POIISH ASSOCIATION OF CULTURAl STUDIES
20r2QdOpfk.edu.pl
Krokowskie Pr2edmieicie 26/28, 00-927 Wors2awo, www.plk.edu.pl
się zabiegiem sztucznym i niepotrzebnym z punktu widzenia takiej dyscypliny, jaką jest kulturoznawstwo. W wyróżnieniu tym chodziło oczywiście o to, by w klasyfikacji nie rozpłynęły się dziedziny wyspecjalizowane w badaniach historycznych i współczesnych praktyk artystycznych. Trzeba pamiętać bowiem o tym, że sztuką można zajmować się w perspektywie interdyscyplinarnej (kulturoznawczej) jako jedną z dziedzin kultury i najczęściej w odniesieniu do innych (lub całokształtu kultury). Można jednak również traktować ją jako względnie autonomiczny obszar ludzkiej aktywności, bardzo zróżnicowany wewnętrznie (a więc tak, jak czynią to historia sztuki, muzykologia, filmoznawstwo, teatrologia i inne). Nazwa „nauki o kulturze i sztuce" nie tylko łączyła dyscypliny posiadające odrębne metody i tradycje badawcze, ale także nieporównywalne pod względem liczebności środowiska badawczego (np. muzykologia vs historia sztuki) czy liczebności czasopism i wydawnictw. To powodować mogło bardzo nierówną pozycję parametryzacyjną jednostek i nierówne szanse w ocenie dorobku badaczek i badaczy. Co więcej, nazwa ta właściwie powoływała do życia byt, który nie istnieje w międzynarodowym obiegu naukowym.
Uznaliśmy jednak, że jest szansą na pogodzenie reprezentantów środowiska kulturoznawczego oraz dyscyplin wyspecjalizowanych w badaniu wyłącznie określonych dziedzin sztuki. I w tej sprawie jednak Ministerstwo wybrało rozwiązanie radykalne, zupełnie niezgodne z opiniami tych środowisk. Sztuka nie tylko wyłączona jest definicyjnie z pojęcia kultury, ale nauki o sztuce stanowią teraz zupełnie odrębną dyscyplinę. Co, wobec tego, z kulturoznawczymi analizami współczesnych praktyk artystycznych? Co ze studiami wizualnymi czy performatywnymi? Z socjologią sztuki? Z badaniami sztuki nowych mediów? Sztuki publicznej? Wreszcie na przykład -co z etnomuzykologią? Każdy z tych obszarów w polskich badaniach ostatnich dekad rozwijał się w perspektywie interdyscyplinarnej, którą proponowany podział właściwie unieważnia.
3. Nauki o kulturze bez antropologii?
Kolejnym kuriozum proponowanego rozwiązania jest to, że w zakres nauk o kulturze wchodzi etnologia, ale nie ma tu już miejsca dla antropologii kulturowej. Co więcej - dyscyplina ta, mająca w Polsce świetne tradycje i potencjał rozwojowy - nie znalazła także swego miejsca w naukach społecznych. Zniknęła.