można mówić o kazirodztwie, ale implikacje są podobne. Mam na myśli częsty w powieściach filmach, serialach telewizyjnych czy sztukach teatralnych wątek dramatycznych konsekwencji, do jakich prowadzą związki intymne przełożonych i podwładnych: romans sekretarki z szefem, ucznia z nauczycielką, studentki z profesorem, pielęgniarki z lekarzem, policjantki z komendantem posterunku'.
Niezależnie od tego, czy niezwykle skromny katalog uniwersaliów wykrytych przez Murdocka można by nieco wzbogacić, pozostaje faktem, że naturalna, wynikająca z wewnątrzspołecznych powodów uniformizacja kultur występuje w zupełnie minimalnym zakresie. Natomiast ogromnie bogata jest kategoria podobieństw kulturowych wynikających z kontaktu kultur między sobą. W przypadku takiego kontaktu elementy kulturowe ulegają bowiem dyfuzji, przepływają z jednej kultury do drugiej, zapożyczane, naśladowane, narzucane, wymieszane ze sobą. Można wyróżnić kilka typowych sytuacji takiego kontaktu. Pierwsza to podbój słabszego społeczeństwa przez silniejsze i, w konsekwencji, wprowadzanie przemocą lub perswazją kultury dominującej przy eliminacji kultur lokalnych. Wielu przykładów' dostarcza tu kolonializm, a także procesy chrystianizacji, np. w Ameryce Łacińskiej czy Afryce. Z bliższego nam doświadczenia - taki charakter miała polityka germanizacji i rusyfikacji na ziemiach polskich, gdzie wprowadzenie języka uw'ażano, i słusznie, za klucz do narzucenia kultury zaborców. Odmienna jest sytuacja mieszania się kultur w społeczeństwach wielonarodowych, gdzie liczne grupy emigrantów wnoszą własne treści kulturowe ulegające skomplikowanej, głównie żywiołowej amalgamacji. Klasycznym przykładem jest „tygiel amerykański", w którym wytwarza się swoisty kulturowy stop.
Trzeci wariant kontaktu kulturowego ma charakter bardziej pośredni, nie musi mu towarzyszyć ani podbój, ani fizyczny kontakt różnych społeczności. Dokonuje się on za pośrednictwem przepływu treści i produktów kulturowych, poprzez rynek i środki masowego przekazu. Proces ten bywa określany jako imperializm kulturowy, a jego szczególne nasilenie towarzyszy epoce globali-zacji. Globalizacja jest zjawiskiem bardzo złożonym, któremu poświęcimy osobny rozdział, ale antycypując tę analizę, można wskazać, że jednym z przejawów globalizacji jest ogólnoświatowa ekspansja tzw. kultury zachodniej, zwłaszcza w jej wydaniu amerykańskim. Niezależnie od tego, czy akceptacja tej kultury wynika z jej atrakcyjności czy ze stojącej za nią siły ekonomicznej pozwalającej na efektywny marketing, reklamę, perswazję - efektem jest postępująca uniformizacja i zarazem regres kultur lokalnych. Te same produkty w takich samych supermarketach, takie same pokoje w takich samych hotelach, takie same samochody na rówrnie zatłoczonych ulicach takie same hamburgery w tak samo urządzonych McDonaldach takie same filmy hollywoodzkie w takich samych kinowych multipleksach, te same przeboje na radiowych listach i w dyskotekach te same adidasy, dżinsy i T-shirty, te same, choć „narodowe", edycje „Playboya" i „Penthousa", ten sam luz obyczajowy, coraz większa nieformalność manier i ubioru, te same obsesje na temat równowragi płd i „politycznej poprawności", i wreszcie ten sam język angielski, pełniący coraz pełniej rolę uniwersalnego środka porozumiewania się. Kiedyś chłopi polscy emigrujący do Ameryki doznawali szoku kulturowego, który tak wnikliwie opisywali W. Thomas i F. Zna-niecki. Dzisiaj czuliby się jak w domu. A poza tym w ogóle nie muszą emigrować, bo „Ameryka" wkroczyła do ich wiosek.