349
PRZEGLĄD PIŚMIENNICTWA
ści oraz aktu i potencyi i około nich ugrupować całą resztę idei, bo w ten sposób lepiej by się uwydatnił zarówno element statyczny jak i dynamiczny, rozwojowy, w syntezie scholastycznej.
W dziejach filozofii średniowiecznej odróżnia autor cztery okresy: jeden stopniowego rozwoju (do XII. wieku włącznie), drugi okres rozkwitu (w. XIII.), trzeci upadku (w. XIV. i pierwsza połowa XV. w.), czwarty okres przejściowy, gdzie w urny-słowości europejskiej kiełkują ziarna filozofii nowożytnej. W każdym okresie wyodrębnia rozwój filozofii scholastycznej, antyscholastycz-nej, oiaz pewną ilość prądów, które trudno zaliczyć do pierwszego łub drugiego kierunku i dlatego noszą nazwę „kietunków drugorzędnych„innych form“ lub ,> objawów eklektycznych*Ten podział wprowadza wprawdzie bądź co bądź wiele jasności w cały układ materyału, ale należałoby zmodyfikować ten sztuczny i sztywny schemat tam, gdzie wskutek niego może u czytelnika powstać błędna perspektywa: w pierwszym okresie autor, trzymając się swego szablonu, najpierw przedstawia kierunek scholastyczny, wymieniając niemal wyłącznie pisarzy XI. i XII. w., a potem dopiero przechodzi do Jana Skota Eriugeny, jako przedstawiciela kierunku antyscholastycznego, chociaż ten dziwny lecz potężny umysł już w IX. wieku, a zatem przed scholastykami, doszedł do konstrukcyi całkowitego systemu filozoficznego. We wstępie do każdego okresu wymienione są wszystkie czynniki, działające dodatnio lub ujemnie na rozwój filozofii, w kilku zawsze wiernych zarysach naszkicowane tło kulturalne, oświatowe — na końcu retrospektywny rzut oka na całą epokę, gdzie się uwydatniają główne jej cechy.
Książka De Wulfa uwzględnia wszystkie najnowsze publika-cye, ale, jak raźno postępują obecnie studya nad filozofią średniowieczną świadczy to, że już i ta książka wymaga liczniejszych sprostowań. Pomijam rezultaty obcych badań i zaznaczam tylko kilka szczegółowych wyników, do których sam doszedłem, a które u De Wulfą albo nie są wyjaśnione, albo też błędnie podane. Zagadkowe stanowisko uniwersytetu paryskiego, który potępia okkamizm (str. 381), a forytuje okkamistę Buridana (str. 382), tłómaczy się przez to, jak gdzieindziej wykażę, że Buridanus nie we wszystkiem szedł za Okkamem i nie poruszał problemów teologicznych. Aleksander de Alexandria błędnie jest zaliczony do przedstawicieli ortodoksyjnego skotyzmu (str, 387), pomyłka tern