E. Tarkowska
„Młodzież z byłych PGR-ów”
Cele i założenia badania
pogłębienie wiedzy na temat obecnej sytuacji oraz perspektyw na przyszłość młodzieży z byłych PGR-ów - dzieci byłych pracowników tych zakładów;
określenie co można i co trzeba zrobić dla przeciwdziałania procesom marginalizacji i wykluczenia młodzieży dawnych PGR-ów, dla wyrównywania ich szans, w dostępie do edukacji, kultury, pracy, do różnych innych dóbr i możliwości;
badanie przeprowadzone w czerwcu i lipcu 2001 r. pt. „Młodzież z byłych PGR-ów wobec zagrożeń dziedziczenia ubóstwa i marginalizacji” z inspiracji i starań Instytutu Spraw Publicznych i Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa
realizacja: przebadano 27 młodych ludzi, pochodzących z rodzin byłych pracowników PGR-ów w trzech osiedlach popegeerowskich, które znajdują się w różnych regionach Polski- wszystkie z terenów o wysokich wskaźnikach bezrobocia; wytypowane 3 kategorie osób obu płci: 1.- uczących się, 2- pracujących, 3. - tych, którzy się nie uczą i nie pracują; przy okazji pojawiła się 4. kat.: pracujących i uczących się równocześnie
badanie miało charakter jakościowy i eksploracyjno- rozpoznawczy, jego celem nie było zweryfikowanie żadnej tezy, a raczej rozpoznanie problemu.
Narzędziem badawczym był wywiad swobodny, ukierunkowany, pogłębiony, zbliżony do długiej rozmowy, nagrywany na magnetofon. Dostosowany do osób badanych i przeprowadzony wg ściśle uporządkowanego scenariusza.
Jest to próba określenia syndromu „dziedziczenia” wśród badanych postawy oczekiwania, przechodzącej w bezradność.
Dawne PGR-y to obecnie miejsca kumulacji i nawarstwiania się wielu negatywnych zjawisk, tj. bezrobocie, nierzadko wieloletnie, jak ubóstwo, związane z brakiem pracy lub niskimi zarobkami oraz niewysokimi często remontami i emeryturami, stanowiącymi podstawę bytu bardzo licznych niekiedy rodzin, jak poczucie marginalizacji i braku perspektyw, a także patologie: wzrastający alkoholizm, różne formy łamania prawa. Niektóre zjawiska nabierają charakteru trwałego, mówi się np. o bezrobociu „rodzinnym”. Osiedla popegeerowskie mogą stać się obszarami trwałej marginalizacji i miejscem kształtowania się polskiej odmiany underclass, podklasy.
Miejsce i rola wykształcenia w biografiach młodych ludzi z byłych PGR-ów
Pamięć PGR-u jest zróżnicowana, chociaż zachowali zdecydowanie pozytywny obraz przeszłości. Dobrze oceniane były te warunki życia, których brak odczuwa się obecnie: praca, zarobki i dochody. Praca była największym plusem tamtych czasów, jest największą zaletą była stałość, pewność, powszechność i bliskość. Ceni się również dobra, które można było dostać za darmo. Przeszłość jawi się tu jako świat niemalże bez trosk, „komunistyczny raj”, w którym rządziła zasada „każdemu wg potrzeb”. Sposób myślenia polegający na „oczekiwaniu gotowego” pojawia się w wielu wypowiedziach badanych- nie ma tu miejsca na własną aktywność; oczekuje się, że ktoś zadba, załatwi, zorganizuje. Brak pracy i pieniędzy, generalny pesymizm to źródło m.in. alkoholizmu. Badani deklarują brak zainteresowania polityką i na ogół nie mają wyrobionego jeszcze zdania odnośnie najbliższych wyborów- m.in. dlatego przeszłość nie jest oceniana w kategoriach politycznych. Zdecydowana większość nie chciałaby pracować w zawodach rodziców i w rolnictwie- byłaby to dla nich ostateczność (na którą chętnie zgodziliby się pytani bez wykształcenia i pracy- dla nich każda praca przynosząca dochody byłaby rozwiązaniem problemów).
Pierwsze doświadczenia szkolne również uległy procesom idealizacji i mitologizacji. Rodzice badanych dbali o ich edukację, chodzili na wywiadówki, mimo trudności finansowych zdobywali pieniądze potrzebne na podręczniki i inne przybory szkolne. Rola rodziców, zwłaszcza matek, które często miały średnie wykształcenie jest bardzo wspierająca i pomocna. Krążenie podręczników - książek się właściwie nie kupowało, dziedziczyło się je po starszych uczniach, lub krążyły po rodzinie. Mimo to zaledwie 1/3 uczniów miała komplet podręczników. Problemy pogłębiają się w szkołach ponadpodstawowych. Reforma edukacji wzmocniła te problemy, nowe zróżnicowane programy i zmieniające się z roku na rok podręczniki oznaczają poważny wzrost kosztów nauki.
Jednym ze wskaźników dobrych lub złych warunków nauki jest posiadanie własnego miejsca do odrabiania lekcji. Często problem stanowił hałas w miejscu nauki- przeszkadzała duża rodzina, hałaśliwe młodsze rodzeństwo, dzieci dalszych członków rodziny, a niekiedy nawet goście. Ważną rolę w życiu badanych odgrywa rodzeństwo. Liczne rodziny to zjawisko typowe dla rodzin pegeerowskich. W rodzinach, których nie stać na korepetycje to właśnie starsze rodzeństwo i kuzyni pomagają w nauce. Praca zarobkowa nie przeszkadzała w nauce, była zajęciem sporadycznym, podejmowanym najczęściej w czasie wakacji.
