11
11
- 10 IV2008
spłynęła na miasto kolejna „łaska” wielkiego pożaru. W roku 1672 Lwów obiegli Turcy, a obrońcy jak zawsze spalili przedmieścia. Turcy odstąpili po kilku dniach walk i rozpoczęciu układów zakończonych haniebnym traktatem w Bu-czaczu i za okupem 80 tys. talarów. Miasto było już lak ogołocone. że zebrano tylko 5 tys. talarów i dano zakładników późniejszej spłaty. „Laski" niebieskiej dopełniło złupicnic przez Tatarów okolicy i uprowadzenie ludności w jasyr. Lwów znalazł się na zapleczu trwającej aż do 1699 r. wojny z Turcją. Handel upadł, Tatarzy pustoszyli okolice w latach 1675 i 1696.
Co nic udało się Szwedom podczas potopu, osiągnęli później, w 1704 roku. Karol XII zdobył miasto; oblężenie trwało... jeden dzień, choć Szwedzi nie mieli nawet armat (to ten cud katolicki?)! Miasto złupili i wyznaczyli niebotyczny okup 300 tys. talarów. Wycisnęli z mieszkańców tylko 130 tys., a Stanisław Leszczyński wyjednał obniżenie okupu do tej sumy. Odchodząc, Szwedzi wysadzili wszystkie 171 miejskich dział. Zostawili Lwów bezbronnym, a wojna - wraz z domową—trwała aż do 1717 r. (sejm niemy). Obce wojska
przywlokły zarazę, która w latachl_
1707-1711 wyludniła miasto.
Dzięki takim „łaskom” Lwów się rozwijał, ale w kierunku dna i zupełnego upadku. Prawic połowa kamienic w rynku stała pusta, mury były w ruinie, budowano jedynie kościoły i klasztory. Nic płaciły one żadnych podatków do miejskiej kasy, podobnie jak jurydyki szlacheckie. W „mieście mnichów” było kilkanaście klasztorów katolickich i dwa razy tyle kościołów. W 25-tysięcznym Lwowie garstka mieszczan musiała utrzymywać tę bandę darmozjadów! Budżet spadł czterokrotnie - w 1757 roku nic było za co kupić... prochu, by na powitanie nowego arcybiskupa strzelać na wiwat! Nic dziwnego, że król August 111 kazał starościc i magistratowi zbadać przyczyny upadku miasta.
Najwięcej podatków płacili Żydzi, a powodem napięć z nimi była konkurencja handlowa. Jan Kazimierz wkrótce po ślubach zakazał chrześcijanom wynajmowania domów Żydom, bo to „obraża Boga". W 1664 r. uczniowie jezuiccy na czele motlochu urządzili wielki pogrom. Zamordowano 129 Żydów, obrabowano i zniszczono domy, sklepy i 3 synagogi. Wobec ogromu strat król Michał Korybut zwolnił Żydów z podatków i opłat na czas odbudowy oraz zrównał prawa ich kupców z kupcami chrześcijańskimi.
Lwów w deszczu łask
- pierwszy rozbiór Polski. Lwów bez jednego wystrzału zajęła Austria. Lwowski arcybiskup Sierakowski odprawił dziękczynną mszę pontyfikalną, podczas której gubernatora austriackiego Pcr-gena posadził na tronie, okadzał kadzidłem i honorował jak króla. Urzędnicy i mieszczanie odmówili udziału w tej zdradzieckiej kleszej szopce.
Rok później zaborca zażądał od obywateli przysięgi wierności. Jak sprawozdał Pergen, arcybiskup wyszczególnił się przystojnym zachowaniem" - celebrował sumę, intonował Te Deum.
Zdrajca w sutannie listem pasterskim z 16.12.1773 r. podsumował konfederację barską i ostatnie lata władzy Polski: ..Po pięciu latach niepokojów. zaburzeń i wyniszczania kraju zawinęliśmy wreszcie do bezpiecznej przystani, gdy Najjaśniejsza Pani, Apostolska Monarchini. Maria Teresa rządy tego kraju objęła, za co Bogu dziękować i modlić się za nią trzeba ”, Ustanowił specjalne nabożeństwo wieczorne, a uczestniczącym udzielił 40 dni odpustu. Bogu dziękował za rozbiory i modlił się za zaborców. Czy ktoś chce zaprzeczać, żc Kościół jest „czwartą potencją rozbiorową”? Już wówczas powszechnie tak określoną?! Oto te „zasługi Kościoła dla Polski".
