Jak kwiat ku słońcu, tak ona otworzyła sio ku dającemu na nią światłu, zaczęła kołatać do wszyst kich zamkniętych dotąd przed nią drzwi, i wtargnęła do świątyni mężczyzny. Stała się jego pomocnikiem przyjacielem, współpracownikiem.
Czyż choć jedno słowo podzięki wzniosło się ku niebu? Czyż zostało wypowiedziane słowo pojednania, słowo kończące spór tysiącleci? O nie. Adam złapał się za głowę i znowu zrozpaczony zawołał:
„O Panie, kobieta, którą mi dałeś, zajęła moje miejsce na słonecznym świeciel“
Ale Ewa była już teraz mądra. Nie odpowiedziała nic. Uśmiechnęła się tylko dziwnym uśmiechem i za-krwawionemi nogami szukała drogi do utraconego raju poprzez strome i kamieniste ścieżki ziemi.
Dlaezegożby Ewa nie miała także nic do zarzucenia Adamowi.
o wojnie.
„To jest wprost niesłychane".
Czy myślisz Adamie, że niezadowolenie i narzekanie jest twoim wyłącznym przywilejem? A nawet gdyby tak było, pozwól, że raz, raz jeden, Ewa także będzie się skarżyć na ciebie, raz powie ci prawdę. Nie bój się, nie będę bardzo surowa ani bardzo sroga. Pamiętam, dobrze pamiętam, że jestem ci winna szacunek. Nie zapomniałam o tem i za nic w świecie nie chciałabym ci się narazić.
Ale jednak przyznaj sam...
Tak, powiedz sam, dlaczego tak bardzo szczycisz się twoją mądrością, skoro dzisiejszy stan świata jest właśnie tej mądrości wynikiem? Czy myślisz, że ja nie byłabym potrafiła doprowadzić do takiego samego bałaganu? I dlaczego twoja wiedza pozostaje zawsze w służbie śmierci? Domyślasz się, że mówię