Ze szkoły podstawowej młodzi ludzie wynieśli doświadczenie zarówno pomocy i przyjaźni jak i przemocy, niesprawiedliwości i upokorzenia. Pojawiły się wypowiedzi wskazujące na nierówne traktowanie uczniów w związku ze statusem materialnym i społecznym ich rodziców. Dzieci pegeerowskie uczą się, żeby wyrwać się z miejsca zamieszkania. „Marazm” jest najczęściej używanym określeniem atmosfery tam panującej. Nauczyciele uskarżają się, że praca z nimi jest wyjątkowa trudna ze względu na „czas wolny nieograniczony”, który nie przekłada się na lepsza naukę. Widać również przykłady obojętności nauczycieli, braku zrozumienia i wsparcia. Problemem jest też oferta zajęć pozalekcyjnych: uczniowie najczęściej korzystają z zajęć sportowych- z innych kółek, tylko w celu podniesienia się w przedmiotach, które sprawiają im problemy (najczęściej ścisłe). Problemem są również wycieczki, na które nikogo nie stać. Nierozwiązanym problemem bywają dojazdy do szkoły, które stworzyłyby uczniom równe szanse, np. dostępu do zajęć dodatkowych. Odrębną sprawą jest brak przygotowania nauczycieli do pracy z młodzieżą z biednych środowisk, ich niewiedza na temat na temat tych uczniów i ich problemów, brak zrozumienia a może i zainteresowania ich trudnościami.
Szkoła ponadpodstawowa: aspiracje, wybory, decyzje.
Według badanych rodzice przy wyborze szkoły dawali im wolną rękę, mimo to rola rodziców w decydowaniu o dalszej nauce jest dominująca i większa niż pomoc szkoły i organizowanych przez nią akcji, spotkań i działań. Wybór szkół ponadpodst. zależy od 3 czynników: możliwości finansowych rodziny (długość szkoły:3lata- zawodówka, 4- liceum zawodowe, 5-technikum), bliskości szkoły (im bliżej tym taniej) oraz możliwości intelektualnych dziecka. Ostatecznie oceny uczniów i ich samoocena mają wpływ na wybór szkoły- wybór ten to często rezygnacja z zainteresowań i z tego, co chciałoby się w przyszłości robić. Występuje duży opór przed wyborem liceum ogólnokształcącego. Powstaje błędne koło: młodzież wybiera szkoły, po których szybko można pójść do pracy, jednak szkoły te nie są dostosowane do rynku pracy i najczęściej pracy tej nie ma. Większość badanych nie pracuje w zawodzie, w jakim się kształciła. Wybór kierunku jest niekiedy bardzo przypadkowy- trudno mówić tu o rzeczywistym wyborze, (przy czym wielu z uczniów ma zaniżoną samoocenę, dlatego nie próbuje nawet startować do szkół średnich). Wybór szkoły nie jest wyborem zawodu.
Pierwsze doświadczenia w szkole ponadpodstawowej
Ankietowani opisują początek nauki w szkole ponadpodst. jako „szok”, „wstrząs”. Na nowo muszą budować swoją pozycję w klasie, co stanowi dużą trudność. Wiele osób ma trudności z nauką, ponieważ „w podstawówce nie nauczyli się jak się uczyć”. Pojawia się podział na „dojeżdżających” i „miejscowych”. Dojeżdżanie niesie ze sobą ogromne utrudnienia: stratę czasu, ograniczenie możliwości, jakie stwarza życie w mieście np. kontakty z kulturą, sprowadzanie do minimum kontaktu ze szkołą (nieraz to ograniczenie zajęć obowiązkowych nie mówiąc o dodatkowych), oraz brak integracji z kolegami ze środowiska szkolnego. W liceach i szkołach zawodowych dały się odczuć podziały na miejscowych i dojeżdżających (forma zależała od rodzaju szkoły- w liceach były to łagodne formy). Wielu badanych pracowali w czasie roku szkolnego, aby odciążyć rodziców finansowo. Na stypendia nie można było praktycznie liczyć, nie mówiąc już o pomocy w czasie studiów. Wykształcenie jest nie tylko szansą na pracę, o którą tak trudno, ale i na ucieczkę z dawnego PGR-u. Jednak nie ono waży na pracy, ale znajomości, koneksje, dzięki którym można ją załatwić. Credo życiowe jednej z badanych: „ więcej się uczyć, więcej pracować i więcej zarabiać”
Problem młodzieży z byłych PGR-ów
Badani nie dostrzegają żadnego zainteresowania ze strony osób, ani instytucji, które interesują się problemami młodzieży. Ich główne problemy to: warunki i trudności uczenia się, sprawa pracy, oraz brak możliwości aktywnego i ciekawego spędzania czasu. Mają poczucie, że nikt nie troszczy się o ich potrzeby i w trudnej dla nich sytuacji są pozostawieni sami sobie. Brak miejsca spotkań młodzieży, propozycji jakichkolwiek zajęć, sportu, rozrywki, a przy tym brak pieniędzy na istniejącą rozrywkę jest w ich przekonaniu jednym ze źródeł zjawisk patologicznych( pojawiają się opowieści o drobnych kradzieżach, nadużywaniu alkoholu przez młodych ludzi, próżniaczym wysiadywaniu pod sklepem i czekaniu nie wiadomo, na co). Charakterystyczne jest dla ludzi z byłych PGR-ów przekonanie, że za wszystko odpowiedzialny jest rząd i to on powinien zadbać o pracę dla nich.
Autorki pokazują, że reforma nie wzięła pod uwagę warunków, w jakich znajduje się młodzież z byłych PGR-ów. Nie mają oni szans na równy start i dopóki państwo nie zmieni swojej polityki w stosunku do nich nie ma możliwości poprawienia ich sytuacji.
11) E. Tarkowska
„Młodzież z byłych PGR-ów”
3