które nie były prawami, bo nie stał za nimi przymus. Ugody bez miecza są tylko słowami i nie mają mocy, by dać człowiekowi bezpieczeństwo - stwierdzał Hobbes.
Ludzie w końcu odnieśli zwycięstwo nad swymi namiętnościami przez zawarcie umowy społecznej (wizje umowy społecznej znajdziecie także u Grocjusza, a także Benedykta Spinozy, później myśl tą rozwinął m.in. Jan Jakub Rousseau). Była to umowa każdego z każdym. Ludzie umówili się co do przekazania prawa rządzenia nad sobą pewnej jednostce lub ciału zbiorowemu pod warunkiem, że wszyscy postąpią tak samo. W ten sposób powstało państwo, wielkie ciało na kształ biblijnego potwora Lewiatana, wchłaniające w siebie poszczególne jednostki. Wraz z powstaniem państwa ustała naturalna wolność ludzi. Pojawiły się prawo, własność, a także nowe reguły oclirony życia i gospodarki. Powstało społeczeństwo.
Logicznym następstwem umowy społecznej było stwierdzenie, że państwo jest absolutnym władcą jednostek. Suweren otrzymywał władzę jakby w darze, od ludzi - zatem nikt nie mógł być zwolniony z umowy pod pretekstem, że suweren nie dotrzymał umowy. Zmiana warunków umowy nie wchodzi w grę, ponieważ poddani zrzekli się naturalnej wolności w całości i nieodwołalnie. Również zmiana formy rządzenia była niemożliwa. "Gdyby bowiem jakiś jeden człowiek zerwał ugodę, to wszyscy inni winni by zerwać swoją ugodę z tym człowiekiem, co jest niesprawiedliwe. A każdy oddawał suwerenność temu, kto ucieleśnia ich osobowość zbiorową; gdyby więc chcieli oni pozbawić go władzy, to odebraliby mu to, co jest jego własnością, a to znów byłoby niesprawiedliwe." Suweren nie może być od nikogo zależny, bowiem nie może być dwóch sił w państwie. W konsekwencji nie ma żadnych podstaw ku temu, by władca z kimkolwiek dzielił suwerenność. Jego prawa są niepodzielne , nie może on ich tracić, ani nawet komukolwiek przekazywać, czyja bowiem władza ograniczona, ten nie jest królem, lecz poddanym ograniczającego. Jest to jawna krytyka rewolucyjnego hasła o suwerenności ludu, bądź parlamentu. Śmierć jaka spotkała Karola I Stuarta była bezprawiem i absurdem.
Według Hobbesa władza suwerena rozciąga się także na Kościół i jego urzędników. Religia jest potrzebna, bo uczy pokoiy i posłuszeństwa, ale jej zwierzchnikiem nie może być nikt inny jak suweren. Autor Lewiatana negował potrzebę istnienia jakichkolwiek partii politycznych, czy tajnych związków, które wg niego przynoszą niepowetowane szkody. Każde osłabienie władzy sprowadza na państwo chorobę, która może zakończyć się śmiertelnie (powrotem do stanu naturalnego).
Hobbes nie upierał się przy absolutyzmie królewskim. Absolutyzm daje się przecież pogodzić także z pełnią władzy jakiegoś zgromadzenia, lub nawet całego ludu. Kontrakt społeczny nie wykluczał takich możliwości, lecz byłoby to trudne do zrealizowania. Sam Hobbes pragnął restauracji Stuartów, a także popierał politykę Cromwella, który po ustanowieniu dyktatury wojskowej bynajmniej nie krył skłonności promonarchistycznej. Uzasadnienie potrzeby istnienia absolutyzmu nie różni się u Hobbesa od typowego XVII wiecznego. Autor wierzył w to, że mądry władca nie będzie nigdy tyranem i zawsze zostawi poddanym pewien margines swobody, pozwoli im się bogacić, organizować życie rodzinne, umożliwi zdobywanie wiedzy oraz poprze pożyteczną aktywność w służbie państwowej. Hobbes znał tylko jedną granicę, za którą obowiązek bezwzględnej podległości wobec władcy ustaje: Zobowiązane poddanych w stosunkii do suwerena trwa tak długo i nie dłużej niż trwa moc, dzięki której jest on zdolny ich ochraniać. Ta maleńka furtka pozostawiona w Lewiatanie miała życzliwie usposobić do Hobbesa angielskich czytelników.
Wizja stanu natury i umowa społeczna.
Tomasz Hobbes stworzył swoją antropologię filozoficzną w opozycji do Arystotelesa. Uważał bowiem, że nie ma w naturze ludzkiej niczego, co prowadziłoby do osiągnięcia życia