecznik działań ultrarewolucyjnych, Hafizullah Amin. Spory wewnątrz LDPA potęgował
brak realnego oparcia w społeczeństwie. Głównym beneficjentem rewolucyjnych przemian mieli być
przecież chłopi. Oni też, z braku proletariatu miejskiego, winni stanowić o sile oparcia LDPA. Tak się
jednak nie stało, gdyż wsi nie zjednała ani reforma rolna, ani też program walki z analfabetyzmem.
Było zresztą na odwrót, gdyż działania te napotykały na zacofanej wsi mur oporu, a później wywołały
eksplozję nienawiści. Po raz kolejny w dziejach okazywało się, iż sama nędza i zacofanie nie stanowią
skutecznej motywacji do walki o poprawÄ™ bytu.
Rozszerzanie siÄ™ zbrojnej rebelii, w znacznej mierze inspirowanej przez posiadaczy i sfanatyzowane
duchowieństwo, stawiało Kabul w trudnym położeniu. Przyjazne stosunki posiadano jedynie z ZSRR,
co regulował traktat z listopada 1978 r. "o przyjaźni i współpracy". Pakistan, Iran, Stany Zjednoczone i
ChRL wyraźnie wspierały rebeliantów. Pomimo to Amin nie zamierzał ulegać radzieckiej presji, nie
stworzył "szerokofrontowego" rządu ani też nie wyhamował tempa reform. Przeciwnie, w Afganistanie
rozkręcała się spirala rządowego terroru, co w realiach funkcjonującej nadal zemsty rodowej stawiało
całe klany na pozycjach przeciwnych rządowi.
U schyłku grudnia 1979 r. do Afganistanu wkroczyły wojska radzieckie, początkowo w liczbie 35

40 tys., w następstwie zorganizowanego przez Rosjan przewrotu. Amin i jego współpracownicy zostali
rozstrzelani, a na czele nowych władz stanął lider Parczamu
Babrak Karmal. Jak to bywało już w
przeszłości, Rosjanie interweniowali "na prośbę rządu", tj. w oparciu o postanowienia układu z
listopada 1978 r. oraz artykułu 51. Karty ONZ, co potem podnosili przed światem.
W rzeczywistości realizowali własne interesy mocarstwowe, a wątpliwy legat dała im tocząca się w
Kabulu walka wewnątrzpartyjna. Decyzję o interwencji, podjętą wbrew ocenom wojskowych,
przypisuje się samemu Breżniewowi. Jej motywy nie są po dziś dzień jasne, zwłaszcza że jeszcze
dziewięć miesięcy wcześniej Kreml nie zdecydował się militarnie wesprzeć Tarakiego.
Wkroczenie Rosjan do Afganistanu wywołało szeroki protest. Sprawa przypominała Wietnam, a
dyslokacja tak wielkiego radzieckiego zgrupowania wojskowego poważnie zagrażała amerykańskim
interesom na Bliskim Wschodzie. Wielką niewiadomą stanowił wstrząsany rewolucją islamską Iran, a
w świetle klauzul przedwojennych traktatów myśl o radzieckiej interwencji w tym kraju nie była od
rzeczy. W tej sytuacji afgańscy duszmani (albo mudżahedini
według preferencji), walczący o
średniowieczne państwo z przedpotopowymi prawami i oświatą zredukowaną do ksiąg religijnych, stali
się cennymi sprzymierzeńcami Zachodu. Interwencja radziecka nie rozstrzygnęła jednak konfliktu
wewnętrznego na korzyść rewolucji. Przeciwnie, w Afganistanie rozgorzała krwawa wojna domowa, a
stopniowe zwiększanie kontyngentu radzieckiego do ponad stu tysięcy żołnierzy niewiele dawało. Dla
rzeczywistego kontrolowania tego górzystego kraju trzeba by kontyngentu kilkakrotnie silniejszego, a
na taką translokację wojsk ZSRR nie mógł sobie pozwolić. Grupy islamskiej opozycji świetnie
orientowały się w terenie, dysponowały szerokim oparciem oraz zaopatrzeniem w nowoczesną broń,
napływającą górskimi szlakami z Pakistanu. Do walki z Rosjanami, traktowanej w Waszyngtonie jako
starcie ze światowym komunizmem, Amerykanie nie wahali się przekazać im swoich ręcznych
wyrzutni przeciwlotniczych typu "Stinger". Po latach przyjdzie im odkupić je za ciężkie pieniądze, aby
nie dostały się w ręce terrorystów.
Podjęta przez Karmala próba międzynarodowego kompromisu nie przyniosła rezultatów. Armia
afgańska była słaba, toteż stale wzrastało uzależnienie od radzieckiej obecności. W kwietniu 1980 r.
