Tom „Reflektorem w mrok” składa się z 6 (roz)działów, w każdym z nich znajduje się po kilka - kilkanaście artykułów Boya. I ja z każdego działu co nieco wybiorę.
Jak zostałem literatem
Odczyt wygłoszony w wielu polskich miastach.
Boy zaczyna od tego. że pisarze powinni czasem pokazywać się publiczności „tak. jak ich Pan Bóg stworzył”, podobnie jak pewna primadonna operetki, która wywołała niedawno skandal w Warszawie. Później pisze o tym, jak długo nie mógł wpaść na pomysł tego odczyta Publiczność po spotkaniu z literatem oczekuje poznania go jako żywego człowieka. Boy mówi, że jego samego prześladuje „dwoistość osobowości”- z jednej strony jest poważnym literatem, a z dnigiej - leniwym poetą, lubieżnym autorem Słówek. Asceta i pornograf w jednym. Teraz chce przedstawić, kim właściwie jest.
„Urodziłem się w mieście Warszawie, datę urodzenia niech mi będzie wolno skromnie przemilczeć”. Jego legalnym ojcem jest pieśniarz Władysław Żeleński. Ukończył medycynę (co było omyłką) i wyjechał do Paryża, ale nie chciał tam kontynuować studiów lekarskich. Lektura Balzaka pomogła mu zrozumieć Paryż. Kochał spacerować nad brzegiem Sekwany, zatrzymując się na straganach z książkami. Pokochał też francuską piosenkę i kabaret Po powrocie do kraju czuł, że coraz mniej jest lekarzem, ale wciąż jeszcze nie jest literatem. Uciekł do badań nad mikroskopem, za opublikowane rozprawy mianowano go pierwszym asystentem kliniki chorób dzieci (od tamtej poty nie znosi dzieci). Ponownie znalazł się w Paryżu, na stypendium lekarskim. Aby coś robić w tym kierunku, zajął się mchem pod hasłem ochrony niemowląt, a po powrocie wygłosił odczyt „Kropla Mleka”, który stał się popularny i napotkał na żywy odzew. Powstała instytucja o tej samej nazwie, kierowana przez Żeleńskiego. W ten sposób był filantropem, ale wciąż nie literatem. A był to czas, kiedy w Krakowie „rządził” Przybyszewski, Wyspiański, odbywały się spotkania w kawiarni Michalika. Zjawił się tam kiedyś Kisielewski (autor W sieci), który rzucił myśl stworzenia kabarem artystycznego - i tak powstał „Zielony Balonik”. Żeleński zaczął dla iuego pisać, ale wciąż jeszcze nie był literatem!
„Zielony Balonik” był wspólnotą twórców, widzów i butelek z trunkami. Tematyki dostarczała „kroiuczka życia artystycznego”. Przetrwał 6-7 lat, a zakończyła go Szopka krakowska. Po jakimś czasie namówiono Żeleńskiego, aby wydał drukiem swój dorobek. Wymyślił sobie pseudonim, aby nie sygnować „tą samą firmą recepty i kupletu”. Boy (chłopiec) to przezwisko, jakim nazywano go na lekcjach angielskiego. Któryś krytyk, garnąc jego wiersze „pochwalił [go] bodaj za to jedno, że wziął sobie pseudonim, aby nie paskudzić uczciwego nazwiska”.
Boy coraz bardziej czuł potrzebę pisania, ale nie wiedział, co miałby pisać. Tęsknił za Francją, zaczął więc tłumaczyć z francuskiego (Balzaka. Moliera. Rabelais go). Po wybuchu I wojny światowej został wojskowym lekarzem w Krakowie. Tkwiąc w niemieckich raportach, podczytywał literamrę francuską. Był w tym czasie aktywnym wydawcą, drukującym prawie co miesiąc swe ulubione przekłady. W jego dorobku jest 80 przetłumaczonych tomów - jest to wyraz uznania dla literaniry francuskiej i chęć wytłumaczenia, przybliżenia rodakom jej najlepszych cech - prostoty, mądrości, „uśmiechu”. Literatura francuska, często uważana za „niemoralną” (porównanie: „myśmy mieli księdza Skargę, oni księdza Rabelais'go”) wychowała jednak „naród tęgi, zdrowy, genialny, przodujący wszelkim ideom”. Wg Boya obrażanie uczuć moralnych to jedno z integralnych zadań literatuiy. Ważną rolę w literaturze francuskiej pełni kobieta - w roli twórcy, odbiorcy, bohaterki. Boy cieszy się, że przyczynił się do spopularyzowania w Polsce tej literatury, którą uważa za tak wartościową. Na wzrost tej popularności wpłynęło to, że on sam miał już sławę kogoś niemoralnego, a więc podpis BOY działał jak reklama („budzi u publiczności jakieś nieskromne myśli”). Aby przyczynić się do większej sprzedaży Rozprawy o metodzie Kartezjusza, opatrzył ją napisem „Tylko dla dorosłych" („gdyż dzieło to istomie jest dla młodzieży zbyt poważne”), czego skutkiem były rzesze, które „ciągnęły sznureczkiem do księgami i wychodziły unosząc swego Kartezjusza pod paltotem lub w zarękawku, po czym biegły do domu, zamykały się na dwa spusty i zatapiały się w nim, aby się przekonać, co to jest za metoda, której oni jeszcze nie znają”.
Boy ma w planach jeszcze wiele przekładów. Przeszkadza mu w tym teatr, który „przyczepił się i nie chce puścić”. Po wojnie zerwał ostatecznie z medycyną, prceniósł się do Warszawy, gdzie był kierownikiem artystycznym kilku teatrów, później powrócił na stronę widza.
Boy podsumowuje swój odczyt stwierdzeniem, że jego życie wypełnione jest jedną myślą: własna przyjemność. Jeden człowiek może być zarazem błaznem i człowiekiem nauki. Na końcu ogarnia go poważna wątpliwość: CZY JA W OGÓLE JESTEM LITERATEM?
MŁODA POLSKA, PRZYBYSZEWSKI I WYSPIAŃSKI Literatura trumien
Boy wspomina spotkanie z pewną kobietą, związaną niegdyś z Przybyszewskim i która była pierwowzorem Bronki ze Śniegu. Przechowywała ona odpisy listów Władysława Emeryka oraz pośmiertne fotografie jego i Dagny. Chciała, by Boy zrobił z nich użytek, by zostało odkłamane wszystko to. co narosło wokół tej sprawy. Treść listów nie była dla Boya niespodzianką - znana rzecz: „fałszywa literamra, a prawdziwe trupy”.
2