"owieczkom" i ich wierze więcej szkody niż pożytku. Perwersyjna koncentracja katechety, przygotowującego dzieci do Pierwszej Komunii, na "najważniejszych" kwestiach czystości, cudzołóstwa i pożądania żony bliźniego, połączona ze zmuszaniem dzieci do mozolnego i bezproduktywnego wkuwania katechizmu na pamięć wzbudzi sprzeciw każdego psychologa. Z pewnością jednak nie mniejszy będzie sprzeciw światłego duszpasterza. Również i w tym przypadku, tak jak i poprzednio, coś, co wygląda na konflikt wartości między psychologią a religią, okazuje się w istocie problemem postawy osób i nie ma charakteru istotowego.
II. Psychologia, jak ją widzi "człowiek z laboratorium"
Wydawałoby się, że psychologia jest, czy powinna być, jedną z tych dziedzin, którym, z definicji, nie grozi model technologiczny - nauki poszukującej zrozumienia mechanizmu zjawiska kosztem refleksji nad jego istotą. Jest jednak przeciwnie. Mało kto wie, że jeden z najobszerniejszych nurtów badawczych współczesnej psychologii koncentruje się na wyjaśnianiu mechanizmów ludzkiego przetwarzania informacji: pamięci, uwagi, mechanizmów spostrzegania, gromadzenia wiedzy, rozumienia mowy, rozpoznawania obrazów itp. Wiedzę o tych mechanizmach zdobywa się mierząc rozmaite parametry zachowania ludzi w sytuacjach eksperymentalnych, badając skutki urazów mózgu (rzecz jasna urazy nie są wywoływane przez badaczy!) oraz dokonując pomiarów zmian parametrów fizjologicznych - na przykład napięć mięśniowych, akcji serca, EEG, czy tzw. mózgowych potencjałów wywołanych. W badaniach zwykle traktuje się z dużą rezerwą, a najczęściej zupełnie pomija to, co badane osoby mają do powiedzenia na swój temat. Tam, gdzie to możliwe, ekstrapoluje się również wyniki badań nad zwierzętami. W odniesieniu do tego podejścia odpowiedź na tytułowe pytanie jest zdecydowanie przecząca. Psychologia przetwarzania informacji jest mechanicystyczna i materialistyczna, jako taką trudno byłoby nazwać ją nauką o duszy.
Jednak, paradoksalnie - jakby w wyniku jakiegoś przewrotnego psikusa Stwórcy - właśnie ta dziedzina w ostatnich latach zapładnia do najciekawszych refleksji nad naturą świadomości, woli, czy nad relacją tego, co psycliiczne, do tego, co cielesne.
Prace filozoficzne inspirowane osiągnięciami nauki poznawczej, nauki o mózgu , sztucznej inteligencji, teorii przetwarzania rozproszonego są szeroko znane i dyskutowane. Douglas Hofstadter, Daniel Dennett, Paul i Patricia Churchlandowie - te nazwiska symbolizują osobliwy mariaż filozofii oraz nauk pogranicza psychologii, neurologii i teorii przetwarzania informacji.
Rozpoznawanie obrazów.
"Wyższe" i "niższe" czynności psychiczne
Psychologia poznawcza stawia często pytania, które z punktu widzenia zdrowego rozsądku mogą się wydać zupełnie absurdalne. Przykładowo, prowadzi się badania zmierzające do rozstrzygnięcia, jak możliwe jest rozpoznawanie liter. Pomijając zupełną marginalność problemu z naszego podmiotowego punktu widzenia, mechanizm samego procesu też wydaje się trywialny: litery rozpoznajemy po prostu dzięki temu, że każda z nich ma inny, specyficzny kształt.
Przy próbie sztucznej symulacji procesu nasze przekonanie okazuje się jednak złudzeniem. Zaprogramowanie komputera tak, żeby "czytał" pismo odręczne wymaga uwzględnienia nieskończonej ilości wariantów pisania każdej litery. Jednoznaczne identyfikowanie elementów składowych wymaga złożonych analiz, które i tak zwykle zawodzą w przypadku niedokładnie pisanych liter, na przykład, niedomkniętego "a". Za to już uzupełnianie brakujących liter na podstawie kontekstu (jak np. w przypadku słowa"k ntekst") wymaga prawdziwej inteligencji i żaden program komputerowy nie dorówna tu człowiekowi. Automatyczne rozpoznawanie pisma odręcznego, choć jest procesem bardzo złożonym i nie osiąga zbyt wielkiej dokładności, jest jednak możliwe. Wyobraźmy sobie za to program