Karmal sygnował tajny układ z ZSRR o stacjonowaniu wojsk. Wyhamowanie reform również nie
przyniosło spodziewanych korzyści, wojna trwała już bowiem w całej pełni. Z upływem czasu opozycja
była coraz lepiej uzbrojona, a poza tym jednoczyła się. W maju 1985 r. w pakistańskim Peszawarze,
będącym bazą wypadową przeciwko Afganistanowi, siedem ugrupowań sunnickich przystąpiło do
Islamskiego Związku Afgańskich Mudżahedinów (Ittehad-i-Islami Afghan Mujahidin) zwanego
"Sojuszem Siedmiu". W paździeniku 1987 r. w Iranie osiem ugrupowań szyickich powołało Islamską
Partię Jedności (Hizb-i Wahat-i-Islami) zwaną "Sojuszem Ośmiu". Był to znaczący postęp na drodze
integrowania się przeciwników rewolucji, choć z drugiej strony rysujący się układ sił zwiastował
przyszłą destabilizację kraju. We wrześniu 1987 r., w wyniku walk wewnątrzpartyjnych, funkcję
przewodniczÄ…cego Rady Rewolucyjnej (tj. prezydenta) objÄ…Å‚ sekretarz generalny LDPA (od 1990 r.

przetransformowanej w Partię Ojczyźnianą
Hizb-i-Watan)
Mohammed Nadżib (Nadżibullah).
Wkrótce potem reaktywowana izba niższa parlamentu wybrała go na faktycznego prezydenta
Afganistanu. W niedługim czasie pozbył się on współ-pracowników swojego poprzednika, a nowa
polityka zdawała się bardziej racjonalna i umiarkowana aniżeli w przeszłości.
Wielkie sojusze "siedmiu" i "ośmiu" odrzucały jednakże propozycje porozumienia, toteż rząd zdołał
pozyskać ugrupowania jedynie o znaczeniu lokalnym. Dla opozycji afgańskiej walka z Nadżibullahem
przestawała być walką z komunizmem, niezależnie od stopnia transformacji rządzących w Kabulu.
Stawała się coraz wyraźniej walką o władzę, i to nie w wymiarze określonej koncepcji
państwowotwórczej, lecz dla korzyści w prywatnym lub co najwyżej etnicznym rozumieniu.
Wojna uniemożliwiała przeprowadzenie wielu szczytnych zamierzeń rewolucji afgańskiej.
Zmarnowano wiele lat na nie kończących się sporach wewnątrzpartyjnych, braku zdecydowania lub
konsekwencji. Walcząc o prawo do ludzkiej egzystencji, godnej XX w., afgańscy rewolucjoniści
zmuszeni byli podrywać tak integralnie związaną z tym krajem uświęconą tradycję. W praktyce
bowiem sukces opozycji oznaczał powrót do "normalnej" wegetacji na poziomie średniowiecza.
Już wówczas procesy wiodące w kierunku wycofania wojsk radzieckich byłymocno zaawansowane.
Pertraktacje wszczęto na szczeblu ministerstw Afganistanu i Pakistanu w 1981 r., a później
kontynuowano pod auspicjami ONZ w Genewie. Jesienią 1986 r. ZSRR wycofał pierwsze jednostki,
pełną ewakuację umożliwiło jednakże dopiero porozumienie genewskie z kwietnia 1988 r. Jego
gwarantami były Stany Zjednoczone i Związek Radziecki. Poza wzajemną nieingerencją stron, tj.
Pakistanu i Afganistanu, porozumienie gwarantowało powrót ok. 5 mln uchodźców, którzy zbiegli za
granicę w obliczu wojny i głodu. Miesiąc później rozpoczęła się ewakuacja wojsk radzieckich
zakończona w połowie lutego 1989 r.
Interwencja radziecka okazała się kosztownym niewypałem. Potwierdził to zresztą oficjalnie rząd
Nadżibullaha w połowie 1990 r. Nie tylko koszty materialne interwencji były wysokie, ale przede
wszystkim konsekwencje polityczne
tak dla Kabulu, jak i Moskwy. Na miejscu pozostał Nadżibullah,
umocniony przez odchodzących Rosjan, dysponujący nieźle rozbudowaną armią i balansujący
pomiędzy skłonnościami do kompromisu a zastosowaniem siły. Mimo że Amerykanie mocno
zredukowali swoją pomoc dla opozycji, a Pakistańczycy radzi by pozbyć się kilku milionów
uchodźców, końca wojny nie było widać. Wiosną 1992 r. położenie militarne sił rządowych pogorszyło
się tak bardzo, że Nadżibullah wyraził gotowość przekazania władzy "rządowi przejściowemu", co było
zgodne z sugestiami ONZ, a czego dotąd akceptować nie zamierzał. Decyzja ta przyspieszyła nie
tylko upadek Demokratycznej Republiki Afganistanu, ale i głęboko skonfliktowała opozycję. W
swoistym wyścigu do stolicy, zakończonym u schyłku kwietnia 1992 r., zwyciężyli tadżycki przywódca
Ahmed Massud oraz rywalizujÄ…cy z nim sunnicki fundamentalista, Gulbuddin Hekmatiar. Niemal
nazajutrz w wolnym już Afganistanie zapanował ciemnogród, waśnie plemienne i krwawe rozliczenia.
