Pojawiające się konkursy na jak lepiej zbudowanych i umięśnionych mężczyzn, nakręcające olbrzymi biznes kulturystyczny w skład, którego wchodzą siłownie, duże ośrodki, organizacje regionalne (ponad 150 federacji krajowych).
Na ziemiach polskich, koncepcja ćwiczeń fizycznych i ogólnie rzecz biorąc, zwracania uwagi na stan swego ciała zrodziła się w końcówce XIX wieku, wraz z popularnością tzw. gimnastyki szwedzkiej, będącej systemem ćwiczeń fizycznych, zmierzających nie tyle do osiągnięcia pięknej sylwetki, co do poprawienia wydolności organizmu, zwiększenia siły, uspokojenia psychicznego, itp.
Innym źródłem dążeń do ćwiczeń była popularna w niektórych kręgach moda na orient. Wraz z pojawieniem się tzw. Chatha - Jogi popularnością sztuk walki (dżudo, a od połowy lat osiemdziesiątych również karate) koncepcja świadomej pracy nad swym ciałem uzyskała poczesne miejsce w polskim krajobrazie. Jednak dopiero ruch kulturystyczny ukazał inny sposób patrzenia na uprawianie ćwiczeń.
Powstała w 1971 roku Polska federacja Kulturystyczna była odpowiedzią na coraz popularniejszy ruch bazujący na szeroko pojętym body bulding. Jak już zostało nadmienione związki kulturystyki z powszechnie rozumianym fitnesem opierają się na kulcie ciała. Dlatego właśnie tą drogą pomysł kształtowania ciała ludzkiego pod kątem jego konkretnego wyglądu (z naciskiem na stronę wizualną) a z biegiem czasu nawet wbrew zdrowemu rozsądkowi czy zdrowiu ludzkiemu.
Przypadku polski mamy do czynienia ze specyficznym procesem. O ile do przełomu roku 1989 mężczyźni nie przykładali specjalnej wagi do swojego wyglądu, to po roku 1989 rozkwit siłowni, salonów kosmetycznych, firm ubraniowych, ukazuje nam oblicze przemiany umysłowości polskiego mężczyzny. Stajemy zatem w obliczu