kowych i wykonanie z nich ławeczki nie było zbyt łatwe.
Na zbiór roślin wyznaczony był tylko jeden dzień, a najczęściej jedna noc w roku; w nocy oczywiście jest dość trudno rozpoznać w losie potrzebne rośliny. Wedle wskazówek rhizotomów walerianę i piołun zrywać można tylko 15 sierpnia. Cykorię polną, której * przypisywano zdolność czynienia ludzi niewidzialnymi i chronienia od kul, wykopywać należy jedynie 25 lipca.
Wszyscy z pewnością znacie legendę o kwiecie paproci, który rozkwitał w noc świętojańską, tj.
24 czerwca. Gogol w „Wieczorze wigilijnym przed Janem Kupałą'* pięknie o tym opowiada. W rzeczywistości paproć nie kwitła nigdy i kwitnąć nie może, gdyż rozmnaża się przez zarodniki.
Legenda o zakwitaniu paproci wywodzi się z pradawnych czasów, gdy Słowianie czcili Peruna, boga piorunów i błyskawic. Kwiat paproci nie widziany przez nikogo a „jasny jak płomień" poświęcono PerunowL ,.A ziele to największą ma moc nad skarbami — car kwiatów — ziele paproć", tak piszą w starym rękopisie „Zielnika". „Kwiat paproci" nieuchwytny, jak szybko jaśniejąca błyskawica, wedle dawnych wierzeń czyni niewidzialnym tego, kto go znajdzie.
Afanasiew w dziele „Poetyczne poglądy Słowian o przyrodzie" przytacza dawną opowieść:
„Pewien chłop szukał w noc świętojańską zgubionej krowy, o północy zaczepił niechcący o paproć i kwiatek cudowny dostał się do jego łapci.
Cała przeszłość, teraźniejszość i przyszłość stały mu się jasne, z łatwością odnalazł zaginioną krowę, przejrzał, gdzie leżą w ziemi skarby ukryte, ujrzał
harce wiedźm. Gdy wrócił do domu, przeraził domowników, słyszących jego głos, a nie widzących go. Lecz gdy zdjął łapcie i kwiatek wypadł — wszyscy go zobaczyli. Ze stratą kwiatka skończyła się i jego wszechwiedza, zapomniał nawet, gdzie znajduje się to miejsce, w którym zachwycał się ukrytymi skarbami".
W początkach XVI wieku w moskiewskim Kremlu zorganizowano Urząd Aptekarski, który zarządzał skupem i rozpowszechnianiem ziół lekarskich. W dawnej Rusi znachorów-zielarzy obawiano się, starano się udobruchać ich podarunkami, szczodrą zapłatą, poczęstunkiem, ale niekiedy rozprawa z nimi bywała okrutna.
Car Borys Godunow bał się otrucia ziołami. W przysiędze, którą mu składali bojarzy i książęta, mówi się wprost: „W jadle i napoju, w ubraniu i czym innym jemu (władcy) szkody nie przynosić, sług z czarami i wszelkimi złymi korzeniami nie nasyłać".
Za cara Michała nikomu nie wolno było zbierać ziół pod grozą wrzucenia do lochów. Natomiast następca jego Aleksy Michajłowicz w roku 1650 rozkazał w noc świętojańską wysłać chłopów na poszukiwanie „kwiatu srebrzystego, mięty, dzięgla i innych ziół lekarskich".
Zielarze ludowi w ciągu tysiącleci nagromadzili wiele wiadomości o roślinach i ich właściwościach leczniczych.
Obok istotnych właściwości roślin, które odkryli, wiele było zmyślonych. Panował pogląd, że sama przyroda wskazuje, co i jakimi roślinami należy leczyć. Na przykład wątrobowce o liściach kształtem przypominających wątrobę miały leczyć cier-
217