może wydać rozporządzenie o ruchu drogowym, ale nie może wyznaczyć programów nauczania w szkole. A z kolei minister szkolnictwa może regulować liczbę studentów na uczelniach, ale nie może ustalić liczby poborowych. Trzecia, ogromnie doniosła cecha organizacji biurokratycznej to całkowita depersonalizacja stosunków pomiędzy urzędnikami i pomiędzy urzędnikami a petentami. Stosunki te mają być pozbawione wszelkich elementów osobistych, intymnych emocjonalnych, a koncentrować się wyłącznie na sprawie będącej przedmiotem postępowania. Nie ma miejsca na sympatie i antypatie, współczucie, troskę, znajomości, zależności. Nie wolno brać pod uwagę żadnych okoliczności partykularystycz-nych, np. cech osobistych petenta ani jego pozycji społecznych zewnętrznych wobec relacji z urzędem. Dla poborcy podatkowego nie może się liczyć ani uroda podatniczki, ani to, że jest słynną piosenkarką. Obojętne być powinno, że podatnik jest znanym politykiem często pokazującym się w telewizji. Wszystko powinno się toczyć według kryteriów uniwersalistycznych, takich samych dla wszystkich obywateli, przez rygorystyczne przestrzeganie litery prawa i przepisanej procedury. Czwarta właściwość biurokracji to wymóg, aby rekrutacja na pozycje urzędnicze także prowadzona była według kryteriów uniwersalistycznych, a nie par ty kul ary stycznych, a więc brała pod uwagę tylko talenty, umiejętności, wiedzę fachową niezbędną do sprawnego wykonywania funkcji służbowych. Wyszukaniu najlepszych z tego punktu widzenia kandydatów i meryto-kratycznej selekcji wśród nich mają służyć np. otwarte konkursy. Piąta cecha biurokracji to regularne, z góry ustalone kryteria i procedury awansowe, wolne od wszelkiej arbitralności. Urzędnik musi nabywać uprawnienie do awansu, o ile posiada określone osiągnięcia oraz przepracował określony czas (tzw. „wysługa lat"). Podobny sens ma wymóg szósty, aby urzędnicy otrzymywali ustalone z góry wynagrodzenie, związane tylko z rodzajem urzędu, jaki pełnią (z zajmowaną pozycją społeczną). Wszelkie gratyfikacje dodatkowe (premie, nagrody) muszą być przyznawane zgodnie z ustalonymi z góry zasadami i kryteriami. Nie jest to sprawa widzimisię
Wszystkie te wymagania cechujące typ idealny są w rzeczywistości spełniane tylko w przybliżeniu. Odchylenia od tych wymagań tworzą ów „typ realny" biurokracji, który jest powszechnie spotykany i który wywrołuje negatywne skojarzenia z samym terminem. Każda z siedmiu cech biurokracji może być bowiem terenem nadużyć i patologii. Po pierwsze, linie zależności pionowej mogą nie być ściśle przestrzegane, niektóre szczeble pomijane w decyzjach niższe urzędy mogą nie podporządkowywać się wyższym. Po drugie, kompetencje mogą być wyznaczone luźno i nieprecyzyjnie, a także nadużywane. Po trzecie, nepotyzm, korupcja, frakcyjność * mogą podważać zasadę depersonalizacji i uniwersalności procedur. Po czwarte, rekrutacja na stanowiska może następować także na niemerytokratycznych partykularnych zasadach. Po piąte i szóste - wynagradzanie i premiowanie urzędników może być terenem znacznej arbitralności, zmieniając się w dowolnie rozdzielane przyw-ileje zamiast rutynowych uprawnień. No i po siódme, jak już wskazaliśmy, urzędnicy mogą maskowrać i nadawać anonimowość swoim działaniom przez unikanie ich rejestracji i dokumentacji'.
To są najczęstsze schorzenia biurokracji, przekształcające model Weberow-ski w jego przeciwieństwo. Ale nawret wtedy, gdy biurokracja działa zgodnie z założeniami, może wywoływać dysfunkcjonalne konsekwencje. Wielu socjologów po Weberze wskazywało na takie m.in. problemy. Po pierwsze, nadmierną specjalizację, zbyt daleko posunięty podział funkcji, co prowadzi do zawężenia perspektywy i niemożności ogarnięcia szerszych implikacji podejmowranych działań czy decyzji. Po drugie, sztywność procedur