przebywania na określonym piętrze, wydłużanie szkolnej przemocy na czas po. południowy i wieczorny przez zadawanie prac domowych — brak alternatyw i nadziei na ich pojawienie się w szkole”®3.
Prowadzone przęz Z. Kwiecińskiego badania empiryczne podłużne w polskich szkołach potwierdzają, że powyższy, krytyczny stan przemocy strukturalnej i symbolicznej obecny jest nie tylko w szkołach niemieckich. Także polskie szkoły są instytucjami aktywnie uczestniczącymi w demoralizowaniu dzieci i młodzieży, ogłupianiu ich przez: zabijanie w dzieciach ich zdolności i pasji poznawczych, obcinanie potencjału twórczego, tłumienie zainteresowań i wtłaczaniew kulturą pozoru. Co ósmy uczeń szkoły miejskiej, co dziesiąty uczeń szkoły małomiasteczkowej i co trzeci uczeń szkoły wiejskiej może być uznany za funkcjonalnego analfabetą. W szkołach stosowana jest przemoc fizyczna, zanik ctyczności pracy pedagogów oraz deprecjonowanie wartości macierzystej kultury®4. W tym sensie i u nas postrzega się szkołę jako instytucję niemożliwą do zreformowania przez samych pedagogów
Tych bowiem stać-w przeważającej mierze-na powielanie wzorów „czarnej
pedagogiki”.
rJa.lt -wyzwolić się z pedagogicznego myślenia i przemocy1?
Najprostsza odpowiedź na powyższe pytanie brzmiałaby: po prostu trzeba tylko chcieć. Życie jest jednak zbyt skomplikowane, by można było wypełniać jego sens takimi poglądami. Antypedagodzy zdają sobie sprawę z tego, że dalsze apelowanie do moralności dorosłych, do sumień pedagogów, by szanowali godność swoich wychowanków, by traktowali ich jak istoty w pełni ludzkie —- a więc na równi
z nimi-nie wystarcza. Pedagogika zmienia jedynie swoje hasła, przewodnie myśli,
ale w dalszym ciągu mocą swojej praktyki utrzymuje przemoc, nierówność i bezradność wobec podstawowych problemów życia podmiotowego dzieci i młodzieży. Trzeba zatem odejść od pedagogicznego myślenia i działania, zacząć na miarę swoich możliwości i kompetencji, na miarę swoich odczuć weryfikowanych przez doznania dzieci, samemu tworzyć prawne i instytucjonalne warunki do samostanowienia.
** Tamże, s. I 96—202.
M Z. Kwieciński, Dynamika funkcjonowania szkoły. Studium empiryczne w socjologii edukacji, PWN, Warszawa 1990.
W świetle antypedagogiki możemy ustrzec się wspomnianych w poprzednie! rozdziałach negatywnych skutków pierwotnej i wtórnej socjalizacji, kiedy porzucimy stare lęki i obawy, wyz będziemy się skłonności do reagowania na dzieci jak na .Jeszcze nie-ludzi" i uznamy (a nie przyznamy?) ich prawo do samostanowienia, do ponoszeni! odpowiedzialności za własne czyny, doświadczania ich następstw. Przemiana za ten musi przyjść nie z teorii, nie z intelektualnych rozważań, ale z serc ludzi dorosłych z ich demokratycznych postaw i uczuć, z potrzeby urzeczywistniania praw ludzkie! i wolności dla swoich podopiecznych. Walka ze złem i możliwymi zagroźeniam globalnymi czy lokalnymi nie wymaga zaniechania takiego czy innego czynu, alt radykalnej zmiany orientacji życiowej, akt domagania się innego sposobu życń ma być potwierdzeniem uszanowania w człowieku osoby, to nie może wynikać tylkc ze społecznego usytuowania człowieka, ale ma stać się racją wewnętrzną każdegc z nas. aktem głębi własnego sumienia. Jak twierdzi Hubertus von Schoenebeck: „Nowe stosunki interpersonalne muszą odwoływać się do prywatnej, subiektywne decyzji osoby kontaktującej się z dziećmi: «Ja chcę być z dziećmi równouprawniony w pełni szanować ich godność i współżyć z nimi w przyjaźni. Panowanie nać nimi wywołuje wc mnie przykrość i odrazę. Chcę polegać na zdolności każdegc człowieka do samostanowienia»”65 (podkreśl. — B.Ś.). Różnica między antypedagogi-ką a pedagogiką sprowadza się zatem w swoim najgłębszym sensie do sfery emocjonalnej, do wewnętrznego nastawienia wobec dzieci i młodzieży, ale doświadczanego z innej perspektywy kulturowej i antropologicznej. Warto zatem w tym miejscu przytoczyć najważniejsze przesłanki tej orientacji czy filozofii życia i współżycia z innymi:
1. Człowiek jest istotą wewnętrznie scaloną, holistyczną, jest jednością ciała, psychiki i duszy.
2. Człowiek jest istotą wolną, niepowtarzalną, nie podlegającą w sferze życń duchowego kontroli społecznej.
3. Człowiek jest istotą społeczną i konstruktywną, rodzi się z nieskończon miłością samego siebie. Akceptacja innych jest pochodną jego autoafirmacji.
4. Wszyscy ludzie są sobie równi bez względu na wiek, płeć, rasę, przekonaj? polityczne czy wyznanie religijne.
5. Człowiek nie jest istotą, która musi być intencjonalnie wychowywana (i jest „homo cducandus”).
6. Człowiek jest zdolny już od urodzenia samemu odczuwać własne do i w pełni stanowić o samym sobie (potwierdza to m.in. praktyka „narodzin przemocy”66).
41 H. v. Schoenebeck, Unterstiitzen stan ersiehen. Die neue Eltem-Kind-Beziehung, Kości ' Munchen 1984, s. 84.
44 F. Leboyer, Narodziny bez przemocy, IW PAX, Warszawa 1986.