24154

24154



i pyta, czy margrabina pomoże mu zobaczyć obiekt westchnień. Ona mówi, że będzie to trudne i j4esli się zdecyduje mu pomóc, to tylko, jeśli później przestanie dręczyć te kobiety i zostawi je w spokoju. Wyznaje mu, że one pisały do niej o tym, iż on je prześladuje. Dała mu go do przeczytania. List był ułożony przez przyjaciółki wspólnie. Napisała go jakoby panna d'Aisnon na rozkaz matki. Znajdowały się w nim: godność, słodycz, prostota, wytwomość i dowcip, aby jak najbardziej zawrócić margrabiemu w głowie. Ten czytał każde zdanie po kilka razy. Czytając, płakał z radości, wychwalał sposób pisania. W końcu zgadza się, dotrzyma przyrzeczenia, jeśli pani dotrzyma swojego. Ona odpowiada, że chyba jest tak samo szalona jak on, który chyba zyskał nad nią władzę. Pommeraye poszuka sytuacji, aby nie wywoływać podejrzeli Nie mogą poznać, że ona z nim współpracuje. Pyta margrabiego, po co mu ten kłopot. Powinien sam „rozplatać kłębuszek”. Margrabia mówi, że bez jej pomocy będzie zgubiony. Zaklina ją na imię zacnych i godnych istot, które są jej drogie. Prosi, by oszczędziła mu szaleństw, inaczej wtargnie do nich przemocą i nie wie co uczyni lub powie, ale margrabina będzie się mogła spodziewać wszystkiego w takim jego stanie.

Gospodyni, zwraca się do czytelników z informacją, że od początku przygody margrabia des Arcis nie wyrzekł słowa, które nie byłoby sztyletem w serce Pani Pommeraye. Ona była oburzona i wściekła, dlatego rzekła, że de facto margrabia ma rację, i: „gdybym ja się czuła tak kochaną, być może, iż... Dajmy temu spokój... Nie dla pana będę tedy działać, ale pochlebiam sobie bodaj, iż użyczysz mi nieco czasu”. Ten odpowiada: „Jak najmniej”.

Kubuś uznaje Pommeraye za szatana. Drży cały na myśl o niej, musi cos wypić, żeby nabrać ducha. Gospodyni uważa, że margrabina mówiła sobie, że cierpi, ale nie cierpi sama. Dała mu cierpieć miesiąc i oszaleć, zwłaszcza, że pozwoliła mu się zwierzać z jego uczuć. Kubusia oblatuje strach na myśl o niej. Margrabia chodził do niej codziennie, a ta pogrążała go za pomocą przemyślanych rozmówek. Dowiadywał się o ich miejsce pochodzenia, ród, wychowanie, majątek i nieszczęścia. Margrabina mówiła mu, że może go to zaprowadzić daleko, ale może nie zdobyć tej kobiety. Chyba, że spełni pewne warunki. Ułożyła ona z dwoma paniami, że przybędą do niej na obiad, a z margrabią, że zaskoczy je w podróżnym ubraniu. Tak też się stało. Gdy wnoszono drugie dani, lokaj oznajmił przybycie margrabiego. Wszyscy po mistrzowsku odegrali zakłopotanie. Margrabia odegrał, ze w domu spodziewają się go dopiero wieczorem i ma nadzieję, że gospodyni poczęstuje go rosołem. Następnie usiadł przy stole. Znalazł się obok matki, a naprzeciw córki. Po chwili kobiety ośmieliły się. Rozmawiali wesoło, żywo. Dla trzech kobiet wszystko było ucieszną, cichą zabawą. Margrabi uważał, by ich nie spłoszyć. One rozmawiały z nim 3h o dewocji, aż Pommeraye stwierdziła, że jego poglądy przynoszą zaszczyt jego rodzicom, wyniesione z domu, nie zatrą się. Chwyta on miłość bożą, jakby zawsze miał za pokarm duchowy Franciszka Salezego. Pyta go, czy kiedyś był kwetystą (mistyczny kierunek rei. Wiodący od św. Teresy i św. Franciszka Salezego, dążący do osiągnięcia najwyższego stopnia ekstazy przez zanik indywidualnego życia duchowego). On odpowiedział, że nie przypomina sobie, żeby był. Kobiety rozmawiały z nim z wdziękiem, lekkością, dowcipem i pokusą. Mimochodem rozmowa zeszła na temat namiętności. Parnia Duquenoi (matka) uznawała, że tylko jedna z nich jest zagrożona. Margrabia zgodził się z nią. Między szósta a siódma panie zaczęły się żegnać. Mimo nalegań chciały wyjść. Matka i Pommeraye uważały, że trzeba dawać pierwszeństwo obowiązkowi przed zabawą, inaczej nie będzie dnia, którego słodyczy nie skażą wyrzuty. Po ich wyjściu margrabina każe margrabiemu przyznać, że w Paryżu nie ma drugiej kobiety, która by się tak zachowała. Ten pada do jej kolan i przyznaje rację, nazywa ją jego jedyną przxyjaciółką, której dobroć go zawstydza. Ona zastanawia się, czy zawsze będzie tak jednoznacznie oceniał jej postępowanie. On mówi, ze gdyby tak nie było, to byłby chyba potworem niewdzięczności. Pani pyta go o stan serca. Margrabia odpowiada, że musi mieć tę dziewczynę, albo „sczeźnie” (?). Ona na to: „będziesz ją miał z pewnością, ale jako co?”.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obiekty stanowiące przedmiot fizyki atomowej i jądrowej to •    atomy składające się
Mapy panoramiczne 93 miarowego odtworzenia obiektów. Sama nazwa wskazuje, że jest to dziedzina malar
Pytanie 58. Wymagania funkcjonalne - portal mapowy - ad. 2 . Czy wg. możliwość zmiany wizualizacji o
IMG?29 Egi. nr 1 Długonoga. *ie też myślałem kogo tam mu Jeszcze... czy kogoś Jeszcze mu z Jednostki
page0042 40 a odpowiedzi niema; ojciec sam idzie na pocztę i pyta: czy list poszedł? Lecz jakież&nbs
scandjvutmp10501 Budownictwo. 239 Idzie na wieś do najbliższej sąsiadki (pokazuje) i pyta, czy jej
Poznaj C++ w$ godziny0041 Zmienne i stałe 25 Program 3.1. pomoże Ci w zobaczeniu ile dokładnie pamię
UCZĘ SIE LICZYĆ (10) Piotruś kończy dzisiaj osiem lat. Pomożesz mu odszukać prezenty, odejmując licz
PODSUMOWANIE 1.    Przeprowadź psychoanalizę swojego psa. Pomoże mu to stawić
0015 2 W zależności od tego, czy realizowana budowla ziemna ma charakter wykopu, bądź nasypu oraz cz
Dlaczego Maciek je ziemię? Bo powiedziano mu. że grunt to zdrowie. Bartek pyta się taty: -
30 31 (7) zagrożenia nie ma. Uprzytomniłem jej, że tak czy owak dużo mu się udało: uczestniczył w do
labirynt1 Tygrysek zabłądził i nie potrafi odnaleźć drogi do lasu. Pomożesz mu ???

więcej podobnych podstron