biuletyiK j/
Świat kobiet
Po kilku dniach podróżowania, zarówno ja, jak i moim męscy towarzysze podróży zaczęli dostrzegać pewną prawidłowość w otaczającym nas świecie interakcji - nie było tam kobiet. Będąc tak długo w tym kraju tylko raz zdarzyło mi się rozmawiać z „prawdziwą" hinduską kobietą.
Kobiety w Indiach są jedną z bardziej ciekawych tajemnic tego kraju. Z jednej strony z niesamowitą wytrwałością zmagają się z losem, a z drugiej milcząco i pokornie akceptują swój los jako istoty podległe mężczyznom. To one są cichą podporą domu. Bardzo rzadko pracują, a jeśli już - z dala od męskich oczu. Ich głównym zadaniem w życiu jest poświęcenie się mężowi i macierzyństwo. Są bardzo troskliwymi matkami, małe dzieci (choć nie zawsze czyste) są przez nie noszone na rękach, tulone, karmione smakołykami, a kiedy jest taka potrzeba walczą o nie jak lwice.
Świat na ulicach jest zdecydowanie światem mężczyzn, jednak to kobiety dodają mu magii. Ich barwne stroje sprawiają, że szara i brudna rzeczywistość staje się tajemnicza, baśniowa i fascynująca. Ubiór - czyli tradycyjne sari lub zestaw: tunika, szerokie spodnie i szal - musi być jak najbardziej kolorowy. W lokalnej modzie królują intensywne róże, czerwienie, żółcie, pomarańcze, złote cekiny. Nieodłącznym dodatkiem są liczne, szklane, brzęczące przy każdym ruchu bransoletki na obu nadgarstkach.
W bardziej zamożnych warstwach społecznych kobiety mają dużo większą swobodę zarówno jeśli chodzi o ubiór, który w niczym nie różni się od europejskiego, jak i zachowanie. Mają prawo jazdy, swoich znajomych, chodzą na imprezy, na randki, studiują, same wybierają sobie partnerów życiowych.
Kraina ludzi i bogów
Bardzo ważnym elementem codziennego życia w Indiach jest wiara. Zarówno wiara w bóstwa jak i w potęgę własnego kraju. Kult ten widoczny jest w budownictwie. Co krok porozsiewane są rozmaitej wielkości świątynie, kapliczki, ołtarzyki. Wierni odwiedzają je każdego dnia, aby zaskarbić sobie przychylność bogów. Wizerunki Ganeszy, Lakszmi czy Ramy spoglądają na ludzi niemal w każdym pomieszczeniu. W Indiach trzeba być bardzo ostrożnym, żeby nie rozzłościć bogów.
Bardzo ważne są także różnego rodzaju monumenty postawione ku chwale ojczyzny bądź jej przywódców. Monument musi robić wrażenie wielkością, być otoczony szerokim, pustym placem i okraszony wysoka opłatą wstępu dla obcokrajowców. Budynki te są dumą Hindusów.
Mimo, że niemal każdy zapytany człowiek na ulicy przyznaje jak trudne jest życie w jego kraju, szybko dodaje, że mimo wszystko: „India is a great country!" - i wymienia w czym jego nacja jest lepsza od pozostałych. W pewnej mierze ludzie ci mają rację. Ich ojczyzna poza ogromem ubóstwa i nędzy, mieści w sobie wiele skarbów, przepychu, nowoczesnych technologii. Są one widoczne na ulicach, ale dostępne dla nielicznych. Miałam wrażenie, że te rażące dysproporcje i para-kolonialne relacje między bogatymi i biednymi sprawiają, że ci drudzy bywają bardzo zgorzkniali w środku. Wiele z osób, które spotkałam pod sztucznym uśmiechem - złożonym z kilku zepsutych zębów - nosiło w sobie dużo żalu do życia oraz roszczeń, które nigdy nie zostaną spełnione.
Ręce do pracy
Ciekawą różnica międzykulturową jest stosunek Hindusów do pracy. Wydaje się, że dla bardzo wielu osób jest istotna tylko ze względu na dochód jaki ze sobą niesie. Nie służy do szukania satysfakcji, szacunku wśród ludzi, nie jest wartością samą w sobie. Wysiłek przychodzi z dużą niechęcią, a wielokrotne drzemki oraz przerwy na obserwowanie tłumu na ulicy są nieodłącznym elementem każdego rozkładu dnia.
Miałam wrażenie, że podczas gdy w Europie zatrudnia się jednego pracownika i oczekuje trzydziestu uderzeń młotkiem w ciągu godziny, w Indiach strategia jest odwrotna: zatrudnia się trzydziestu pracowników, z których każdy uderzy po jednym razie. Tym sposobem więcej osób ma zatrudnienie, a prace budowlane posuwana się do przodu.
W tych rejonach świata lenistwo jest dużo bardziej cenione. Nikt nie patrzy krzywym okiem na drzemiącego w środku dnia pracownika, a liczne i długie przerwy są bardzo powszechne. Miałam wrażenie, że ludzie nie czują tam tak dużej presji jak to się dzieje w zachodnim świecie. W Europie mało kto ma czas na siedzenie w cieniu drzewa i spoglądanie w horyzont, na codzienną kontemplację, w Indiach to zupełnie normalne. Ludzie dużo częściej spoglądają wewnątrz siebie.
Nieuniknione
Indie swoim ogromem i specyfiką przyciągają mnóstwo osobliwości spoza swoich granic. Jest to mekka hipisów, amatorów jogi oraz poszukiwaczy prawdy i sensu życia. Z pewnością nie jest tak bez powodu. Niezaprzeczalnie Indie robią wrażenie. Oddziałują na przyjezdnych swoim ogromem, różnorodnością wszystkiego, chaosem oraz intensywnością wszelkich doświadczeń. Każdy dzień zdaje się trwać tydzień i nigdy nie wiesz, co spotka cię za chwilę.
Wyprawa do tego kraju to z pewnością mocne doświadczenie i niewiele osób pozostaje wobec niego obojętna, większość albo popada w zachwyt albo nienawiść. Ja mimo wielu przeciwności losu, zostawiłam tam kawałek serca, jak w każdym miejscu które dane mi było zwiedzić.
Podróżowanie jest dla mnie nie tylko sposobem spędzania wolnego czasu, czy odkrywaniem kolejnej cząstki świata. Jest także odkrywaniem siebie na nowo. Z dala od utartych ścieżek dnia codziennego, mogę wystawić swoje zachowania, reakcje i nawyki na próbę. Zweryfikować, co jest moje własne, a co należy do otoczenia, w którym znajduję się na co dzień. Pozwala mi też na nabranie dystansu do życia i ludzi, a także własnych, zbyt pochopnych, ocen. Świat staje się jakby bardziej rzeczywisty, a doświadczanie go - bardziej świadome.
Wszystko ma jednak swoją cenę. W moim przypadku jest to nie dająca spokoju, wciąż tląca się tęsknota za wyruszeniem w drogę...
Ewelina Krupowicz - studentka IV roku psychologii, Specjalista ds. PR w PSSiAP jrzy UWr, pasjonatka podróży (szczególnie tych spontanicznych), amatorka fotografii, miłośniczka kina nie anglojęzycznego, filmów krótkometrażowych, twórczości Stachury oraz reklam. W wolnym czasie praktykuje jogę. W psycho-ogil najbardziej interesują ją badania nad stresem oraz funkcjonowanie osób z taburzeniami psychotycznymi._
8