A ostatnia zwrotka to już miejsce „po pociągu”. Tak jakby Tuwimowska lokomotywa odjechała i została po niej pustka, wracająca powoli do lirycznego spokoju:
Wypadł z lasu. Znowu łąka.
Dymek się po łące błąka.
Szyny — koła — szyny — koła...
Zniknął. Cisza. Pachną zioła.
Chotomska stworzyła żart oparty na rymie: piwa — się kiwa — lokomotywa. Sytuacja w tej bajeczce została odwrócona, w miarę czasu lokomotywa nie zwiększa szybkości, ale zasypia:
Wlecze się, wlecze koło przy kole ciężko, ospale, jak mucha w smole, gnuśnie, leniwie, sennie, mozolnie, coraz to wolniej, wolniej i wolniej.
Sytuacja na opak, parodia z Tuwima.
Irena Tuwim wysiłek lokomotywy z wiersza swego brata przenosi na okręt. Czy fortunnie?
Ogromny okręt po morzu płynie i wiezie ciężkie kujry i skrzynie (...)
A tak mu ciężko, że jęczy, stęka, poci się, sapie, zgrzyta i szczęka.
A czym ten okręt tak objuczony?
Co też on dźwiga?
Czym napełniony?
Nie wydaje się, aby można było napisać coś nowego o lokomotywie po Tuwimie. Charakterystyczne, że nie zaczepia się wyobraźnia o nowe, szybsze wehikuły przestrzeni.
Z ABSURDEM KONFORMISTYCZNIE
Motyw kurki w samolocie odnajdziemy u Kerna w jego Menażerii kapitana Ali. Tu, gdy załoga wyszła na ląd, zostawiając statek, małpka rozruszała maszynerię... statek odjechał niewprawnie, jak pijany. Znamy to z wcześniejszych przekazów, z Małpy w kąpieli Fredry. Nieznany przyrząd oddany w ręce laików — małpek, kurek, no i domyślnie — dzieci, przestaje być posłuszny. Poznał to już najwcześniej Uczeń czarnoksiężnika Goethego. Na szczęście w bajce zjawia się w samą porę dorosły lub okazuje się, że to był sen tylko.
104