odczytał słowo „miłość”. No i tam się trochę bajemją. Dolski w końcu przeraża się tym, co nagadał i wychodzi. Klara zastanawia się, czy on ją kocha, tak pięknie rozprawia o miłości, ale w jej sercu nie potrafi wyczytać uczucia.
IV
Matyldo w stroju do jazdy konnej, Aniela.
Matylda jest zła, bo zapowiadała Karolowi (brat Anieli), że dziś jedzie na przejażdżkę konną, a on wybrał się na polowanie. Jaki on niegrzeczny, nie to, co Dolski, któiy kocha się Anieli ze wzajemnością. Ma zamiar nie rozmawiać z Karolem przez tydzień.
V
Aniela, Matylda, Jenialkiewicz.
Matylda mówi Jenialkiewiczowi, że ładny z niego opiekun: jeden pupil zawsze się czai, a drugi zawsze lata. Jenialkiewicz jest pewien, że choćby miał niewiadomo ile opiek, nigdy nie trafi na takiego „kozaka” jak ona. I ochrzanią ją, że sama jeździ na konne przejażdżki. Ta mówi, że pani Moczybłocka, jakaś jej towarzyszka, jest za gruba i nie ma pod nią konia. J. się oburza, ale mija mu,prosi Anielę, by wyszła, bo musi pogadać z Matyldą.
VI
Matylda (przez całą scenę spokojna), Jenialkiewicz.
Jenialkiewicz oznajmia Matyldzie, ze ma dla niej męża. Ta droczy się z nim. Dowiaduje się, że to Dolski, od razu mówi, ze go nie chce (dość komiczna scena), bo jej się nie podoba. 1 nie będzie posłuszna wujowi, mimo, że kocha stryjaszka. Radzi sobie przecież bez jego rad, bo nawet jak on karze jej coś zrobić, ona zawsze robi na odwrót i źle na tym nie wychodzi. Może nawet zostać starą panną, wujaszek też jest kawalerem, a wszyscy go kochają. Jenialkiewicz woła lokaja, pyta, czy pan Karol wrócił. Matylda woła przechodzącego Dolskiego.
VII
Matylda, Dolski.
Matylda, z racji tego, że dziś jest 9 dzień miesiąca, a to kabalistyczna liczba, powróży Dolskiego. Mówi mu, że jego zamiar nie może być spełniony. Ma na myśli małżeństwo z nią, ale Dolski rozumie, że nie dostanie urzędu. Matylda odchodzi, Dolski pozostaje zdziwiony.
Akt drugi
I
Jenialkiewicz, Aniela, Dolski, Pan Ignacy, Lokaj.
Jenialkiewicz przegląda korespondencję, lokaj mu ją podaje, Aniela przepisuje, co chwilę rzucając okiem na Dolskiego. Pan Ignacy kłóci się tak delikatnie z Jenialkiewiczem o bezsens tej całej korespondencji, o to, że Jenialkiewicz nie nadaje się na wiejskiego gospodarza (ale nadawałby się na jakiegoś ministra), źle prowadzi gospodarkę, bydła nie trzyma się w stajni ciągle, bo musi jeść i takie tam. Przez całą scenę raczej nic istotnego.
II
Aniela, Pan Ignacy.
Pan Ignacy zachwyca się na statecznością i godnością. Chodzą słuchy, że Dolski ma się żenić, nad jego łóżkiem wisi malowany przez niego samego obrazek jakiejś świętej, która kogoś strasznie przypomina. Aniela uważa Ignacego za poczciwego staruszka.
III
Aniela, Pan Ignacy, Matylda.
Matylda pyta lokaja, czy wrócił Pan Karol. Jeszcze nie. Postanawia więc jechać sama. Pa Ignacy proponuje jej swoje towarzystwo, Matylda trochę się z niego śmieje. Stary ironizuje, że on wie, że najlepiej to się wyjeżdża na konne przejażdżki z Karolem. Odchodzi śmiejąc się.
IV
Matylda, Aniela.
2