obniżenie jakości pism (plotkarstwo, żerowanie na sensacji, hołdowanie niskim gustom)
groźba przekształcenia prasy polskiej w „polskojęzyczną”, manipulowanie polską opinią publiczną,
- wzrost nie tyle czytelnictwa, co „oglądactwa” pism, unifikacja, utrata indywidualności gazet,
zjawisko postępującej koncentracji i pojawiająca się groźba monopolu, likwidowanie tytułów prasowych, np.: jako konkurencji, groźba ograniczenia pluralizmu poglądów, opinii i wartości, przenoszenie obcych wzorców kulturowych,
zjawisko „latynoamerykanizacji mediów”, czyli serwowania pustych i jałowych treści przerysowanych z tego samego szablonu,
wykorzystywanie pracowników (praca na umowę zlecenie lub o dzieło, niechęć do zatrudniania na czas nieokreślony, itd).
Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, jaki jest bilans skutków obecności zagranicznych koncernów medialnych w Polsce. Ocena w dużej mierze zależy od wyboru płaszczyzny (ekonomiczna, społeczna, kulturalna) i przyjętych kryteriów. Bilans obecności kapitału zagranicznego nie jest jednoznacznie pozytywny bądź negatywny, choć pojawienie się zagranicznych inwestorów na polskim rynku mediów było i jest postrzegane w kategoriach konieczności. Na początku lat 90. nie było krajowego kapitału gotowego zainwestować w rodzime media drukowane. Obecnie możliwość pojawienia się znaczących krajowych graczy na rynku medialnym jest równie mało prawdopodobna jak na początku zmian.