35
Pana naszego". Ponieważ stary wojewoda, przebywający na zaniku złotowskim, i tym razem jak już częściej synodu odpowiedzią zaszczycić nie raczył, postanowiono wysłać do niego jako posłańca p. Górzyńskiego i senjora kalwińskiego Bythnera, „by nareszcie od niego otrzymać dostateczne wyjaśnienie, czy byłby skłonny zastanowić się nad sobą". Niewiadomo, czy wysłannicy synodu kalwińskiego do Złotowa przybyli, ale wiadomo, że „Stary Wojewoda" niedługo potem z wielką skruchą wyparł się błędów heretyckich i z rąk dziekana złotowskiego przyjął ostatnie sakramenta święte. Zacna małżonka jego Anna z Bnina Opalińska, już poprzednio „Nawę (herbową) Ich M. M. P. P. Opalińskich lub nie bez żałości dożywotniego ujmu przyjaciela do 3dumei Niebieskiej wyprawiła". (Z kazania na pogrzebie Zygmunta Grudzińskiego 13. V. 1653 w Złotowie, wygłoszonego przez Franciszkanina O. Papużyńskiego, kaznodzieja tumskiego z Poznania).
Nawrócenie wielkiego wojewody i magnata, aczkolwiek nie było niespodzianką, wywarło wielkie wrażenie. Bliższe otoczenie wojewody już od dawna spostrzegło, że wojewoda dumał nad tajemnicami wiary i duchowo oddalał się od reformatorskich wierzeń, ■ „Było to najdalej zejścia, prawi kaznodzieja pogrzebowy, przyszedł jeden z dyssydentów, pytając się determinacji, w jakiej by wierze umierał, swoją farbując, kolo-ryzując, bryzelizując. Opanowała się na taki insult prudentia wojewody: „Już pewnie schowajcie się z waszą wiarą! Trafiłbym jak ze dżdżu pod rynnę" odpowiedział wojewoda. Taka odpowiedź stanowcza zdziwiła dyssydenckiego przyjaciela, który jednak nie dał za wygrane. I znów zdarza się okazja pytania, jakiej wiary wojewoda właściwie się trzyma. „Stary polityk" po długich grzecznych ekzkuzacjach i też żartach, tem nakoniec zawarł: „Panem Bogiem się świadczę: przy śmierci obaczycie!" Nadchodził dzień 6 marca 1653, czwartek przed drugą niedzielą wielkiego postu. Do dziedzica ośm*J$niast i 736 wsi zawołano z pobliskiej plebanji księdza Wojciecha Niemcewicza, proboszcza i dziekana złotowskiego. Przybył on rano, niosąc z sobą wizerunek Ukrzyżowanego Chrystusa, t Teren nawrócenia był dobrze przygotowany, bo przy chorym czuwał Aleksander z Bnina Opaliński, starosta inowrocławski (1647) a szwagier chorego. Tak samo, jak żona Zygmunta, i brat jej mocno stał przy wierze katolickiej, bo ojciec ich
3*