Spójrzmy jednak na naszego modelowego studenta, który właśnie kończy przygotowany przez siebie posiłek- nie taki znowu obfity, ale za to maksymalnie odżywczy. Nasycony młody człowiek jest już gotowy do opuszczenia swojej studenckiej enklawy i pełen sił może udać się wreszcie na zajęcia. Jak dobrze, że nadszedł ten czas; jest ranek, a on umiera już z nudów!
Tramwaje jak zwykle okupowane przez łaknących punktualności mieszkańców miasta. Student przeciska się jednak przez niewiarygodnie ściśniętą ludzką masę i znajduje nawet kawałek wolnej przestrzeni, w której nikt nie narusza jego intymnej sfery.
Dwudziestominutowa droga dłuży się, tramwaj podskakuje, gwałtownie
hamuje, potem znowu rusza do kolejnego przystanku. Tekst analizowany przez naszego bohatera po pewnym czasie takiej tramwajowej karuzeli traci swoją przystępną formę. Trudno, chyba czas wysiąść i przespacerować się te kilkaset metrów- wszak medycyna zaleca taką formę aktywności fizycznej z samego rana. Skoro już mowa o lekarzach, to na horyzoncie pojawia się teraz Uniwersytet Medyczny i jego okazałe akademiki. Iskierka radości 5 ukazuje się w oku studenta, bowiem już g w najbliższy weekend szykuje się na tym § terenie jakiś akademicki event £ niechybnie połączony z degustacją 3 czegoś dobrego. Co wydarzy się tutaj g tym razem?
Tego nie jest w stanie nikt przewidzieć, bo wbrew pozorom, żacy uczęszczający do „Medyka" cechują się sporym poczuciem humoru.
Z ogromną różnorodnością można spotkać się na sali wykładowej. Pierwsze ławki przeważnie świecą pustkami, w drugich urzędują ci, którzy posiadają przynajmniej w szczątkowym stopniu zeszyty z notatkami, natomiast kolejne rzędy to plejada śpiochów, maruderów, smakoszy drugiego śniadania i kawy oraz osób z różnych powodów niedysponowanych.
Modelowy student przysiada nie za blisko wykładowcy, raczej w bezpiecznej odległości, lecz w ten sposób, aby był dostatecznie widoczny z katedry (wówczas jest szansa, że prowadzący zapamięta dobrze jego twarz).
Dziewięćdziesiąt minut nie zawsze przemija w atmosferze wzrastającego napięcia i oczekiwania na dalszy ciąg wykładu. Dotyczy to trzydziestu, możliwe, że czterdziestu pierwszych minut. Nawet największy pasjonat tematyki referatu po upływie tego czasu wykazuje objawy skrajnego wyczerpania organizmu.
5