1950 - na zjeździe Związku Literatów Polskich poezję Gałczyńskiego ostro a skutecznie atakuje Adam Ważyk. Gałczyński przestaje ukazywać się w „Przekroju”
1951 - na zebraniu sekcji poezji ZLP poświęconym poezji K.I. Gałczyńskiego referat o niej wygłosił ? Hieronim Michalski, w obronie twórczości Gałczyńskiego wystąpił Jerzy Putrament, co w efekcie ułatwiło druk utworów poety. G. pisze poemat Wit Stwosz, wydany przez PIW.
1953 marzec - powtarza się zawał serca.
Ostatnie utwory powstają w Praniu w 1953 (Peśni i Chryzostoma Buiwiecia podróż do Ciemnogrodu)
1953, 6 grudnia - Gałczyński nagle umiera, pochowano go na cmentarzu wojskowym na Powąskach. GAŁCZYŃSKI LEGENDA OSOBOWOŚCI
Bliski stał się legendzie Gałczyńskiego typ artysty kreowany przez S.I. Witkiewicza; połączyło te osobowości uprawomocnienie groteski jako stylu życia i stylu wypowiedzi literackiej. Jednak Gałczyński, w odróżnieniu od swego legendarnego równie kolegi, zachowując swą pozę i kreację zszedł między ludzi, opuścił krąg sztuki dla wtajemniczonych. Pozostał jednak zawsze poetą-cyganem, szarlatanem, błaznem.
Gałczyński szukał jednakże nowego adresu dla swojej poezji, konkretnego celu, który określiłby użyteczność jego liryki (Pieśń cherubińska). Cóż rzec? Gałczyński poetą skomplikowanym był. Z jednej strony nigdy nie pozbył się dekadenckiej peleryny a z drugiej cenił taki świat, który zawsze był przedmiotem drwiny cyganerii, świat rodzinny, spokój domowego ogniska i takie tam...
Słowem: pozorny dekadent i poeta zafascynowany rzeczywistością; propagator i wyraziciel prostych uczuć; zwolennik powszedniości. Ten splot różnorakich postaw posiada jednak swój wspólny mianownik: wydaje się, że jest nim kreacja poety popularnego. Hm... autor wstępu nie może wyjść z zadziwienia popularnością Gałczyńskiego, gdyż -albowiem-bo poezja NIE JEST ex definidone POPULARNA, a niemożliwe jest niemal, żeby poezja popularna była dobrą, a ta jest I radź tu sobie z tym wstępotwórco!!!
Kolejne zadziwienie: erudycyjność poezji Gałczyńskiego! Zdaje się, iż ona pozorną była. Tzn. Gałczyński może i był erudytą, ale w utworach rzucał nazwiskami od tak sobie. Wystarczyło samo przywołanie wielkich nazwisk, o któiych wszyscy wiedzą, że są wielkie - Bach, Chopin. Już czytelnik mógł mniemać, że oto wznosi się na niezwykle wysoki poziom intelektualny i obcuje z wieeeeeeeeeelką sztuką. No i to się jedynie liczyło - małe oszustwo!
Pod koniec drogi twórczej Gałczyński przyjął jednak postawę poety-rzemieślnika, postaci odpowiedzialnej społecznie. Nie mniej jednak raczej kojarzy się go z cyganem, samotnikiem niż poetą rzeszy robotniczych i wojujących o demokrację itd.
PROBLEMATYKA I FUNKCJE SPOŁECZNE GROTESKI GAŁCZYŃSKIEGO Groteska to druga, obok popularnej poezji lirycznej, forma twórczości Gałczyńskiego. Tu wypowiada się z pasją demaskatora. Filozofia absurdu i nonsensu, katastrofizm buffo to nie tylko kwestia poezji Gałczyńskiego. Groteska jest pewnym stanem świadomości, tak indtwidualnej jak społecznej, jest sposobem przeżywania świata, jego interpretacją deformującą. Poetyka absurdu i nonsensu chroni poetę przed rzeczywistością.
Na groteskowy rozdział poezji Gałczyńskiego (przed wojną) składają się:
— problem intelektualizmu i związany z nim wizerunek inteligencji, kultury,
— opis sytuacji na rynku literackim.
— Gałczyński potępia współczesną sobie inteligencję, uwikłaną rozmaite spory, poswarki i takie tam. Zasadniczo ucieka od inteligencji gdzie pieprz rośnie. Drwina Gałczyńskiego jest drwiną wyraźnie antyintelektualną, czasem nawet prymitywną w swej brutalności. Zdecydowanie groteska Gałczyńskiego jest w tym punkcie odmienną np. od groteski Gombrowicza.
2