W 1777 r. spłynęła pierwsza prawdziwa łaska: arcykatolicki cesarz Austrii zlikwidował 18 kościołów katolickich, 7 greckokatolickich i 3 ormiańskie, skasował też klasztory. Budynki oddano na cele publiczne, a majątki na
„Łaski” z nieba spływające na naszą szczęśliwą
ojczyznę wyliczyliśmy w art. „Plagi jasnogórskie” („FiM” 21/2007). Przypomnimy również „deszcz łask”, jakim „Królowa i Opiekunka” od 352 lat olewa Lwów, w którym król ICR primaaprilisowe śluby składał.
Lwów swą świetność zawdzięczał położeniu na szlakach handlowych i królewskim przywilejom. Dwutygodniowe prawo składu dawało kupcom lwowskim monopol w handlu towarami orientalnymi.
Co ważne, podatki miejskie płacili wszyscy mieszkańcy, także szlachta i... księża. Lwów był miastem niemieckim, dominował niemiecki pa-trycjat. nawet księgi miejskie prowadzono po niemiecku. W XVI w. zastąpiła go łacina, a polski zapanował dopiero w XVII w. Wzrost żywiołu polskiego spowodował, że w katedrze obok ambony dla kaznodziei niemieckiego ustawiono drugą - dla polskiego.
Wielki pożar w 1527 r. całkowicie zniszczył miasto, drewniana zabudowa ściśnięta minami obronnymi spłonęła jak stóg siana. Ocalały tylko ściany murowanych kościołów. ratusza i... jeden dom. Ogromu zniszczeń dowodzi zwolnienie mieszczan z wszelkich podatków na 20 lat. Żydów zwolniono tylko na pięć, co oznacza, że oni utrzymywali miasto. Według kroniki franciszkanów, „ocalenie od pożaru” (sic!) miasto zawdzięczało „wstawiennictwu” bł. Jakuba. „Ocalenie” całkowicie spalonego miasta to iście katolicka prawda. To nie koniec kleszych oszustw i bredni. Kiedy w 1648 r. Lwów odparł dwa szturmy Chmielnickiego i ratował się wielkim okupem (zresztą zebranym od Żydów), ocalenie zawdzięczał nic świetnemu dowódcy Krzysztofowi Arciszewskiemu (kalwinowi!) i żydowskim pieniądzom, ale... św. Janowi z Dukli! No bo kto udowodni, że prochy lub dusza jakiegoś mitycznego świątka nie znaczą więcej niż worki złota albo dywizja wojska...?
W czasie potopu na krótko został stolicą państwa. Stąd ICR organizował opór i 1 kwietnia 1656 roku na prima aprilis dożył śluby.
I zaczął spadać na Lwów „deszcz łask”. Oto niektóre z nich...
Do miasta zjeżdżał, kto tylko myślał o oporze i chciał zbliżyć się do dworu. Toteż kompletnie ogołocono Lwów z pieniędzy, a okolicę objedzono i spustoszono. W 1664 r.
Kościół, który sam podatków nic płacił, za upadek miasta oskarżał Żydów; kolejne pogromy wybuchały więc w latach 1718, 1732. 1751 i 1762. Nieustanne okupy dla księży i urzędników zrujnowały gminę żydowską. W 1727 r. była winna miastu ponad 400 tys. zł, a w roku 1784 - zadłużona na ok. 500 tys. zł w samym tylko... Kościele, głównie w klasztorach. Widać, kto miał pieniądze. Jak zawsze.
