niektórych powinności, albo dlatego, że nie sposób równocześnie wywiązać się z oczekiwań wzajemnie sprzecznych i sprawienie zawodu niektórym partnerom jest logicznie nieuniknione.
Istnieją różne strategie radzenia sobie z taką sytuacją. Czasami pomocne są pewne ogólniejsze reguły kulturowe, można powiedzieć „meta-reguły", wprowadzające porządek preferencji wśród różnych partnerów pozycji, czy inaczej wśród pozycji perymetrycznych. Określają one, czyje oczekiwania powinny mieć pierwszeństwo. W czołowych uniwersytetach amerykańskich, nie bez powodu określanych jako „uniwersytety badawcze” (research unwtrsities), akcent pada przede wszystkim na badania naukowe i publikacje. Potem na kształcenie doktorantów, a dopiero na końcu na dydaktykę podstawową dla magistrantów. Najważniejsi są „równi" (peers). czyli środowisko innych badaczy. Ułatwia to rozwiązywanie konfliktów, ale zarazem prowadzi
do obniżenia zaangażowania dydaktycznego i gorszych wyników kształcenia. Odwrotnie było na przykład w uczelniach radzieckich oddzielonych od instytutów badawczych. Tam chodziło przede wszystkim o odpowiednią indoktrynację studentów. Podobnie do dzisiaj u nas w uczelniach niższej rangi kładzie się nacisk na kształcenie na poziomie elementarnym, ciągłe zwiększanie liczby studentów i obciążeń wykładowców. Prowadzi to do zmniejszenia lub nawet zaniku aktywności badawczej i w efekcie zmienia uniwersytet w placówkę szkolną, w której przekazuje się studentom zastaną, często już zdezaktualizowaną i powierzchowną, sumę informacji. Inna strategia ma charakter subiektywny. Każdy ustala sobie swoją prywatną hierarchię „istotnych innych" wśród partnerów swojej pozycji i stara się najlepiej realizować ten segment roli, który ich dotyczy. Mówiąc przenośnie, wybiera orkiestrę, do której rytmu tańczy. Są profesorowie, dla których najważniejsze są odkrycia badawcze i publikacje, oraz inni, których pasją jest kształtowanie młodych umysłów. Jeszcze inni samorealizują się w funkcjach administracyjnych. Bardziej radykalna strategia polega nie tylko na subiektywnej identyfikacji z pewnymi segmentami roli, ale na realnym odcięciu pewnych segmentów, przez zerwanie stosunków społecznych z niektórymi partnerami, czy inaczej pozycjami perymetrycznymi. Tak postępuje badacz, który bierze urlop dydaktyczny albo podejmuje pracę tylko na etacie badawczym. Albo przeciwnie, zapalony dydaktyk, który obejmuje etat starszego wykładowcy, uwalniając się od obowiązku własnej pracy badawczej. Podobnie czyni funkcjonariusz administracji uniwersyteckiej - dziekan czy rektor - który na czas kadencji uzyskuje zwolnienie od dydaktyki. Ma też wymówkę wobec siebie samego, gdy wstrzymuje prace badawcze, bo obowiązki oficjalne są niezwykle czasochłonne.