przedmiocie lub na identycznym. Jeżeli natomiast podobny błąd popełni socjolog, to na ogół nie może
swoich badań powtórzyć w tym samym środowisku społecznym, na tym samym zbiorze ludzi, ponieważ badani nie są już tymi samymi ludźmi, jakimi byli wcześniej, tzn. przed uczestnictwem w badaniach. Otóż pod wpływem badań nasunęły im się problemy, o których być może nigdy by nie myśleli, a tym samym nie zastanawialiby się nad nimi, czy też nad swoimi poglądami, opiniami, postawami dotyczącymi określonych spraw i nie widzieliby powodów do ich ewentualnej zmiany. „Analogia pomiędzy socjologią empiryczną a naukami przyrodniczymi zawodzi także w sprawie zasięgu wniosków indukcyjnych opartych na systematycznych badaniach" — zauważył nie bez racji Ossowski3. A dalej wskazywał, że „najostrzej wszakże różnica pomiędzy przyrodnikiem a badaczem zjawisk społecznych przy budowaniu indukcyjnych uogólnień objawia się w ich stosunku do materiałów z przeszłości". Możliwość względnie swobodnego kształtowania warunków, w jakich przeprowadza się doświadczenie przyrodnicze nie powodują tak poważnych ograniczeń sytuacyjnych, jakie występują w badaniach eksperymentalnych prowadzonych w naukach społecznych Ustalone właściwości żelaza lub innego metalu będą sprawdzały się w każdym miejscu i czasie, gdzie dany metal występuje. Natomiast znane nam właściwości psycho-socjo-demograficzne badanej zbiorowości, np. studentów jakiegoś typu szkoły wyższej, nie będą wcale identyczne w każdym miejscu i czasie. Stwierdzenia przedstawiciela nauk społecznych, a w tej mierze socjologa lub psychologa są zatem ważne hic et nunc i wszelkie próby ich uogólnień mogą opierać się jedynie na rachunku prawdopodobieństwa.
W naukach społecznych
możliwości standaryzacji są nader ograniczone specyfiką tych nauk, o której wcześniej była mowa. W socjologii standaryzacja wiąże się np. z dążeniem do tego, aby w badaniach empirycznych osiągnąć reprezentatywność próbki badanej populacji i taką normalizację danych, aby nadawały się one do opracowań statystycznych oraz do maksymalnej depersonifikacji procesu badawczego, redukującego do minimum wpływ osoby badacza na osiągane wynikiS. Z powyższych dążeń wynikają szczegółowe dyrektywy dla konkretnych metod stosowanych w empirycznej socjologii, np. w badaniach ankietowych dąży się do standaryzacji pytań. Standaryzacja usprawnia niewątpliwie opracowanie odpowiedzi, ale równocześnie upraszcza też badaną rzeczywistość, ponieważ pozwala na uchwycenie tylko tego, co da się sprowadzić do przyjętych standardów, norm itp.
Jak trudno sformułować metodologicznie poprawne pytania w ankiecie i jak liczne pułapki czyhają na badających przy interpretacji zebranych odpowiedzi ukazują socjologowie, którzy zajmują się problemami metodologicznymió.
Unikanie tzw. „pytań otwartych" w ankietach i zastępowanie ich „pytaniami zamkniętymi" w celu osiągnięcia standaryzacji nie daje badającemu wcale takich samych możliwości, jak np. fizykowi stosowanie identycznych narzędzi pomiaru dla określenia danych parametrów. Bowiem o ile równe słupki rtęci w jednakowych termometrach są niewątpliwymi wskaźnikami identycznych temperatur, to
np. jednakowe odpowiedzi na to samo pytanie nie wskazują bynajmniej na identyczne postawy czy opinie respondentów. Każda z osób odpowiadających „tak" albo „nie" może przecież kierować się zupełnie różnymi motywami. Dlatego też jednogłośność nie oznacza wcale jednomyślności. Ewentualne różnice w opiniach i postawach można ujawnić dopiero wówczas, gdy zastosujemy zróżnicowane techniki badawcze, uwzględniające właściwości poszczególnych respondentów, co łączy
się jednak z odejściem od standardowych metod7.
W naukach społecznych — w przeciwieństwie do nauk przyrodniczych — wpływ doświadczenia wewnętrznego badacza jest nie tylko trudny do wyeliminowania, ale co więcej, wpływ ten nie zawsze jest negatywny. Trudno wyobrazić sobie, aby człowiek badający zjawiska społeczne —jako istota społeczna — mógł je badać z takim samym obiektywizmem, z jakim bada np. zjawiska przyrody. Socjolog, historyk czy ekonomista wczuwa się po prostu w sytuację i stosunki społeczne, które bada, ponieważ to właśnie wczuwanie się pozwala jemu o wiele lepiej czy głębiej zrozumieć dane zjawisko. Wczuwanie się