jedną). Oczywiście trudno określić dokładną datę kiedy dana praktyka weszła w życie, np. w Ausburgu ta praktyka nie przyjęła się tak szybko. Jeszcze w XVII wieku (są świadectwa) konsens obywał się przed świątyni przy tak zwanej bramie ślubnej (po zawarciu udawano się do świątyni gdzie była tylko Msza błogosławieństwa). W niektórych większych miastach Niemiec pojawiło się specjalne oddzielne wejście zwane brauttor - miejsce specjalne do zawierania ślubu. Nad tą specjalną bramą była umieszczana specjalna rzeźba. Mogła mieć ona oblicza dwojakiego rodzaju:
Boga, który błogosławi pierwszą parę w raju lub
Panny roztropne i nieroztropne (ewg. Mt)
Do tej bramy prowadziła specjalna drogą zwana ulicą/ drogą oblubienicy. Wzdłuż tej drogi udawał się orszak weselny. Kapłan ubrany w szaty liturgiczne błogosławił wodą święconą. Tam kapłan odbierał od nich zgodę małżeńską. Sprawdzał dokładnie zapis małżeński odnośnie finansów. Składano wówczas ofiary w monetach na rzecz ubogich i wówczas dopiero kapłan błogosławił zawartemu związkowi. Formuła: „Biorę Ciebie za moją żonę / Biorę Ciebie za mojego męża”. Choć nieraz formuła mogła mieć formę pytań: „czy bierzesz sobie..." - i wówczas kapłan błogosławił obrączkę ślubną. Otóż pod wpływem prawa germańskiego pierścionek zaręczynowy miał charakter obrączki ślubnej. Nie było to powszechnym zwyczajem, ale do ok. X w. panna młoda miała na sobie wianek. Najpierw był wykonany z róż, następnie z rozmarynu na końcu jednak był uczyniony z drutu i różnego rodzaju błyskotek. Pobłogosławioną obrączkę kapłan z narzeczonym wkładał na palec narzeczonej. Kapłan mówił wtedy: „Błogosławię was w imię ojca i Syna I Ducha św.”. Następnie podawał im koniec stuły i wprowadzał do świątyni. Podczas tej Mszy św. Narzeczeni trzymali zapalone świece. Składali również dary ofiarne. Bardzo dbano o to by były to te świece od chrztu. Po modlitwie Ojcze Nasz narzeczeni otrzymywali specjalne błogosławieństwo - to pozostało do dziś. Był też rozbudowany znak pokoju. Polegało to na tym, iż celebrans przekazywał znak pokoju narzeczonemu, a on dopiero narzeczonej. Inny z duchownych przekazywał ten znak pokoju pozostałemu orszakowi. Po Mszy święcono cłileb i wino i podawano młodej parze. Wg zwyczajów germańskich „wspólne wychylenie kielicha” uważano za zewnętrzny znak zawarcia pewnej umowy prawnej jaką było małżeństwo. Później zapomniano o tym znaczeniu germańskim, nie mniej zwyczaj pozostał. Od XI w. księgi liturgiczne zawierają poświęcenie mieszkania małżonków. Dokonywało się ono w wieczór dnia zaślubia Oczywiście w dużej mierze chodziło o łoże małżeńskie. Sobór laterański IV( 1215) uznał ten sposób zawierania małżeństw za wystarczający i ważny
Rozwój liturgii sakramentu małżeństwa w Polsce:
Gdy Polska przyjęła chrześcijaństwo (966) Kościół domagał się by małżeństwa zawierano za jego wiedzą, a następnie w ramach uroczystości liturgicznej. Nie było to łatwe. Mamy przykłady władców polskich (Mieszko I), którzy postępowali inaczej. Dopiero w XII w. spotykamy prośbę o dyspensę małżeńską wniesioną do Stolicy Apostolskiej od tzw. przeszkody pokrewieństwa. Wniósł ją Bolesław Krzywousty. Zwyczaj zawierania związków małżeńskich wobec Kościoła przyjął się najpierw w warstwach wyższych, potem niższych. Przeszkodą mogła być słaba sieć parafialna, brak księży. Choć obecni wówczas w Polsce legaci papiescy często wydawali przepisy nakazujące taki sposób zawierania małżeństw. Przepisy te z biegiem czasu dopiero wydały owoc. Stało się to zwyczajem powszechnym mniej więcej na przełomie XIII/ XIV w. Wtedy to (1270) legat Filip nakazał błogosławienie narzeczonych przed drzwiami Kościoła. Pewnym powodem uchylania się od ślubu w obliczu Kościoła mogły być opłaty pobierane przez duchowieństwo z okazji ślubu. Wprawdzie sb. Laterański ślubu zabronił wymuszania opłaty ślubnej, ale podtrzymał zwyczaj dobrowolnych datków. Sb. Ten też wprowadził obowiązkowe zapowiedzi przedślubne. W tym sb. Brali udział polscy bp (choćby arb Kietlicz). Polska szlachta stawiała opór. Dopiero, gdy sb. Trydenski (1545-63) podtrzymał to