3) rząd mniejszościowy, który ma prawo powołać partia, która wygrała wybory, takiemu rządowi z reguły jednak źle się wróży, ponieważ może istnieć w takiej sytuacji kilka partii, które zawrą umowę i będą torpedować wszystkie propozycje rządu.
W 1923 upadł rząd Władysława Sikorskiego, zawarto wówczas porozumienie i powstała koalicja centro-prawicowa. Takie rozwiązanie zaproponował Chrześcijański Związek Jedności Narodowej ( CłiZJN), który dogadał się z PSL „Piast”. Dziennikarze szybko nazwali tą koalicję Chjeno-Piast. W historii uważano, że zawarto pakt lanckoroński. W Lanckoronie bowiem swoje dobra miał kupiec Hamerling, który sympatyzował z ND i twierdzono, że to właśnie tam złożono podpisy. Z nowych badań wynika jednak, że wiążące porozumienie zawarto w Warszawie.
Na czele Chjeno-Piasta stanął Wincenty Witos. Tak więc prezydent - Stanisław Wojciechowski był z PSL „Piast”, premier również, a i ND to odpowiadało.
Sytuacja gospodarcza nie była jednak za dobra. Rozpoczęła się pierwsza inflacja, która nie ominęła także Polski. Marka polska leciała na łeb na szyje i mimo, że pensje wypłacane były co tydzień , to i tak nie panowano nad spadkiem wartości pieniądza. W obliczu takiej sytuacji ludzie wyszli na ulice. W listopadzie 1923 w Krakowie miało miejsce starcie z policją i wojskiem. Zginęło 14 żołnierzy i 18 cywilów.
Rząd prowadził również niefortunną politykę dotyczącą mniejszości narodowych Twierdzono, że Witos ma krew na rękach, a on sam podał się do dymisji. Powołano wówczas rząd fachowców, na czele którego stanął Władysław Grabski. Jego głównym celem było uzdrowienie sytuacji finansowej państwa- wprowadzono złoty, powołano Bank Polski. W 1925 rząd podał się do dymisji przez fiasko reformy rolnej. Następnie na czele rządu stanął Skrzyński, a potem premierem został ponownie Witos. Na Piłsudskiego zadziałało to jak płachta na byka. Uważał on, że w 1923 ten rząd już się skompromitował. W dodatku w społeczeństwie pojawiło się zjawisko „ucieczki od wolności”. Chciano rządów silnej ręki.
Piłsudski wycofał się z życia politycznego po 1922. zamieszkał w Sulejówku, w związku z czym zaczęto nazywać go „dziadkiem z Sulejówka”. Piłsudski jednak doskonale orientował się na scenie politycznej. Często mawiał „przeklęte partyjniactwo”, uważając, ze forsowanie własnych interesów gubiło Polskę. Z resztą można powiedzieć, że Polska wówczas dreptała w miejscu, nie szła do przodu.
Sytuacja ta była jedną z przyczyn zamachu majowego.