Pierwsze rysy na monolicie jego światopoglądu pojawiają się wraz z wieścią o śmierci Gruszezyńskiego. Świat z wolna przestaje być taki, jakim go sobie Regimentarz ustalił. Bełkotliwe i mętne przepowiednie Wemyhory materializują się krwawo i dosadnie. Potem okazuje się, że chcąc rządzić światem, Regimentarz stracił kontrolę nad tym, co dzieje się w jego własnym domu: oto w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęła Salomea, wzięta na wychowanie córka starego przyjaciela i podwładnego, zhańbiona wprzód przez regimentarskiego syna. Gdyby to [była]prawda! ■ woła Regimentarz i w tym dwukrotnie powtórzonym zdaniu brzmi nie tylko nagana za podłe i niegodne szlachcica postępowanie, ale także okrzyk rozpaczy kogoś, kto musi przewartościować swój świat.
Jeszcze próbuje się bronić. Nawet widząc ducha Gruszczyńskiego, stwierdza: nie ma w tym żadnego cudu.
Znakiem poddania się irracjonalizmowi będzie oddanie czci trupowi Gruszczyńskiego (upozowanie go, błaganie o przebaczenie, przekonanie, że trup mu odpowiada), a zwłaszcza okoliczności wydania na mękę Semenki - Regimentarz jest przekonany, że czyni to z rozkazu aniołów.
Regimentarz zawsze objawiał ukrytą skłonność do Księżniczki Wiśniowieckiej, o której rękę starał się w imieniu syna. (1 trudno orzec, czy bardziej pożądał kobiety czy księżniczki noszącej nazwisko królów i legendarnych pogromców kozaczyzny.)
Erotyzm i szaleństwo łączą się w finale, gdy Regimentarz publicznie wysławia wdzięki Księżniczki (nawet te, które powinny pozostać zakryte - piersi i nogi - łabędzie chody).
Leon.
Tchórz na dokumentach - pogardliwe określenie przez Semenkę odnosi się wprost do młodego Stempowskiego, któiy nosi sprzeczne ze swą naturą imię - Lew. Nawet własnemu ojcu Leon jawi się jako człowiek słaby - Regimentarz wytyka mu brak zamiłowania do "kielicha" i jeszcze czegoś, czego nie nazywa (bo zapewne nie przychodzi mu na myśl inne prócz koszarowego określenie).
Nim Leon porzuci Salomeę, uczyni skomplikowany wywód w celu przekonania samego siebie, że choć Salomea jest wcieleniem prostoty i wierności, to w ogóle jako kobieta stanowi