Rydzynie własny teatr prywatny (to moja miejscowość, jakby ktoś nie wiedział :P ). W 1776 r. ten przywilej przejął od Sułkowskich kamerdyner królewski - Franciszek Ryx, i dzierżył go do końca istnienia niepodległej RP. Żądza korzyści piywatnych doprowadziła do tego, że scena po. zeszła do roli kopciuszka, a największe zyski dostarczały właścicielowi monopolu trupy zagraniczne, zwłaszcza włoskie. Cechą charakt. tej epoki dziejów sceny rodzimej była właśnie rywalizacja i współzawodnictwo z teatrami obcymi. Największą postacią polskiej sceny był wówczas Wojciech Bogusławski - najpierw aktor, a później kierownik poi. widowisk. Inni współpracujący z nim artyści to: Świerzawski, Owsiński, Truskulawscy. Bogusławski stał się „Ojcem teatru polskiego”.
-TRUPY ZAGRANICZNE
W Polsce okresu stanisławowskiego bawiły trupy francuskie, niemieckie i włoskie; ostatnie tworzyli przeważnie śpiewacy operowi. Największe znaczenie miały grupy fran. i wł., były wzorem sztuki aktorskiej.
- SCENY PRYWATNE
W Warszawie istniały wówczas także teatry prywatne. Na pierwszy plan wysuwają się dwie sceny królewskie w Łazienkach - teatr w Pomarańczami otworzony w 1788 r. oraz teatr na wyspie. Grano na nich głównie operetki fran. w języku oryginałów, a wystawiali je aktorzy poi. kształceni w szkole aktorki fran. pani Hamon w Łazienkach dawano także balety, np. balet kompozycji ks. Renard „Kleopatra”, którego akcja toczyła się na wodzie przy iluminacji zmieniającej noc na dzień.
Na Teatrze Karoliny z Gozdzkick księżnej de Nassau po raz pierwszy, jeszcze przed premierą w Paryżu zaprezentowano „Wesele Figara” Beaumarchais'ego. Repertuar teatru korpusu kadetów stanowiły głównie: „Junak” Mycielskiego, „Panna na wydaniu” Czartoryskiego, „Gracz” Renarda i „Dumny” Destouches’a.
-TŁUMACZE I NAŚLADOWCY POLSCY
Na twórczość dram. poi. sceny składali się wówczas: tłumacze, naśladowcy i pisarze oryginalni.
Do pierwszej należy Jan Baudouin de Courtenay, który przełożył m. in. „Męża oszukanego”, „Mieszczanina szlachcicem”, „Skąpca” i „Świętoszka” Moliera, „Demokryta”, „Dziedzica”, „Roztargnionego” i „Powrót niespodziewany” Renarda oraz komedio - opery. „Ojciec teatru polskiego” czyli Wojciech Bogusławski przetłumaczył m. in. „Ślub modny”, „Mieszczki modne” Moliera, „Hamleta” Szekspira, „Szkołę namowy” Sheridana oraz mnóstwo oper, np. „Czekinę”, „Sługa panią”.
Tłumaczami byli także Leon Pierożyński oraz Franciszek Barss. Najlepszymi tłumaczeniami przysłużyli się scenie polskiej: SŁ Trembecki („Syn marnotrawny” Woltera), Węgierski („Pigmalion”) Rousseau i Czartoryski („Bliźnięta” Renarda, „Gracz”, „Dumny”) Destouches*a.
Czartoryski radził w przedmowie „Panny na wydaniu”, by pisarze sceniczni tłumaczyli, a najlepiej przerabiali cudzoziemski dzieła dram. tak, aby zatrzymawszy z nich intrygę, wprowadzali ją przez osoby zachowujące krajowe obyczaje. Jednak zalecenie to, stosowane najczęściej powierzchownie i nieumiejętnie stanęło na przeszkodzie rozwojowi oryginalnej twórczości.
Niektórzy z pisarzy oczywiście potrafili umiejętnie przerabiać obce wzory, zwłaszcza komedie charakterów, malujące słabości i wady ogólne właściwe całemu rodzajowi ludzkiemu.
-ORYGINALNA TWÓRCZOŚĆ POLSKA Owa twórczość była dość skąpa i małej wart., czeka jeszcze na opracowanie krytyczne.
Poza Bohomolcem i Czartoiyskim ( „Pysznoskąpski”) wymienić trzeba tutaj Feliksa Oraczewskiego ( „zabawy, czyli życie bez celu”, „Zwycięstwo pod Orszą”), Ignacego