1 lipca 1994 r., postanowił zagrać na zwłokę. W tym celu swą decyzję w tej sprawie odłożył na czas po uchwaleniu nowej konstytucji, uzależniając ją rzekomo od oceny zgodności konkordatu z przyszłą konstytucją, następnie powołał Komisję Nadzwyczajną do rozpatrzenia projektu ustawy o ratyfikacji konkordatu między Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą Polską (M. P z 1994 r. Nr 39, poz. 326).
Dalszy przebieg wydarzeń dowiódł, iż takie stanowisko Sejmu w istocie rzeczy było manifestacją braku woli politycznej. Uchwała ta miała na celu raczej powstrzymanie Episkopatu Polski przed ewentualną krytyczną oceną - będącego dopiero w zamierzeniach projektu konstytucji - przed referendum, aniżeli uzyskanie rzetelnej oceny zgodności konkordatu z konstytucją. Sejm ówczesnej kadencji okazał się bowiem niezdolny do uchwalenia ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację konkordatu -również po uchwaleniu przez Zgromadzenie Narodowe nowej konstytucji i przeprowadzeniu referendum konstytucyjnego.
Wszakże uchwała sejmowa, uzależniająca zgodę parlamentu na ratyfikację konkordatu od zgodności z przyszłą konstytucją, wywarła znaczący wpływ na kierunek debaty Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego. W publicznej debacie nad ustaleniem zasad dotyczących relacji między państwem i Kościołem w projekcie nowej konstytucji RP uczestniczyli przedstawiciele różnych grup społecznych, a wśród nich przedstawiciele Episkopatu Polski, zwracając uwagę na zgodność tych zasad z konkordatem (4).
W rozważaniach na temat relacji między konkordatem a konstytucją należy wyróżnić problemy dotyczące:
- ustalenia zgodności między konstytucyjnymi i konkordatowymi zasadami stosunku państwa do Kościoła oraz gwarancji wolności religijnej;
- zachowania odpowiedniej procedury ratyfikacyjnej;