182
RozdziałIX
Teatr okrucieństwa
183
do honoru był cierpki, prześcigiwanie się w uczuciu lojalnos'ci wywoływało pogardę dla zwykłych talentów, i budził się duch wojny, wyrażający się w solidarności, brawurze, beztrosce i rozrzutności. Yamamoto Tsunetomo, którego opowieści zapisane są w Hagakure, stał się w swoim zakątku na prowincji wykonawcą radykalnej interpretacji bushidó. Wyciągał wyłącznie radykalne wnioski. Niechaj wojownik stanie się jednym ze śmiercią. Inni, chłopi lub mieszczanie, mogą się bogacić, pracować, realizować plany - ale wojownik żyje bez przeszłości, czujny, by w każdej chwili móc być w pełni tym, kim powinien. Niech żyje tak, jakby już był martwy, a nie będzie się wtedy niczego obawiał. Doświadczając bliskiej zen jedności przeciwieństw, osiągnie wolność i spokój. Wtedy jego przemoc, doprowadzona do skrajności, będzie mogła zebrać te same owoce, co buddyjski brak przemocy. Taki człowiek nie pozwala skrępować się wytyczonym celom ani spełnianym zadaniom. Żadne jego działanie nie jest w stanie przywiązać go do rzeczywistości, jeżeli konsekwentnie oswaja swoją wolę ze śmiercią.
Sens Drogi Samuraja odnalazłem w śmierci. Jeśli masz wybór, czy żyć, czy umrzeć, pozostaje jedynie szybka śmierć. Nic więcej się nie liczy. Zaciśnij zęby i ruszaj przed siebie. Mówienie, że szybka śmierć bez osiągnięcia celu jest pieską śmiercią, to płytka filozofia wojowników ze stolicy. W chwili ostatecznego wyboru nie pora na myślenie, czy uda się osiągnąć cel. My, ludzie, wolimy żyć. Dlatego pewnie znajdziemy wymówkę, żeby wybrać to, co nam droższe. Ale jeśli nie osiągnie się celu, dalsze życie jest tchórzostwem. Tu jest ta ryzykowna granica. Jeśli się umrze nie osiągnąwszy celu, to jest to pieska śmierć i szaleństwo, ale nie ma w tym hańby. To właśnie jest prawdziwa Droga Samuraja. Co rano, co wieczór myśl o śmierci, miej jej nieustanną świadomość. Tylko wtedy Droga Samuraja da ci wolność i do końca życia będziesz mógł niezawodnie i bez uchybień wypełniać swoją służbę15.
sieć ziemskich zobowiązań i otwierając przed człowiekiem przestrzeń najistotniejszej pustki, pomaga mu odkryć w sobie to, co niewykonalne. Te odczucia, wyrażone na początku XVIII wieku, docierają do nas jakby z innego świata, obcego naszym przekonaniom. Samuraj, bez strachu, wyrzutów sumienia i nadziei, pozostaje obojętny na przyszłość, na plany, sukcesy i korzyści. W pogardzie mając rozum, w pełni zadowala się bliskością ze śmiercią, stanowiącą dla niego jedyną cnotę.
Pan Naoshige mawiał: „Droga Samuraja to zapamiętanie w śmierci. Dlatego nawet dziesięciu ludzi nie jest w stanie zabić jednego wojownika". Działając rozważnie i rozsądnie nie dokona się wielkich rzeczy. Dopiero szaleństwo prowadzi nas do desperackich wyczynów. Jeśli na Drodze Samuraja odwołamy się do rozsądku, pozostaniemy w tyle. Niepotrzebna jest ani wierność, ani synowskie oddanie. Na Drodze Wojownika jest tylko śmiertelna desperacja. W niej z natury zawarta jest wierność i synowska miłość16.
Tymczasem pod wpływem przedłużającego się pokoju i konfucjań-skich nauk racjonalizm zyskiwał coraz ważniejszą pozycję — na przykład śmierć towarzysząca {junshi, oibara) wydała się pewnego dnia zwyczajem daremnym i barbarzyńskim17. Jego bezużyteczność stała się skandalem: jak można marnować tyle ludzkich istnień i niszczyć tyle talentu, który może przysłużyć się innemu panu? Do tych utylitarnych sprzeciwów dochodziły jeszcze troski natury politycznej: państwo chciało osłabić związki ścisłej solidarności, wzmacniane przez śmierć z wyboru — jako że zawsze obawiano się ich siły. Niemniej jednak junshi — mniej daremne niż się zdaje - przez długi czas odgrywało istotną rolę wśród klanowych zwyczajów: za cenę bardzo prestiżową ukazywało łączącą wojownicze społeczności nierozerwalną więź, będącą gwarantem ich siły18. Pewna
Śmierć jest Drogą Wojownika
Nigdy nie określono celniej i jednocześnie prosto relacji, która, wiążąc wolę ze śmiercią, uwalnia ją od wszystkiego innego, zaś wychodząc poza
15 Yamamoto Jóchó, Hagakure (ukryte wśród liści), przeł. Krystyna Okazaki, w: Estetyka japońska. Estetyka życia i piękno umierania. Antologia, red. Krystyna Wilkoszwska, Universitas, Kraków 2005, s. 109.
16 Ibid., s. 115.
17 Junshi, w którym konfucjańscy uczeni widzieli tylko irracjonalne marnotrawstwo,
miało jednak swoje racje bytu: kiedy umierał książę, jego ministrowie i najbliżsi doradcy
odchodzili wraz z nim, albo w śmierć, albo do klasztoru, tak czy inaczej — umierając dla
świata. W ten sposób miało miejsce odnawianie elit rządzących, co w naszych społeczeń
stwach powierzone jest zmiennym poglądom ciała wyborczego. Gerontokratyczna i kon
serwatywna tendencja absolutyzmu była tym sposobem zażegnywana.
18 Jedna z opowieści Moriego Ogaia, Abe ichizoku (Rodzina Abe), napisana po junshi
generła Nogiego w 1912 r., przedstawia całą kazuistykę honorowego samobójstwa, analo
gicznie do kazuistyki pojedynków znanych na Zachodzie. Ci wasale, którzy za punkt
honoru obierali sobie zabicie się i mogli zostać śmiertelnie zranieni odmową udzielenia im
na to zgody, bali się uchodzić za tchórzy - co było powszechnym źródłem odwagi.