że skutek nie nastąpi (gdyby sprawca me pociągnął za cyngiel to by nie doszło do śmierci ofiary, gdyby pielęgniarka nie podała kroplówki to by nie doszło do zgonu pacjenta). Myślimy tak: wtedy działanie jest warunkiem koniecznym kiedy ten skutek jest nie do pomyślenia bez podjęcia określonego działania w stanie faktycznym. Test warunku sine qua non może mieć charakter negatywnej przesłanki odpowiedzialności, ponieważ ustalanie przebiega w sposób następujący: nawet gdyby zachowania sprawcy nie było w stanie faktycznym to skutek i tak by nastąpił, w takim razie zachowanie sprawcy nie jest warunkiem koniecznym dla wystąpienia skutku.
Koncepcja ta zakłada, że wszystkie warunki konieczne są równowartościowe i to pozwala stwierdzić, że zachowanie sprawcy jest przyczyną skutku, zachodzi związek przyczynowy. Oczywiście dla bardzo prostych przebiegów przyczynowych ten test wanmku sine qua non jest wystarczający, ale trzeba mieć świadomość, że koncepcja ta jest w wielu sytuacjach bardzo niesprawna, grzeszy podstawowymi błędami logicznymi.
Błędy logiczne:
1. skoro wszystkie wanmki są równowartościowe to stoimy przed regresem ad finitum tzn. chcąc dowiedzieć się jakie działanie było warunkiem koniecznym nastąpienia skutku obejmujemy zakresem testu wanmkowości działania, które intuicyjnie są prawnie nie relewantne - żeby ktoś kogoś zastrzelił to wcześniej musiała go matka urodzić, to urodzenie zbrodniarza jest działaniem stanowiącym warunek konieczny przyczynowy w stosunku do śmierci ofiary? Intuicyjnie - jakiś absurd. W ten sposób stosując test warunku koniecznego można się cofnąć do Adama i Ewy.
2. Tak naprawdę test warunku koniecznego zakłada wiedzą o przyczynowości. bo powiemy: jeżeli by pielęgniarka nie podała kroplówki to pacjent by nie umarł. W takim razie podanie kroplówki było warunkiem koniecznym śmierci pacjenta. W takim razie to podanie kroplówki spowodowało śmierć pacjenta. Jasny logiczny wywód, który sąd mógłby w każdym uzasadnieniu przedstawić. Ale przy założeniu, że ja wiem wcześniej, że podanie takiej kroplówki powoduje śmierć. Bo gdyby tak nie było to skąd ja mogę wiedzieć, że gdyby nie było podania kroplówki pacjent by nie umarł. Żeby powiedzieć, że takie zdanie jest prawdziwe to wcześniej muszę wiedzieć jaki był skład tej kroplówki, jaki miał wpływ na zdrowie pacjentów - muszę wcześniej wiedzieć o przyczynowości, o tym jakie ma znaczenie podawanie takich kr oplówek pacjentom, żeby potem w sposób jasny i przekonywujący móc stwierdzić, że jeżeli by kroplówki nie podano pacjent by nie umarł. To trochę fikcja racjonalności - jest oparta na pewnym nie wyrażonym założeniu, że wcześniej wiem jaka jest przyczyna. W sensie empirycznym równie cenne zdanie jak: „gdyby pielęgniarka nie podała kroplówki pacjent by nie umarł" jest zdanie: „gdyby nie zaświeciło słońce pacjent by nie umarr
3. Nieumiejętność poradzenia sobie przez test warunku sine qua non z tzw. przyczyną
kumulatywną (zastępczą). Kiedy mówimy o przyczynowości zastępczej? Np. grupa przestępcza szykuje zamaclr, na drodze przejazdu kolumny oficjeli stawiają snajpera a potem jeszcze dla ubezpieczenia się zakłada pod mostkiem, po którym mają przejeżdżać bombę, która ma wybuclinąć w momencie przejazdu samochodu. Snajper strzela, zabija oficjela, sąd sądzi snajpera i stosuje test warunku sine qua non i pyta: czy gdyby ze stanu faktycznego wyeliminować strzał snajpera czy skutek by nastąpił? Na co adwokat odpowiada: tak bo by wybuchła bomba. W związku z tym po zastosowaniu testu sine qua non dojdziemy do wniosku, że strzał snajpera nie byl warunkiem koniecznym śmierci ofiary. Nie da się rozwikłać problemu przyczynowości zastępczej, kiedy będziemy się odwoływać do teorii wranmkow'ej, bo dochodzimy do rezultatów intuicyjnie absurdalnych zupełnie nie przekonywujących.
W sprawach prostych w których pizyczynowość jest jasna, nie budzi wątpliwości oczywiście odwołanie się do teorii ekwiwalencji i testu warunku sine qua non będzie miało dużą silę