HISTORIA FIOZOFIIŚREDNIOWIECZNEJ
księga I
• Księga I stanów wprowadzenie do całej rozprawy. Rozpoczyna się skargami uwięzionego Boecjusza, do którego przychodzi tajemnicza postać (uwięziony nie od razu rozpoznaje w niej Filozofię; istotną rolę pełni jej opis - litery alfa i theta na szacie symbolizują teorię i praktykę, sama tfrera - sztukę umierania, przygotowania się do prawdziwego życia). Wyrzuca ona z celi .Muzy poetów" i wola na ich miejsce swoje Muzy (zgodność z myślą Platona, wyrażoną w .Państwie" - wrogość wobec konwencjonalnej poezji).
• Boecjusz zwierza się Filozofii, jak to został skazany na śmierć i trafił do więzienia, pomimo (a nawet z powodu) swojej prawości, pragnienia wspólnego dobra i nieugiętośd wobec presji nikczemnych ludzi. Filozofia wysłuchuje skarg i zapowiada rychle wyleczenie .chorego". Na początku decyduje się zadać mu kilka pytań, aby odnaleźć źródło .choroby":
- Na pytanie, czy wierzy w Boga, Boecjusz odpowiada, że wierzy w Niego i wierzy, że czuwa on nad swoim stworzeniem.
- Boecjusz .nie pamięta", natomiast jak Bóg rządzi światem.
- Filozof wie, że początek wszechrzeczy leży w Bogu, ale nie zna końca wszystkiego.
- Uważa się za człowieka, którego definiuje jako stworzenie rozumne i śmiertelne.
Po tych pytaniach Filozofia wie już, skąd choroba Boecjusza - nie wie on, czym jest Z zapomnienia siebie wzięły się jego boleści nad doczesnymi stratami. Z zapomnienia kresu -zazdrość wobec nikczemnych i potężnych ludzi. Z zapomnienia praw rządzących światem -poczucie niesprawiedliwości. Na szczęście wiara w Boga - Opiekuna wydaje się być iskrą, od której powróci .ciepło życia".
księga II
• W księdze II rozważa się pojęcie losu i eliminuje fałszywe tropy na drodze do szczęścia. Filozofia dostrzega, że Boecjusz zadręcza się tęsknotą do utraconego trybu życia i widzi w tej stracie wielką niesprawiedliwość. Wygłasza więc kilka uwag na temat Fortuny:
- .Nikt nie zgadza się ławro z rzeczywistością własnego losu", ale wszelka zmienność leży w naturze losu (los jest stały w zmienności). Szczęście, które stałoby się trwałe, nie byłoby dłużej szczęściem.
- To, co człowiek traci w wyniku „okrucieństwa" losu, nie było nigdy jego własnością.
ale należało do Fortuny. Nie jest to jeszcze lek dla filozofa, ale próba złagodzenia jego cierpień.
- Ludzie szukają szczęścia poza sobą, nie zauważając, że noszą je w sobie. Szczęście jest największym dobrem natury rozumnej, a największe dobro nie może zostać jej odebrane. To, co może zostać jej odebrane, nie jest zatem największym dobrem.
• Następuje rozliczenie z różnymi mylnymi sposobami pojmowania szczęścia. Dobra materialne nie mogą zmieniać właściciela bez .pokrzywdzenia" kogoś. A więc osiągnąwszy szczęśliwość rzeczy ziemskich, człowiek przestaje być bezpieczny. Podobnie rzecz ma się z wszelkimi zaszczytami: ludzie cenią godności i władzę, nie znając prawdziwych godności i władzy. Człowiek, wyrządzając krzywdę drugiemu, nie może zapobiec, by ktoś inny takiej samej