ujawniono kilkadziesiąt wypadków powiązań policjantów ze światem przestępczym. Tego typu wewnętrznej kontroli nie mają jednak ani sądy, ani prokuratury.”2
Jak relacjonuje „Wprost" o współpracę z gangiem zajmującym się konstruowaniem i podkładaniem ładunków wybuchowych podejrzany jest podkomisarz Radosław J., policjant z Łodzi, do niedawna szef kompanii wywiadowczej tamtejszej komendy miejskiej. Policjant został zatrzymany, zaś w bagażniku samochodu, którym jechał jako pasażer, znaleziono materiały wybuchowe, granaty, zapalniki i urządzenia elektroniczne służące do odpalania bomb. W biurku policjanta znaleziono amunicję do broni krótkiej i długiej oraz zapalniki do granatów. Dowody które zebrała prokuratura wskazują na to, że kontakty funkcjonariusza z gangiem nie były przypadkowe.
Ta sama gazeta relacjonuje inną sprawę aczkolwiek z tego samego miasta, kiedy to w łódzkim Sądzie Rejonowym toczy się proces w którym
- obok członków gangu dokonujących napadów z bronią w ręku -zasiadło dwoje policjantów z Komendy Rejonowej Łódź-Górna: Jarosław S. i Małgorzata B. Prokuratura zarzuca policjantom przekazywanie poufnych informacji o pracy organów ścigania przeciwko szefowi grupy przestępczej.
„W policji nie pracuje już oficer ze Szczecina, któremu udowodniono współpracę ze znanym na Pomorzu Zachodnim Leszkiem K., pseudonim Kasza, właścicielem kilku spółek wyłudzających podatek VAT. W pierwszej połowie lat 90. Kasza opanował tereny przygraniczne w okolicach Szczecina. Otoczył się byłymi milicjantami i pracownikami SB.
- Dążył do stworzenia prywatnego archiwum, w którym miałby teczkę na każdego: swojego konkurenta Oczko, policjantów, funkcjonariuszy UOP, urzędników i przedsiębiorców. Kiedy zatrzymano Kaszę, znaleziono u
2 Narodziny ośmiornicy Tygodnik "Wprost", Nr 880 (10 października 1999)