Behawioryzm. Była to szkoła myślenia, która zdominowała amerykańską psychologię w pierwszej połowie bieżącego wieku. Behawioryzm wyrósł z badań nad zwierzętami niższymi i usiłował pokazać, że proces uczenia się zachodzi dzięki wzmocnieniu — to znaczy skojarzeniu pozytywnych i negatywnych zdarzeń zachodzącycli w środowisku z określonymi zachowaniami. Na przykład, psy przybiegają na zawołanie, ponieważ wyuczyły się, że za uległością następuje pozytywne wzmocnienie (np. pożywienie lub pieszczoty).
Psychologowie wywodzący się z tej tradycji, tacy jak John Watson (1924) czy B.F. Skinner (1938), uważali, iż ludzkie zachowanie można zrozumieć poprzez prześledzenie kari nagród występujących w środowisku, gdzie żyje dany organizm. Dlatego nie ma potrzeby, by badać takie subiektywne stany jak myślenie i odczuwanie.
Chcąc więc zrozumieć zachowanie mieszkańców Los Angeles, którzy zignorowali wdanie swych sąsiadów o pomoc, behawiorysta analizowałby sytuację, by dowiedzieć się, jakie czynniki hamowały wszelkie próby udzielenia pomocy. Takie koncepcje i pojęcia jak poznanie, myślenie i odczuwanie nie były stosowane przez behawiorystów. Traktowali je jako zbyt słabe i osadzone w umyśle, a nie bezpośrednio zakotwiczone w dającym się obserwować zachowaniu
Większość współczesnych psychologów społecznych (również autorzy tej książki) jest przekonanych, że o ile podejście behawiorystyczne ma pewną wartość, o tyle jednak jest zbyt uproszczone, by dostarczyć pełnego, dokładnego zrozumienia zachowania społecznego. Co więcej, przy określonej dozie zręczności i zwróceniu uwagi na szczegóły, możliwy jest obiektywizm i precyzja również wtedy, gdy badacz posługuje się pojęciami mentalistycznymi jak poznanie, myślenie i odczuwanie.
Stwierdziliśmy także, iż zachowanie społeczne nie daję się w pełni zrozumieć, jeśli ograniczymy nasze obserwacje do fizycznych właściwości sytuacji. Zamiast tego musimy spojrzeć na nią z punktu widzenia tych, którzy się w niej znajdują, by poznać, w jaki sposób konstruują oni subiektywny obraz świata, któiy ich otacza (Griffin, Ross, 1991; Ross, Nisbett, 1991). Interpretacja oznacza, że pod uwagę bierze się nie to, co obiektywnie sytuacja zawiera, lecz to, co ludzie z tej zawartości czynią.
Na przykład sytuację, gdy ktoś do nas podchodzi, klepie po plecach i pyta, jak się czujemy, możemy różnie zinterpretować. Zależy to od tego, czy pytanie zadał bliski przyjaciel, głęboko przejęty tym, że zbyt ciężko pracujemy, czy przypadkowy znajomy, z którym mijamy się codziennie, albo sprzedawca samochodów zamierzający nam sprzedać używane auto — mimo iż jest sformułowane w ten sam sposób i zadane takim samym tonem. Jest nieprawdopodobne, by odpowiadając na pytanie zadane przez sprzedawcę, szczegółowo mu opisywać bóle, które odczuwamy w nerkach.