Afganistan posiada bowiem złożony układ etniczny. Około połowy ludności stanowią Pasztuni, ponad
czwartą część
Tadżycy, mniej
Uzbecy, Hazarowie, Turkmeni i in. Dane w tej mierze sÄ… zresztÄ…
sprzeczne. Większość mieszkańców to sunnici. Szyici żyją na północy i w środkowej części kraju.
Można śmiało zaryzykować twierdzenie, że narodu afgańskiego nie ma. Państwo powstało sztucznie
w XVIII w., obejmując swym zasięgiem różne, zwaśnione ze sobą ludy, ciążące ku swoim
pobratymcom spoza granicy. Bliscy wytworzenia narodu byli być może komuniści, ale i to jedynie w
wymiarze Kabulu i większych miast. Upadek ich scentralizowanej i świeckiej władzy stanowił początek
rozpadu, wzajemnych pretensji i aspiracji nie do zaspokojenia.
Jak na ironię, Rosjanie i Nadżibullah przez wiele lat jednoczyli zwaśnioną opozycję afgańską. Upadek
wspólnego wroga sprawił, iż tłumione dotąd konflikty etniczne wybuchły ze zdwojoną siłą. W czerwcu
1992 r., w wyniku zaciętych sporów pomiędzy faktycznymi zdobywcami Kabulu a przybyłymi z
Pakistanu przedstawicielami władz tymczasowych, stanowisko prezydenta Afganistanu objął
przywódca "Sojuszu Siedmiu" Burhanuddin Rabbani (Tadżyk). Wspierał go również swoimi siłami
słynny dowódca, Abdul Raszid Dostum (Uzbek)
eks-sojusznik Nadżibullaha, którego opuścił z
powodu braku apanaży. Dostum właśnie umożliwił wejście do Kabulu oddziałów Ahmeda Massuda
(Tadżyka, jak i Rabbani), w czym ubiegł nieco innego rywala z "Sojuszu Siedmiu"
Gulbuddina
Hekmatiara (Pasztun). Wkrótce Hekmatiar ciężkko obraził się i przystąpił do oblegania Kabulu,
kontrolowanego przez Rabbaniego, jego Tadżyków oraz uzbecką milicję Dostuma. Po zaciętych
walkach, w rezultacie których stolica zmieniła się w ruinę, a kraj popadł w chaos, kolejne porozumienie
z marca 1993 r. przyniosło Hekmatiarowi urząd premiera. Pokój był jednak krótkotrwały, gdyż wkrótce
krwawe waśnie wybuchły ponownie.
Jesienią 1994 r. na afgańskiej scenie politycznej pojawiła się nowa siła
armia fundamentalistycznych
talibów, uczniów koranicznych szkół (medres) z pogranicza afgańsko
pakistańskiego. Ich zamiarem
było zaprowadzenie porządku według islamskich praw. Wojna rozgorzała na dobre. Talibowie mieli za
sobą poparcie USA, Pakistanu i Arabii Saudyjskiej, po stronie niedawnych wrogów stanęła Rosja, a
wraz z nią środkowoazjatyckie republiki, Indie i Iran. Fundamentalizm talibów był nie do przyjęcia
nawet dla Teheranu. Ajatollah Chamanei mawiał zresztą, iż przynoszą oni wstyd światu islamu,
walcząc o religię w wersji, w której nigdy nie istniała.
Najazd talibów częściowo pogodził zwaśnione strony. Postępy ich ofensywy były bardzo szybkie i
wkrótce zajęli oni stolicę. Nie kontrolowali jednak całego kraju, toteż walka z opozycją stanowiła ich
poważny problem. Należy dodać, że niepodzielna władza talibów w Afganistanie groziła nie tylko
przenikaniem fundamentalizmu. Przede wszystkim pojawiły się szanse na odebranie Moskwie zysków
z tranzytu środkowoazjatyckiej ropy i gazu. Uruchomienie rurociągów i szlaków handlowych z Azji
przez Afganistan i Pakistan do portu w Karaczi odwróciłoby kierunek eksportu, sprzyjając
uniezależnieniu Azji Środkowej od rosyjskiej hegemonii.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
WZ Rozne oblicza polskiej biedy
Różne oblicza racji O tragicznych wyborach bohaterów Antygony
różne oblicza wsi w literaturze
RÓŻNE OBLICZA TLENU
Różne oblicza tkanki tłuszczowej i tłuszczu pokarmowego
Różne oblicza tkanki tłuszczowej i tłuszczu pokarmowego
cw6 arkusz obliczeniowy przyklad
różne (29)
Obliczenie po wpustowych, kolkowych i sworzniowych
Różne interpretacje tytułu powieści Granica
CHEMIA cwiczenia WIM ICHIP OBLICZENIA

więcej podobnych podstron