Ktrych bogw greckich chetnie widzialbym jako swych przyjacil, a ktrych nie i dlaczego?
Trudne pytanie, ale postaram sie na nie odpowiedziec. Na poczatek chcialbym powiedziec o jednej waznej rzeczy. Bede rozpatrywal poszczeglnych bogw jako ludzi o takim samym charakterze i sposobie zachowania, a nie jako bogw. Poniewaz wiadomo, ze prawie kazdy czlowiek chcialby miec boga za przyjaciela, nie zwazajac na to, jaki ten bg jest. Druga sprawa, jaka na poczatku porusze jest fakt, ze Grecy mieli niezliczona ilosc bogw, w zwiazku z czym opisanie mojego stosunku do kazdego z nich mogloby zajac niemala ksiazke. Z tego powodu ogranicze sie do osadzenia bogw olimpijskich.
Na poczatek rozpatrzmy Zeusa. Czy mglby byc moim przyjacielem lub sasiadem? Nie sadze. Zeus jest zbyt wladczy. Jest przeswiadczony, ze moze wszystkimi rzadzic, ze wszyscy mu ulegna. W gronie przyjacil od razu staralby sie zdobyc dominujaca pozycje i "rzadzic" reszta. Ja cenie sobie niezaleznosc i z tego powodu Zeus bylby dla mnie trudny do zniesienia. Mozliwe, ze inni przyjaciele chetnie by sie mu podporzadkowali, ale ja na pewno nie.
Tak samo nie zaakceptowalbym malzonki Zeusa, Hery. U niej z kolei nie podoba mi sie jej wielka zazdrosc o drobnostki, pragnienie zemsty. Jakikolwiek incydent i taka przyjacilka jak Hera obrazalaby sie. Przypuszczam, ze w przypadku niepowodzenia milosnego zdolna by byla dopuscic sie naprawde nieprzyjemnych rzeczy. Poza tym Hera, tak jak Zeus, przyzwyczajona jest do rzadzenia. Nie szkodzi, ze na mniejsza skale, niz jej malzonek. Hera jest przyzwyczajona do tego, ze to ona rozkazuje i nie zaakceptowalaby odmiennego zdania. To ja dyskwalifikuje jako potencjalna przyjacilke.
Kogo jeszcze nie lubie? Na pewno Hadesa. Wedlug mnie w naszym swiecie czlowiek taki jak on nadaje sie wylacznie na grabarza lub strza cmentarnego. Tam chociaz mialby jaka taka wladze nad zmarlymi. Mglby sobie gadac do nich, ile tylko by zapragnal. Nie szkodzi, ze nie mogliby mu odpowiedziec. A tak na powaznie, to Hades jest zbyt zamkniety w sobie i nieprzystepny dla innych ludzi, aby byc dobrym przyjacielem. Dla istot zyjacych oczywiscie. Bo z martwymi kontakt ma doskonaly.
Natomiast z Atena chetnie bym sie zaprzyjaznil. Nie tylko ze wzgledu na to, ze byla piekna kobieta, ale tez z powodu jej madrosci i wyrozumialosci. Jest ona kims, do kogo mozna sie zwrcic ze swoimi troskami i problemami i ma sie pewnosc, ze Atena pomoze. Zna tez odpowiedz na wiele dreczacych nas pytan. Nie jest o nic zazdrosna, nie ma potrzeby rzadzenia, jest skromna. Taka przyjacilka to prawdziwy skarb dla kazdego czlowieka.
Rwniez chetnie zaprzyjaznilbym sie z Posejdonem. Glwnie ze wzgledu na to, ze interesuje sie morzem i zeglarstwem, a Posejdon w tych dziedzinach bylby prawdziwa kopalnia wiedzy. Mglby przekazac mi informacje na temat wszelkich aspektw zeglowania, zmian pogody na morzu, itp. Oprcz tego jest to porzadny facet, wsplczujacy i wyrozumialy. Moze czasem troche zbyt surowy, ale kazdy ma jakies wady.
Raczej nie chcialbym przyjaznic sie z Hefajstosem. Bylby to czlowiek wiecznie zajety, wrecz pracoholik. W ogle nie mial by czasu na kontakty z innymi ludzmi, bylby samotny. Na niczym spelzlyby prby nawiazania z nim kontaktu. A kto chcialby sie przyjaznic z kims, kto jest zamkniety w sobie i nie zainteresowany otaczajacym go swiatem? Raczej nikt.
Jesli chodzi o Afrodyte, moje zainteresowanie jej osoba jest raczej oczywiste. Byla on najpiekniejsza z bogw, wsrd ludzi byloby podobnie. Prawdopodobnie zakochalbym sie w niej. Pytanie tylko, czy ona by mnie chciala? Nawet, jesli nie, to i tak chetnie widzialbym ja jako swa przyjacilke - kto nie chcialby przyjaznic sie z piekna kobieta?
Troche dziwnie sprawa sie ma, jesli chodzi o Aresa. Nasuwa sie podstawowe pytanie - kim bylby Ares, gdyby byl czlowiekiem? W moim wyobrazeniu wojskowym. Skoro kocha wojne... A jesli bylby zolnierzem, to raczej wysoko postawionym w wojskowej hierarchii. A miec kolege generala to jest cos... Od poboru mozna sie wywinac i w ogle... Potraktowalbym go wwczas jako kogos, kto moze wyswiadczyc bardzo uzyteczna przysluge, zalatwic pewne rzeczy nie dostepne zwyklym cywilom itp. Z drugiej strony Ares jest bezwzgledny, nie ma serca i raczej nie bylby dobrym przyjacielem. W tym przypadku trudno mi osadzic. Raczej wolalbym go nie znac.
Natomiast z pewnoscia powitalbym w gronie swych znajomych Apolla. Taki muzykalny i wesoly czlowiek jak on to doskonaly towarzysz na wszelkich prywatkach, imprezach i dyskotekach. Jesli ktos potrafi grac na jakims instrumencie, jest prawdziwym skarbem grupy przyjacil na rznych wyjazdach i obozach. Oprcz tego Apollo potrafi ukladac wiersze, ktre wsrd kolegw mglby recytowac. Poetycka dusza bardzo sie przydaje wsrd znajomych.
Na zakonczenie powiem o Hestii. Hestia moglaby byc taka starsza znajoma, ktra moze sie nami zaopiekowac w razie potrzeby, zastapic komus matke. Mozna by zwrcic sie do niej z prosba o rade, a ona na pewno takiej rady by udzielila. Oprcz tego obecnosc kogos takiego jak ona w domu gasilaby wszelkie wasnie i domowe kltnie. Oglnie rzecz biorac, dobrze znac kogos takiego jak ona.
Jakie wnioski mozna wyciagnac z calosci? Miedzy innymi fakt, ze bogowie greccy byli przez Grekw wymysleni na obraz ich samych, jakze do nas podobnych. Bogowie Olimpu, jesli pominac ich niesmiertelnosc, maja pelno cech i slabosci ludzkich. Dlatego nie jest tak trudno ocenic, jak kazdy z nich zachowywalby sie i zyl jako czlowiek w naszym swiecie. Mysle, ze bez trudu udalo by sie odnalezc archetyp kazdego boga greckiego posrd nas.