KARTEZJUSZ (1596 - 1650) - „ZMYSŁY NIE SĄ ŹRÓDŁEM POZNANIA”
Dzieła: ..Rozprawa o metodzie"! „Medytacje o pierwszej filozofii"
Kartezjusz chciał wypracować filozofię jako naukę uniwersalną! budowaną świadomie od samego początku i z poczuciem osobistej odpowiedzialności za każdy jej etap. Jej korzeniem miała być metafizyka, pniem - fizyka, a gałęziami pozostałe dyscypliny naukowe; miało to gwarantować jej apodyktyczną pewność. Kartezjusz zaczął od wątpienia po to, aby móc zawiesić ważność dotychczasowej filozofii, nauki, myślenia potocznego, tradycji itd
Wysunął on wtedy trzy argumenty sceptyczne:
1. zmysły są zawodne
2. nie ma dostatecznie wyraźnej granicy
3. jesteśmy być może we władzy Ducha Kusiciela, który umyślnie wprowadza nas w
błąd.
Argument 1 i 2 - Kartezjusz chciał znaleźć pewność przez usunięcie wszelkich wątpliwości. Po wysunięciu dwóch pierwszych argumentów uznał, że zawieszeniu ulega ważność wszelkiej wiedzy za wyjątkiem logiki i matematyki.
Argument 3 - Gdyby poprzestał na tych dwóch argumentach, kartezjanizm stałby się czymś podobnym do XIX-wiecznej odmiany pozytywizmu - logicyzmu, albo matematyzmu, jednak wysuwając trzeci argument, który, jak sądził, pozawala zawiesić również ważność twierdzeń logiki i matematyki, wyszedł poza pozytywizm antycypując XX-wieczną filozofię husserlowską.
Kartezjański sceptycyzm miał charakter metodyczny, tzn. wątpienie było środkiem, który miał prowadzić do osiągnięcia wiedzy pewnej, podczas gdy sceptycyzm klasyczny zmierzał do pokazania niemożliwości poznania prawdy, osiągnięcia pewności itd Kartezjusz doszedł zatem co najwyżej do prawdy treściowo pustej, by móc wyjść poza jej ramy, spróbował najpierw dowieść istnienie Boga.
Dowód: „Mam w umyśle ideę substancji doskonałej. Sam jako niedoskonały, bo np. wątpiący, nie mógłbym jej wytworzyć, ale ją mam. Musi zatem istnieć byt doskonały, który mi ją w umysł wszczepił.”
Pozwoliło to Kartezjuszowi wypracować gwarancję prawdy Bóg jako doskonały, nie obdarzyłby mnie takimi władzami poznawczymi, które przy właściwym posługiwaniu się nimi, wprowadzałyby mnie w błąd lecz takimi, które przy właściwym użyciu dają mi możliwość poznania prawdy. Bóg staje się gwarantem prawdy, a jej kryterium - otrzymana od niego, wszczepiona w umysł jasność, konieczność, pewność przeżywanych treści. Problemem jest, jak w takim razie wytłumaczyć, skąd biorą się błędy i grzechy, tak, by nie obciążać za nie odpowiedzialnością Boga, a człowiekowi dać możliwość poznania prawdy i uniknięcia grzechu.
Kartezjusz odróżnił zatem wolę i rozum; rozum był zdolnością wyobrażania i tworzenia pojęć, wola zaś była zdolnością podejmowania decyzji, wyborów, formułowania sądów i ocen. Rozum sam jest neutralny wobec prawdy i fałszu. Rzecz w tym, że kompetencje jego są dość ograniczone, natomiast wola ma zasięg nieograniczony. Aby uniknąć błędów i grzechów należy w swoich decyzjach i wyborach nie wychodzić poza
1