W 1728 r. kler oskarżył Żydów o zmuszanie przechrztów do powrotu do judaizmu żydowskiego. Aresztowano wszystkich rabinów z okolicy. Trzech
Żydów za poduszczenicm kleru skazano na wyrwanie języków, spalenie rąk, ćwiartowanic żywcem i na koniec spalenie na stosie. Ich majątki skonfiskowano. Jeden skazany uciekł, drugi popełnił samobójstwo w więzieniu. Stracono trzeciego, spalono też zwłoki samobójcy. Żydzi wykupili ich prochy i pochowali. Proces był głośny, dwa razy pisała o nim paryska „Gazctte"...
Nic ominęły miasta „łaski" polskiego warcholstwa: w 1738 r. gwałty i rabunki słynnego warchoła Mikołaja Potockiego ukróciła interwencja Augusta III. Konfederacja barska, duma katolicka wojna domowa, pustoszyła okolice w latach 1768-1772, a ponieważ w mieście stacjonowały wojska rosyjskie, trzeba je było żywić. W 1769 r. odparto szturm barżan, tradycyjnie paląc przedmieścia. Ucierpiało też miasto, bo wiatr przeniósł ogień.
„Deszcz łask" nic ustawał... W 1772 roku spłynęła kolejna
fundusz religijny. Trzeba było wrednego zaborcy, by uwolnić „miasto mnichów” od bandy pasożytów i zapoczątkować jego rozwój.
Ale i później wstrząsały Lwowem „łaski” wojen napoleońskich i Wiosny Ludów. Były więc przemarsze coraz to innych wojsk, ale nie tylko. W 1848 r. w austriackim bombardowaniu zginęło 55 ludzi, spłonął uniwersytet, ratusz, a także biblioteka z bezcennym księgozbiorem. W międzyczasie, w 1830 roku, spadła na miasto „łaska” głodu, a w 1831 r. „łaska” cholery.
Po 1870 r. długi okres pokoju, ranga stolicy Królestwa Galicji i Lodomerii oraz przywrócenie samorządu przyczyniły się do roz-■kwitu Lwowa. Ale „Opiekunka” nie próżnowała - wybuchła 1 wojna światowa. Młodzież popędzono na front, a arcybiskup Bilczewski (święty!) wzywał Polaków, by bili się za Austrię. Już na początku wojny spłynęła „łaska” rosyjskiej okupacji. Powrót Austriaków to represje i rekwizycje. Przetopiono nawet dzwony kościelne i zdarto z dachów blachę miedzianą. Z rozpadem Au-stro-Węgier spłynęły inne Jaski”: trzytygodniowe walki uliczne z Ukraińcami, wielki pogrom Żydów (52 zamordowanych), czteromiesięczne ukraińskie oblężenie, akty zbiorowego mordu (także dzieci) i zrujnowanie kawału miasta.
Po 20 latach pokoju znowu dała o sobie znać „opieka Królowej”. „Deszcz łask” po kolejnym oblężeniu miasta i klęsce Polski zalał Lwów komunistycznym potopem.
Z Jaską” wcielenia do bezbożnego Związku Radzieckiego na ludność spadły rozliczne Jaski” sowieckie z wywózkami do syberyjskiego raju na czele, potem okupacja niemiecka z masakrą profesorów lwowskich, zagładą ludności żydowskiej i rzeziami Polaków na Podolu i Wołyniu. Wreszcie, uświęcony primaaprilisowymi ślubami i „cudownymi” obrazami Lwów - nic bacząc na „majestat i opiekę Królowej” - ostatecznie oddano jej śmiertelnym wrogom. bolszewikom, których pod Warszawą pobiła „cudem” w 1920 roku. Ludność doznała „łaski" wysiedlenia z rodzinnych gniazd. Tak pod ..nieustającą opieką Królowej” katolicki i polski Lwów, „miasto mnichów", dostał się bezbożnym komunistom, a teraz potomkom reżimów, którzy wyrzynali katolickich księży i zakonników.
Ten „deszcz łask”, a raczej potworna lawina nieszczęść, nasuwa pytanie: czy zgraja czarnych opustów nic robi sobie z Polaków kpin z tą „opieką”, „Królową” i jej „laskami”? To się chyba naz\ w a pytanie retoryczne...
LUX YKRITATIS